Prezent pod choinkę (A Christmas Story) 1983 nap.PL.txt

(39 KB) Pobierz
00:00:03:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:07:Tłumaczenie: Jolo <sir_jolo@poczta.fm>.
00:00:19:Poprawił: |Mrozio[PL]| - dla The Mask (do kopji 701 MB)
00:01:04:Oto i on. Mój dom.
00:01:07:I stara dobra Cleveland Street.|Jak mógłbym zapomnieć?
00:01:11:A to ja,|ten z okršgłš twarzš
00:01:14:i głupawš czapkš.
00:01:17:Ale nieważne. więta idš.
00:01:20:Wspaniałe, piękne więta...
00:01:23:całe dzieciństwo wokół nich się kręci.
00:01:49:Całe Hohman już przygotowane|na coroczne więtowanie...
00:01:53:pokoju na ziemi i dobrej woli ludzi.
00:02:45:Wystawa w Higbees'|przygotowana jak zwykle
00:02:49:na sezon wišteczny.
00:02:52:Tłum ludzi potršcajšcy się w zadumie
00:02:58:przed tykajšcymi i błyszczšcymi
00:03:01:mechanicznymi zabawkami.
00:03:48:A oto on.
00:03:52:więty gral prezentów.
00:03:54:200 strzałowa wiatrówka Red Ryder.
00:03:59:A tutaj on.
00:04:01:Red Ryder we własnej osobie.
00:04:03:A w jego rękach najwspanialszy|miertelnie niebezpieczny
00:04:07:model broni|jaki kiedykolwiek widziałem.
00:04:16:Tygodniami kombinowałem|jak dorwać w ręce
00:04:21:tš przerażajšcš stalowš pięknoć.
00:04:24:W mojej głowie się gotowało|od pomysłów
00:04:29:o malutkich urzšdzonkach,|które mogłyby nieodwracalnie
00:04:32:wbić wiatrówkę Red Rydera
00:04:36:w podwiadomoć rodziców.
00:04:38:Ralphie!
00:04:40:Randy!
00:04:41:Na dół za dwie minuty!
00:04:43:I ani chwili dłużej!
00:04:45:Przestań, Ralphie. Byłem pierwszy!
00:04:54:Przestań.
00:05:21:Mama, sięgajšc po|kolejny numer Look
00:05:25:zostanie sprytnie złapana|przez ulotkę o Red Ryderze.
00:05:32:Przehandlowali Bullfroga. Nie do wiary.
00:05:35:Co to?
00:05:36:Na litoć Boskš,|Soxi sprzedali Bullfroga
00:05:39:jedynego gracza|wymienili na Shottenhoffera.
00:05:42:"Cztery oczy" Shottenhoffera,|polowego.
00:05:45:Teraz majš całš cholernš|drużynę polowych.
00:05:48:To miłe.
00:05:49:Ralphie, na jednej nodze!
00:05:53:Słyszała o facecie,|który połknšł yo-yo?
00:05:55:- Połknšł yo-yo?|- Dokładnie.
00:05:58:Jaka łajza z  Griffith w Indianie.
00:06:01:W gazetach wypisujš|różne głupoty.
00:06:04:Jakie głupoty?|To prawda.
00:06:07:Nie jak brednie o polityce.
00:06:11:Jak się nazywa|koń bratanka Lone Rangera?
00:06:16:Victor. Nazywa się Victor.
00:06:18:- Skšd do diaska to wiesz?|- Wszyscy to wiedzš.
00:06:23:To twoja kolejna głupia łamigłówka?
00:06:25:Tak, to kolejna głupia łamigłówka.
00:06:28:Może być warta 50.000 dolarów.
00:06:32:Co to jest tym razem?
00:06:34:Znane postacie|amerykańskiej literatury.
00:06:39:Victor?|Koń bratanka Lone Rangera?
00:06:42:W międzyczasie mylałem|jak zmienić temat.
00:06:46:Delikatnie ale stanowczo.
00:06:47:Flick powiedział, że widział niedwiedzia grizzly|obok sklepu Pulaskiego.
00:06:56:Spojrzeli na mnie, jakby|homary tańczyły mi wokół głowy.
00:07:01:Mogłem powiedzieć, że byłem bliski|przecenienia własnej ręki.
00:07:06:Ale zmieniłem taktykę.
00:07:08:Hej tato!
00:07:11:Założę się, że nie zgadniesz|co dostaniesz na więta.
00:07:15:Nowy piec.
00:07:18:To było dobre, tato.
00:07:21:Tata był jednym z najbardziej|przerażajšcych
00:07:24:zdunów w północnej Indianie.
00:07:26:Pospieszcie się,|spónicie się do szkoły.
00:07:29:Włanie. Już jestem spóniony.
00:07:33:Runda pierwsza się skończyła.
00:07:35:Rodzice, jeden.
00:07:36:Dzieciaki, nic.
00:07:39:Czułem jak wišteczna|pętla się zaciska.
00:07:42:Może kolejne zdarzenia|były nieuniknione.
00:07:45:Ralphie, co chciałby|dostać na więta?
00:07:47:To straszne, ale usłyszałem samego siebie.
00:07:51:Chcę dostać prawdziwy karabin Red Rydera|200 strzałowš wiatrówkę.
00:07:56:Nie. Strzelisz sobie w oko.
00:07:58:O nie! To była|typowa zagrywka mamy.
00:08:03:"Wybijesz sobie oko."
00:08:04:To straszne zdanie wypowiedziane|wczeniej przez setki mam
00:08:08:było nie do podważenia
00:08:10:w żaden znany dziecku sposób.
00:08:12:Ale moja obsesja,|moja chęć posiadania karabinu była taka
00:08:16:że natychmiast zaczšłem|odbudowywać zaufanie.
00:08:20:Żartowałem.|Chociaż Flick taki ma dostać.
00:08:24:Chciałbym dostać klocki.
00:08:25:To było nie do wiary.|Klocki?
00:08:29:Nie kupi tego.
00:08:30:Wiatrówki sš niebezpieczne.
00:08:32:Nie chcę, żeby kto stracił oczy.
00:08:40:Randy, zaczniesz jeć?|W Chinach ludzie głodujš!
00:08:52:Matki nic nie wiedzš|o przerażajšcych bandytach
00:08:56:przemieszczajšcych się w kierunku kuchni
00:08:58:gdzie tylko ty, samotnie|stoisz pomiędzy
00:09:01:swojš rodzinš i wcielonym złem.
00:09:12:Ratuj nas, Ralphie!|Wiedziałam, że ci bandyci
00:09:15:przyjdš w końcu do nas!
00:09:18:Nie martw się tato.|Mam tu swój karabin.
00:09:26:Co my tu mamy?
00:09:28:To chyba Black Bart, Ralph.
00:09:31:Razem z moim ukochanym
00:09:34:200 strzałowym karabinem Red Ryder.
00:09:37:Na szczęcie mam jeszcze kompas.
00:09:40:Lepiej zobaczę, co się tam dzieje.
00:09:57:No nie!
00:10:03:Dosyć tego!
00:10:16:Jeszcze tam!|Ma niezłe oko, no nie?
00:10:27:Dobra, Ralphie!
00:10:29:Wygrałe tym razem, ale wrócimy!
00:10:37:Adios, Bart.
00:10:39:Ale jak tu wrócisz, będziesz wšchał kwiatki!
00:10:48:Pamiętaj o tym!
00:10:49:Uratowałe nas synu!
00:10:51:Nie przeżylibymy!|A ty nas uratowałe!
00:11:02:Oldsmobil!
00:11:04:Kupa złomu!
00:11:06:Cholerne auto znowu zamarzło!
00:11:09:Niektórzy sš baptystami, inni katolikami.|Mój ojciec był Oldsmobilowcem.
00:11:15:Ten skurczybyk zamarzłby|w rodku lata na równiku!
00:11:20:- Dzbanuszki...|- Chwila!
00:11:35:To klinkier!
00:11:38:Ten głupi piec.
00:11:40:Niech to!
00:11:48:Cholerne wrotki!
00:11:52:Na litoć Boskš,|otwórzcie zasuwę.
00:11:54:Kto to znowu wszystko pozamykał?
00:12:08:W goršczce bitwy, tata wzywał na posiłki
00:12:14:największy repertuar przekleństw, jaki słyszelicie.
00:12:29:Przygotowania do wyjcia do szkoły
00:12:31:przypominały przygotowania do nurkowania.
00:12:53:- Spónimy się mamo!|- Czekaj, Ralph!
00:12:58:Mój brat wyglšdał jakby|miał wybuchnšć.
00:13:01:Co?
00:13:03:O co chodzi?
00:13:11:- O co chodzi?|- Nie mogę opucić ršk!
00:13:25:Opuć ręce jak przyjdziesz do szkoły.
00:13:57:Flick, czekaj!
00:13:59:Czekaj!
00:14:02:Co porabiasz?
00:14:03:A jak mylisz?|Zbieram orzechy?
00:14:05:Hej mšdralo. Pytałem tatę o przytykaniu
00:14:09:języka do kawałków metalu w zimie
00:14:11:i powiedział, że przymarznie od razu,|tak jak ci mówiłem.
00:14:15:Głupoty.
00:14:16:Co tam twój tata wie.
00:14:18:Wie, bo kiedy widział|jak kto przytykał język
00:14:20:do szyny i strażacy musieli przyjechać
00:14:23:żeby oderwać jego język, bo sam nie umiał.
00:14:27:Czekajcie!
00:14:33:Czekajcie chłopaki!
00:14:40:Nie umiem wstać!
00:14:44:Pomocy!
00:14:47:Pomocy, nie umiem wstać!
00:14:50:Poczekaj na mnie Flick.
00:14:58:Chod.
00:14:59:Wstawaj, szybciej.
00:15:03:Nic ci nie jest, chod.
00:15:14:Panna Shields!
00:15:16:Usišdcie wszyscy proszę.
00:15:28:Dzień dobry.
00:15:29:Dzień dobry panno Shields!
00:16:07:Otwórzcie ksišżki na stronie 32.
00:16:09:Jak pamiętacie, Silas Marner...
00:16:23:Jeste taki narwany jak twój tata.
00:16:27:- Kto tak mówi?|- Ja.
00:16:29:Dobra, wyzywam cię.
00:16:31:Znaczenie każdego słowa
00:16:34:w tej rytualnej wymianie jest bardzo ważne.
00:16:37:Żartujesz?|Mam przyłożyć język do metalu?
00:16:40:To głupie.
00:16:41:Bo wiesz, że przymarznie.
00:16:43:Głupoty gadasz.
00:16:45:Wyzywam cię podwójnie.
00:16:48:Skończyły się żarty. Wyzwał go podwójnie.
00:16:52:Zostało jeszcze potrójne wyzwanie.
00:16:54:I największe z wszystkich wyzwań
00:16:57:złowieszcze potrójne wyzwanie!
00:16:59:Wyzywam cię potrójnie!
00:17:03:Schwartz trochę złamał zasady
00:17:05:i od razu skoczył do gardła.
00:17:09:Dobra już dobra.
00:17:20:- Dalej mšdralo, zrób to!|- Zrobię!
00:17:24:Flick zesztywniał,|usta wygięły mu się w szyderczym umiechu.
00:17:29:Już nie było odwrotu.
00:17:33:Nic wielkiego.
00:17:39:Przymarzł? Przymarzł!
00:17:41:Przymarzł!
00:17:50:Rany!
00:17:51:To działa!
00:17:52:Patrzcie!
00:18:04:Ralphie, wracaj!
00:18:06:- Chod tu! Nie zostawiaj mnie!|- Ale już dzwonek!
00:18:09:- Co teraz zrobimy?|- Nie wiem! Dzwonek już był!
00:18:23:Gdzie jest Flick?
00:18:26:Kto widział Flicka?
00:18:28:Flick? Jaki Flick?
00:18:29:Był na przerwie, prawda?
00:18:33:Ralphie, wiesz gdzie jest Flick?
00:18:42:Pytałam, czy kto widział Flicka?
00:18:47:Tak, Esther Jane?
00:18:55:O Boże!
00:19:17:O kurde, to strażacy!
00:19:27:I gliniarze!
00:20:21:Wiem, że to sprawka którego z was.
00:20:27:Ale nie powiedział mi, czyja.
00:20:33:Ale ci, którzy to zrobili,|wiedzš o tym.
00:20:38:I jestem pewna, że wina którš czujš
00:20:41:jest o wiele gorsza,|niż jakakolwiek kara.
00:20:49:Nie czujecie się okropnie?
00:20:52:Sumienie was nie gryzie?
00:20:58:To wszystko, co wam powiem|na temat Flicka.
00:21:03:Doroli uwielbiajš tak mówić.|Ale dzieci wiedzš lepiej.
00:21:07:Dobrze wiemy, że lepiej|nie dać się złapać.
00:21:10:A teraz moi drodzy dostaniecie zadanie.
00:21:15:Macie napisać
00:21:18:wypracowanie.
00:21:23:"Czego chcę na więta."
00:21:28:Niebo się rozjaniło.
00:21:30:I chcę je dostać do jutra rana.
00:21:32:Zobaczyłem promyk nadziei na końcu
00:21:35:ciemnego tunelu przeznaczenia.
00:21:37:Wiedziałem, że kiedy panna Shields przeczyta|moje wspaniałe wypracowanie
00:21:41:zrozumie moje ciężkie położenie
00:21:43:i wszystko się ułoży, jako.
00:22:02:Widzielicie, jak przymarzł?
00:22:05:- Bolało, Flick?|- Nie, nic nie czułem.
00:22:08:Tylko byłem zaskoczony.
00:22:10:- Pewnie się rozbeczałe.|- Nigdy nie płaczę!
00:22:13:ciemniasz.
00:22:28:Scut Farkus!
00:22:30:Scut Farkus! Straszne imię.|Bylimy w pułapce.
00:22:33:Stał między nami i drogš.
00:22:36:Scut Farkus, gapił się na nas...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin