00:01:13:CZŁOWIEK, KTÓREGO NIE BYŁO 00:01:35:Tak, harowałem w salonie... 00:01:38:ale nie miałem powołania. 00:01:41:Owoc przypadku lub, dokładniej,|mojego małżeństwa. 00:01:45:Salon nie był mój..|Jak to się mówi, byłem jedynie pracownikiem. 00:01:52:Klitka, 20 metrów kwadratowych, 00:01:54:trzy fotele, czyli "stanowiska" w naszym żargonie. 00:01:57:No więc harowało nas dwóch. 00:01:59:To mam na myśli. 00:02:02:Podróżnicy i traperzy, którzy przybywali 00:02:06:w poszukiwaniu futer i złota... 00:02:08:Mój szwagier, Frank Raffo, był właścicielem. |Paplał jak najęty. 00:02:12:...futro z bobrów robiło w Paryżu furorę. 00:02:14:Mając jedenaście, dwanaście lat, można było|słuchać opinii Franka, 00:02:18:ale mi działał on na nerwy, 00:02:20:ale trzymałem język za zębami. 00:02:22:Jak już mówiłem, on był właścicielem. 00:02:25:Ojciec Franka, August, zwany Guzzi, 00:02:28:ciężko zapieprzał 35 lat w Santa Rosa. 00:02:31:Pewnego pięknego poranka jego serce | odmówiło posłuszeństwa. 00:02:34:Pozostawił Frankowi salon 00:02:36:zapewne przepełnionemu własnymi, wielkimi ambicjami. 00:02:39:Strzyc włosy paplając bez przerwy. 00:02:42:Ja mało mówię. 00:02:49:Strzygę włosy, to wszystko. 00:02:59:Ruscy odpalili bombę A |i nie możemy nic na to poradzić. 00:03:07:Co ty na to? 00:03:15:Fryzjer to tak jak barman lub kelner, 00:03:19:to nietrudne, kiedy opanuje się podstawy. 00:03:22:Dla smarkaczy jest strzyżenie na męsko,|na prusaka, falowanie, 00:03:25:na żaka, na jeża, 00:03:27:awangardowo, na dziecko 00:03:29:a czasami "na szefa". 00:03:34:Mieszkałem w małym domku przy Napa Street. 00:03:38:Mogło być... 00:03:40:Była lodówka, sztuczny kominek, 00:03:43:i zmiotka na śmieci pod zlewem. 00:03:46:W sumie nie mogłem narzekać. 00:03:48:Ach tak, to nie wszystko. 00:03:52:Doris prowadziła księgi u Nirdlingera. 00:03:55:W małym sklepie przy Main Street. 00:03:57:Doris lubiła swoją pracę księgowej, 00:03:59:lubiła wiedzieć, gdzie wszystko jest... 00:04:02:i miała 10% zniżki na wszystko, co chciała... 00:04:06:nylonowe pończochy, 00:04:08:kosmetyki, perfumy. 00:04:12:Chodziliśmy do kościoła raz w tygodniu, 00:04:15:zazwyczaj we wtorek wieczorem. 00:04:18:B - 9 ! 00:04:22:I - 29 ! 00:04:25:Doris nie była za bardzo praktykująca 00:04:27:i wątpie, że wierzyła w życie po śmierci. 00:04:31:Według niej nagrodą było życie doczesne. 00:04:34:A bingo było pokaźną częścią tej nagrody. 00:04:38:Spójrz na siatkę, kochanie ! 00:04:40:Nie byłem fanatykiem bingo, ale w porządku,| jej to sprawiało przyjemość. 00:04:44:Przynajmniej atmosfera była spokojna. 00:04:47:Mój Boże, Bingo... 00:04:50:Szef Doris, Big Dave Brewster... 00:04:53:poślubił Ann Nirdlinger,|spadkobierczynię sklepu. 00:04:57:Tego wieczoru przyszli na obiad. 00:04:59:Jak mówiła Doris... 00:05:01:"zarzywaliśmy rozrywki". 00:05:06:Ja? Nie lubię tego. 00:05:12:W porządku, Ed ? 00:05:13:Wezmę twój płaszcz, Ann ? 00:05:15:Japońce nas zablokowali w Buna|od 6 tygodni. 00:05:18:My mieliśmy przynajmniej zaopatrzenie. 00:05:22:A żółtki żarły korzonki i osty. 00:05:27:No i pewnego dnia atakujemy plażę... 00:05:29:i znajdujemy Arny'ego Bragga,|smarkacza uznanego za zaginionego. 00:05:33:Japońce go zeżarli,|biednego gnojka... 00:05:37:za przeproszeniem... 00:05:39:Jednakże... 00:05:40:To był łykowaty chudzielec.|Ja bym go nie tknął. 00:05:46:Więc... Co mówie kochanie kiedy nie smakuje mi obiad? 00:05:51:No co mówie? 00:05:53:Mówie... Co to jest? Znowu Arny Bragg? 00:06:08:Służyłeś w wojsku Ed? 00:06:09:Nie, Dave. 00:06:11:Ed został zwolniony od służby wojskowej,|bo ma platfusa. 00:06:18:Oj, stary. Cieżka sprawa. 00:06:28:Te popisy męskości |musiały podobać się Doris. 00:06:31:Czasem wydawało mi sie, że ona |i Big Dave byli bliżej niż udawali. 00:06:36:To było widać jak na dłoni. 00:06:48:Nie to żeby mi to specjalnie przeszkadzało. 00:06:51:To wolny kraj. 00:06:55:Trzymasz straż, Ed? 00:06:58:Masz wspaniałą żonę. 00:07:01:Wyjątkowa osoba. 00:07:06:Jak interesy? 00:07:08:Wspaniale jak nigdy. 00:07:10:Handel detaliczny w pełnym rozkwicie 00:07:13:Otwieramy się w Garson. 00:07:15:Nowy sklep Big Dave's Annex. 00:07:17:Z koszulami, 00:07:18:ubrania sportowe, piżamy, bielizna damska, nakrycia, 00:07:22:tego rodzaju rzeczy. 00:07:25:Zresztą, myślę awansować Doris na zarządce tego sklepu. 00:07:33:Kiedy otworzymy, wpadnij do nas,| modnie cię ubierzemy. 00:07:42:Zwykle chodzisz cały dzień w fartuchu. 00:07:46:Skąd właściwie wziąłeś te ciuchy? 00:07:49:Ze sklepu w Sacramento. 00:08:04:Sam musisz łapać muchy. 00:08:06:Jeśli traktujesz to poważnie, to musisz je łapać. 00:08:09:Wiem, wiem, pytasz po co ta dokładność? 00:08:11:Ludzie mówią, że możesz kupić muchy w sklepie 00:08:14:Ale gdy zrobisz to sam, to jest w tym coś ze sztuki. 00:08:17:Nie chodzi tylko o dostarczanie. 00:08:19:Chcę ci zasygnalizować, że ryba |nie jest tak głupia, za jaką się ją uważa. 00:08:24:Jasne. Najlepiej wróć do sklepu. 00:08:26:I od razu powiedz sprzedawcy|na co łowisz i gdzie. 00:08:29:To tak jakby go poprosić, |żeby ci sprzedał rybę, Ed. 00:08:34:Gdy jakiś facet nie zna się,|na tym, co mu się mówi 00:08:38:niech idzie od razu do sprzedawcy ryb. 00:08:44:Komu przypadnie zaszczyt ? 00:08:46:Właśnie zamykamy. 00:08:49:Co za dzień! 00:08:51:Chciałbym być na tyle bogaty, |żeby nie pracować. 00:08:54:Żałuję, przyjacielu.|Godziny otwarcia są wywieszone. 00:08:58:Więcej zapału! 00:09:00:Bo stracisz klientów. 00:09:02:Idź, zajmę się tym. 00:09:04:Proszę usiąść. 00:09:06:Jesteś pewien? 00:09:07:Tak, idź już. 00:09:12:Nie strać pan ucha z tego pośpiechu. 00:09:16:Ach, ten śródziemnomorski temperament! 00:09:19:Nie tak szybko, stary. 00:09:25:Nieźle, co ? 00:09:26:Nawet eksperci się mylą. 00:09:28:100% prawdziwych włosów,|dzieło Jacques'a z San Francisco. 00:09:33:Tylko nienawidzę mówić ile kosztowała. 00:09:36:Tak. Ładny dywanik. 00:09:38:Spłacam ją w ratach. 00:09:41:Sporo mężczyzn demonstruje łysinę. 00:09:45:Mówią, że kobiety za tym przepadają. 00:09:47:Ale według mnie to szkodzi prezentacji. 00:09:50:Prezentacja jest najważniejsza |w interesach... 00:09:54:po osobowości oczywiście. 00:09:57:Creighton Tolliver, miło mi. 00:10:00:Ed Crane. 00:10:03:Co pana sprowadza do Santa Rosa ? 00:10:05:Kaczka, mój przyjacielu. |Pogoń za złotą kaczką. 00:10:10:Ed słyszałeś kiedyś o przedsiewzięciach handlowych? 00:10:13:Ryzyku finansowym? 00:10:15:Chociaż nie zawsze opłaca się ryzykować. 00:10:19:Myślałem, że bedę mógł tutaj zainwestować. 00:10:21:Przejechałem taki szmat drogi, żeby| usłyszeć od tego nędznika... 00:10:25:że sytuacja się zmieniła. 00:10:27:Zdecydował się zainwestować we własną rozbudowę. 00:10:31:No i wszystko pekło jak bańka mydlana. 00:10:34:To najbardziej interesujący pomysł od czasów Henry Forda 00:10:37:i nikogo to nie interesuje. 00:10:39:Doprawdy? 00:10:40:Nazywa się to czyszczenie na sucho. 00:10:43:Dobrze pan usłyszał: |"czyszczenie na sucho". 00:10:46:Pranie bez wody. 00:10:49:Koniec z pianą, |koniec ze zużywaniem się ubrań. 00:10:52:Używamy jedynie środków chemicznych. 00:10:55:I najpiękniejsze: 00:10:57:Koniec ze zbieganiem się ubrań. 00:10:59:Doskonale. 00:11:01:Czyszczenie na sucho. 00:11:02:Musze mieć 10 000$, żeby otworzyć pierwszą pralnię. 00:11:06:Za to co zarobię,|otworzę następną - i tak dalej. 00:11:10:A potem otworzę całą sieć. 00:11:14:Ja i wspólnik. 00:11:17:Czystość, przyjacielu. 00:11:20:W tym jest kasa.|To jest przyszłość. 00:11:22:Na to jest zapotrzebowanie. 00:11:25:Dobra robota. Zobaczmy jak będe wyglądać z peruką. 00:11:40:Czyszczenie na sucho? 00:11:44:Chyba oszalałem, że zacząłem o tym myśleć. 00:11:48:To żart czy okazja? 00:11:55:Moje pierwsze wrażenie: nie, nie, to poroniony pomysł... 00:11:59:Ale przez to wrażenie ciągle siedziałem zamknięty w salonie fryzjerskim 00:12:03:Bojąc się spróbować czegoś nowego. 00:12:07:Skarbie? 00:12:10:Ogolisz mi nogi? 00:12:17:A gdybym zdobył pieniądze ? 00:12:49:To było czyste. 00:12:52:Bez wody 00:12:55:środki chemiczne. 00:13:01:Daj mi spróbować. 00:13:15:Kocham cię, najdroższy. 00:13:20:Wejść! 00:13:25:Do jutra. 00:13:29:Sądziłem, że to portier. |Słucham? 00:13:32:To ja, Ed. 00:13:37:Ściąłem panu włosy. 00:13:41:Fryzjer. 00:13:43:Ach tak, fryzjer. 00:13:45:Nie poznałem pana bez fartucha. 00:13:48:Zapomniałem czegoś w salonie ? 00:13:50:Nie o to chodzi. 00:13:53:Chyba zainteresował mnie pański interes. 00:13:59:Ma pan szmal ? 00:14:00:Mogę mieć. 00:14:02:Proszę wejść. 00:14:05:Proszę usiąść. 00:14:06:Kawy ? 00:14:09:Proszę usiąść wygodnie. 00:14:14:Proszę mi powiedzieć, oprócz pieniędzy... 00:14:18:co pański wspólnik mógłby... 00:14:20:robić ? 00:14:23:Nic. Oczywiście będzie pan nadzorował|inwestowanie i zarządzanie. 00:14:28:Ja szukam wspólnika pasywnego. 00:14:30:Naszukałem się, sprzedawcy nagrani, |wszystko gotowe. 00:14:35:Proszę zniknąć, jeśli pan chce i przypominać się od czasu do czasu. 00:14:39:Szukam forsy, nie siły roboczej. 00:14:42:A podział... 00:14:44:50/50. Jesteśmy tylko pan i ja. 00:14:47:Pan finanse, ja doświadczenie. 00:14:50:No więc ma pan szmal ? 00:14:52:Mogę mieć w ciągu tygodnia. 00:14:54:Fryzjer. 00:14:57:Sądziłem, że ta podróż będzie porażką. 00:15:01:To dowodzi, że jeśli zamykają się jedne drzwi 00:15:04:inne się otwierają. 00:15:06:Pańskie zdrowie. 00:15:36:O coś panu chodzi? 00:15:39:Być może. 00:15:42:Pomylił pan adres. 00:15:45:Nie ma problemu. 00:15:47:Bardzo pan się pomylił! 00:15:50:Interesy i nic więcej. 00:15:57:Wiem o tobie i Doris Crane.|Współpracuj albo Ed Crane się dowie. 00:16:01:Pańska żona |i wszyscy się dowiedzą. 00:16:04:Proszę przygotować 10 000 $|i czekać na instrukcje. 00:16:07:Wysłałem list do Dave'a nazajutrz rano. 00:16:09:i czekałem. 00:16:31:...
Film_Polski_1111