Służba wśród więźniów.txt

(7 KB) Pobierz
Ka�da S�u�ba dla Pana jest trudna, bowiem pojawiaj� si� przeciwno�ci zw�aszca ze strony "�wiata ciemno�ci". S�u�� w zak�adzie karnym w Jastrz�biu-Zdroju od listopada 1999r i musz� twierdzi�, �e ta s�u�ba jest dla mnie wielkim b�ogos�awie�stwem. Tu si� ucz� mi�o�ci do tych, kt�rzy nie znaj� Pana. Tu ucz� si� cierpliwo�ci, roztropno�ci oraz ufno�ci wobec Pana. 

Pewnego dnia by�em zm�czony i nie mia�em ani ochoty jecha� do Zak�adu Karnego, ani te� s�owa do przekazywania skazanym. Mimo to zmusi�em si� do wyjazdu, jak to mamy zwyczaj w sobot� na spotkanie z nimi. Poprosi�em wi�c Zbawiciela, o to aby mnie zach�ci� cho� troch�, bo trac� zapa�... I pojechacha�em. Gdy przyby�em na miejscu us�ysza�em, �e kto� ze skazannych chce ze mn� rozmawia�. On nie by�  z tych co si� spotykaj� z nami. A wi�c sam przyszed� t�umacz�c, �e jest w  Izbie Lekarskiej i nie mo�e z nami zosta�, ale ma par� pytan do mnie.

Skoro spotkanie mia�o si� ju� zacz��, po kr�tkiej modlitwie, zgodzi�em si� rozmawia� z nim w korytarzu Pawilonu 8 na Szerokiej. On chcia� tylko �ebym mu t�umaczy� drog� zbawienia. Nie wiem dok�adnie co mu m�wi�em, ale na pewno m�wi�em, �e zbawienie to Bo�y dar kt�ry otrzymujemy dzi�ki wierze w Syna Bo�ego Jezusa Chrystusa.T�umaczy�em dalej, �e  �ask� zbawieni jeste�my nie przez uczynki nasze, ale z �aski Bo�ej. Z tego powodu B�g da� lud�ko�ci Syna swego jedynego aby ka�dy, kto w Niego wierzy� nie zgin��, ale mia� �ywot wieczny. A nikt nie mo�e wierzy� w Jezusa Chrystusa, je�eli nie zosta� przekonany przez Ducha �wi�to o grzechu s�dzie i sprawiedliwo�ci... bowiem Jezus  Chrystus zbawia ludzi  od grzech�w swoich. On jedynie ma prawo i moc zg�adzi� grzechy ludzi. A kto uwierzy i ochrzczony b�dzie  zbawiony...

Szuka�em ca�y czas jak to lepiej m�wi�. Mo�e za du�o ju� m�wi�em... a mo�e trzeba jeszcze. A mo�e zaleci� mu przeczyta� jak�� ksi�g� Biblii... W tym momencie on do mnie m�wi: "wierz� �e Jezus Chrystus jest Synem Bo�ym. Co teraz mam robi�?" A ja odpowiada�em : "odda� Mu swoje �ycie, zostawi� drog� grzeszn� i na�ladowa� Go". I mia� kolejne pytanie: "a jak praktycznie to zrobi� ?"  Odpar�em : "wyzna� to swoimi ustami w modlitwie do Niego i da� �wiadectwo przed lud�mi, i� wybra�e� Jezusa Chrystusa. A wi�c dzi�kuj Mu za to, �e umar� za ciebie, popro� Go o przebaczenie twoich grzech�w i o to, aby od dzi�  by� twoim Panem, osobistym zbawicielem, Mitrzem, czy jak tu si� m�wi "Patronem"..

O dziwo on to gorliwie uczyni�. Pomodlili�my si�  w tym korytarzu o przyj�cie  Jezusa Chrystusa, jako jego osobistego Zbawiciela. Wszed� ze mn� do sali i da� �wiadectwo przed naszym zgromadzeniem. B�g przyzna� si� do niego i okaza� mu sw� �ask�. Zosta� uwolniony od na�ogu palenia papieros�w, od choroby astmy i w kr�tkim czasie jego zawi�a sprawa s�dowa zosta�a rozwi�zana : dokumenty zgubione si� znalaz�y, a on zosta� wypuszczony na wolno�� z Zak�adu Karnego ...Wolny! Duchowo i fizyczne . Alleluja!!!

By�em  bardzo zach�cony. Pan nasz jest �ywy, wys�uchuje modlitwy nasze i odpowiada na nie. 

Chwa�a Naszemu Panu i Zbawicielowi Jezusowi Chrystusowi.

Bethuel Matsili

____________________________________________________________________

Kiedy przed dziewi�ciu laty po raz pierwszy przyjecha�em do wi�zienia jako wolny cz�owiek, nie przypuszcza�em ile trudu, ale i rado�ci przyniesie pr�ba ratowania ludzi z tzw. marginesu.
Dzi� nie wyobra�am sobie jak m�g�bym zaprzesta� tego co robi�, przecie� to ja mog� by� ostatnim,
kt�ry zd��y opowiedzie� im  o tej jedynej w swoim rodzaju "BO�EJ AMNESTII".
W wi�zieniu jest czas na przemy�lenia, na spojrzenie sobie samemu w oczy, na dokonanie wyboru, na mi�o�� albo nienawi��, ja to wiem, by�em tam przez czterna�cie lat.
Niewielka sala, dwoje zakratowanych okien, po��czone sto�y i kilkana�cie krzese� woko�o, to sala
nr.8 w pawilonie �smym Zak�adu Karnego w Jastrz�biu.To tutaj co tydzie� spotykamy si�, by uczy� si� �y� na nowo, by uczy� si� chodzi� �ladami mistrza, kt�ry dzi� nie jest popularny. Jednak dla wielu takich jak my, jest wszystkim na zawsze. Memu Panu Jezusowi Chrystusowi chwa�a na wieki. 
W �semce spotkania wygl�daj� r�nie, nie przygotowujemy ich wcze�niej prowadz� si� "same" ale ich nieod��cznym elementerm zawsze jest �piew, modlitwa i S�owo Bo�e.
Przychodz� nie�mia�o, cicho siadaj� czasem a� dziw bierze, �e na koncie maj�  powa�ne przest�pstwa .Kiedy� jeden cz�owiek, kt�ry ko�czy� 25 letni wyrok za zabicie �ony powiedzia�:
-wiesz przez te wszystkie lata pr�bowa�em dociec czy naprawd� j� zabi�em i nie wiem do dzi�, obudzi�em sie po ci�kiej pijatyce a ona le�a�a obok martwa i nie wiem czy to ja"
Wi�kszo�� przest�pstw to alkochol , gniew, zazdro��, chciwo�� ,to karty kt�rymi gra szatan, S�owo Bo�e m�wi, �e to on zmusza ludzi do pe�nienia jego woli, ale jest alternatywa Jezus uwalnia.
Na dzie� dzisiejszy jest nas kilkunastu ,z wolno�ci przyje�d�a nas czterech Jurek ,J�zek i Bethuel z Wodzis�awia a z �or ja Rysiek . Skazanych jest kilkunastu, niekt�rzy przychodz� po to �eby napi� si� kawy ,inni gdzie� otarli si� o wierz�cych i chc� podyskutowa� czasem wytkn�� jakie� b��dy a jeszcze inni naprawd� szukaj� Boga i dobrze, �e jest to miejsce w pawilonie �smym.
Czasem dyskusje s� ostre, czasem padaj� ci�kie s�owa, to nie jest zacisze domowej grupy, ale nie wiem czy gdziekolwiek rozmowy s� bardziej prawdziwe ni� w�a�nie w tym miejscu. Tutaj tak znaczy
tak, a nie znaczy nie, tu nie ma owijania w bawe�n� i politykowania ,kt�re zawsze mnie razi u ludzi. To na pocz�tek tyle, mo�e w przysz�o�ci je�eli pozwoli B�g, b�d� m�g� cyklicznie i bardziej szczeg�wo dzieli� si� tym, co dzieje si� za murem.
Pom�dl si� za tych co siedz� i s�u�� w wi�zieniu.

_____________________________________________________________________

Zach�camy do zakupu ksi��ki - �wiadectwa Ryszarda Arlt pt. "...jest taka mi�o�� ..." - opowiadaj�cej histori� jego �ycia i spotkania z Panem Jezusem Chrystusem.







Opis : 
   Ryszard Arlt urodzi� si� 2 czerwca 1961 r. w Siemianowicach �l�skich. Jako siedemnastolatek
dosta� pierwszy, pi�cioletni wyrok za rozb�j. By�o to pocz�tkiem prawie czternastoletniej w�dr�wki
po wi�zieniach w ca�ej Polsce. Dwukrotnie ucieka� z wi�zienia, strzelano do niego, coraz bardziej pogr��a� si� w z�o, mog�o by si� zdawa�,�e bezpowrotnie?

"DROGI CZYTELNIKU!
   Wszystkie opisane tu wydarzenia s� prawdziwe. Ze wzgl�du na to, �e prowadzone przeze mnie �ycie by�o wyj�tkowo plugawe i wulgarne, musia�em wybiera� to, co da�o si� opisa�. W swoim �yciu zrobi�em wiele z�ego. Mam nadziej�, �e nikogo nie zabi�em. Kiedy� dowiem si� wszystkiego.
   Jednak B�g powiedzia�: �Cho�by twoje grzechy by�y jak krew czerwone, jak �nieg wybielej�... "
Mo�e czytasz to i my�lisz:
 - Cz�owieku, piszesz tak, bo nie znasz mojego �ycia. Jest sto razy gorsze.
A mo�e jest odwrotnie i nie czujesz si� a� tak bardzo grzeszny. Chc� Ci powiedzie�, �e je�eli nigdy nie powierzy�e� swego �ycia Jedynemu Panu, Jezusowi Chrystusowi, kt�ry umar� na krzy�u tak�e za Ciebie, to jeste� jak martwy. Kimkolwiek jeste� i cokolwiek posiadasz, w �wiecie prawdziwych warto�ci, nie liczysz si�.
   Powierz swoje �ycie Bogu, w szczerej, p�yn�cej z serca modlitwie. Po prostu znajd� sobie miejsce, gdzie b�dziesz sam na sam, tylko z Nim. On b�dzie na Ciebie czeka� i przyjmie Ci�, lecz tylko na Jego warunkach. On ma wszelk� m�dro�� i moc. Powierz Mu swoj� drog�. On Ci� nigdy nie skrzywdzi. P�niej poprowadzi Ci� do ludzi, kt�rzy chodz� Jego drogami i s� szcz�liwi. B�dziesz zdziwiony, jak wielu ich �yje wok� Ciebie. Musisz odnale�� Go p�ki �yjesz. Po �mierci b�dzie za p�no.
Tego Ci �ycz� i modl� si� o to."
                                                                                                                   Ryszard Arlt


Ksi��k� mo�na naby� w ksi�garni Jack lub u autora
artlik@onet.eu <artlik@onet.eu>





Zgłoś jeśli naruszono regulamin