Pedersen Bente - Raija ze śnieżnej krainy 34 - Lato grzechu.pdf

(739 KB) Pobierz
(Microsoft Word - Pedersen Bente - Raija ze \234nie\277nej krainy 34 - Lato grzechu)
BENTE PEDERSEN
LATO GRZECHU
1
- Oczywi Ļ cie, Ň e popłyniecie! - parskn ħ ła Raija. Krew lała si ħ gwałtownie. Raija
zacisn ħ ła ran ħ , by powstrzyma ę krwotok. Czoło miała spotniałe, włosy przyklejały si ħ ,
wpadały do oczu.
Antonia podarła swoj Ģ halk ħ na pasy. Rozerwała r ħ kaw bluzki Raiji. ņ adna z kobiet
nie przejmowała si ħ rzucanymi na nie spojrzeniami. Jewgienij owszem, i dlatego ustawił si ħ
tak, by zasłoni ę Ň on ħ przed oczami ciekawskich.
Antonii udało si ħ zało Ň y ę prowizoryczny opatrunek, który jednak szybko przesi Ģ kał
krwi Ģ . Raija zacisn ħ ła z ħ by.
- Rzu ę cie moje rzeczy na brzeg! - rozkazała. Przybrała dziarski wyraz twarzy, ale
czuła zbli Ň aj Ģ cy si ħ płacz. Tylko dla Michaiła starała si ħ go powstrzyma ę . - Wam nie b ħ d Ģ
potrzebne.
- Oczywi Ļ cie, Ň e nie popłyniemy! - Jewgienij ukl Ģ kł przed Ň on Ģ , wzi Ģ ł j Ģ za r ħ k ħ i
u Ļ cisn Ģ ł mocno.
- Statek musi odpłyn Ģę - rzuciła Toni Ģ , potrz Ģ saj Ģ c k ħ dzierzaw Ģ głow Ģ . Spojrzała
twardo na Jewgienija ciemnymi oczami. - Jeste Ļ , u diabła, m ħŇ czyzn Ģ ! Pryncypałem!
- Toni Ģ zaopiekuje si ħ mn Ģ - powiedziała Raija przez zaci Ļ ni ħ te z ħ by, a nawet robi Ģ c
grymas, który od biedy mo Ň na by uzna ę za u Ļ miech.
- Musz ħ ci ħ odprowadzi ę - protestował. Toni Ģ tylko utkwiła w nim oczy. Nic nie
powiedziała, a jednak przekazała wiele.
- Misza! - Raija wyci Ģ gn ħ ła dło ı w stron ħ chłopca. Drug Ģ zakryła czerwieniej Ģ cy
opatrunek. - Mama da sobie rad ħ - zapewniła ochrypłym głosem. U Ļ miechn ħ ła si ħ . Jak Ň e
kochała swego syna! Sko ı czył ju Ň trzyna Ļ cie lat. Mo Ň e w ci Ģ gu tego lata stanie si ħ m ħŇ czy-
zn Ģ , a ona nie b ħ dzie tego Ļ wiadkiem. - Masz patrze ę , uczy ę si ħ i dobrze si ħ bawi ę .
Obiecujesz?
Misza pokiwał ciemnowłos Ģ głow Ģ . Raija spostrzegła nagle, Ň e syn jest bardziej
podobny do niej ni Ň do Jewgienija. No i Ň e jest ładny.
- Obserwuj tak Ň e za mnie - dodała. - Po powrocie, w czasie zimy, wszystko mi
opowiesz!
Pokiwał głow Ģ twierdz Ģ co, ale si ħ nie odezwał. Miał zaci Ļ ni ħ te gardło. Raija widziała,
Ň e jej du Ň y syn ma zbyt błyszcz Ģ ce oczy, ale rozumiała, Ň e nie chciał, by ktokolwiek to
widział. Ju Ň teraz wolał by ę odbierany jako m ħŇ czyzna.
417147005.001.png
Jak Ň e pragn ħ ła go przytuli ę , pocałowa ę - ale nie mogła tego zrobi ę wobec tylu ludzi...
- Do widzenia - powiedziała tylko, Ļ ciskaj Ģ c dło ı Michaiła. Pogładziła szybko jego
policzek. Skóra syna nadal była mi ħ kka. Pewnie po powrocie b ħ dzie szorstka...
Misza si ħ cofn Ģ ł.
Jewgienij nie dostrzegał nikogo wokół nich. Nawet nie słyszał. Obj Ģ ł ramieniem Raij ħ .
Wargami przesun Ģ ł po jej czole, policzkach, ucałował usta.
- Jestem pryncypałem - wyszeptał. - Musz ħ jecha ę . Ale moje my Ļ li pozostan Ģ z tob Ģ .
Przez całe lato b ħ d Ģ przy tobie w Archangielsku.
- Wyzdrowiej ħ - odparła Raija. Zamrugała oczami, by pozby ę si ħ wisz Ģ cych na jej
g ħ stych rz ħ sach łez.
Jewgienij odsun Ģ ł dło ı Ň ony i zobaczył krew.
- Kocham ci ħ , mój aniele! - Pochylił si ħ ku niej. Pocałował jej skro ı , potem znowu
usta.
- Jed Ņ . I nie my Ļ l o mnie zbyt cz ħ sto! - rzuciła Raija. Przytulił j Ģ przez moment.
Najch ħ tniej by został, ale przecie Ň nie mógł. Był pryncypałem.
- Kto Ļ musi zawie Ņę j Ģ do Toni! - Jewgienij rozejrzał si ħ po tłumie, pomagaj Ģ c Raiji
stan Ģę na nogi. Z trudem si ħ poruszała.
Pechowy wo Ņ nica szybko si ħ zbli Ň ył. Chciał zado Ļę uczyni ę krzywdzie, któr Ģ
wyrz Ģ dził Bykowej. Jego ko ı był nadal niespokojny po wypadku, gdy to wóz załadowany
skrzyniami przechylił si ħ i jedna z nich, o brzegach i rogach obitych metalem, spadła prosto
na Raij ħ . Metal rozorał jej rami ħ jak nó Ň .
Uło Ň yli rann Ģ Raij ħ na wozie. Nadal si ħ u Ļ miechała. Pociła si ħ , krwawiła, lecz si ħ
u Ļ miechała.
- Opiekuj si ħ ni Ģ ! - Jewgienij przytrzymał jeszcze Antoni ħ .
- Oczywi Ļ cie! - odparła Toni Ģ niemal zirytowana.
- W ran ħ mo Ň e si ħ wda ę zapalenie.
- B ħ dzie dobrze! Jewgienij pu Ļ cił przyjaciółk ħ . Znów podszedł do Raiji. Jeszcze raz
u Ļ ciskał. Pocałował w czoło.
- Id Ņ ju Ň ! - poprosiła Raija. - Kocham ci ħ . Id Ņ ! Tak zrobił. Popłyn Ģ ł na zachód,
zabieraj Ģ c ze sob Ģ ich niemal trzynastoletniego syna. Był rok tysi Ģ c siedemset czterdziesty
ósmy. Czterna Ļ cie lat temu w Norwegii wzi Ģ ł Raij ħ na pokład.
Tyle samo lat nie stał na pokładzie statku na prawdziwym morzu. Mo Ň e to b ħ dzie jego
ostatnia podró Ň . A pierwsza dla jego syna.
Raija te Ň chciała płyn Ģę z nimi na zachód. Nie potrafił jej tego wyperswadowa ę .
417147005.002.png
Ale ju Ň nie musiał.
Nie chciał dopu Ļ ci ę do siebie tej my Ļ li, ale jednak zaistniała. Wypadek był jak zesłany
z nieba. Albo z piekła.
- Ju Ň nie musisz si ħ tak dzielnie u Ļ miecha ę - rzuciła Toni Ģ , gdy wreszcie zostały same.
Olg ħ wygoniła na dwór. Jej trzynastoletnia córka nie sprzeciwiała si ħ zbytnio.
Rozumiała. Te Ň doro Ļ lała. Raija zamkn ħ ła oczy i oddychała gwałtownie.
- Musisz to czym Ļ Ļ cisn Ģę ! - wyst ħ kała. Antonia kiwn ħ ła głow Ģ . Zacz ħ ła rozwi Ģ zywa ę
przesi Ģ kni ħ ty krwi Ģ opatrunek. Palce zacz ħ ły jej si ħ lepi ę .
- Musz ħ to umy ę . Jest gł ħ boka - dodała po chwili Toni Ģ .
Raija wiedziała. Bez trudu mo Ň na by dotkn Ģę ko Ļ ci. Krew lała si ħ nieprzerwanie.
Kr ħ ciło jej si ħ w głowie, czuła mdło Ļ ci. Bała si ħ .
- Nie umiesz tego zatrzyma ę ? - spytała Toni Ģ , zrezygnowana. - Jakim Ļ zakl ħ ciem?
- Nic by to nie pomogło - wyszeptała Raija. - Ju Ň w nic nie wierz ħ . Zreszt Ģ nigdy nie
umiałam pomóc sobie samej. Poza tym chyba nie mam ju Ň mocy. Oddałam j Ģ komu Ļ ...
Antonia Ļ cisn ħ ła brzegi rany. Przytrzymuj Ģ c je, drug Ģ r ħ k Ģ przyło Ň yła owini ħ ty
płótnem kawałek drewienka. Nic nie pomogło. Rana otwierała si ħ , gdy tylko cofała dłonie.
Nacisk tylko wzmagał cierpienie Raiji, widziała to po jej twarzy.
Toni zrobiło si ħ słabo. R ħ ce miała uwalane krwi Ģ , nie mogła na nie patrze ę . W Ň yciu
ju Ň do Ļę napatrzyła si ħ na krew.
- Musisz to zszy ę !
Raija wbiła w przyjaciółk ħ oczy pociemniałe z bólu. Musiała powtórzy ę swoje słowa.
Toni Ģ opanowała si ħ . Nie było czasu na słabo Ļę . Ani na protesty, Ň e nie umie.
- To moje siostry potrafi Ģ szy ę - zdołała si ħ u Ļ miechn Ģę . Raija odpowiedziała jej tym
samym. - Oczyszcz ħ ran ħ wódk Ģ ...
Raija krzykn ħ ła, gdy polał si ħ płyn. Ciało jej wygi ħ ło si ħ w cierpieniu. Nagle krzyk
ucichł, mimo Ň e ciało nadal było napi ħ te.
Toni Ģ pami ħ tała, jak boli przemycie wódk Ģ cho ę by tylko skaleczonego palca. Nie
rozumiała, jak mo Ň na było zdławi ę o tyle wi ħ kszy ból.
Ale przypomniała sobie blizny na ciele Raiji.
Toni Ģ nawlokła igł ħ , której u Ň ywała do zszywania porwanych Ň agli, zgi ħ t Ģ w łuk i
spłaszczon Ģ na ko ı cu. Miała nadziej ħ , Ň e b ħ dzie wystarczaj Ģ co ostra.
Nitka te Ň powinna wytrzyma ę .
Co Ļ przewracało si ħ w jej Ň Ģ dku. Ale dłonie były spokojne.
417147005.003.png
ĺ cisn ħ ła brzegi rany. Wbiła igł ħ . Starała si ħ nie zwraca ę uwagi na reakcj ħ Raiji.
Przeci Ģ gn ħ ła igł ħ przez mi ħ sie ı . Jako Ļ poszło. Toni Ģ odgadywała, gdzie znajduje si ħ ostrze.
Pod opuszkami palców czuła, jak przechodzi od dołu z drugiej strony rany i wybija si ħ na
powierzchni ħ skóry.
Z trudem przeci Ģ gn ħ ła ni ę . Szła opornie, była cała czerwona.
Czy powinna zaszy ę ran ħ do ko ı ca i dopiero potem zawi Ģ za ę ? Czy wi Ģ za ę po ka Ň dych
dwóch przekłuciach?
To drugie wyj Ļ cie uznała za rozs Ģ dne.
Wydało si ħ jej, Ň e nie da rady. Ale zamkn ħ ła oczy i na nowo wbiła igł ħ . Czuła, jak
Raija si ħ wzdryga, jak jest spi ħ ta... Przyspieszony oddech mówił wyra Ņ nie o jej cierpieniu.
Zacz ħ ła pracowa ę automatycznie. Szew szedł za szwem. Było ich dziesi ħę . Mo Ň e
zmie Ļ ciłby si ħ i jedenasty, ale Toni Ģ zdecydowanym ruchem zawi Ģ zała ni ę i odci ħ ła reszt ħ .
Na Ļ lepo si ħ gn ħ ła po butelk ħ z wódk Ģ , przytkn ħ ła do ust i piła, piła... W Ň Ģ dku czuła
ogie ı , w gardle płomienie.
Dopiero wtedy spostrzegła, Ň e nadal w prawej dłoni trzyma igł ħ z zakrwawion Ģ nici Ģ .
Pu Ļ ciła j Ģ . Słyszała, jak upadła. Przełkn ħ ła wi ħ cej wódki. Otarła oczy. Nawet nie wiedziała,
Ň e płacze.
- Dasz mi wódki? - wyszeptała Raija ochryple. Wyci Ģ gn ħ ła w stron ħ Toni dło ı , która
jednak zaraz opadła.
Antonia przytkn ħ ła kubek do ust rannej, podparła jej plecy, ale to nie pomogło. Raija
była bezwładna. Toni Ģ poło Ň yła j Ģ z powrotem na siennik.
- A wi ħ c jednak zemdlała Ļ - mrukn ħ ła. ĺ miała si ħ i płakała. Pogładziła sw Ģ
zakrwawion Ģ dłoni Ģ czoło Raiji, odsun ħ ła jej spocone włosy.
Raija nie słyszała.
Toni Ģ umyła ran ħ , nało Ň yła nowy opatrunek. Wypiła reszt ħ wódki, ale mimo to czuła
si ħ trze Ņ wa.
Przez okno dostrzegała kolorowe Ň agle „Raiji Antonii” daleko na wodzie.
A wi ħ c Jewgienij wyruszył w podró Ň . Na zachód, do Norwegii. Jako kapitan „Raiji
Antonii”. Jako pryncypał. Mo Ň e zaspokoi swe t ħ sknoty za morzem.
Gdyby tylko wiedział, jak niebezpieczna była ta rana, nie pojechałby.
Wiele mo Ň na było powiedzie ę o Raiji, ale z cał Ģ pewno Ļ ci Ģ kobitka z niej z piekła
rodem! Z u Ļ miechem przekonywała m ħŇ a i syna, by płyn ħ li. Antonia ch ħ tnie by zobaczyła,
jak którykolwiek z m ħŇ czyzn zdobywa si ħ na to, co ona!
417147005.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin