Bóg rozrywa kajdany - Kuba.txt

(12 KB) Pobierz
B�g rozrywa kajdany - Kuba 


 Nazywam si� Kuba mam 23 lata. Jestem teraz cz�onkiem ko�cio�a "Spichlerz" w Warszawie. Jestem dumny z tego �e mog� by� tam, poniewa� moje �ycie nie by�o takie jak teraz. �y�em w rodzinie �rednio ustawionej, m�j ojciec pi�, matka nie mia�a predyspozycji do opiekowania si� mn�. Gdy mia�em dwa lata rozwiedli si�. Przez kolejne dwa lata mieszka�em sam z ojcem, zajmowa�a si� mn� s�siadka jak tylko mia�a czas, ale mia�a go bardzo ma�o �e praktycznie nie by�o jej, przez te dwa lata przebywa�em sam w domu, bo tato pracowa� na dwie, czasami trzy zmiany na kopalni. Gdy mia�em cztery lata Tato pozna� kobiet�. Kt�rego� dnia spyta� mnie czy chcia�bym j� za mam�, zgodzi�em si� wtedy, bo my�la�em �e naprawd� mi zast�pi mam�. I tak by�o dop�ki nie urodzi�a si� moja siostra, mia�em wtedy siedem lat, od tamtej pory moje �ycie zmieni�o si� w piek�o. Tato przyje�d�a� do domu z pracy pijany i by�y tylko wojny, to o mnie, to niego, a gdy przebywa� w pracy, macocha wy�ywa�a si� na mnie. Gdy tato mia� nock� to dochodzi�o do takich scen, �e by�a wstanie mnie budzi� o p�nocy i rzuca� mn� po �cianach. Tacie nic nie m�wi�em, bo ba�em si�, �e i on mnie jeszcze znienawidzi.. 

Od tamtej pory zacz��em czu� nienawi�� do niej .Zacz��em wtedy ucieka� z domu, bo wola�em mie� spok�j, ale wraca�em jak by� tato, albo po p�nocy bo ba�em si� jaki� duch�w. Gdy kt�rej� nocy schowa�em si� pod po�amanymi drzwiami i przespa�em ca�� noc, zauwa�y�em �e nie sta�o mi si� nic - od tamtej pory zacz��em nie przychodzi� na noc. Przyprowadza�a mnie policja, s�siedzi kt�rych tato prosi� �eby mnie szukali. Z czasem zacz��em poznawa� kolesi, kt�rzy uczyli mnie jak przetrwa� na ulicy. Wtedy mi zacz�o si� to podoba�, �e jestem przez kogo� akceptowany. Tak zacz��em si� uczy� jak kra��, by� twardym, pali� i pi�, my�la�em �e przez to jestem kim�. 

Gdy te wszystkie sztuki pozna�em i by�em w tym do�� dobry, wszyscy starsi koledzy zacz�li mnie broni�, chwali�, wtedy dopiero odczu�em �e jestem kim�, i �e jestem tu zauwa�any. Ale jak to w �wiecie nic za darmo, musia�em z czasem robi� r�ne skoki , kradzie�e, oraz wynosi� pieni�dze z domu. W szkole by�em uwa�any za najgorszego, a ja sam uwa�a�em si� za najlepszego bo nie by�o takiego kt�ry mi by podskoczy�, dor�wna�, bo mia�em du�e plecy, czasem przychodzili po mnie do szko�y. Wszystkie kole�anki m�wi�y mi �ebym przesta�, �e jestem jeszcze ma�y, czemu ja pal�, pije przecie� ja nie musz� tego robi�. A ja odpowiada�em, �e w domu mnie nie kochaj�, za to na ulicy mam szacunek. W domu by�o coraz gorzej, macocha zacz�a mi zak�ada� sprawy s�dowe, m�wi�c �e nie nale�e do "naszej" rodziny. Gdy mia�em dziesi�� lat trafi�em do Zak�adu Wychowawczego, macocha wygra�a to starcie, obieca�em wtedy sobie: jak wyjd� to j� zabij�. W zak�adzie zamiast si� zmienia� zacz��em by� jeszcze gorszy. Tam dopiero nauczy�em si� jeszcze lepiej kra��, bi� si� i walczy� o przetrwanie. Tam mnie nauczyli �e �ycie polega na tym �eby pokaza� wszystkim �e jestem kim�. Na tym budowa�em swoje �ycie, to by� m�j ca�y pobyt w zak�adzie. 

Po roku czasu trafi�em do Zak�adu Poprawczego za kradzie�e, rozboje, ucieczki itp. i tam w�a�nie zacz�y dzia�a� te metody kt�rych uczy�em si� wcze�niej przez rok. By�em wtedy dumny z tego, �e m�wi� o mnie �e jestem �wir, �e mam spraw� za spraw�. Tak mija�y lata, a ja by�em coraz gorszy, i zamiast zmiany na lepsze (podobno tak jest w zak�adzie, �e cz�owiek wychodzi lepszy), to by�em jeszcze lepszy, ale w kradzie�ach, w pobiciach, w przekr�tach. W 1995 roku z�apa�a mnie policja w Wroc�awiu za do�� powa�ne przest�pstwa, jak rabunki z broni�, kradzie�e, w�amania, a przede wszystkim za kolejn� ucieczk� z zak�adu. By�em wtedy prawie rok na ucieczce. Gdy przewozili mnie konwojem, w �odzi, w areszcie spotka�em swojego koleg�, z kt�rym chodzi�em do szko�y. Ja wtedy jecha�em na po�udnie do Gliwic, a on gdzie� na p�noc i tak sobie opowiadali�my sobie co si� dzia�o przez ten czas kiedy si� nie widzieli�my. Po godzinie on pojecha�, a ja zacz��em my�le� nad moim �yciem, �e przez ten ca�y czas moje �ycie to jedna wielka ucieczka przed policj� i ukrywanie si�, ile ja czasu tak b�d� �y�? Pomy�la�em sobie, �e w ko�cu czas wzi��� si� w gar��. Przywie�li mnie do Policyjnej Izby Dziecka, tam sp�dzi�em dwa tygodnie, bo czeka�em na kolejne przeniesienie mnie do innego zak�adu. Oczywi�cie wszyscy stra�nicy mnie tam znali i wiedzieli za co i sk�d mnie przywie�li. M�wili, �e teraz sobie nagrabi�em i �e trafie do krymina�u. Po dw�ch tygodniach przyjecha�a po mnie policja z mojego miasta, i jak zwykle "m�j" policjant, kt�ry zajmowa� si� mn� od pocz�tku. On te� m�wi� mi, �e teraz ju� przegi��em i krymina� mam gwarantowany. Przywie�li mnie do zak�adu poprawczego w moim mie�cie. 

Przez kolejne dwa miesi�ce by�em na schronisku czekaj�c na spraw� w s�dzie. Par� razy by�em w domu. Tato mia� sw�j zak�ad, dom, i m�wi� mi �e czeka na mnie jak wyjd� i �e t�skni za mn�. Nie mog�em w to uwierzy�, �e po tym wszystkim co narobi�em, �e przez tyle lat niewidzenia si�, i pomimo to co o mnie s�ysza�, chcia� �ebym wr�ci� do domu. By� to dla mnie wielki szok, �e po tym wszystkim chce mnie widzie�, rozmawia� ze mn�. Od tamtej chwili postanowi�em si� zmieni�. Tymczasem po dw�ch miesi�cach mia�em spraw� w s�dzie na kt�r� czeka�em. Wtedy dowiedzia�em si�, �e grozi mi areszt �ledczy. Ale mia�em jeszcze ostatni� pro�b�, �eby mi dali zak�ad poprawczy i jaki wyrok b�dzie, to si� poddam, obieca�em zmiany. S�d si� zgodzi� na moj� pro�b�. Dosta�em pobyt w zak�adzie poprawczym do sko�czenia szko�y i zawodu. By�em tam dwa lata, sko�czy�em szko�� podstawow� i uzyskania zawodu. Po dw�ch latach wyszed�em w ko�cu na wolno��, maj�c zaw�d i przysz�o��. Pracowa�em u taty w zak�adzie, zacz��em chodzi� do szko�y, mia�em normaln� dziewczyn� na kt�rej mi zale�a�o, wszystko zacz�o si� uk�ada�, ale to nie trwa�o d�ugo, moja macocha przypomnia�a mi, �e ona i tak mnie nienawidzi. Zaszanta�owa�a moj� dziewczyn� �eby ze mn� sko�czy�a, a ona zrobi�a to nic mi nie m�wi�c, trac�c j� my�la�em �e straci�em wszystko. I wtedy zn�w si� zacz�o, powr�ci�em na ca�ego do interesu, jak to si� m�wi. Koledzy si� ucieszyli, zacz��em pi�, kra��, by�y rozboje. M�j tato by� szanowany i powa�any w mie�cie, a ja by�em jego ca�kowitym przeciwie�stwem. Policja by�a u nas prawie codziennie, albo po mnie, albo mnie przywozili. Zacz�o by� znowu g�o�no o mnie, ja nie zwa�a�em na to, zapomnia�em o tym co sobie obieca�em. Znowu sprawa za spraw�, macocha si� cieszy�a, bo wiedzia�a, �e nied�ugo trafi� do krymina�u jak tak dalej b�d� wyprawia�, dopowiada�a jeszcze mojemu kuratorowi. By�em coraz gro�niejszy, nawet dla koleg�w, wyzywali mnie od czubk�w, debili, m�wili �e mnie nie poznaj�. Pobicia by�y ju� u mnie na porz�dku dziennym, za byle co, jak mi si� tylko podoba�o to wszczyna�em b�jki, co raz przychodzi�em potrzaskany do domu. Tato wiedzia� �e si� gdzie� znowu bi�em, pyta� mnie tylko kiedy zm�drzej�. Wszyscy odsun�li si� ode mnie, nie chcieli mie� ze mn� nic do czynienia, m�wili, �e jestem psychicznie chory, odsy�ali do lekarza. Kt�rego� dnia gdy wraca�em z tat� do domu z pracy, ojciec powiedzia� mi �ebym poszed� do ko�cio�a w niedziele i pomodli� si�, bo tylko Jezus jest w stanie mi pom�c. Ja go wtedy wy�mia�em, m�j ojciec kt�ry nie chodzi do ko�cio�a, ka�e mi i��. Powiedzia�em mu �eby zapomnia� o tym. Po sze�ciu miesi�cach (a po trzech miesi�cach przebywania poza domem gdzie non-stop pi�em i krad�em, bo tak moje �ycie wygl�da�o wtedy) powiedzia�em sobie �e tyle starania przez ca�e moje �ycie i nic z tego, dalej to samo bagno. Wtedy doszed�em do wniosku �e jestem zaka��, �e ja tylko kra��, kombinowa� potrafi�, i �e nie jestem normalny. Marzenia o normalnym �yciu, rodzinie, to nie dla mnie, ja si� do tego nie nadaj�. 

Postanowi�em sko�czy� ze sob�. U�o�y�em sobie plan �e do ko�ca tygodnia b�d� pi�, a p�niej si� powiesz�, i wtedy by�em z siebie zadowolony, nie b�d� ju� nikomu przeszkadza�. Tak w�a�nie chcia�em zrobi�, ale zdarzy�o si� co�, co zepsu�o m�j plan. Kt�rego� wieczora jak zwykle wyszed�em z baru na rynek �eby zrobi� zadym� i da� komu� w g�b�. O dziwo nie by�o wtedy na rynku �adnego ch�opaka, tylko same dziewczyny, a ja dziewczyn nie bi�em. Tej nocy, p�niej spotka�em dwie dziewczyny i jedna z nich zaprosi�a mnie i mojego koleg� do siebie, a ja oczywi�cie przyj��em zaproszenie i poszli�my. Po drodze m�wi�a mi o sobie �e by�a narkomank�, �e matka j� z domu wyrzuci�a, ale teraz si� zmieni�a, �e ma teraz lepsze �ycie. M�wi�a te�, �e ja je�li b�d� chcia� to te� mog� mie� tak samo jak ona. My�la�em o tym, ale dla mnie to by�o niemo�liwe. Gdy przyszli�my do domu opowiedzia�a mi, �e jej �ycie zmieni� Jezus, ja j� wy�mia�em. Wtedy ona powiedzia�a �e dla Jezusa jestem nikim, ale On i tak mnie kocha. Zapyta�em j� czy wie kim ja jestem, a ona odpowiedzia�a �e wie dobrze, �e g�o�no w mie�cie o mnie, ale i tak Jezus ma dla mnie inn� przysz�o��, lepsz�. Nie mog�em w to uwierzy�. Na drugi dzie� wszyscy wyszli z domu, a ona mnie zamkn�a w domu i dalej m�wi�a o Jezusie, jaki jest dobry i wspania�y. Po po�udniu przyszed� jej kolega kt�ry pracowa� u mojego taty, znali�my si�, tylko �e na zak�adzie uwa�ali go za satanist�. On opowiedzia� mi o sobie i powiedzia� mi, �e i dla mnie Jezus ma przysz�o��, on mnie zna� i powiedzia�, �e to co robi� mo�e si� sko�czy�. Ale zale�y to ode mnie. Trzymali mnie tam trzy dni. Na trzeci dzie� poszed�em z nimi do ko�cio�a na nabo�e�stwo. By�o tam du�o os�b, spotka�em paru kolesi, z kt�rymi kiedy� wariowa�em, by�o du�o os�b kt�re mia�o podobne �ycie do mnie. Oni wszyscy m�wili mi, �e to gdzie s� dzisiaj zawdzi�czaj� Jezusowi. By�em pod wra�eniem, nie wiedzia�em co robi�, zna�em niekt�rych i wiedzia�em jacy wcze�niej byli, nie mog�em w to uwierzy�. Jak zawsze na wszystko mia�em wyt�umaczenie i odpowied�, to wtedy nie mia�em nic, poczu�em si� jako� dziwnie. Po miesi�cu czasu odda�em swoje �ycie Jezusowi, od tamtej pory min�y cztery lata i mog� powiedzie� z pew...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin