Jesienno –złoto – zielone
Wolno między kamieniami ku tobie podążam
Czynie to wolno, krok po kroku
Wiem, znam kierunek, we mnie miłosna żądza
Kij weteran pomocnym kolegą przy moim boku
Za widnokręgiem miasto, radość mnie rozbiera
Wystarczy suchą nogą przejść potoku strugę
Nie potrzeba mi mostów, siły w sobie zbieram
Przeskoczę w pędzie by zobaczyć moją lubę
Miasto zamknięte w złote jesienne kleszcze
Strofy poezji przemykają w moim umyśle
chusta w oknie, już jestem pod twoim grodem
Zdążyłem, jestem przed jesiennym wschodem
Widzę jej kształtną biel, spokojna marząca
Piękna tęczowa taka mi się myśl przewija
Oczy jej niebieskie wilgocią łzawione
Cudowne moje życie, jesienno złoto zielone
Bolesław
Nucha1952