Subiektywne motywacje ludzi szukających kontaktu z satanizmem.txt

(10 KB) Pobierz
Subiektywne motywacje ludzi szukaj�cych kontaktu z satanizmem
       
Andrea Porcarelli   
  
Z analizy przedstawionych w poprzednim rozdziale aspekt�w antropologicznych wyra�nie wynika, �e istotn� cech� satanizmu jest absolutne wywy�szenie ludzkiego "ja" po��czone z radykalnym buntem przeciw wszystkiemu, co boskie, a zw�aszcza przeciw Bogu objawionemu w Biblii; wa�nym czynnikiem jest tu te� odrzucenie wszelkich powszechnie przyj�tych zasad etycznych. Odniesienie do kontekstu biblijnego jest niezb�dne, a �ycia wewn�trznego satanist�w nie spos�b zrozumie� inaczej, jak tylko przyjmuj�c za punkt wyj�cia silnie konfliktow� relacj� z Bogiem tradycji judeochrze�cija�skiej.

Spr�bujmy na pocz�tek wyobrazi� sobie mo�liwe konsekwencje b��dnie rozwi�zanego kryzysu wiary, zak�adaj�c, �e jego najwa�niejsz� przyczyn� by�a nieumiej�tno�� akceptacji cierpienia fizycznego oraz przyj�cia norm moralnych, kt�re wyznaczaj� drog� chrze�cijanina ku Bogu. Taka sytuacja wyst�puje niestety do�� cz�sto i cho� zazwyczaj nie prowadzi na szcz�cie do podj�cia praktyk satanicznych, jej analiza mo�e nam pom�c w zrozumieniu mentalno�ci tych, kt�rzy posuwaj� si� do takiej skrajno�ci. Punktem wyj�cia naszej refleksji jest spostrze�enie, �e w wi�kszo�ci przypadk�w ostra faza kryzysu wewn�trznego nie trwa wiecznie i zwykle przechodzi on w jaki� spos�b w faz� stabilizacji, mo�emy zatem rozwa�y� r�ne hipotezy rozwoju sytuacji, teoretycznie mo�liwe, aby doj�� do tej, kt�ra nas interesuje.

Pierwsz� mo�liwo�ci� wyj�cia z takiego kryzysu wiary jest pe�ne nawr�cenie do Chrystusa, kt�re pozwala przyj�� Jego "s�odkie jarzmo" i prosi� o przebaczenie za chwilowe odej�cie. Inna mo�liwo�� polega na tym, �e cz�owiek wychodz�c z kryzysu wewn�trznego odrzuca nawet wszelk� my�l o Bogu (ateizm teoretyczny i praktyczny), uwa�aj�c, �e ten B�g - gdyby istnia� - by�by odpowiedzialny zar�wno za stworzenie �wiata, w kt�rym istnieje cierpienie, jak i za ustanowienie zasad etycznych, kt�re zdaj� si� tak bardzo utrudnia� �ycie. Kolejne hipotetyczne rozwi�zanie mo�e przybra� posta� tak zwanej "wiary po swojemu": cz�owiek wierzy w�wczas w boga przez siebie wymy�lonego, kszta�tuje go sobie na w�asny u�ytek, tak aby pozwala� na wszystko, czego on chce, a zabrania� tylko tego, co on got�w jest uzna� za zabronione; z takim bogiem mo�na rozmawia�, je�li si� chce, jak si� chce i kiedy si� chce; jest to w ka�dym razie b�g inny od Tego, kt�rego g�osi Ko�ci�. T� drog� mo�na i�� indywidualnie albo te� wst�puj�c do jednej z licznych sekt, kt�re s� swoistym "supermarketem sacrum". Ostatni� mo�liwo�ci� jest droga satanizmu w �cis�ym sensie: konsekwencj� przedstawionego wy�ej kryzysu religijnego nie jest w�wczas nawr�cenie ani jaka� mniej lub bardziej wyra�na forma agnostycyzmu czy ateizmu, ale radykalny bunt przeciwko Bogu Biblii. Cz�owiek wyra�a czasem ten bunt przez otwart� adoracj� szatana, pojmowanego jako istota osobowa, czasem ogranicza si� do przywo�ywania go, aby uzyska� od niego jakie� korzy�ci, lub tylko do mniej lub bardziej symbolicznego wykorzystywania satanicznych doktryn i obrz�d�w, aby uwolni� si� od resztek swojej wiary czy cho�by tylko od pozosta�o�ci chrze�cija�skiej kultury.

W swoim "akcie wiary na opak" satanista wyra�a wiar� w destrukcyjn� moc kosmiczn�, kt�rej cz�owiek jest jednocze�nie panem i niewolnikiem. Frustracja kogo�, kto nie potrafi si� zrealizowa� w spo�ecze�stwie, kt�re pragnie kierowa� si� zasadami prawa i sprawiedliwo�ci (a wi�c warto�ciami ca�kowicie zgodnymi z mentalno�ci� judeochrze�cija�sk�), mo�e wyrazi� si� w spos�b niekontrolowany i skrajny. Ludziom sfrustrowanym lub chorym na jak�� ostr� form� "egolatrii" satanizm jawi si� jako alternatywa i jako mo�liwo�� szyderczego zanegowania religii panuj�cej, w kt�rej upatruj� przyczyny swojego nieszcz�cia: odwo�uj� si� do przeciwnika Boga, skoro ten B�g wiary nie potrafi zapewni� im szcz�cia ziemskiego, do jakiego d���, przynajmniej nie w takiej postaci, jakiej pragn�, i nie wtedy, kiedy go oczekuj�.

W takim kontek�cie �atwo jest zrozumie� pragnienie zdobycia mniej lub bardziej absolutnej w�adzy nad samym sob�, nad innymi lud�mi i nad rzeczami. Dlatego satanizm wi��e si� z wiar� w jak�� form� magii obrz�dowej, kt�ra pozwala zjedna� sobie przychylno�� tajemnych mocy, uto�samianych bezpo�rednio i jednoznacznie z biblijnym szatanem albo te� pojmowanych w spos�b bardziej nieokre�lony i nieosobowy, ale zawsze zwi�zanych z "mroczn�" stron� kosmosu i �ycia, czy te� po prostu z mocami kosmicznymi i witalnymi jako przeciwie�stwem �adu i "�wiat�o�ci" (czyli tego, co w wizji judeochrze�cija�skiej reprezentuje B�g, Stw�rca nieba i ziemi).

Na zako�czenie chcia�bym przedstawi� kilka uwag krytycznych zar�wno na temat wszelkich form pogoni za sensacj�, typowych zw�aszcza dla �rodk�w przekazu (kt�re czasem wykorzystuj� instrumentalnie temat diab�a i satanizmu - m�wi�c o nich z sensem lub bez sensu - tylko po to, by zwi�kszy� zainteresowanie odbiorc�w), jak i pod adresem tych autor�w, kt�rzy nadmiernie zaw�aj� granice fenomenologiczne zjawiska, twierdz�c, �e o satanizmie w sensie �cis�ym mo�na m�wi� tylko w przypadku jawnego oddawania czci szatanowi, rozumianemu jednoznacznie jako przeciwnik Boga Biblii, i w konsekwencji nie zaliczaj� do satanist�w nawet tych, kt�rzy przywo�uj� szatana, aby si� nim pos�ugiwa�, a nie �eby mu s�u�y�. Jest oczywiste, �e w ten spos�b pojmowany satanizm w praktyce niemal by nie istnia�, nie mo�na by te� nazywa� satanistami nawet za�o�ycieli pewnych sekt, kt�re same okre�laj� si� jako sataniczne. Nade wszystko za� trudno jest zrozumie� pow�d, dla kt�rego tak usilnie pr�buje si� uwolni� od zarzutu satanizmu wielu spo�r�d tych, kt�rzy bynajmniej nie zwracaj� si� do szatana w spos�b bezpo�redni i jednoznaczny. Z drugiej strony poszukiwanie sensacji przez media oraz postawa tych, kt�rzy wsz�dzie dopatruj� si� obecno�ci diab�a, tworz� niepotrzebne zamieszanie w umys�ach ludzi i uniemo�liwiaj� dostrze�enie w zjawisku satanizmu tego, czym ono jest w istocie: skrajnego przyk�adu tego, �e osoby ubogie w warto�ci religijne i ludzkie mog� ucieka� si� nawet do kontakt�w z Ksi�ciem Ciemno�ci (rzeczywistych, domniemanych czy cho�by tylko pozornych), aby wywy�szy� swoje "ja" i przypisa� sobie absolutn� w�adz� nad dobrem i z�em.

Wydaje si�, �e w kategoriach antropologicznych mo�na uzna� radykalny bunt, o kt�rym m�wili�my wy�ej, za wystarczaj�co znamienny wsp�lny element r�nych form satanizmu, zar�wno w�wczas, gdy bunt ten wyra�a si� w otwartym oddawaniu czci szatanowi i s�u�eniu mu, jak i w�wczas, gdy jest �rodkiem s�u��cym osi�gni�ciu tych doczesnych cel�w, kt�re biblijny szatan wskazuje ludziom jako ostateczny cel �ycia, a tak�e w�wczas, gdy szatan jest traktowany jako symbol w swoistym psychodramacie, kt�ry ma wyra�a� ca�kowity bunt przeciw Bogu Biblii i podtrzyma� z�udzenie, �e w ten spos�b cz�owiek mo�e lepiej korzysta� z d�br ziemskich.

Mamy zreszt� racjonalne podstawy dla przypuszczenia, �e istnieje pewien rodzaj odwrotnej proporcjonalno�ci mi�dzy jawn� wiar� w szatana pojmowanego jako osoba a rozg�osem, jaki dana sekta sataniczna pragnie uzyska�. Nie nale�y si� dziwi�, �e przedstawiciele satanizmu ludycznego lub racjonalistycznego publikuj� ksi��ki i broszury, wyst�puj� w telewizji - jednym s�owem, robi� sobie du�� reklam� (zak�adaj�c oczywi�cie, �e ta reklama ukazuje ca�� prawd�, a nie tylko zewn�trzne oblicze satanizmu, kt�ry w ukryciu d��y tak�e do bardziej realnego kontaktu z Ksi�ciem Z�a). Z drugiej strony nietrudno si� domy�li�, �e grupy sataniczne, kt�rych intencj� jest wyra�ne i rzeczywiste przywo�ywanie szatana, wol� ciemno�ci ni� �wiat�o, mrok ni� blask reflektor�w.

Analiza satanizmu reklamowanego publicznie (�atwiejsza dla badaczy ze wzgl�du na wi�ksz� dost�pno�� �r�de�) jest mimo wszystko interesuj�ca, pozwala bowiem pozna� tak�e bardziej ukryt� jego posta�, poniewa� publikowane teksty wp�ywaj� i oddzia�uj� r�wnie� na tych, kt�rzy pos�uguj� si� nimi nadaj�c im sens w pewnej mierze odmienny od deklarowanego przez autor�w. Mo�emy wr�cz dostrzec pewn� ci�g�o�� ideow� mi�dzy radykalnym buntem przeciw Bogu Biblii a buntowniczym pragnieniem odm�wienia Mu cho�by tej zas�ugi, �e pozwoli� nam pozna� poj�cie szatana, jako �e to w�a�nie Pismo �wi�te jest �r�d�em poznania, kt�re pozwala nam w og�le m�wi� o szatanie, opisanym tam jako przeciwnik Boga. Satanista mo�e uzna�, �e nie ma �adnego d�ugu tak�e w tej dziedzinie, i g�osi� ca�kowit� niezale�no�� swojej wizji od wizji biblijnej, mimo i� nadal karmi swoj� wiar� i obrz�dy elementami zapo�yczonymi w rzeczywisto�ci z chrze�cija�stwa.

Z drugiej strony wydaje si� nam trudne do przyj�cia samo za�o�enie, i� cz�owiek jest zdolny w pe�ni zast�pi� Boga szatanem i uczyni� z niego przedmiot czci nakazanej przez pierwsze przykazanie, poniewa� - jak pisze �w. Tomasz (por. Summa Theologiae, l-ll, q. 78, a. 1) - kto wybiera z�o, nie wybiera go nigdy "dla niego samego" ani "jako z�a", ale zawsze dlatego, �e dostrzega w nim (na skutek b��du lub grzechu) jaki� poz�r dobra (aczkolwiek jest to dobro fa�szywe, zniekszta�cone, zmaterializowane). Jeste�my zatem sk�onni s�dzi�, �e nawet adoracja szatana, pojmowanego jako istota osobowa, nie jest nigdy w rzeczywisto�ci i niezale�nie od mniej lub bardziej szczerych deklaracji czyst� adoracj�, swego rodzaju kontemplacj� niegodziwo�ci szatana jako takiego. Mo�emy co najwy�ej uzna�, �e jest to przejaw swoistej przewrotno�ci cz�owieka, kt�ry czci z�ego ducha, poniewa� spodziewa si� otrzyma� od niego jakie� korzy�ci albo te� uznaje go za wz�r buntu przeciw Bogu, kt�ry satanista sam chcia�by okaza�. W�a�nie pragnienie takiego buntu jest zatem prawdziwym subiektywnym motorem r�nych form satanizmu: zar�wno w�wczas, gdy pojmuje on szatana jako realn� osob� (zdeprawowan� istot� duchow�, niszczyciela wiary chrze�cija�skiej), jak i w�wczas, gdy traktuje go jako rzeczywisto�� bezosobow�, kt�rej cechy - materia i energia - czyni� z niej przeciwie�stwo chrze�cija�skiej koncepcji Boga, a tak�e w�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin