Verba M�ode wilki I M�ode wilki zawsze b�d� sz�y przy sobie, Kochankowie, kt�rych nawet �mier� nie rozdzieli, Tak my�leli cho� rodzice wci�� m�wili, Nie jeste�cie sobie przeznaczeni, Ludzie chcieli ich poucza�, M�wili ch�opcze zwolnij troch�, A on na to ja nie jestem �adnym ch�opcem, Odbija� pi�k�, ch�opaki s� w burdelach, A ja jestem M�odym Wilkiem, �adnej pracy, �adnej szko�y, Woleli w poci�g wsi���, I jecha� tam gdzie poprowadz� tory, Tygodnie sp�dzone poza domem, Namiot nad jeziorem, Spadaj�ce gwiazdy nad morzem, I tylko jedno �yczenie, By w ko�cu si� uwolni�, Od kontroli starych, Kt�rzy zawsze musz� plany im spierdoli�, W ko�cu ruszy� w drog�, Nie spa� na peronie, Gdy ostatni poci�g odwo�aj�, Jeden przekr�t na parkingu by� okazj�, Czarny �cigacz, Uwierzyli, �e marzenia w�a�nie si� spe�niaj�, Od 0 do 100% wilki musz� by� wolne, Zw�aszcza gdy s� m�ode, Ref. x 2 Ty tak�e b�d� takim M�odym Wilkiem, Tylko pami�taj, �e �ycie jest cholernie �liskie, Je�li jednemu z was co� z�ego si� stanie, Drugi da mu wsparcie, mi�o��, przyja�� i oddanie II Nie spa�a ca�� noc czekaj�c kiedy zadzwoni, Musia�o co� si� sta� przecie� tak nigdy nie robi�, Gdy telefon si� odezwa� by�a pe�na nadziei, Cho� za chwil� ca�e �ycie mia�o w koszmar si� zmieni�, To by� wy�cig, chcia� zarobi� par� groszy, Chcia� j� jako� zaskoczy�, A teraz nie b�dzie chodzi�, Dawa� z siebie wszystko, Ale jednak co� nie wysz�o, Rozpieprzy� siebie motor, I nadziej� na przysz�o��, Pod szpitalem stali inni, To najbli�sze M�ode Wilki, Skowyt silnik�w oddawa� ho�d, Temu co w wy�cigu straci� wolno��, On nie umar� jeszcze, Chocia� dzi� zmar�a jego m�odo��, My�la�, �e odejdzie, Jednak ona zosta�a, Najwierniejsza partnerka z ich wilczego stada, Nie zawy�a w mi�o�ci, Milcza�a te� w cierpieniu, M�ode Wilki zawsze razem b�d� i�� ku przeznaczeniu, Ref. x4 Ty tak�e b�d� takim m�odym wilkiem, Tylko pami�taj, �e �ycie jest cholernie �liskie, Je�li jednemu z was co� z�ego si� stanie, Drugi da mu wsparcie, mi�o��, przyja�� i oddanie
van6