NAJWIĘKSZA MIŁOŚĆ.doc

(30 KB) Pobierz
NAJWIĘKSZA MIŁOŚĆ

NAJWIĘKSZA  MIŁOŚĆ.

 

Droga katechetyczna prowadzi do konkretnych celów: uczy, jak należy wyrażać postawy wdzięczności Jezusowi za Jego dar przyjaźni i solidarności, adoracji i naśladowania Jezusa, aby potem nauczyć się okazywać tę wierność. Poprzez cierpienia Chrystusa przywołane zostają cierpienia ludzi. Być blisko, dzielić trudne chwile i cierpienia osób - oto oznaki wierności wobec przykazania miłości.

 

 

Osioł, który szukał morza

Na dalekiej pustyni znajduje się wieś otoczona oazą. I choć słońce świeci tam przez cały rok, jest jezioro na wschodzie i drugie na zachodzie, oba pełne świeżej i czystej wody. Dawno temu, gdy jeszcze nie było tam jezior, we wsi żył osiołek o imieniu Chaki. należał do biednej rodziny, która miała jedynie jałową i piaszczystą ziemię, ale odrobinę żywności, jaką miała, dzieliła z Chakim. Trzy razy w ciągu dnia Ali, najmłodszy syn, przywiązywał dwa wiadra na grzbiecie Chakiego i prowadził go do studni, która znajdowała się dość daleko, aby zaopatrzyć się

w wodę. W czasie drogi Ali wesoło gawędził z Chakim. Inni chłopcy wyśmiewali się z niego: "Ach, Ali! Ciągle rozmawiasz z osłem? Czy nie wiesz, że osły są głupie... naprawdę głupie, głupie?". Ali głaskał uszy Chakiego i szeptał do niego: "nie słuchaj ich!”.

Pewnego dnia Ali tylko dwa razy udał się z wiadrami do studni, a wieczorem poidło Chakiego było prawie puste. Po dwóch dniach tylko raz udali się do studni.

"Studnia wysycha", tłumaczył Ali. "Mówią, że za kilka dni nie będzie ani kropli wody, a to oznacza koniec dla nas wszystkich. Zresztą te ziemie są tak wyschnięte...". Tego wieczoru Ali był tak zmartwiony, że zapomniał przywiązać Chakiego do muru domu. Pozostawił go na klepisku z dwoma wiadrami na grzbiecie. Kiedy cała wieś zasnęła pełna smutku, osiołek pomyślał: "Muszę coś tu zrobić!". Przypomniał sobie, że Ali kiedyś mówił mu o czymś, co nazywa się morzem, a co zawiera tylko wodę. "Być może to będzie trochę ciężkie, ale podołam!". Zaraz wyruszył w drogę. nadszedł świt, a on ciągle biegł. Potem nadeszła noc i nowy poranek, i znów ciemna noc. Osiołek biegł uparcie

w skwarze dnia i w chłodzie nocy, bez pożywienia i bez wody. Był u kresu sil, ale nadal biegł, zdecydowany dotrzeć do morza i przynieść je ze sobą do domu.

Po kilku dniach, gdy przechodził przez czerwonawe skały, znalazł się nagle przed leżącym na ziemi i jęczącym człowiekiem. "Pomocy!"- wołał biedak słabym głosem. "Pomóżcie mi!". Chaki był zmęczony, nie wiedział, czy zdoła udźwignąć

człowieka na grzbiecie. Ale pomyślał: "Nie mogę go tu zostawić, co by pomyślał Ali?". Ukląkł, a zraniony człowiek z trudem usiadł na jego grzbiecie. Chaki, mając teraz taki ciężar na grzbiecie, szedł, chwiejąc się. W czasie drogi mężczyzna nabrał trochę sił i zaczął rozmawiać z osiołkiem. "Dziękuję, mój przyjacielu.

Przechodziło tyle osób, nawet jedna karawana, nikt jednak nie zatrzymał się, tylko ty". Chociaż nie mieli ani wody, ani nic do jedzenia, człowiek i osiołek posuwali się naprzód, aż dotarli do jakiejś wsi. "To jest Keftalia! Mój dom!".

Żona rannego przyjęła go ze łzami w oczach, a lekarze zaraz zajęli się rannym. Chakiego odprowadzono z wielkimi honorami do stajni, napojono go i dano mu siana. Osiołek mógł wreszcie odpocząć. Położył się na suchej słomie i usnął. Śniła mu się ogromna woda i Ali, który śmiał się szczęśliwy. O świcie Chaki kopytkiem otworzył sobie drzwi stajni i zaczął biec po piaszczystych dróżkach. "Morze jest z pewnością blisko", myślał. Ale tylko czerwonawe pagórki, nędzne pola i wsie rozgrzane okropnie słońcem następowały po sobie, i nie było widać końca.

 

Nauczyciel

Gdy ściemniło się, Chaki zatrzymał się przy pierwszych domach wsi, zachęcony miłym zapachem stajni i siana. „Zgubiłeś swego pana, osiołku?", jakiś stary wieśniak pogłaskał jego długie uszy szorstką ręką. Chaki pokiwał głową. "Możesz zatrzymać się tutaj, dopóki twój pan nie przyjdzie po ciebie, niebezpiecznie jest być poza domem w nocy. Znajdziesz tu towarzystwo". Chaki zatrzymał się w stajni starego wieśniaka razem z kozą i starym, ślepym osłem. następnego ranka wieśniak zbudził go i powiedział: "No, dalej, osiołku, przyszli po ciebie!". Chaki pozwolił się wyprowadzić i znalazł się przed dwoma nieznajomymi mężczyznami.

Mówili dziwne słowa: „To dla nauczyciela... On wiedział, że go tu znajdziemy". Osiołek już chciał zaprotestować, spuścił głowę i kopytkiem uderzył w kamienie, aż ukazały się iskry, ale jakaś słodycz w głosie i oczach tych ludzi nakazała mu

pójść za nimi. Cała grupka osób czekała na nich. Pośrodku stał młody, wysoki Człowiek. Biła z niego dobroć i czułość, które zniewoliły osiołka. Poczuł się szczęśliwy jak nigdy dotąd. Człowiek, którego wszyscy nazywali nauczycielem, pogłaskał go, a potem usiadł na niego. Dziwne, ale ten Człowiek zupełnie nie ciążył osiołkowi. Chaki słyszał w sobie zdanie: "Moje jarzmo nie jest ciężkie...".

nogi osiołka wydawały się mieć skrzydła, kiedy biegł ze wzgórza do dużego miasta, które widać było na horyzoncie. Wielki tłum poruszał gałązkami palmowymi i wołał: "Hosanna! Chwała na wysokości Panu! niech będzie błogosławiony Król Izraela!". Chaki biegł z podniesioną głową. Zaryczał po swojemu i pomyślał: "Gdyby mnie teraz widział Ali!". Myśl o umierającej z pragnienia wsi zmartwiła go, ale zaraz potem usłyszał głos nauczyciela, który powiedział do niego: "nie bój się, osiołku. Teraz musisz powrócić do domu. nie zawieziesz jednego morza, ale dwa!”. Uprzejmi ludzie objuczyli go dwoma wiadrami, które natychmiast napełniły się wodą.

Podróż powrotna była łatwa. Chaki miał wody pod dostatkiem. Musiał się spieszyć, bo jego wieś była jeszcze daleko. Gdy wreszcie dotarł w pobliże wsi, zauważył, że drzewa były suche i martwe, i nie widać było żadnego znaku życia.

Pobiegł szybko do swego starego domu i zaryczał przed drzwiami. Dał się słyszeć okrzyk i ukazał się Ali o popękanych wargach. "Chaki! Przywiozłeś nam wodę!".

Cała rodzina napiła się, mając teraz nadzieję na przeżycie następnego dnia. Oniemieli, gdy usłyszeli jakieś bulgotanie na dnie wiadra, które znów napełniło się wodą. Odtąd mieli wody pod dostatkiem. A gdybyście teraz zwiedzali wieś, znaleźlibyście tam dwa jeziora, które nigdy nie wysychają. Ludzie mówią, że na dnie każdego jeziora znajduje się magiczne wiaderko. A na głównym placu wsi znajduje się posąg osiołka.

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin