DZIADKOWIE.doc

(29 KB) Pobierz
DZIADKOWIE

DZIADKOWIE.

 

„Opiekowanie się kimś” - oto jeden z najpiękniejszych i najważniejszych przejawów życia ludzkiego. Na tym świecie jesteśmy powierzeni Jedni drugim; wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za innych. Taka jest nauka chrześcijańska.

Istnieją kategorie osób, które szczególnie potrzebują pomocy innych. Osoby, które „oddają się” w ręce innych osób. Są to ludzie słabi, chorzy, starzy. Oni są specjalnie umiłowani przez Boga - tak nauczał Jezus. Bóg uważa, że to, co robimy dla tych osób, robimy dla Niego. Dzieci muszą nauczyć się pamiętać o dziadkach i o osobach starszych, które znają. Jest "Dzień ojca" i "Dzień matki”. Istnieje też "Święto babci i dziadka", własnych i obcych. Można pomówić o tym, wychodząc od następujących opowiadań.

 

Historia małego promyka słońca

Była kiedyś dziewczynka o imieniu Elsa. Miała bardzo starą babcię o siwych włosach i twarzy pełnej zmarszczek. Tatuś Elsy miał wielki dom na wzgórzu.

Codziennie słońce dostawało się do wnętrza przez południowe okna i rozjaśniało wszystko pięknym światłem. Babcia Elsy mieszkała w północnej części domu i słońce nigdy tam nie dochodziło. Pewnego dnia Elsa powiedziała do ojca: "Dlaczego słońce nigdy nie wchodzi do pokoju babci? Wiem, że cieszyłaby

się bardzo słońcem". "Słońce nie może dojść do północnego okna”, stwierdził

tatuś. "Wobec tego obróćmy dom, tatusiu!". "Jest zbyt wielki, by to zrobić", odpowiedział ojciec. "A więc babcia nigdy nie będzie mogła zobaczyć promienia

słońca w swym pokoju?"  spytała Elsa. "Niestety nie, moja córko, chyba że ty zaniesiesz babci jeden promień". Wówczas Elsa zaczęła rozmyślać jak mogłaby zanieść swej babci promień słońca. Gdy bawiła się na łące, widziała trawę i kwiaty, które obracały swe główki do słońca. Ptaki wesoło śpiewały, fruwając

z jednego drzewa na drugie. Wszystko zdawało się mówić: "Kocham słońce, kocham słońce ciepłe i promienne!". "Również babcia by je kochała", myślała dziewczynka. "Muszę zanieść jej trochę słońca!". Pewnego ranka w ogrodzie poczuła ciepłe promienie, które pieściły jej włosy. Usiadła i zobaczyła promienie na sobie. "Włożę je do mojej sukienki", pomyślała, "i w ten sposób zaniosę je do babci". Wstała i pobiegła do domu. "Popatrz babciu, mam promienie słońca dla ciebie!", zawołała. Rozpostarła sukienkę, ale nie było w niej ani jednego promienia słońca. "Uciekły przez twoje oczy, moja kochana", powiedziała babcia. "Błyszczą w twoich złocistych włosach. Nie potrzebuję słońca, gdy ty jesteś ze mną!".

Elsa nie wiedziała, jak to zrobiły promienie słońca, że wydostały się przez jej oczy, ale była zadowolona, że babcia czuła się uszczęśliwiona.

Każdego ranka Elsa bawiła się w ogrodzie, a potem biegła do pokoju babci, aby zanieść jej trochę promieni słońca, zebranych w oczach i włosach.

Okuta skrzynia

Żył kiedyś pewien starzec, który stracił żonę i mieszkał sam. Przez całe życie ciężko pracował jako krawiec, ale seria nieszczęść pozbawiła go wszystkiego. Nie miał pieniędzy, a był tak stary, że nie mógł już pracować na swoje utrzymanie. Ręce drżały mu tak bardzo, że nie mógł utrzymać igły, a wzrok był tak słaby, że nie był w stanie prosto szyć. Miał trzech dorosłych synów, którzy założyli rodziny

i byli tak zajęci sprawami życia codziennego, że jedynie raz w tygodniu odwiedzali ojca. Starzec stawał się powoli coraz słabszy, a synowie odwiedzali go coraz rzadziej. "Nie chcą mnie mieć u siebie", mówił do siebie. "Boją się, że będę im zawadzał". Pewnego dnia przyszedł mu pewien pomysł, następnego ranka poszedł odwiedzić swego przyjaciela stolarza. Poprosił go o zrobienie wielkiej skrzyni.

Potem udał się do rzemieślnika, który robił zamki i poprosił go o wielką kłódkę.

Na koniec poszedł do szklarza i poprosił o odpadki szkła. Starzec przyniósł do domu skrzynię, napełnił ją po brzegi szkłem i zamknął na klucz, następnie umieścił skrzynię w kuchni pod stołem. Gdy jego synowie przyszli na kolację, uderzyli w nią nogami. "Co jest w tej skrzyni?", spytali patrząc pod stół. "Och nic",

odpowiedział ojciec. "Jedynie stare rzeczy. Synowie podnieśli skrzynię, żeby sprawdzić, czy jest ciężka. Gdy ją poruszyli, usłyszeli jakieś dźwięki.

"Musi być pełna złota, które ojciec uzbierał, pracując przez lata". Postanowili mieć na oku ten skarb. Zadecydowali, że będą kolejno mieszkać z ojcem i opiekować się nim. W pierwszym tygodniu najmłodszy syn przeniósł się do ojca i opiekował się nim. W następnym tygodniu dyżur przejął drugi syn, a w trzecim tygodniu - najstarszy. Tak było przez pewien czas. W końcu ojciec zachorował i umarł. Synowie wyprawili mu piękny pogrzeb, gdyż sądzili, że w skrzyni znajduje się

skarb, a więc mogli sobie pozwolić na wydanie pieniędzy dla biednego starca.

Gdy uroczystość pogrzebowa się skończyła, szukali w całym domu klucza do skrzyni. Wreszcie go znaleźli i otworzyli skrzynię. Była pełna potłuczonego szkła. "Ten żart godny jest pogardy!"- powiedział najstarszy syn. "To straszne zrobić coś takiego synom!". „A co innego mógł zrobić?", powiedział smutno drugi syn.

"Musimy uczciwie osądzić siebie. Gdyby nie ta skrzynia, opuścilibyśmy całkowicie naszego ojca!". "Wstyd mi okropnie", płakał najmłodszy. "Zmusiliśmy naszego ojca do oszukania nas. Jedynie w ten sposób zmusił nas do zachowania przykazania, którego nauczył nas, gdy byliśmy dziećmi". Najstarszy syn zbadał, czy w skrzyni nie było nic poza potłuczonym szkłem. Wysypał zawartość skrzyni na podłogę. Wówczas trzej bracia spojrzeli w milczeniu na dno skrzyni.

Przeczytali na nim napis:

"CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ!".

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin