00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:49:Kiedy spotykasz si� z kim� nowym,|wszystko wydaje si� obce, 00:00:53:szczeg�lnie, je�li ten nowy|pochodzi z obcego kraju. 00:00:56:M�j Rosjanin zabiera� mnie|w podr� po ca�ym �wiecie. 00:01:00:W Astorii odwiedzili�my Grecj�,|na Bronxie - W�ochy. 00:01:04:Dzisiejszy wiecz�r|sp�dzali�my w Korei, na 32. ulicy. 00:01:14:- No, no. Wygl�dasz...|- Ale� dzi�kuj�. 00:01:18:Dok�d dzisiaj? 00:01:22:Do bardzo egzotycznego miejsca. 00:01:25:Naprawd�? 00:01:27:Tak na marginesie,|wiedz, �e jestem szczepiona. 00:01:30:- Dobrze.|- Bierzemy taks�wk�? 00:01:33:Nigdy nie by�em w tym tajemniczym|miejscu, ale mo�emy p�j�� piechot�. 00:01:38:lnteresuj�ce. M�w dalej. 00:01:42:W ty� zwrot.|ldziemy do ciebie. 00:01:55:Artysta artyst�, ale gotowa� potrafi. 00:01:58:Jeszcze nigdy nie przyrz�dza�em risotta|na patelni. 00:02:02:Przepraszam.|Niezbyt cz�sto korzystam z kuchni. 00:02:05:Nie ka�� te� swoim go�ciom|siedzie� na pod�odze 00:02:08:przy stercie magazyn�w "Vogue".|Zwykle trzymam je w wannie. 00:02:15:A �ciany s�... 00:02:18:Uwielbiam twoje mieszkanie.|Pasuje do ciebie. 00:02:21:- Ma�e i proste?|- Nie. Ciep�e i przytulne. 00:02:27:- Nic ci nie jest?|- Noga mi �cierp�a. 00:02:32:- Teraz napijemy si� espresso.|- �wietny pomys�. Gdzie? 00:02:38:Nie mam ekspresu do kawy. 00:02:41:I ty trudnisz si� pisaniem? 00:02:44:Mo�e znajdzie si� co� do zaparzenia|jednej fili�anki, ale niekoniecznie. 00:02:51:o Bo�e! 00:03:00:OK. Wyjdziemy na kaw�. 00:03:03:Dobrze. 00:03:06:Ta mysz jest na pewno nie�ywa. 00:03:09:Chyba nie chcesz|trzyma� w domu gryzoni. 00:03:13:Mo�e by�a w drodze do �adniejszego|mieszkania s�siad�w. 00:03:19:Nie akceptujesz rzeczywisto�ci.|By�a jedna, przyjdzie wi�cej. 00:03:29:Wychodzimy st�d. 00:03:34:Dobrze, �e nie zdarzy�o si� to tam,|gdzie cz�ciej zagl�dam - jak szafa. 00:03:38:- Dajcie wi�cej lod�w "Dobry Humor".|- Nast�pnego ranka postanowi�y�my 00:03:42:zamieni� chemoterapi�|w terapi� �miechem. 00:03:47:Sp�jrzcie,|jak Miranda ssie tego loda. 00:03:51:- Steve'owi si� poszcz�ci�o.|- Samantha... 00:03:55:- Dobrze si� bawicie.|- Jasne. Rak jest niezwykle zabawny. 00:04:00:- Te� jeste�cie takie jak ona?|- Staramy si�. 00:04:02:Jestem jej ulubion� pacjentk�. 00:04:04:opryszczki?|To dobrze. Jedz lody. 00:04:07:- Samantha, jeste� niesamowita.|- Wiem. 00:04:11:Je�li podobam wam si� teraz,|poczekajcie do premiery filmu Smitha. 00:04:16:Mam seksown� sukienk�, super buty.|Czerwony dywan i rak zbledn�. 00:04:22:- Zdr�wko.|- Zdr�wko. 00:04:26:Zupe�nie si� nie spodziewa�am.|Maj� le�aki, filmy i lody na patyku. 00:04:32:Prawie jak na wakacjach w Miami. 00:04:35:o, s� tutaj. 00:04:36:To by�o kolejne nowe miejsce -|sklep gospodarstwa domowego. 00:04:42:- Wcale nie wygl�da na chor�.|- Ale jest, tak? 00:04:46:By�a, ale wszystko b�dzie dobrze. 00:04:49:Mia�em przyjaci�k�,|kt�ra mia�a raka piersi. Nie �yje. 00:04:56:My�l�, �e ten jest w twoim stylu. 00:05:04:Z niespodziewanego miejsca|do niespodziewanych telefon�w. 00:05:13:Halo? Dr Steiner. 00:05:21:�adne? 00:05:23:oczywi�cie, rozumiem. 00:05:27:Dzi�kuj� za telefon w sobot�.|Do widzenia. 00:05:37:- �adne z jajeczek si� nie nadaje.|- Kochanie... 00:05:40:Znowu. 00:05:45:Co chcesz zrobi�? 00:05:48:- Spr�bowa� zap�odnienia in vitro.|- Pr�bowali�my ju� dwa razy. 00:05:53:To nic. W ko�cu zadzia�a. 00:05:58:Musi. 00:06:02:- W porz�dku?|- Tak. 00:06:04:ld� pobiega�. 00:06:12:Charlotte by�a najpopularniejsz�|osob� w szkole, 00:06:16:gospodarzem klasy|i wygrywa�a wszystkie zawody. 00:06:19:By�a pierwsza|na wszystkich wy�cigach... 00:06:23:...ale nie w macierzy�stwie. 00:06:33:Gdzie indziej para,|kt�ra doczeka�a si� macierzy�stwa, 00:06:37:t�oczy�a si� z dzieckiem w jednej sypialni. 00:06:41:To ju� widzieli�my.|"Urocze, �r�dmiejskie, dwie sypialnie". 00:06:45:Dlaczego nie napisz� prawdy?|Speluna w szybie wentylacyjnym. 00:06:49:Scout, wynocha st�d! 00:06:54:Pos�uchaj tego. 00:06:56:- okazja, trzy sypialnie.|- Ju� wk�adam buty. 00:06:59:- ogr�dek.|- Bior� torebk�. 00:07:01:- Wyko�czona piwnica.|- To jest dom? 00:07:04:- W Brooklynie.|- OK, zdejmuj� buty. 00:07:07:- Rozmawiali�my o tej cz�ci gazety.|- To dobre miejsce. 00:07:10:Nie przeprowadzamy si� do Brooklynu.|Uznaj� jedynie Manhattan. 00:07:15:Pochodz� z Queens|i te� jestem s�odki. Obejrzyjmy je. 00:07:18:Spanie w salonie nie jest takie z�e.|Mamy blisko do kuchni. 00:07:24:Wypu�ci�e� kota z pralni? 00:07:26:Nie potrzebujemy tego.|Doskonale s�ycha� go przez �cian�. 00:07:31:- Nie mo�emy tak dalej mieszka�.|- Scout, wynocha st�d! 00:07:39:Dobrze. Obejrz� ten dom. 00:07:48:- Ja ci�!|- Co? 00:07:50:Mocna kawa. 00:07:54:- Nie dziwi� si�, �e pracujesz nocami.|- Tylko tak� lubi�. 00:07:58:- Musz� dola� mleka.|- To nie b�dzie espresso. 00:08:02:Mleko zepsuje smak.|Pij ma�ymi �yczkami. 00:08:15:- Musz� z tob� porozmawia�.|- Tak? 00:08:20:- Kiedy wspomnia�am o przyjaci�ce...|- Tej, co ma raka. 00:08:23:Nazywa si� Samantha. 00:08:26:Nie by�e� zbyt wra�liwy|w stosunku do moich uczu�. 00:08:31:Kiedy o niej wspomnia�am,|zareagowa�e� historyjk� 00:08:34:- o swojej znajomej.|- Kt�ra nie �yje. 00:08:38:Tak. No w�a�nie. 00:08:44:Przykro mi z powodu twojej znajomej,|ale moja wyzdrowieje. 00:08:49:- A moja umar�a.|- Znowu to robisz. 00:08:53:- Nie wszyscy umieraj�.|- Bo maj� szcz�cie. 00:08:58:OK... 00:09:00:Mo�e nie wyrazi�am si� jasno. 00:09:04:Wr�cz przeciwnie. Nie chcesz,|by twoja przyjaci�ka umar�a. 00:09:08:Przesta� m�wi� o umieraniu. 00:09:12:Realistycznie patrz�c, musisz wzi��|pod uwag� tak� mo�liwo��. 00:09:17:Wykryli go wcze�nie, w pierwszym|etapie, poddali j� chemoterapii. 00:09:23:- Nie powiniene� mnie straszy�.|- Kiedy zmar�a moja przyjaci�ka... 00:09:27:- Dlaczego mnie nie s�uchasz?|- Ty mnie nie s�uchasz. 00:09:33:Prosi�am, �eby� nie m�wi�|o przyjaci�ce, kt�ra zmar�a. 00:09:38:- Mia�a na imi� Sophie.|- Wychodz�. 00:09:40:Pijemy espresso. 00:09:43:Nie pijemy espresso.|Nie s�uchamy, co si� do "nas" m�wi. 00:09:47:Usi�d�. Wypij kaw�. Jest gor�ca. 00:09:55:Wychodz�. 00:09:58:Przepraszam. 00:10:03:Poprosi�am, �eby� nie wspomina�|o swojej przyjaci�ce. 00:10:05:Nie mog� przesta� o niej my�le�.|Nic jej do mojej przyjaci�ki. 00:10:11:- Zachowujesz si� jak dziecko.|- A ty - jak dupek. 00:10:15:- Mo�e powinna� sobie p�j��.|- Ju� id�. 00:10:31:Moja pierwsza k��tnia z Rosjaninem. 00:10:33:Nie by�am pewna, czy zawini�a|mocna kawa, czy mocne s�owa, 00:10:37:ale tej nocy nawet moje stopy|nie mog�y si� uspokoi�. 00:10:46:o Bo�e! Jaka s�odka kurteczka.|By�a� na zakupach? 00:10:51:- Ksi�niczko Dandyridge Brandywine!|- Mam j�. 00:10:56:o Bo�e. Jeste� taka s�odka! 00:11:03:- Dzi�kuj�.|- To powa�ne imi� dla ma�ego pieska. 00:11:05:- U�ywam go na wystawach ps�w.|- Uwielbiam wystawy. Wygra�a co�? 00:11:11:ona? Dwa razy przegra�a.|Ju� jej nie wystawiam. 00:11:15:oboje rodzice byli championami|w�r�d spanieli Cavalier King Charles. 00:11:19:- okazuje si�, �e ma defekt.|- o nie! 00:11:23:Jedna z tylnych �ap jest nieco kr�tsza.|Szkoda. Pok�ada�am w niej nadzieje. 00:11:27:Nigdy nie wygra. 00:11:29:Mimo wszystko jest bardzo s�odka. 00:11:33:- Charlotte York Goldenblatt.|- Trudy Stork. 00:11:36:Dobra, Ksi�niczko. Wystarczy. 00:11:41:- Chod� tu.|- OK. 00:11:43:- Mi�o pani� pozna�.|- Wzajemnie. Do widzenia. 00:11:48:I tak King Charles pozna� ksi�niczk�|ze wschodniej cz�ci miasta... 00:11:57:...a mieszkanka zachodniej cz�ci|jecha�a obejrze� dom w Brooklynie. 00:12:08:- Dok�d?|- Na Brooklyn. 00:12:11:Nie je�d�� tam. 00:12:14:Ja te� nie. 00:12:22:Miranda sporo my�la�a o Brooklynie,|ale najpierw musia�a tam dojecha�. 00:12:31:o Bo�e, dobra jeste�. 00:12:34:- Kurwa.|- Co? 00:12:38:- o Jezu.|- Co mam...? 00:12:40:Daj mi je. 00:12:43:- To du�o w�os�w. Nie bola�o?|- Nic mi nie jest. 00:12:48:Na czym to sko�czyli�my? 00:12:53:- o!|- Przepraszam. 00:12:58:P�jd� si� wyk�pa�. 00:13:00:Najwyra�niej nie tylko Samantha straci�a|co� tego wieczora. 00:13:06:- Samantha nie umrze, prawda?|- Jasne, �e nie. Wyzdrowieje. 00:13:11:Wczoraj wypad�y jej w�osy.|W do�� nieodpowiedniej chwili. 00:13:15:- By�a w pracy?|- Nie, ale przy pracy. 00:13:20:- Nie.|- Tak jest. 00:13:23:- Jest silna. Da sobie rad�.|- Wiem. 00:13:26:Wed�ug Rosjanina|boimy si� spojrze� prawdzie w oczy. 00:13:29:- Co m�wi?|- To by�o tak: 00:13:32:- on: "ona mo�e umrze�, tak?"|- Ja: "Nie, jeste� dupkiem". 00:13:39:- Nasza pierwsza k��tnia.|- Domy�li�am si�. 00:13:42:Z jednej strony jest taki wra�liwy,|a jak przyjdzie co do czego, 00:13:45:to "Zaakceptuj, �e mo�e umrze�..."|Wiem, �e Rosjanie s� inni, ale a� tak! 00:13:51:- Mo�e chodzi o barier� j�zykow�.|- Na pewno jest jaka� bariera. 00:13:55:Spotykam si� z facetem,|kt�ry, opr�cz myszy, zabija optymizm? 00:14:00:Niczemu nie zaprzeczamy.|Wykryli go wcze�nie. ona wyzdrowieje. 00:14:04:Ju� trzeci raz powtarzasz,|�e Samantha wyzdrowieje. 00:14:07:Te� to zauwa�y�am. 00:14:10:Je�li b�dziemy si� martwi�,|to te� nic nie pomo�e. 00:14:13:- Musimy my�le� pozytywnie.|- W�a�nie. 00:14:17:Nie mog� uwierzy�,|�e o tym rozmawiamy. 00:14:20:To powiem ci co�,|w co te� nie uwierzysz: 00:14:25:- Steve chce si� przenie�� na Brooklyn.|- Chwila, moment! 00:14:29:To ju� chyba lekka przesada. 00:14:33:Wiem. Nie mog� tam mieszka�.|Nawet taks�wki nie je�d�� na Brooklyn. 00:14:44:Rozmowa z Mirand�|sprowadzi�a mnie nieco na ziemi� 00:14:49:i sprawi�a, bym spojrza�a na �wiat|w bardziej realistyczny spos�b. 00:14:53:�ycie uczy nas,|�eby zdj�� r�owe okulary, 00:14:56:ale co zrobi�, gdy rzeczywisto��|oznacza �ycie w b�lu, strachu 00:15:01:lub w Brooklynie? 00:15:03:Czy to �le, �e w trudnych chwilach|w��cza si� nasz mechanizm obronny? 00:15:08:Mo�e rzeczywi�cie musimy czasem|wyprze� si� rzeczywisto�ci? 00:15:12:Czy uciekanie od prawdy|jest dla nas dobre... czy z�e? 00:15:19:Zaprzeczanie rzeczywisto�ci sta�o si�...
Mamuska01