JA TU RZĄDZĘ.doc

(43 KB) Pobierz
JA TU RZĄDZĘ

JA TU RZĄDZĘ

 

Chad Spears chodził po pokoju nerwowo. Sprawa, którą tym razem prowadził, okazała się zdecydowanie trudniejsza, niż na początku przypuszczał. Wszystko zaczęło się dwa tygodnie temu, kiedy Chad został „zaproszony" do biura Erica Montany, magnata prasowego, radnego, a przy okazji Jednego z najbogatszych ludzi w Detroit...
- Panie Spears, poradzi sobie pan z ty w tydzień, no może dwa. Moja żona puszcza się na prawo i lewo, Mam tego serdecznie dość, ale niczego nie mogę udowodnić. Nie mam zamiaru utrzymywać kurwy i jej kochanków. Wyszła za mnie dla pieniędzy. Powiedzmy sobie szczerze - po prostu ją kupiłem. A ja bardzo nie lubię, gdy moja własność mnie zdradza. l nie mam najmniejszego zamiaru tego tolerować. l pan dostarczy mi ha to dowodów. l na dodatek opłaci się to panu. Jeśli uwinie się pan w dwa tygodnie dostanie pan 2000 dolarów plus zwrot kosztów. Po prostu muszę mieć rozwód przed wakacjami.
Siedzący za biurkiem Montana zdecydowanie nie wzbudzał sympatii. Stary, obleśny dziad z miną człowieka od lat przyzwyczajonego do rządzenia, miał zwyczaj traktowania wszystkich z góry. Chad czuł, że Eric traktuje go jak zero i pewnie olałby to zlecenie, gdyby nie to, że gwałtownie potrzebował gotówki. A dziad przynajmniej dobrze płacił i nie wzdrygał się przed zaliczką, Poza tym sprawa wydawała się typowa. Śledzenie niewiernych żon było w pewnym sensie jego specjalnością. Wolał to zdecydowanie od spraw spadkowych, czy uganianie się za rozwydrzonymi bachorami, starającymi się wymknąć spod skrzydełek rodziców. W sprawach takich jak ta mógł przynajmniej liczyć na odrobinę rozrywki. Nawet nie przypuszczał jak bardzo się pomylił.
Następne dwa tygodnie Chad spędził śledząc Alexię, żonę Montany, l z dnia na dzień był coraz bardziej sfrustrowany. Oczywiście, że go zdradzała. Wiedział to już po pierwszym wieczorze, kiedy razem z przyjaciółką zniknęły w klubie Red Heli. Dosłownie, bo Chad nawet nie zauważył, kiedy i z kim wyszły. Kiedy wszedł za nimi do klubu już ich nie było, A że nie wyszły same domyślił się, gdy zobaczył żonę swojego mocodawcy podjeżdżającą pod dom o 4 rano. Jej strój był w takim stanie, że musiało coś się dziać. Kolejne dni wyglądały tak samo, Co wieczór obie kobiety (nota bene ta druga miała na imię Miriam i była żoną golfowego partnera Montany) wchodziły do klubu i znikały. Nigdy nie udało mu się zauważyć z kim i w jakich okolicznościach wychodziły, nigdy też nie znalazł ich w środku, kiedy tam za nimi wchodził. Nawet jeśli darował sobie odczekiwanie „przepisowych" kilku minut, żeby nie wzbudzać podejrzeń, Zaczął nawet przypuszczać, że wiedzą o nim i po prostu z rozmysłem starają się zgubić uciążliwy ogon. Chad wpadał w coraz większą wściekłość, a Montana naciskał.
Postanowił zmienić taktykę. Tego dnia Chad nie pojechał czatować pod domem Montany, Uznał, że to bez sensu. Postanowił przed wieczorną akcją porządnie się wyspać. Koło 10 rano obudził go natarczywy dźwięk telefonu. Dzwonił Montana.
- Co ty sobie kurwa wyobrażasz! Nie płacę ci za spanie! Masz trzy dni, rozumiesz? Trzy dni! Jeśli nie dostarczysz mi dowodów zwrócisz całą gotówkę. Z odsetkami, które będą bardzo bolesne... - wściekły Montana darł się do słuchawki. Chad nawet nie wdawał się w dyskusję. Po prostu czuł, że tego wieczoru wszystko się wyjaśni. O 23 wszedł do Red Heli. Prawie wszystkie stoliki były zajęte. Usiadł przy barze i zaczął się rozglądać, starając się sprawiać wrażenie stałego bywalca.
- Chad? A co ty tu robisz? - usłyszał głos zza baru. 
Odwrócił głowę i zobaczył Stevena. Nie widzieli się od ukończenia szkoły. Czyli jakieś dziesięć lat.
- Pracuję - odpowiedział.
- Taaa... słyszałem, że jesteś prywatnym szpiclem. Czego tu szukasz?
Chad po krotce opowiedział o co chodzi. Pominął tylko nazwiska. Tak na wszelki wypadek.
- Może ci pomogę - odezwał się Steven, - Ale pomoc kosztuje.
-Ile?
- 30 procent twojego honorarium.
Chad pomyślał chwilę. Stwierdził, że 70 procent to i tak więcej niż nic i się zgodził. W tym momencie zobaczył Alexię i Miriam wchodzące do klubu. Nie usiadły przy stoliku, tylko od razu zniknęły w drzwiach w rogu sali. Chad nawet ich wcześniej nie zauważył.
- Co tam jest? - spytał barmana.
- Poczekaj, zobaczysz.
Był coraz bardziej wściekły. Wreszcie Steven zawołał go i poprowadził na zaplecze. Znaleźli się w długim korytarzu. Po obu stronach były drzwi. Niektóre lekko uchylone, inne całkiem zamknięte. Zza zamkniętych słychać było odgłosy świadczące o odbywających się w środku orgiach, Steve zatrzymał się przy jednych z uchylonych drzwi i zajrzał. Na łóżku leżała naga kobieta i wsuwała w sobie w cipę potężny wibrator. Kutas Chada zareagował natychmiast, a jego ręka zaczęła masować fiuta przez spodnie. Trudno się zresztą dziwić, przez ostatnie dwa tygodnie detektyw nie miał ani okazji, ani zbyt wiele czasu na podrywanie panienek. 
Nagle Chad uświadomił sobie, że na łóżku leżu Miriam! W tym samym momencie ktoś gwałtownie otworzył drzwi i kopniakiem wrzucił go do środka. Chad był oszołomiony. Jeszcze nigdy nie dał się tak zaskoczyć, Po chwili do pokoju weszła Alexia wlokąc za kołnierz Stevena.
- Rozbierać się - rozkazała. 
Trochę się opierali, ale Chad był tak oszołomiony, że nawet nie pomyślał o spluwie, Tym bardziej, że cała ta sytuacja coraz bardziej go podniecała.
- Nie dyskutować. Ja tu rządzę.
Po chwili stali nadzy przed obiema kobietami. Ich kutasy sterczały jak dzidy.
- W zasadzie powinnam cię nieźle pogonić za te dwa tygodnie śledzenia - powiedziała Atexia do Chada - Masz szczęście, że mi się podobasz. Jak mnie porządnie zerżniesz, to pomyślimy, czy nie mam dla ciebie lepszej oferty, niż mój mąż.
Chad nie czekał na kolejne zachęty. Podszedł do Alexii, która odwróciła się i klęknęła na łóżku. Zerżnął ją na pieska. To zawsze była jego ulubiona pozycja. Miriam w tym czasie zaczęła obciągać Stevenovi. Alexii widać się to nie za bardzo podobało, bo podniosła się i kazała najpierw usiąść Miriam na sterczącej pale Stevena, a później Chadowi wziąć ją w drugą dziurę i załatwić sprawę na dwa baty. Ale obserwowanie tego też jej się szybko znudziło. Zrzuciła Chada z Miriam, położyła na plecach i usiadła na nim. Teraz obie dziewczyny szalały jak najlepsze amazonki. Chad był już na skraju. Kątem oka obserwował barmana i widział, że on też za chwilę wystrzeli.
Kiedy Alexia to wyczuła szybko zeskoczyła z fiuta i tak ustawiła Chada, że cały ładunek strzelił prosto na twarz Miriam. Kiedy ostatnie krople wypłynęły ze sterczącego kutasa Chada, Alexia wyszarpnęła kutasa Stevena z cipy Miriam akurat w momencie, gdy strzeliła z niego fontanna gorącej spermy, Alexia zlizała ją co do kropli, obtarła usta, uśmiechnęła się i wstała.
- No, ok, dobrze było, ale wystarczy, ile zapłacił ci mój mąż?
Chada zamurowało.
- Ten stary sknera nie umówił się z tobą na więcej jak 700, no może 1000 dolarów. Ode mnie dostaniesz 2000 i spierdalaj. Nie chcę cię więcej widzieć. Ani prywatnie, ani tym bardziej służbowo.
Chad podniósł się, wciągnął spodnie i koszule, zabrał czek i wyszedł. Oczywiście nie dostarczył Montanie żadnych dowodów zdrady. Później, kiedy umówił się na wódkę ze Stevenem dowiedział się, że na tyłach Red Heli mieścił się po prostu prywatny, ekskluzywny burdel, a Alexia i Miriam były jego najbardziej rozchwytywanymi pracownicami. A Chad postanowił, że nigdy więcej nie podejmie się prowadzenia żadnych spraw rozwodowych, Bo jeszcze znowu trafi na znudzoną żonę, która w nietypowy sposób będzie sobie urozmaicać czas... 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin