Matusewicz Czesław - Wprowadzenie do psychologii.pdf

(1429 KB) Pobierz
Czesław Matusewicz
1
Czesław Matusewicz
Wprowadzenie do psychologii
Janinie i Michałowi poświęcam.
Lublin 2005
2
„Znajomość ludzi jest domeną, której nikt nigdy nie opanuje do perfekcji, i nawet
najwytrawniejszy znawca ciągle przyłapuje się na błędach”.
A.Schopenhauer
Słowo wstępne
Prezentowane opracowanie zostało pomyślane jako pomoc dydaktyczna dla studentów,
rozpoczynających trudny proces przyswajania zawiłych zagadnień wiedzy z dziedziny zwanej
psychologią. Tak pojęte zadanie wymaga odpowiedzi na dwa podstawowe pytania: co należy
opisać, by studiujący wyrobili możliwie dokładne wyobrażenie o psychologii i, po drugie, jak
należy opisać charakteryzowane zjawiska, prawidłowości i nurty myślenia, aby spełnić postulat
komunikatywności przekazu.
Dokonano w nim selekcji materiału na podstawie kryterium znaczenia, to jest przedstawiono
wszystkie osiągnięcia myślicieli i psychologów-empiryków, trwale, zdaniem autora, wpływające
na procesy badań psychologicznych. W tym zestawie znalazły się trudne problemy sformułowane
jeszcze przez filozofów starożytnych, ale mimo licznych prób psychologów współczesnych, nie
rozwiązane do dnia dzisiejszego. Przykładem mogą to być pytania o istotę człowieka i psychiki
istot żywych. Wiemy na ten temat o wiele więcej niż starożytni myśliciele, ale nadal daleko nam
do wyjaśnienia tych zagadek natury.
Z dorobku psychologów nowożytnych uwzględniano przede wszystkim inspirujące teorie,
koncepcje metodologiczne i pomysłowe eksperymenty. Wspólną właściwością tych trzech
elementów jest to, że wyznaczały one kierunki poszukiwań i torowały drogę kolejnym pracom
badawczym, wzbogacającym wiedzę o procesach psychiki człowieka.
Pytanie o to jak należy opisać ukazywane zagadnienia może wydawać się nie na miejscu.
Wiadomo przecież jakimi prawidłowościami rządzi się komunikacja interpersonalna, istnieją
liczne publikacje i „instrukcje” podręczne na ten temat. Rzecz jednak nie sprowadza się do
umiejętności technicznych przekazu. Problemy psychologiczne są tak powikłane i tak wza-
jemnie przenikające się, że trudno je uporządkować zgodnie z logiczną zasadą wynikania lub
następstwa czasowego. Najczęściej badania najnowsze ukazują zagadnienia bardziej dokładnie i
wszechstronnie niż starsze. Wynika to m. in. z posługiwania się nowoczesną aparaturą
techniczną, lepszego przygotowania metodologicznego, wyższego poziomu wykształcenia
psychologicznego badaczy i innych. Zdarzają się jednak i takie sytuacje, że nowe badania
ukazywały doniosłość wcześniejszych koncepcji, niedocenianych należycie w czasie ich
powstawania. Należało je przypomnieć.
Niekiedy z prezentowanym wątkiem głównym kojarzą się uboczne. W takich sytuacjach
stosowano metodę grona, tzn. charakterystyki wątku wiodącego i wskazywania na jego
różnorodne powiązania uboczne. Praktycznie owe powiązania są demonstrowane w postaci tzw.
ramek, jako ciekawostki lub wyróżniające się konsekwencje. Przyjęcie tego sposobu prezentacji
miało zapobiec uproszczeniu obrazu narastania wiedzy, przedstawianego niekiedy symbolicznie
jako ciągła linia wznosząca.
Inną ważną kwestią wyboru metody prezentacji problemów danej nauki jest jakość języka
narracji. Wydaje się rzeczą oczywistą, że język profesjonalistów, w czystej postaci, jest zbyt
trudny, a nawet niedostępny osobom rozpoczynającym studia z danej dyscypliny. Chcąc ułatwić
im przyswajanie specjalistycznych wiadomości próbuje się niekiedy przedstawiać prawa nau-
kowe i wizje naukowców w kategoriach języka potocznego. Ułatwia to zapewne przyswajanie
3
informacji, ale nie sprzyja opanowaniu terminologii naukowej.
Z powyższych powodów przyjęto w niniejszym opracowaniu zasadę posługiwania się językiem
profesjonalnym, a środkiem ułatwiającym jego rozumienie mają być w miarę jasne i przejrzyste
definicje oraz przykłady stosowania wprowadzanych terminów.
Mam nadzieję, że taki sposób przekazania wiedzy o psychologii i badaniach psychologicznych
okaże się użytecznym i ułatwi rozpoczynającym studia przyswajanie dorobku tej dyscypliny
naukowej, a także zapewni Czytelnikom poczucie satysfakcji z racji poznania tego, co było
dotychczas (jeżeli było!) nieznanym i tajemniczym.
Na zakończenie trzeba powiedzieć czego Czytelnik nie znajdzie w przedkładanej pracy. Nie
ma w niej omówienia koncepcji metodologii ani poszczególnych metod badań psychologicznych.
Wymagają one dokładnej i wyczerpującej zarazem prezentacji, niemożliwej do realizacji w
syntetycznym wprowadzeniu. Nie ma w niej nawet pobieżnej charakterystyki psychologii
stosowanej, wzbogaconej dziś i ciągle wzbogacanej o liczne specjalizacje. To wykracza poza
zakres wprowadzenia ogólnoteoretycznego
W obiegu czytelniczym w Polsce znajdują się obszerne, a nawet bardzo obszerne amerykańskie
opracowania „Wstępu do psychologii”. Zawierają one wiele cennych informacji szczegółowych,
dobre ilustracje graficzne i wiele przykładów zaczerpniętych z codziennego życia
amerykańskiego. Te ostatnie nie zawsze są czytelne dla polskiego odbiorcy. Dla osób
zainteresowanych tymi pozycjami podaję ich wykaz. Oto on:
E.R. Hilgard: Wprowadzenie do psychologii, PWN, Warszawa, 1967 r.
D. G. Myers: Psychologia, Wyd. Zysk i Sp., Poznań 2003 r.
Ph. Zimbardo: Psychologia i życie,PWN, Warszawa, 1999 r.
CZĘŚĆ I
Rozdział I Psychologia przednaukowa
Nie wiemy kiedy pojawiły i jak się kształtowały pierwsze pojęcia i wyobrażenia psychologiczne,
właściwe naszej kulturze. Domyślamy się, że proces ten miał miejsce w latach 4500-3000 p.n.e.
Trudno jednoznacznie przypisać autorstwo tych wytworów, być może są one dziełem najstarszej
kultury greckiej, ale nie można też wykluczyć zapożyczenia od innych ludów (ludu), w tym od
Egipcjan.
Prehistoryczni Grecy, podobnie jak ludzie wszelkich czasów doświadczali bólu, radości,
zmęczenia, euforii, smutku itp. Obserwowali ludzi w sytuacji pracy, na wojnie, w trakcie
wymiany dóbr, zabawy i innych. Dostrzegali różnice między nimi. Jedni byli niezawodni w boju,
uczciwi w handlu inni wręcz odwrotnie. Trzeba było nauczyć się określać i dostrzegać
wspomniane różnice dla celów praktycznych. Ludziom czasów starożytnych znajomość psychiki
człowieka była równie potrzebna, aczkolwiek w różnym zakresie, jak nam, współczesnym.
Zainteresowania starożytnych Greków człowiekiem i jego psychiką nasiliły się w czasach
przechodzenia od „starego” do „nowego porządku” (ustroju niewolniczego), czasach chaosu walk
i niepewności. W okresie „siedmiu mędrców” pojawiły się maksymy o treści psychologiczno-
moralnej, które miały zastąpić starą, obyczajową regulację zachowań ludzi w zmiennych
sytuacjach społecznych. Radzono np. zachowywanie umiaru, kierowanie się rozsądkiem,
potępiano rozkosze („Rozkosze są śmiertelne, cnoty nieśmiertelne”) i inne.
Ta praktyczna wiedza sprowadzała się w zasadzie do tzw. mądrości życiowej, pozwalała unikać
4
niebezpieczeństw współżycia zbiorowego. Pomagała odróżnić osobnika groźnego od łagodnego,
wrogiego od nastawionego przyjaźnie, pobudzonego od spokojnego. Ułatwiała opowiedzenie się
po właściwej stronie, dokonania właściwego wyboru drogi życiowej. Znajomość psychiki
ludzkiej była równie potrzebna, choć w różnym zakresie, ludziom czasów prehistorycznych,
starożytności jak i nam, współczesnym.
Gromadzono obserwacje o ludziach metodą anegdotyczną, zwracano uwagę na wyjątkowo bar-
wne przypadki, nie przestrzegano zasady systematyczności w obserwowaniu, mimo to osiągnięty
poziom wiedzy i umiejętności jej wykorzystania wzbudzają nasz szacunek.. Ilustruję tę myśl
treść ramki 1.
Ramka 1
Agamemnon, dowodzący wojskami greckimi pod Troją, po wieloletnim, bezskutecznym oble-
ganiu miasta, opuszczony przez zagniewanego Achillesa, dysponował wojskiem o niskim morale.
Wojownicy myśleli raczej o domowych pieleszach, niż o walce z przeciwnikiem. Chcąc pobu-
dzić ich zapał do walki postanowił użyć pomysłowego fortelu. Zwołał, mianowicie, sekretną
naradę dowódców oddziałów i uzgodnił z nimi, że on na zgromadzeniu wojennym zaproponuje
opuszczenie placu boju i powrót do domów, a oni temu przeciwstawią się. Zachęcą także, posłu-
gując się chwytliwymi i zawczasu przygotowanymi argumentami, swoich podwładnych do
podobnego czynu. Pomysł zrealizowano, a rycerze uniesieni honorem wzbudzili u siebie zapał do
boju.
Takiego rozwiązanie problemu nie powstydziłby się współczesny psycholog społeczny, bowiem
zostały tu wykorzystane zasady reaktancji i dysonansu postdecyzyjnego (patrz str. 223 ), opisane
dokładnie w połowie XX wieku. Wzbudza to uznanie, a nawet podziw dla ówczesnych ludzi, że
dysponując tak prostymi metodami, dochodzili oni do tak wysokiego poziomu wykorzystania
wiedzy psychologicznej.
Wyobrażenia starożytnych Greków o psychice ludzkiej są interesujące dla współczesnego
psychologa i z tego względu, że to właśnie one stały się podstawą, punktem wyjścia dalszych
dociekań i badań w tej dziedzinie nauki. Wiemy jak trudno wyzwolić się z raz przyjętych
wyobrażeń i przekonań , utrwalonych stereotypów myślenia i odczuwania. Świadczy o tym na
przykład przekonanie o pechowej liczbie 13 , trwające ponoć około 30 wieków lub o szczęśliwej
liczbie 7, młodsze o 5 wieków.
Szczególny wpływ na myślenie psychologiczne wywarło greckie pojmowanie duszy (psyche).
Utożsamiano je z tym, co dzisiaj nazywamy życiem. Starożytny Grek dzielił świat na ożywiony i
nie ożywiony, a temu pierwszemu przypisywano duszę, czyli czynnik ożywiający, sprawczy.
Występował on według tych mniemań zarówno u ludzi, zwierząt jak i u roślin. Powodował trwa-
nie organizmu jako całości. Opuszczał ciało wraz z ostatnim tchnieniem, dlatego też skojarzono
na trwałe duszę z tchnieniem, duchem. Od momentu opuszczenia ciała następował jego rozpad,
śmierć. Ale życie nie ustawało, bo sądzono, że jest ono wieczne, a jedynie jego konkretne formy
zmienne i zniszczalne (śmiertelne). Nie znano więc nieśmiertelności indywidualnej,
nieśmiertelna była jedynie zasada życia.
Człowieka w czasach, o których mowa, traktowano jako mikrokosmos, w nim miały uwidacz-
niać się te same właściwości i prawa, które rządzą całym kosmosem. Z tego punktu widzenia
przypisywano duszy ludzkiej takie, które według danego myśliciela charakteryzowały całość
istniejącą. Jednak niemal powszechnie upatrywano w niej źródło ruchu, czynnika ożywczego
wobec ciała. H e r a k l i t np. dowodził, iż jest ona ogniem, gdyż w naturze jedynie ogień jest
żywy, ruchliwy. A życie jest ruchem, wieczną zmiennością. ( Ciekawe, że do dzisiaj o człowieku
5
żwawym, ruchliwym mówimy, iż ma w sobie ogień!). D e m o k r y t z kolei, utrzymywał, że
dusza, podobnie jak cała materia, jest zbudowana z atomów. Jednak jej atomy są bardzo drobne,
gładkie (koliste), niezmiernie ruchliwe, i właśnie dlatego ożywiają organizm. Zdolność do
autogennego ruchu, jak widać, traktowano jako podstawową cechę organizmów żywych,
tożsamą z psyche.
W najwcześniejszych koncepcjach psychologicznych nie dostrzegano substancjalnych różnic
pomiędzy duszą i ciałem, i jedno i drugie uznawane za materialne. Prezentowano pogląd, który
nazywamy m o n i z m e m m a t e r i a l i s t y c z n y m . Duszy przypisywano odmienną i
szlachetniejsza funkcję nośnika życia i nie dostrzegano dalszych właściwości, różniących ją od
ciała. Czucie np. rozumiano jako ruch cząsteczek wewnątrz ciała wywołany ruchem
przenikających doń cząsteczek zewnętrznych. W tym kontekście sformułowano zasadę, że
podobne działa na podobne, tzn. ogień (światło) działa na ogień cielesny (błyski w oku),
powietrze działa na odpowiednie cząstki w uchu, określony smak pokarmu zależy od tego, jakie
drobiny przenikają przez pory języka itp.
Zapatrywania te poddał gruntownej modyfikacji P l a t o n (427-347 p.n.e.) i to on wypracował
przesłanki poglądów i teorii dominujących aż do końca XVII wieku. Niekiedy wykorzystują je
także psychologowie współcześni.
Przede wszystkim wzbogacił o wiele nowych elementów pojęcie duszy. W dialogu pt. Fajdros
pisał „Bo to, co wiecznie się rusza nie umiera. Tylko to, co inne rzeczy porusza, a samo skądinąd
ruch bierze, mając koniec ruchu ma też koniec życia... Skoro tedy się pokazuje, że nieśmiertelne
jest to, co samo siebie porusza, wolno powiedzieć zupełnie śmiało, że to właśnie jest istota i
pojęcie duszy”.
Z założenia, że dusza sama z się może być źródłem ruchu wyciągnął Platon wniosek, że jest ona
nieśmiertelną. W jego interpretacji znaczyło to, że dusza może istnieć i realnie istnieje poza
konkretnym ciałem. Znaczy to, że prócz świata obserwowalnego zmysłowo musi istnieć świat
niematerialny, duchowy, zdaniem Platona doskonały. Jest to pogląd o charakterze d u a l i z m u ,
zaliczany do kategorii i d e a l i z m u o b i e k t y w n e g o .
Dusza przez pewien czas przebywała w świecie „ prawdziwego bytu”, w świecie idei. I właśnie
stamtąd wyniosła wiedzę racjonalną o takich zjawiskach jak doskonałe piękno, dobro,
sprawiedliwość itp. Jest to wiedza o ideach i w swej istocie jest wiedzą wrodzoną. A zatem
możemy zasadnie uznać Platona za ojca n a t y w i z m u , czyli poglądu o istnieniu wiedzy
wrodzonej, nie pochodzącej z doświadczenia. Pogląd ten jest przedmiotem sporów do dnia
dzisiejszego.
Platon sądził, że dusza nie jest jednolitą, że składa się z trzech elementów: rozumu,
pożądliwości i popędliwości. Pierwszy, lokowany w głowie, występuje u ludzi ceniących
przyjemność poznawania, wiedzy, a takimi są mędrcy. Drugi, czerpiący przyjemność z
przeżywania emocji, lokowany w sercu, charakteryzuje ludzi walki, rycerzy. Trzeci, najsilniej
występujący u rolników zlokalizował Platon w podbrzuszu. Każdego człowieka można charakte-
ryzować na zasadzie przewagi jednego z tych elementów.
Pierwszy jest racjonalny i szlachetny, godny osiągania, stanowi cel zabiegów tych, którzy dos-
konalą siebie. Pozwala on panować nad sobą, zachowywać równowagę emocjonalną, zbliżać się
do doskonałości, jest wręcz ideałem. Dzięki niemu człowiek dąży do prawdy, dobra i piękna,
przekracza granice naturalnej rzeczywistości, pociąga go t r a n s c e n d e n c j a .
Dwa pozostałe są irracjonalnymi, nie zasługującymi na szacunek, z tym, że popędliwy zyskał w
oczach Platona wyższa ocenę niż pożądliwy. Ostatni, najniżej stojący w platońskiej hierarchii
został przedstawiony niemal wyłącznie w kategoriach negatywnych. Ludzi o duszy pożądliwej
Zgłoś jeśli naruszono regulamin