Action Mag~129.pdf

(7446 KB) Pobierz
310272149 UNPDF
numer 129
Publicystyka:
Literatura:
Tęcza grawitacji
Humanisty z ewolucją
spotkanie pierwsze
Siedzę 2
Film:
Natalie Portman
Wybory A.D. 2010
Muzyka:
Gry:
Opeth
My Arms, Your Hearse
Rig’n’Roll: Tirowiec
Bioshock 2
kontrowersje
Nie-Graczowska Komedia
Twórczość:
Spadkobiercy kryształu
310272149.013.png 310272149.014.png 310272149.015.png 310272149.016.png 310272149.001.png 310272149.002.png
ActionmAg
Cześć!
Po cichu, małymi krokami ActionMagowi stuknęło 10 lat. W sumie to nikt by nie zauważył,
gdyby nie Donald i jego niezawodna pamięć. Jak by nie patrzeć – dekada to kupa czasu. Ów-
czesne dzieciaki zdążyły wyrosnąć, skończyć studia, a nawet powiązać się węzłami ślubny-
mi – w niektórych skrajnych wypadkach. Zmieniło się dużo – również w samym magazynie. W
zasadzie to już zupełnie inny ActionMag: świeższa forma, wykształcone na początku dziejów
kąciki odeszły stapiając się w integralny magazyn. Inni są też ludzie: starsi rozeszli się po świe-
cie, na ogół nie piszą i narzekają, że AM stracił klimat, młodzi mimo wszystko piszą – co praw-
da nie tak jak w szczytowym okresie HTML-owego AM, ale jednak. Cieszy to i dobrze rokuje.
W tym miesiącu jeszcze więcej do czytania niż poprzednio – 76 stron. Spora w tym zasługa
kolejnych rozdziałów Spadkobierców kryształu, debiutującej u nas powieści s-f, oraz Nie-Gra-
czowskiej Komedii – dramatu (?) traktującego o grach i ich ograniczeniach wiekowych. Ilość
tekstu może przerazić, ale polecam – naprawdę warto przeczytać!
Z krótszych form ponownie mamy teksty traktujące o ilmie (Natalie Portman!), muzyce (re-
cenzja zacnej płyty Opeth i kilka słów o black metalu) i książce (coś o literaturze współcze-
snej). W publicystyce odezwał się narzekający po swojemu Donald oraz Goldy – ten z ko-
lei ma coś do powiedzenia nt. wyborów prezydenckich. Bardzo miłym w czytaniu debiutem
jest Galene, jej teksty powinny przypaść do gustu przede wszystkim starszym czytelnikom.
Na pochwały zasługuje także Kretu, czyli mierzący się z Darwinem humanista, co zresztą wi-
dać po piórze.
Nie zabrakło również gier – w końcu AM to magazyn czytelników CD-Action. Otton debiutu-
je tekstem o kontrowersjach w Bioshocku 2, zaś dobrze znani Blackwolf i AQA11 wtrącają coś
od siebie na temat nowości i klasyki. Polecam!
Miłej lektury!
Gregorius
Również Twój tekst może traić do ActionMaga!
Jeśli chcesz spróbować sił w pisaniu - AM jest świetnym miejscem! Wyślij swój artykuł na
adres actionmag.online@gmail.com . Możesz pisać o czym tylko chcesz: publicystyka, ilm,
książka, muzyka, opowiadania - zakres tematyczny jest w zasadzie nieograniczony. Jeśli twój
artykuł będzie wystarczająco dobry, trai tutaj. Jeśli nie - nic straconego! Tekst trai na stronę
www.actionmag.pl. Tam możesz liczyć na pomoc, co poprawić, na co zwrócić uwagę w na-
stępnym tekście.
Kontakt:
actionmag.online@gmail.com
www.actionmag.pl
02
310272149.003.png
ActionmAg
Spis treści
Publicystyka:
Kalendarz Popularny 2010 [Galene]
04
Czym jest dla mnie książka? [Arag]
06
Wybory A.D. 2010 [Goldy]
08
Humanisty z ewolucją spotkanie pierwsze [Kretu]
11
Kto nie ma kobiety, nie ma duszy [Galene]
14
Siedzę 2 [Donald]
16
Gry:
Rig’n’Roll: Tirowiec [Blackwolf ]
20
Hitman: Krwawa Forsa [AQA11]
22
Bioshock 2 - kontrowersje [otton]
26
Literatura:
„Tęcza grawitacji”, Thomas Pynchon [Galene]
28
„Boża klepsydra” Jack McDevitt [Fenrir]
30
Film:
Natalie Portman [Aris]
32
Muzyka:
Black metal [videocompiler]
36
Opeth - My Arms, Your Hearse [MarchewaSoler]
38
Twórczość:
Nie-Graczowska Komedia, W. Sokalski
40
Spadkobiercy kryształu, Ł. Staniszewski - rozdział 2 i 3
53
Inne:
Na luzie [McArena]
74
03
310272149.004.png 310272149.005.png
publicystykA
Kalendarz Popularny
2010
Felieton
Galene
“Żeby pisać, trzeba mieć w sobie wielkie
elementarne prawdy, kierować swoje dzie-
ło ku jednej z nich albo ku wszystkim naraz”
- William Faulkner
tymi z własnej podświadomości. Okazuje się,
że to naprawdę ważne. Nie lubię terminu “sa-
mopomoc” czy “autoterapia”, o ile w ogóle ist-
nieją, ale zapisywanie działa na tej zasadzie.
Przy czym nie jest to zwykłe notowanie. Ra-
czej rzecz z rodzaju rozpoznawania poprzez
słowa swoich głębokich motywacji. Myślę o
tym jako o czymś symbolicznym. I jak to zwy-
kle w przypadku symboli bywa, stanowią one
krainę dziwności.
To tylko jedno ze zdań, które mogłoby być
mottem jakiejkolwiek mojej powieści, a znaj-
duję je wszystkie w każdej możliwej chwili w
zwykłym kalendarzu służącym jako notatnik
szkolny. Przeze mnie do niego wpisane, oczy-
wiście.
Ostatnio aż sięgnęłam do strony skupiającej
motta książkowe i doznałam swego rodzaju
szoku. Bardziej pobudzają mnie intelektual-
nie tylko wypowiedziane przed śmiercią sło-
wa sławnych ludzi. Zdaje się jednak, że wagę
do tego przykładają jedynie osoby albo bardzo
zainteresowane teoretyczną stroną życia, albo
bardzo sentymentalne.
Zwykłe zdania o tym, że sztuka to “krzyk
udręki tych, którzy przeczuwają w sobie
los rodzaju ludzkiego” albo że bez posiada-
nia ducha swojej epoki, posiada się wszyst-
kie jej defekty - nadawanie jakiejkolwiek for-
my uczuciom związanym z tym ciągłym ob-
cowaniem z samą sobą przekonuje mnie
o tym, że mogłabym mieć wiele do powie-
dzenia, jeśli tylko zrobiłabym krok ku temu.
Co z tego, że pierwsze zostało powiedziane
przez muzyka-ekspresjonistę, a drugie wy-
rzekł Wolter. Gdzieś w głębi duszy we mnie
też mieszkają brzmienia muzyki współcze-
snej, jak i obawa przed popełnieniem życio-
wego błędu, jakim na pewno jest minięcie
się ze swoimi czasami.
To samo ma się z moim “notatnikiem”. Jednak
jego waga ma inną wartość.
Jakoś tak się stało, że zaczęłam tam wypisy-
wać same mądre słowa. Jakbym za chwilę
miała się rozsypać jak płatki róży, która prze-
staje kwitnąć albo jakby mojemu życiu grozi-
ło rozprucie, jak snutemu dywanowi. Od da
Vinci, przez Tarantino po fragmenty z książek
naukowych. Poprzetykane słowami wydoby-
Mądrość objawia się różnie, ale zazwyczaj do
pełnego wypowiedzenia dojrzewa głęboko w
cieniu. By w końcu wyjść na światło dzienne i
04
310272149.006.png 310272149.007.png 310272149.008.png 310272149.009.png 310272149.010.png
publicystykA
pokierować ludzkim losem. Nie wiem, czy każ-
dy jest w stanie tego nie przeoczyć, mnie się na
pewno to udało. Dobrze pamiętam, gdy wypo-
wiedziałam pewne słowa i właśnie dzięki sło-
wom, co było niesamowite, dokonałam pierw-
szej życiowej decyzji.
marzenie o ciągłym zmienianiu punktów sie-
dzenia, skoro sama praktyka potwierdziła tego
zasadność. Podróżowanie, a więc języki, a więc
kultury; a więc czas, a więc przestrzeń.
***
“Punkty widzenia można zmieniać w nieskoń-
czoność, czasem po prostu trzeba zmienić
punkt siedzenia”
Może jest w tym notatniku jakieś teraz dalekie
zdanie, które w przyszłości coś w moim życiu
odmieni? Albo wszystkie do tego dążą?
Zmieniłam punkt siedzenia i nie pożałowałam
tego. Dziwne, bo tym razem najpierw dosłow-
nie, a to automatycznie pociągnęło za sobą
przenośnię. Co więcej, wysnułam z tej wielkiej
dla mnie idei, zwłaszcza, że własnej i szczegól-
nie, że tak życiowej, kilka innych. Mieć tylko w
sobie wystarczająco dużo woli i wcielić w życie
Kilkadziesiąt słów zamkniętych w idee i żadna
nie chce być ostatnia.
“Żeby pisać, trzeba mieć w sobie wielkie ele-
mentarne prawdy, kierować swoje dzieło ku
jednej z nich albo ku wszystkim naraz” - Wil-
liam Faulkner
AM
05
310272149.011.png 310272149.012.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin