2-ksiega_Wojsko-polskie-na-wschodzie.doc

(1959 KB) Pobierz
WOJSKO POLSKIE NA WSCHODZIE 1914-1920

Henryk Bagińaki

Podpułkownik

 

 

WOJSKO POLSKIE NA WSCHODZIE

1914 - 1920

 

Wojskowy Instytut Naukowo-Wydawniczy

Warszawa 1921

Główna Księgarnia Wojskowa

 

 

 

KSIĘGA DRUGA.

BRYGADA I DYWIZJA STRZELCÓW POLSKICH

(OD 13.X 1915 R. DO 5.VIII 1917 R.)

PUŁK UŁANÓW KRECHOWIECKICH.

 

A. Ogólna charakterystyka okresu, w którym formowała się
Brygada i Dywizja Strzelców Polskich.

Dotychczas zobrazowałem historię Legionów i bohaterskie wysiłki Legionu I-go.

Obecnie pragnę przedstawić najbardziej przykry dla nas okres formacji polskich w Rosji, a mianowicie historię Brygady i Dywizji Strzelców Polskich, uzależnionych całkowicie od władz wojskowych rosyjskich i formowanych na modłę wojska „czubaryckiego". Istotnie, w tym okresie mieliśmy w większości dowódców „katolików", których chętnie widziano u góry zamiast strzelców i sokołów, licznie zgrupowanych w 1-ym Legionie Puławskim.

1-szy Legion Polski był zawsze „niebłagonadiożny", a swoją postawą i bitnością wyjednał sobie prawo obywatelstwa w korpusie grenadierskim, jakkolwiek władze patrzyły na niego, jak na „zło konieczne", które należy albo usunąć, albo bezwzględnie zamienić w rosyjską „drużynę" pospolitego ruszenia. Pamiętniki poszczególnych ochotników I-go Legionu najlepiej odtworzą nastrój patriotyczny, panujący w szeregach i zarazem tę nieustanną walkę, którą trzeba było staczać o każdą komendę polską, rozkaz w języku polskim lub tekst przysięgi. Tutaj najbardziej uwidoczniły się charaktery dowódców, z których jedni służyli dla kariery, a drudzy dla idei.

W Brygadzie i Dywizji tego już nie było. Na czele stali ludzie „z urzędu", zaprawieni długoletnią służbą carską do strachu przed tym co polskie i przyzwyczajeni do tego, że car za nich myślał. Naraz ni stąd ni zowąd znaleźli się wśród Polaków. Z początku nie wiedzieli co począć z sobą, bo mowa polska im się nie kleiła, gdyż przyzwyczaili się mówić po rosyjsku, a wielu z tych Panów dla kariery pożeniło się z Rosjankami. Tymczasem żołnierze w większości swej owiani głębokimi uczuciami patriotycznymi nienawidzili setnie tych swoich „czubaryckich" i jak z ironią nazywali „katolickich" dowódców (np. pułkownik czwartego batalionu, a później pułku, Znamierowski) za to właśnie, że byli bardziej carscy, niż wymagała tego ich kariera. Nie rozumiało tego wielu dowódców, noszących wiecznie płaszcz na dwóch ramionach i wielu innych zbyt dbałych o ordery i rangi wyższe. Działalność zbyt lojalna tych Panów bardzo utrudniała pracę wśród żołnierzy mniej uświadomionych narodowo, głównie z kresów, zwanych również „katolikami". Jednakże wpływ żołnierzy z Polski rdzennej był wielki i brygada, jak i dywizja spełniły wielka rolę zjednania tego elementu dla sprawy polskiej. Ze wszystkich dowódców najbardziej wyróżnił się siłą charakteru i pracą patriotyczną pułkownik Żeligowski, ówczesny dowódca 2-go batalionu w brygadzie i I-go pułku w dywizji. Pod jego skrzydłami opiekuńczymi brygada tętniła życiem polskim, a swoją powagą oficera bojowego hamował niejednokrotnie zapędy szefa sztabu, dążącego do zrusyfikowania brygady lub wysłania „niebłagonadiożnych" na front turecki. Z dowódców batalionów, pułk. Rządkowski i pułk. Frej umieli znaleźć się na swoim miejscu, a 1-szy i 3-ci bataliony zawsze grzmiały od pieśni polskich i odznaczyły się dobrym stosunkiem oficerów do żołnierzy. Był to bardzo przykry okres formacji, polskich, lecz wszystko, co było tam lepszego, bardziej patriotycznie myślącego, robiło ofiarę w przekonaniu, że męka ta się skończy i formacje polskie wypłyną na bardziej samodzielne tory, nawiązując ścisły kontakt ze społeczeństwem i Legionami po drugiej stronie kordonu wojennego.

Tak się jednak nie stało, nie z naszej winy, a brygada i dywizja całkowicie pozostawała w rękach dowództwa rosyjskiego, które narzucało dowódców i duch „dziegciowy".

Dopiero po zjeździe wojskowych Polaków i przy formowaniu korpusów polskich zaczyna się bardziej samodzielny okres, za który odpowiedzialność ponosi Naczelny Polski Komitet Wojskowy.

 

B. Brygada Strzelców Polskich.

(Od 13.X.1915 r. do 21.II.1917 r.).

7. Zasady organizacji Brygady Strzelców Polskich.

Podstawa prawna. Generał Szymanowski, jako dowódca 104 Brygady Pospol. ruszenia w czasie cofania się armii rosyjskiej z Królestwa Polskiego w 1915 roku, podjął energiczne starania u władz, w celu formowania brygad strzelców polskich. Dnia 19-go sierpnia wysłał raport z Kobrynia do inspektora pospolitego ruszenia, który został następnie przez niego poparty i wysłany do „stawki". „Stawka" zatwierdziła ustawę brygady, lecz front zachodni marudził z wykonaniem. Jenerał Szymanowski postawił się energicznie i, nie czekając na mianowania frontu, wydał rozkaz, że Sztab 104 Brygady posp. ruszenia przemienia w Sztab Brygady Strzelców Polskich, resztki I-go i II-go Legionu uważa za kadrę 1-go batalionu, a 115 i 116 „konne sotnie", jako 1-szy i 2-gi szwadron Dywizjonu Ułanów Polskich[1]. Według ustawy zezwolono na formowanie 4 batalionów, a chociaż była wzmianka, że przy większej ilości ochotników każdy batalion rozszerzy się w pułk dwubatalionowy, lecz tego w brygadzie zrobić nie pozwolono. Artylerii nie dano. Sformowano w końcu 1916 roku kompanię saperów, o czym później. Zakusy rusyfikacyjne były wielkie i w znacznym stopniu opierały się na prawie. Zatwierdzone przez Głównodowodzącego gen. Aleksiejewa w dniu 9 września st. st. 1915 r. „Połóżenje o Polskoj Strjełkowoj Brigadie" dawało wiele pola do popisów rusyfikacyjnych, mianowicie: § 10 pozwalał na naznaczanie bez ceremonii w dowolnej ilości Rosjan do brygady (por. Kancerów, podkap. Siemionów, podkap. Mutowkin); § 11 porównuje formację tę z drużynami posp. ruszenia, przeznaczając dla batalionów sztandary tylko z rosyjskimi herbami; § 12 w umundurowaniu nie stwarzał żadnych różnic, gdyż „malinowe kanty" posiadał każdy rosyjski pułk strzelecki; § 14 mówił o tym, że w brygadzie komenda polska „dopuskajetsia", a zatem Rosjanie tłumaczyli sobie, że polska komenda i język polski nie są urzędowym językiem formacji polskiej; § 15 wyraźnie głosił, że „pierepiska w czastiach brigady wiedzietsia, sogłasno suszczestwujuszczym zakonopołożenjam (?!) na ruskom jazykie". Ten paragraf unicestwiał charakter polski tej formacji, gdyż nie pozwalał nawet na wewnętrzne stosowanie w korespondencji języka polskiego. Oficerowie musieli podpisywać się po rosyjsku i na okólnikach, które przeważnie przeznaczone były do użytku wewnętrznego bez przesyłania do władz wyższych.

Inne starania. We wrześniu 1915 r. zwrócono się z projektem formowania Korpusu Polskiego[2] do Komitetu Narodowego w Piotrogrodzie, który w styczniu tegoż roku utworzył Kom. Org. Leg. Pol. Jednakże posłowie polscy, jak pp.: Jaroński, Gościcki, Raczkowski stanowczo odmówili wnoszenia tego projektu do władz, powołując się na nieprzychylną koniunkturę polityczną, w czasie której pod batutą Stürmera, rozpoczęła się nagonka na Polaków.

W kilka dni później przyszła wiadomość o zatwierdzeniu Brygady Strz. Polskich, przy czym posłowie polscy nie brali żadnego udziału w staraniach, mając za sobą doświadczenie w sprawie Legionów Polskich. Później jednak nawiązano kontakt nieoficjalny z dowódcą brygady przez posła Jarońskiego, który w lecie 1916 r. był na pozycji w Stajkach, a następnie u dowódcy frontu zachodniego gen. Ewerta w Mińsku starał się o polepszenie stanu brygady.

Organizacja brygady. Dowódcą brygady został mianowany generał Szymanowski, szefem sztabu Rosjanin, kapitan gwardii Żyliński, a st. adiutantem kapitan Korzeniewski.

Żyliński był typowym żandarmem brygady i tępił zawzięcie resztki samodzielności Legionów, świadczących o charakterze polskim. Korzeniewski wysługiwał się Żylińskiemu i był żandarmem żandarma. Istotnie tym dwom osobnikom wielu dobrych Polaków w brygadzie zawdzięczało stałe trudności, a sam dowódca brygady musiał prawie siłą powagi swego stanowiska wprowadzać minimalne reformy, dotyczące języka polskiego.

Pewną przeciwwagą wpływów Żylińskiego i Korzeniewskiego byli chorążowie Romocki i Liesel, którzy, będąc stale w sztabie brygady, starali się uniemożliwić wszelkie szkodliwe dla naszej sprawy zakusy rusyfikacyjne.

Jednakże wpływy rusyfikacyjne bezpośrednio nie dotyczyły żołnierzy, którzy radzi byli ogromnie, że znaleźli się wreszcie w swoim otoczeniu. Więcej odbiły się one w gronie oficerów, od których wymagano zachowania się podobnego, jak w armii rosyjskiej. Brygada spełniła jednak ogromne zadanie narodowe. Przybywający do brygady żołnierze Polacy przez długą służbę byli ogromnie zruszczeni. Jednak komenda była polska, cała służba pełniona była w języku polskim, otoczenie było swojskie, odmawianie pacierza, śpiewanie pieśni narodowych, biblioteki kompanijne, składające się z książek polskich — wszystko to wpływało stopniowo na czystość mowy ojczystej i wzmocnienie ducha narodowego w nielicznych wówczas szeregach polskich. Oddziaływanie to szło przede wszystkim od starych Legionistów oficerów i żołnierzy, którzy z pobudek ideowych formowali Legiony.

Przeważnie weszli oni do składu I-go batalionu, na czele którego stanął pułkownik Rządkowski[3] b. dowódca I-go L. P. (formowanie batalionów rozpoczęło się w Bobrujsku, a Sztab Brygady pozostawał do dnia 23 list. st. st. 1915 roku w Smoleńsku, a dnia 25 list. urzędował już w Bobrujsku).

Jednocześnie z formowaniem I-go batalionu, rozpoczęto formowanie batalionu rezerwo­wego, z którego następnie wyłoniono 2, 3 i 4-ty bataliony. Dowódcą rez. bat. naznaczony został kap. Kuczewski[4] następnie zaś podpułk. Zdziarski (od 12-go stycznia st. st. 1916 r. rozkaz L. 9 § 5).

Kierunek całego formowania nadawał generał Szymanowski. W nauce żołnierzy posłu­giwano się językiem polskim, a pierwszymi książkami wojskowymi były dzieła generała Świdzińskiego, przetłumaczone pod kierunkiem autora[5] i „Przepis szyków piechoty" przetłumaczony i uzupełniony komendą strzelecką i sokolą.

Formowanie II-go batalionu rozpoczął pułkownik Żeligowski od chwili przybycia swego do brygady[6]; formowanie 111-go batalionu pułkownik Otocki[7], który zostaje następnie usunięty za swoje dążności rusyfikacyjne, a na jego miejsce powołany został pułkownik Frej; formowanie IVgo batalionu obejmuje pułkownik Znamierowski[8]. Naczelnym lekarzem zostaje naznaczony dr. Władysław Żywanowski, b. lekarz powiatu konińskiego, ziemi kaliskiej, zmarły następnie w Kijowie dnia 27 maja 1917 r.

W rejonie Bobrujska sformował się i wyszkolił Dywizjon Ułanów Polskich, którego d-wo objął ppułk. Obuch-Woszczatyński; 1-ym szwadronem dowodził rotm. Waraksiewicz, 2-im — rotm. Butkiewicz.

Dywizjon organizacyjnie i operacyjnie podlegał d-wu Brygady Strzelców Polskich. Organi­zacyjnie dywizjon ułanów Polskich niczym nie różnił się od dywizjonu kawalerii rosyjskiej. Jedyną różnicę zewnętrzną stanowiły szlify srebrne i odznaki amarantowe; oficerowie, pomimo wydanego zakazu, nosili podwójne lampasy amarantowe na spodniach i galowe czapki.

Wyszkolenie odbywało się na podstawie regulaminów rosyjskich, lecz służba wewnętrzna i komenda była polską.

 

8. Brygada Strzelców Polskich na pozycji.



(Patrz załączony szkic terenu działań boj. Br. Strz. P.).

Przed wyruszeniem brygady na front generał-ppor. Szymanowski ustąpił ze swego stanowiska, gdyż jako kawalerzysta nie chciał dowodzić w boju piechotą[9], a dowództwo brygadą objął gen.-porucznik Sławoczyński w dniu 7 kwietnia (25/III) 1916 r.

Brygada została wysłana na front w końcu marca i pozostawiona w rezerwie w składzie moskiewskiego korpusu grenadierów w tzw. lesie moskiewskim na odcinku baranowickim, w odległości kilkunastu wiorst od stacji kolejowej Pogorzelce (na linii kolej. Baranowicze — Mińsk Lit.).

Pierwszy transport z I-ym batal. strzelców wyruszył z Bobrujska 28 marca 1916 r., ostatni zaś z IV-ym batal. strz. przybył na pozycję do wsi Kłonysiki pod Czernichowem 10 maja 1916 r.[10] (patrz szkic pozycji Bryg. Strz. Pol.).

Pierwszych dni pobytu w lasku mos­kie­wskim pod Czernichowem użyto na taktyczne ćwiczenia i zaznajomienie się z systemem okopów. Poza tym naprawiano drogi, prowadzące ze stacji Pogorzelce gdyż grunt gliniasty i wiosenne roztopy sprawiły, że były one prawie nie do przebycia.

W pierwszych dniach maja 1916 r. przy­jeżdża na front szpital polski, oraz polska czo­łówka sanitarna Nr 70, zorganizowane przez Polski Komitet Pomocy Sanitarnej w Mińsku Lit. pod kierown. księcia Światopełk-Mirskiego. Szpital ulokował się w Lichosielcach, czołówka zaś w Czernichowie, gdzie stał sztab Bryg. Strz. Pol.

Brygada Strz. Pol., licząca wtedy około 4000 bagnetów, wzorowo uzbrojona i umundu­rowana, stanowiła już dość poważną jednostkę bojową. W czasie przeglądu przez d-cę frontu zachodniego gen. Ewerta dnia 28 maja 1916 r., 4-y bataliony strzelców i dywizjon ułanów polskich, po wykonaniu nakazanych ćwiczeń, zyskały sobie pochlebną opinię.

Dnia 4-go czerwca przyjeżdża na przegląd d-ca 3-ej armii gen. Lesz i oznajmia, że Br. Strz. Pol. wychodzi na jakiś czas ze składu korpusu grenadierów moskiewskich i przechodzi od dnia 23go czerwca pod d-wo XXV korpusu gen. Daniłowa, byłego generał-kwatermistrza Kwatery Głównej Naczelnego Wodza.

Dnia 5-go czerwca o północy I-y batalion zmienia IV-y batalion Klaźmińskiego pułku na pozycji w rejonie wsi Zaosie (miejsce urodzenia Mickiewicza).

Na odcinku tym bataliony Br. Strzel. Pol., zmieniając się wzajemnie w okopach, poza akcją wywiadowczą, nie brały udziału w ogólnej ofensywie rosyjskiej, prowadzonej intensywnie przez korpus grenadierów moskiewskich na sąsiednim południowym odcinku w dniu 13 czerwca 1916 r. Jednakże ofensywa ta na froncie zachodnim ros. pod Baranowiczami, skończyła się na zajęciu pierwszej i drugiej linii okopów niemieckich i wycofaniu się na dawne pozycje. Była to tylko demonstracja w celu poparcia istotnej ofensywy na froncie południowo - zachodnim, prowadzonej przez gen. Brusiłowa. Demonstracja ta na jednym tylko odcinku korpusu grenadierów moskiewskich, kosztowała armię rosyjską w tym jednym dniu w zabitych i rannych 127 of. i 9000 żołnierzy, w tym rannych 82 of. i 6400 żołnierzy. Wypuszczono 36.000 pocisków artyleryjskich z dział wszystkich kalibrów, niszcząc całkowicie pierwszą linię okopów i drutów.

Dnia 22-go czerwca 1916 r. wyruszyły III-ci i IV-y batalion, a dnia 23-go I-y i II-i do Dołmatowszczyzny przez Zalesie, Bortniki, Połoneczkę, Seramowicze, robiąc jednym prze­marszem 22 wiorsty.

Około Jurewicz, zarządzono odpoczynek do godz. 3-ej zaś po 5-ej Brygada dotarła do wsi Dołmatowszczyzna.

Brygada zluzowała tam 183 pułk Pułtuski, zaś IV-y batalion zajął pozycje koło wsi Rukawczyce i Okanowicze, II-gi batalion miasteczko Cyryn, I-y i III-ci batalion w rezerwie w lasku na południo-wschód od Okanowicz.

Dnia 4-go lipca rozpoczęto ogólne natarcie demonstracyjne na całym froncie. Brygada Strzel. Pol. miała wziąć wzgórze, położone na zachód od Cy...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin