DZIEWCZYNY Z REKLAMY.doc

(38 KB) Pobierz
DZIEWCZYNY Z REKLAMY

DZIEWCZYNY Z REKLAMY

 

Bardzo lubię swoją pracę. Naprawdę. Agencja reklamowa to coś, o czym marzyłam od bardzo dawna. Dlatego kiedy dzięki bratu, a właściwie dzięki Grażynie, jego dziewczynie, załatwiłam sobie miejsce w jednej z najlepszych agencji w kraju byłam po prostu szczęśliwa. Tyle tylko, że nie zdawałam sobie sprawy, jaka czeka mnie harówka. Już po kilku dniach okazało się, że ośmiogodzinny dzień pracy jest czystą fikcją. Całe szczęście, że Grażyna na początek wzięła mnie pod swoje opiekuńcze skrzydła, bo chyba bym sobie nie poradziła.
Ta dziewczyna miała w sobie coś dziwnego, Z moim bratem „chodziła" od  półtora roku. O ślubie na razie się nie mówiło, a na ile znam Krystiana i o żadnym seksie między nimi też. Mój braciszek miał pod tym względem idiotyczne poglądy typu „jeśli seks, to tylko po ślubie". Ciekawe czy brał ślub sam ze sobą, bo onanizował się regularnie. Wiem, bo parę razy nakryłam go na tym w łazience (chociaż później udawałam, że nic nie wiem). Nie da się ukryć, że w naszej rodzinie stanowił niechlubny wyjątek. Moi starzy nie stronili od pozamałżeńskich przygód. Dla mnie seks nie stanowił żadnego problemy i od pierwszego razu (miałam wtedy szesnaście lat) bardzo to polubiłam. I  na dodatek lubiłam te igraszki zarówno z mężczyznami, jak i z dziewczynami. Tylko on się wyłamywał. Za to Grażyna na świętoszkę nie wyglądała. Tym bardziej nie mogłam zrozumieć, jak z nim wytrzymuje.
Firma mieściła się w dużej willi na przedmieściu, co miało swoje dobre i złe strony. Dobre, bo wokół była cisza i spokój, a złe, że strasznie daleko i po 21 ciężko było bez samochodu dostać się do centrum. Tego dnia zostałyśmy w agencji wyjątkowo długo i nie miałyśmy już jak wrócić. Żadna z nas nie miała samochodu, a taksówka kosztowałaby majątek. Całe szczęście/ że w willi był pokoik gościnny, w którym ewentualnie mogłyśmy się przespać. Pracowałyśmy nad projektem kampanii reklamowej bielizny męskiej i zeszło nam prawie do drugiej w nocy. Miałam dość i chciałam się położyć. 
Kiedy weszłyśmy do pokoju gościnnego zauważyłam, że Grażyna dziwnie mi się przygląda. Poczułam się dość dziwnie. A ona nie zamierzała poprzestać na przygadaniu się. Podeszła do mnie i... pocałowała mnie. Byłam kompletnie zaskoczona, Zaczęło we mnie narastać podniecenie. Szybko pozbyłyśmy się zbędnych ciuchów. Grażyna zaczęła pieścić moje piersi. Delikatnie ssała i przygryzała sutki. Jej dłoń wsunęła się między nogi i poczułam palce szukające drogi do mojej dziurki. Poddałam się temu całkowicie. 
Nagle Grażyna przerwała. Z torebki wyjęła metalowy wibrator. Takie zabawki zawsze bardzo mnie podniecały. Dlatego kiedy zaczęła wkładać go w moją cipkę, świata zawirował wokół mnie. Regularne ruchy powodowały, że zbliżałam się do szczytu. Ale wcale nie miałam ochoty kończyć. Chciałam dać jej również taką rozkosz, jaką ona dawała mnie. Niestety, drugiej zabawki nie było i trzeba było się rozejrzeć za czymś zastępczym. Nie wiem skąd wzięła się w tym pokoju trzepaczka do plany, ale okazała się bardzo użyteczna. Kształt rączki mógł z powodzeniem i imitować najlepszy wibrator, Grażyna położyła się na łóżku rozchylając nogi, a ja zajęłam się jej kwiatkiem. Na początek w ruch poszła trzepaczka. Wsuwałam ją wolno do środka jednocześnie obracając. Palce mojej drugiej dłoni zajęły się jej łechtaczką.
Masowałam ją coraz szybciej. Przyspieszony oddech Grażyny i ciche jęki świadczyły o olbrzymim podnieceniu. Szybko osiągnęła szczyt. Wiedziałam, że to jeszcze nie koniec, Grażyna rozejrzała się po pokoju i złapała czerwoną świeczkę. Klęczałyśmy na łóżku całując się namiętnie i dopieszczając sobie cipki zabawkami. Ja znów wykorzystywałam metalowy wibrator, a Grażyna świeczkę. Osiągnięcie wspólnego orgazmu zajęło nam kilka chwil. Ale ja jeszcze nie miałam dość. Pragnęłam poczuć smak i zapach jej muszelki. Pragnęłam również poczuć jej język penetrujący moją. Ułożyłyśmy się w pozycji 69. Pieściłam jej koralik, wsuwałam język głęboko w dziurkę, najgłębiej jak mogłam. Jednocześnie czułam, jej język i palce penetrujące moje wnętrze. To co czułam było po prostu niesamowite. Naszymi ciałami wstrząsały dreszcze rozkoszy. Kiedy znów osiągnęłyśmy szczyt padłyśmy obok siebie zmęczone, niezdolne do wykonania najmniejszego ruchu. Zasnęłyśmy natychmiast.
Obudziły nas odgłosy podjeżdżających samochodów. W panice ubrałyśmy się. No, nieźle byśmy wyglądały, gdyby nakrył nas ktoś z firmy. Cały dzień żadna z nas nie odezwała się słowem na temat tego, co zdarzyło się w nocy, Dopiero kiedy po pracy poszłyśmy na kawę, zaczęłyśmy rozmawiać, l okazało się, że mój brat doskonale zdaje sobie sprawę z lesbijskich wybryków Grażyny. Ale jeśli chce ją zachować dla siebie na noc poślubną - musi to akceptować. Ona naprawdę nigdy dotąd nie robiła tego z facetem! 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin