Swiadectwo - Czarek Jędrzejewski.txt

(13 KB) Pobierz
�wiadectwo 

Bo B�g, kt�ry rzek�: Z ciemno�ci niech �wiat�o�� za�wieci, roz�wieci� serca nasze, aby zaja�nia�o poznanie chwa�y Bo�ej, kt�ra jest na obliczu Chrystusowym 2 Kor 4,6 

Opowiem wam kr�tk� histori�, jak szatan mnie dopad�, a Pan mnie zbawi�. Zacz�o si� to, gdy mia�em 14-15 lat. S�ucha�em r�nej alternatywnej muzyki i bardzo mi si� podoba� punk. Chodzi�em w ci�kich butach, nosi�em sk�r� wymazan� r�nymi has�ami antyfaszystowskimi, antyklerykalnymi, antyrz�dowymi; og�lnie wszystko mia�em gdzie�. I tak moje �ycie zacz�o wzrasta� w buncie. Gdy mia�em 15 lat po raz pierwszy pojecha�em do Jarocina. Mog�em tam s�ucha� r�nych alternatywnych zespo��w. Bardzo mi si� to podoba�o, bo wszyscy byli zbuntowani. Byli�my inni, w�osy mieli�my r�nego koloru: czerwone, zielone, sk�ry, �a�cuchy, pa�y. By�o fajnie, przynajmniej tak mi si� wydawa�o. Gdy przyjecha�em do domu, oczywi�cie dosta�em wciry od rodzic�w, no bo jak, ludzie si� patrz�. P�niej poszed�em do szko�y zawodowej. Tam zbuntowa�em si� kompletnie, postawi�em irokeza, robi�em to, co chcia�em, nie mia�em wychowania. W moim domu praktycznie nikt mnie nie wychowywa�. Tata by� alkoholikiem, a moja mama ci�ko pracowa�a, by utrzyma� mnie, moj� siostr�, ca�y dom i oczywi�cie tat�. M�j tata nie interesowa� si� mn�, chodzi� pijany. Czasami przychodzi� i co� tam po pijanemu pr�bowa� m�wi�: "Synu zmie� si�, nie b�d� taki jak ja". Oczywi�cie mnie to w og�le nie obchodzi�o. Nie rozumia� tego. Nigdy po trze�wemu nie przyszed� i nie porozmawia� ze mn�. Nigdy nie wyszed� za r�k� na spacer. Nigdy nie mia�em takiej mi�o�ci i dlatego poszed�em szuka� jej na zewn�trz, w �wiecie, na ulicy. Przy��czy�em si� do tzw. rebeliant�w m�awskich, te� m�odych ludzi. Trzy osoby by�y z takich marginesowych rodzin, jak ja. Wtedy si� zaprzyja�nili�my, byli�my jedno�ci�, mieli�my te same problemy. Nikt nam nie m�g� okaza� mi�o�ci, ludzie nas odpychali tylko za to, �e nie chcieli�my by� normalni. Bardzo cz�sto je�dzi�em z nimi na koncerty. W��czy�em si� po ca�ej Polsce. Za�ywa�em alkohol, narkotyki, jad�em r�nego rodzaju tabletki: nasercowe, psychotropowe i zapija�em to alkoholem. W ten spos�b ucieka�em od szarej rzeczywisto�ci i �mia�em si�. Nie sko�czy�em szko�y zawodowej. Pr�bowa�em trzy razy, za ka�dym razem mi m�wiono, �e mnie wyrzuc� za m�j spos�b my�lenia, wygl�d, a przede wszystkim za wygl�d. A ja powiedzia�em, �e nie obchodzi mnie, co ze mn� b�dzie, liczy si� dzi�, po co mam my�le� o jutrze, jutro mog� przecie� umrze� - nieprawda� ? No i tak si� zacz�o to wszystko. Zacz��em czyta� r�ne ksi��ki satanistyczne, spirytystyczne, zacz��em si� interesowa� demonologi� i okultyzmem. Najpierw mnie poci�ga�a wr�ba. Dziewczyna mojego brata pokaza�a nam jak wywo�a� ducha. Wywo�ali�my dziadka, potem dziadek nie chcia� odej��. Poruszyli�my �wiat duchowy. Oczywi�cie to nie by� dziadek, tylko demon podszywaj�cy si� pod niego. Zacz�o mnie to coraz bardziej wci�ga�. Oddawali�my cze�� duchom, sk�adali�my ofiary, zabijali�my zwierz�ta, przelewali�my ich krew. Zacz�li�my zachowywa� si� jak zwierz�ta. Ja ju� mia�em wszystkiego serdecznie dosy�, szuka�em mi�o�ci, pyta�em koleg�w, czym jest mi�o��, ciep�o rodzinne, a oni wpychali mi wino do r�ki: "Masz, pij, nie martw si�". Dla nich to by�o dziwne, oni nie chcieli wraca� do tego, poniewa� sami tego nie mieli i nie maj� nadal, do tej pory. Zacz��em si� zastanawia�, jaki jest sens cz�owieka �yj�cego tu na ziemi, po co on w og�le tutaj jest? Po co? By�em pod w�adaniem szatana i pe�ni�em jego wol�. Zacz�li�my oddawa� mu cze�� w grobowcach na cmentarzu w M�awie, sk�adali�my ofiary. Czyta�em coraz wi�cej o r�nych sprawach demonicznych. Owszem, czyta�em i Pismo �wi�te, ale wybiera�em z niego wszystko to, co zawiera�o imi� szatana. M�j brat do tej pory jest satanist�. Czasami nie wiedzieli�my, co ze sob� zrobi�, wi�c zdobywali�my pieni�dze i kupowali�my alkohol. Potem szli�my na cmentarz i zamykali�my si� w pieczarach. Tam, gdzie kiedy� byli zmarli, a my w sumie byli�my te� jakby umarli, poruszali�my si� pomi�dzy zmar�ymi. Wierzyli�my w �wiat duchowy. Wtedy "zacz�a mi odbija� kolba". Zacz��em ucieka� od ludzi, bra�em walkmana i psychodeliczn� muzyk� lub satanizm i ucieka�em w las. Siedzia�em tam dosy� d�ugo, od rana do wieczora, w sumie nic nie jad�em. Czasami by�o tak, �e bra�em du�� dawk� narkotyk�w i siedzia�em dwa, trzy dni. Po prostu siedzia�em, pali�em, za�ywa�em r�ne �wi�stwa i s�ucha�em muzyki. Przychodzi�y mi r�ne my�li. A w�r�d nich taka g��wna my�l: czy naprawd� jest �wiat duchowy? Chcia�em tam wej��, po prostu chcia�em pozna� diab�a, jaki on jest. Bo to, czego si� nauczy�em, zacz�o mi uderza� do g�owy, wszystkie obrazy demon�w, kt�re ogl�da�em zacz�y przychodzi�. Pami�tam, �e kiedy� nie wytrzyma�em, tak mnie op�ta�, �e napisa�em cyrograf. By�a niedziela, s�ucha�em muzyki Kata, jest to satanistyczna grupa; nagle si� �ciemni�o, zacz�y bi� b�yskawice. Pami�tam, �e pod wp�ywem w�a�nie tego ducha, pod kt�rym by�em lub legionu duch�w, wzi��em kartk� i napisa�em co� takiego: "Kochany ojcze, przychodz� do ciebie, prosz� ci�, by� zaw�adn�� moim cia�em, umys�em i dusz�. We� je za darmo. Prosz� by� mi ukaza� drogi mi�o�ci". Oczywi�cie podpisa�em to w�asnor�cznie, zamaza�em to wszystko krwi�, zapiecz�towa�em i schowa�em do butelki. Potem wybieg�em z domu, lecia�em w mrok, tam czu�em si� bardzo dobrze. Zakopa�em to pod drzewem, oczywi�cie drzewo zaznaczy�em, wyry�em na nim krzy� do g�ry nogami. Kt�rego� dnia te� by�a burza i przysz�y mi do g�owy r�ne dziwne my�li, pobieg�em do lasu, zacz��em szuka� tej butelki i jej nie znalaz�em. Ona po prostu znikn�a. Mia�em dwie mo�liwo�ci: albo kto� j� wzi��, albo sam diabe� przyszed� i zabra� j�. Oczywi�cie t� pierwsz� teori� wykluczy�em, dlatego, �e to by�y moczary i ludzie boj� si� tam chodzi�. Od tego momentu zacz��em si� ba�. Oczywi�cie, nadal chodzi�em z moj� band�. Pami�tam, �e kiedy� przy piciu w�dki pad�o zdanie: "chcia�bym poczu� ciep�� krew ludzk� na r�kach", a m�j brat Rafa� powiedzia�, �e chcia�by kiedy� kogo� rozpru� i pad� plan zamordowania jego dziewczyny (...). 

Nic z tego, dzi�ki Bogu, nie wypali�o. Wstaj�c ka�dego dnia, zastanawia�em si�, jaki jest sens �ycia, po co tu w og�le jeste�my; by za�o�y� rodzin� i si� m�czy�? Zastanawia�em si� nad tym, gdzie ja p�jd�, gdy umr�. Zacz�y mi chodzi� po g�owie dziwne my�li, obrzyd�o mi picie, branie narkotyk�w, m�j spos�b my�lenia, w og�le wszystko. Mia�em wszystkiego dosy�, wszyscy mnie dra�nili. Kt�rego� dnia �pa�em butapren czy srebrzank� i pami�tam, �e podczas wizji spowodowanych tym �paniem przyszed� do mnie diabe� i powiedzia�, �e zawsze b�d� sam. Chodzi�em z pewn� dziewczyn� prawie sze�� lat, zacz�o si� to wszystko rozsypywa�. A ja ci�gle s�ysza�em ten g�os: "zawsze b�dziesz sam". Nie mia�em �adnego przyjaciela, zacz��em si� buntowa�, ale ju� by�o za p�no. On, diabe�, tak mi powiedzia�: "No ch�opie teraz ju� przepad�e�" i to spowodowa�o, �e przylgn��em do niego. Kt�rego� dnia wsta�em i przywita�em my�l: "Po co �yjesz? Chod� do mnie!" Wtedy ogl�da�em bardzo du�o film�w satanistycznych, horror�w, by�em pod wp�ywem tego wszystkiego. Poszed�em do szko�y, po�egna�em si� z kumplami, po�egna�em si� z rodzicami, powiedzia�em: "Do widzenia", oni si� popatrzyli i rzekli: "G�uptasie, przyjdziesz", ale ja wiedzia�em, �e ju� nie wr�c�. Poszed�em ko�o tor�w, wyci�gn��em �yletk�, zjad�em kanapk�, popi�em piwem, popatrzy�em wtedy na to wszystko i poci�gn��em po �y�ach. Wtedy przysz�y pewne pytania; "Gdzie p�jd�? Czy naprawd� jest B�g? Czy naprawd� On nas tak bardzo kocha? Czy jest Pan Jezus?" Niedaleko by� ko�ci�, wi�c poszed�em do niego. Nikogo nie by�o, a pierwsza moja my�l to odwr�ci� krzy� do g�ry nogami. Zacz��em p�aka�, pami�tam modlitw�: "Panie Jezu, je�li jeste� i bardzo mnie kochasz, je�li to nie jest fikcja, prosz� Ci�, aby� mnie ratowa�, prosz�, aby� objawi� mi swoj� mi�o��". Oczywi�cie nie mia�em ju� si�, aby wyj�� stamt�d, bo si� sporo wykrwawi�em. Znale�li mnie, zwi�zali zaraz r�k�, odci�li up�yw krwi, zawie�li do szpitala. W szpitalu mnie traktowali jak czuba. Pami�tam, jak przy zszywaniu (robili to na �ywca), powiedzieli, �e jak mia�em odwag� podci�� �y�y, to teraz mog� przecierpie�, jak mnie b�d� zszywa�. Po szyciu nie pami�tam, obudzi�em si� na ziemi, mia�em gum� w buzi, a piel�gniarka mnie kopa�a, raczej w gestii dotyku, bo ba�a si� mnie dotkn��, a pierwsze jej pytanie, to czy bior� narkotyki. Popatrzy�em na ni�, by�a we mnie agresja. Mia�em ich do��. P�niej zwie�li mnie na izb� przyj��, tam dawali mi r�ne sole, kropl�wki. Przysz�a moja rodzina, wszyscy byli pijani, ojciec zacz�� p�aka�, m�wi� r�ne bzdury, zobaczy� te�, �e ponownie wyci��em sobie irokeza i zacz�� krzycze�. Poprosi�em doktora, by ich wyprowadzi�. Pytali si�, czy chc� pole�e� w szpitalu, czy i�� do domu. Chcia�em i��, wi�c mnie wypu�cili. Poszed�em do domu i znowu si� zacz�o. Zacz��em zn�w si� w��czy�, kra��, pi�, bra� narkotyki. Zn�w przyszed� diabe� i powiedzia�, �e sprzeda�em mu ca�ego siebie i jestem jego. I tak min�� miesi�c, potem drugi, i gdzie� po czterech miesi�cach po tym fakcie, gdy przechodzili�my przez rynek sta� pewien go�� z Pismem �wi�tym (Bibli�), broszurami, ksi��kami, kasetami. I wtedy odezwa� si� g�os wewn�trz; "Podejd� do niego, zapytaj si�". G�upio mi by�o tak i��, przy moich kumplach. No wi�c powiedzia�em im, �e podejdziemy i jak b�dzie co� �le gada�, to kopn� w stolik, go�cia w z�by, no i dobra. Przeszli�my raz, nic, potem drugi, a jeden z moich towarzyszy mia� koszulk� na sobie z krzy�em do g�ry nogami. A ten go�ciu wyci�gn�� do nas tak� ma�� ksi��eczk� - Nowy Testament i m�wi, �e my te� mo�emy czyta� S�owo Bo�e. Nam szcz�ki opad�y, wi�c podeszli�my bli�ej i zacz�li�my z nim gada�. Zacz�� m�wi� o Panu Jezusie, o zbawieniu, o tym, �e B�g da� nam swojego syna, �e za nas umar�. Ale ja to wszystko wiedzia�em z religii. To co mnie poci�gn�o to fakt, �e by� narkomanem, a teraz ma rodzin�, ciep�o domowe i mi�o��, jak� da� mu Pan Jezus. To by�o dla mnie nienormalne...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin