Za garść dolarów (1964) napisy polskie.txt

(30 KB) Pobierz
00:00:36:W roli g��wnej
00:00:45:Za gar�� dolar�w
00:00:55:W pozosta�ych rolach
00:02:09:Re�yseria
00:03:41:To znowu ty? won st�d!
00:03:46:Ju� ci m�wi�em... wynocha. Won st�d!
00:03:57:Wynocha!
00:04:07:Tato!
00:04:12:Parszywy psie! Nie igraj ze mn�!
00:04:38:Idziemy st�d.
00:06:17:"Adios Amigo"
00:06:38:Witaj, se�or.|Nazywam si� Juan de Dios.
00:06:42:Jestem dzwonnikiem.
00:06:44:Po co tu przyjecha�e�?|Spotka� Rojo? Nie, do Rojo nie.
00:06:49:Mo�e Baxter�w? Nie... chyba nie.
00:06:52:Chcesz si� wzbogaci�?|Tak, to odpowiednie miejsce.
00:06:55:Je�li potrafisz ruszy� g�ow�.
00:06:58:Tutaj ka�dy staje si� bogaczem,
00:07:02:chyba, ze wpierw jest trupem.
00:07:04:Wi�c co chcesz kupi�??|Troch� broni? Likier?
00:07:07:Nie, ty nie kupujesz... | ty sprzedajesz. Oferujesz o��w za z�oto?
00:07:11:Staniesz si� tu bogaty. | Albo zginiesz.
00:07:14:Juan de Dios zn�w przebudzi sw�j dzwon.
00:07:33:Saludos, amigo. To niem�dre|b��ka� si� tak daleko od domu.
00:07:40:On chyba pomyli� drog�.
00:07:43:- Raczej trafi� do niew�a�ciwego miasta.|- Wielkim b��dem by�o, ze w ogole si� urodzi�
00:07:48:Je�li szukasz pracy,
00:07:50:to z takim wygl�dem powiniene� |robi� za stracha na wr�ble!
00:07:54:Nie... To raczej wr�ble by wystraszy�y jego.
00:08:15:Czo�em.
00:08:17:Saludos.
00:08:27:Nie zostaniesz bogaczem w ten spos�b!
00:08:29:Ale osi�gniesz sukces daj�c si� zabi�!
00:08:37:Mamy do�� k�opot�w.|Czego tu szukasz?
00:08:41:Jedzenia i czego� do picia.
00:08:43:- Woda jest tam.|- Nie. Nie chc� wody.
00:08:47:Jedzenie, picie, zabijanie.
00:08:49:Tylko to potrafisz,|tak jak reszta tobie podobnych.
00:08:52:A tak w ogole, to b�dziesz musia� to |zapisa� na m�j rachunek.
00:08:57:Wiem, wiem, nie masz pieni�dzy.|Jak tylko sko�czysz wyno� si� z miasta.
00:09:02:A je�li nie masz nic przeciwko zabijaniu,|na pewno znajdziesz kogo� kto ci zap�aci
00:09:12:Moja ruletka.
00:09:15:Ona te� zosta�a zamordowana...|Nikt ju� nie przychodzi tu zagra�
00:09:20:Ca�y nasz wolny czas zajmuj� | pogrzeby i poch�wki.
00:09:23:Taa. Nigdy nie widzia�em miasta | tak martwego jak te.
00:09:30:I nie zobaczysz takiego drugiego.
00:09:32:- C� z�ego si� tu dzieje?|- Jest tu za wielu zabitych.
00:09:36:Zauwa�y�e� jakie� kobiety?|�adna z nich nie jest kobiet�, to wdowy...
00:09:40:Tu s� tylko wdowy.
00:09:42:Zyska� szacunek mo�esz tylko zabijaj�c | innych. Wi�c nikt nie pracuje.
00:09:50:- S� jednak tacy, co nie podzielaj� twego zdania.|- Tak.
00:09:58:Saludos!
00:10:02:Wiesz czemu Piripero przygl�da� | si� tobie? By wzi�� twoje wymiary.
00:10:08:Wystarczy mu rzut oka.|W ko�cu b�dziesz jego klientem.
00:10:12:Hm.
00:10:13:To nie �art. Ci mordercy przerobi� | ci� na pokarm dla s�p�w pierwszego dnia.
00:10:19:To dlatego chc� by� si� st�d wyni�s�.
00:10:21:Nie chcesz zosta� na tym cmentarzu,|ko�cz i zje�dzaj.
00:10:29:M�wi�em, �e nie mog� ci zap�aci�.
00:10:31:Firma stawia.
00:10:34:Tylko wyjed� z San Miguel, zrobisz to?
00:10:39:- Dok�d prowadz� te schody?|- Na balkon.
00:10:45:Po co tam leziesz?
00:10:47:Hej!
00:10:48:Rzuc� okiem. Z g�ry |wszystko wygl�da inaczej.
00:10:53:Ale tam nic nie ma!|Wracaj i wyno� si�!
00:11:05:- Kim oni s�?|- Bandyci.
00:11:08:Bandyci i przemytnicy.
00:11:11:Przyje�dzaj� z Texasu|kupuj� spluwy i likier.
00:11:16:Tu s� ni�sze ceny. Za granic� |sprzedaj� bro� i likier czerwonosk�rym.
00:11:22:Ka�de miasto, kt�re �yje z broni | i likieru musi by� bogate.
00:11:26:To miasto nie.|Tylko ci co kupuj� i sprzedaj�.
00:11:29:Tylko bosowie �pijaj� �mietank�.
00:11:32:Kto� musi zarz�dza� tym miejscem.|Ka�de miasto ma swego szefa.
00:11:35:Prawda, lecz gdy jest ich dw�ch, |to z pewno�ci� o jednego za du�o.
00:11:41:Dw�ch bos�w?
00:11:43:Bardzo interesuj�ce.
00:11:45:W rzeczy samej interesuj�ce. |Trzech braci Rojo handluj�cych likierem.
00:11:50:A tam Baxterowie,|handlarze broni� na du�� skal�.
00:11:55:Acha, je�li si� nie myl�,|zapozna�e� si� ju� z gangiem Baxter�w.
00:11:59:Tak... ju� ich pozna�em.
00:12:01:Jeste� szcz�ciarzem. | Zazwyczaj strzelaj� nie tylko do mu��w.
00:12:05:Gdy kto� tu w�szy z jakiego� powodu,
00:12:08:Juan de Dios bije w dzwon,|a Piripero sprzedaje kolejn� trumn�.
00:12:13:Dw�ch bos�w.
00:12:17:Zwerbowali wszystkie m�ty |z obu stron granicy.
00:12:21:I p�ac� w dolarach.
00:12:26:Baxterowie tam.
00:12:29:A Rojo tam.
00:12:31:A ja w samiutkim �rodku.
00:12:33:No i co chcesz tu zrobi�?
00:12:36:Szalony dzwonnik mia� racj�.
00:12:38:W takim miejscu jak to | mo�na si� dorobi�.
00:12:42:Je�li my�lisz o tym co ja, |ostrzegam ci� by� nawet nie pr�bowa�.
00:12:47:Kto z tej dw�jki jest silniejszy?
00:12:50:Kto z nich silniejszy?
00:12:53:Rojo, a dok�adnie Ramon.
00:13:07:Don Miguel Rojo, Chc� z tob� pogada�.
00:13:12:Don Miguel, s�ysza�em, �e szukasz ludzi.
00:13:17:Mo�e si� przydam.
00:13:21:Zanim mnie najmiesz musz� ostrzec,
00:13:26:nie jestem tani.
00:13:44:- Przygotuj trzy trumny.|- �e co?
00:14:12:Adios, amigo.
00:14:14:Nie zrozumia�e� przyb��do?|Nie lubimy takich jak ty w tym mie�cie.
00:14:19:Id� i poszukaj swego mu�a.|Pozwoli�e� mu uciec?
00:14:24:W�a�nie o tym chcia�em pogada�.|On czuje si� naprawde podle.
00:14:29:Co?
00:14:30:M�j mu�. Zrozumcie, on naprawde si� wkurzy�, | kiedy tak strzelali�cie w jego nogi.
00:14:38:- Robisz sobie jaja?|- Nie.
00:14:43:Ja wiem, �e tylko si� zabawiali�cie.|Ale mu�... on po prostu tego nie rozumie.
00:14:49:No ale je�eli zechcecie przeprosi� ...
00:15:03:To nie�adnie si� �mia�.
00:15:09:Widzicie... m�j mu� nie lubi �miej�cych si� ludzi.
00:15:13:Jeszcze pomy�li, �e �miejecie si� z niego.
00:15:16:A teraz je�li go przeprosicie,|tak jak wiem, �e to potraficie,
00:15:20:Mo�e uda mi si� go przekona� |�e naprawd� tego nie zamierzali�cie.
00:15:51:Wszystko widzia�em. Zabi�e� wszystkich czterech.
00:15:55:Zap�acisz za to. B�dziesz wisia�.
00:16:00:Kim jeste�?
00:16:02:Nie strzelaj.
00:16:06:Jestem John Baxter - szeryf.
00:16:11:Taa. Skoro wi�c jeste� szeryfem,|to lepiej pozbieraj tych ludzi z ziemi.
00:16:29:M�j b��d. Cztery trumny.
00:16:42:Hej!
00:16:50:M�wi�em, �e nie jestem tani,|ale my�l�, �e uznasz mnie za wartego tej ceny.
00:16:54:..98, 99, 100.
00:16:58:Reszt� dostaniesz, gdy wszystko b�dzie za�atwione.
00:17:01:Kiedy zaczynam?
00:17:03:Nie spieszy mi si�, przynajmniej na razie.
00:17:06:Czas jest lepszy ni� kiedykolwiek, gdy o czterech Baxter�w mniej.
00:17:10:Za par� dni oddzia� kawalerii|przejedzie przez San Miguel.
00:17:15:Nie �ycz� sobie wojskowych | wtykaj�cych swe d�ugie nosy w nasze sprawy.
00:17:20:Jeste� chyba dobrze poinformowany.
00:17:23:W tych okolicach �ycie cz�owieka | zale�y od zwyk�ego strz�pka informacji.
00:17:29:Hm. Ta rzecz nie s�u�y�a chyba |za dobrze w�a�cicielowi.
00:17:35:M�j brat Ramon to zrobi�!|U�ywa tego jako tarczy strzelniczej .
00:17:40:Kiedy ma bro� w r�ku,nikt nie | o�mieli mu si� stawi� czo�a.
00:17:44:Zbroja jest jednym z jego ulubionych cel�w.
00:17:47:Oczywi�cie tylko wtedy, kiedy | akurat nie ma pod r�k� lepszych cel�w.
00:17:51:Pa�am ch�ci� poznania twego brata.
00:17:56:A oto Chico,|jeden z moich zaufanych.
00:18:01:Id� z nim.|Zaprowadzi ci� do twojego pokoju.
00:18:04:Czuj si� jak w domu.
00:18:07:W�a�ciwie nigdy tak wielkiego | domu nie mia�em. Chod�my.
00:18:29:Kt� to?
00:18:31:Ma na imi� Marisol.|Po prostu zapomnij o niej.
00:18:38:To tw�j pok�j.
00:19:11:Zap�aci�es mu 100$.|Nikomu dot�d tyle nie p�acili�my.
00:19:16:Mo�esz wyja�ni� po kiego grzyba | go zatrudnili�my?
00:19:18:Teraz mamy tu parszywego gringo |i jeste�my 100$ w plecy
00:19:22:Dot�d nigdy tyle nie p�acili�my.
00:19:25:Nie mo�esz zostawi� kogo� takiego, |by dzia�a� na w�asn� r�k�!
00:19:29:M�g�by zrobi� wszystko, | a ja chc� mie� porz�dek w tym mie�cie!
00:19:33:Jest znacznie ta�szy spos�b,|skoro tylko o to chodzi.
00:19:37:Wystarczy go uciszy� na zawsze.
00:19:41:A kto to zrobi? Ty?
00:19:44:Tak, czemu nie?
00:19:46:Jeden strza� w plecy
00:19:48:i ju� nigdy wi�cej by |nie sprawia� problemu.
00:19:51:Pos�uchaj, z �atwo�ci� mog� to zaraz za�atwi�.
00:19:55:On si� tego nie spodziewa,|i wtedy bym odzyska� te 100$.
00:20:03:Jeste� g�upcem Esteban!|Nawet je�li jeste� moim bratem!
00:20:07:Jedna kulka w plecy i k�opot z g�owy!
00:20:09:A co si� stanie jak r�ka ci zadr�y|i go tylko zranisz?
00:20:14:B�dziemy mieli  na g�owi� kawaleri�|i tego b�yskawicznie strzelaj�cego Jankesa
00:20:19:- My�la�em tylko...|- Nie my�l! My�lenie pozostaw mi.
00:20:25:Id� do tego Americano.Spytaj czy | czego� mu nie trzeba. Zosta�cie przyjaci�mi.
00:20:30:Jedno jest jasne.
00:20:32:Dop�ki Ramon nie wr�ci | w mie�cie musi by� spok�j!
00:20:38:Czy to jasne? Ma by� spok�j w mie�cie.
00:20:55:Jestem Esteban Rojo.|Brat prosi� mnie...
00:21:03:Co ty wyrabiasz?
00:21:05:Wyprowadzam si�.
00:21:08:Nie wiesz, ze wszyscy nasi |ludzie mieszkaj� tu z nami?
00:21:13:To wygodne dla wszystkich, ale c� ,|jako� mnie to nie przekonuje.
00:21:18:A tak w og�le to tw�j brat mowi�, |�e nie ma teraz dla mnie zaj�cia.
00:21:47:Sta�!
00:21:51:- Sier�ancie.|- Tak jest Kapitanie?
00:21:53:Przeka� ludziom, �e tutaj sp�dzimy noc.
00:21:56:Maj� uzupe�ni� zapasy.
00:21:59:A na wozie podwoi� stra�e.
00:22:02:Tak jest.
00:22:04:Jak my�lisz? Co jest na tym wozie?
00:22:07:�atwo sprawdzi�. Podejd� bli�ej|i rzu� okiem do �rodka.
00:22:11:Je�li zaczn� strzela�, | to na pewno przewo�� z�oto.
00:22:15:Fajny pomys�.
00:22:30:Mm.
00:22:43:Zgubi�e� co�?
00:22:46:Czo�em.
00:22:47:Spadaj st�d Jankesie. Vamos.
00:23:03:Dlaczego nie �pisz?
00:23:06:Kiedy patrzysz w ten spos�b | zaczynam si� naprawd� ba�.
00:23:10:Wci�� si� zastanawiam|co maj� na wozie.
00:23:13:To co� bardzo dla nich wa�nego.
00:23:16:Zada�em pare pyta� na temat kapitana|omal mnie nie aresztowali.
00:23:21:Kim jest Marisol?
00:23:25:Lepiej si� prze�pij. To niebezpieczny | temat, nawet dla ciebie.
00:23:32:Przecie� tylko spyta�em kim ona jest.
00:23:36:To tylko kobieta.|Ramon zabuja�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin