Alex Collier-Ludzkie istoty pozaziemskie z Andromedy.doc

(222 KB) Pobierz
Ludzkie istoty pozaziemskie z Andromedy – wywiad z Alexem Collierem 10 1994

 

Ludzkie istoty pozaziemskie z Andromedy – wywiad z Alexem Collierem 10 1994

 

Ludzkie istoty pozaziemskie z Andromedy

Wywiad prywatny z Alexem Collierem, przeprowadzony w Phoenix w Arizonie w październiku 1994.

Prowadzący: Rick Keefe

Pierwotne tłumaczenie: ja-kub-a.deviantart.com
Korekta i ponowne tłumaczenie fragmentów: Kot Wasyl

- Alex, czy możesz zacząć od opowiedzenia nam trochę o sobie? I o twojej przeszłości?
- Cóż, na moją przeszłość składają się rozmaite rzeczy. Tak jak wiele innych osób zajmowałem się wieloma różnymi sprawami. Odbywałem praktyki rachunkowości. Zarządzałem kilkoma komercyjnymi przedsiębiorstwami przemysłowymi. Aktualnie staram się ukończyć 3 książki i zorganizować wykłady w południowej Kaliforni i kilku zachodnich stanach, starając się przekazać informacje – które zgodziłem się przekazać – odnośnie dylematu ziemskiego, sytuacji, z którą wszyscy mamy tu do czynienia. Muszę przeprosić tu za 2 lata opóźnienia, powinienem rozpocząć te wykłady już wtedy, a tak naprawdę zacząłem wszystko dopiero w październiku 1993 roku – to prawie rok temu. Tym aktualnie się zajmuję, zatem większość mojego czasu i wysiłku jest temu właśnie poświęcone.

- Jesteś w kontakcie z Andromedanami. Kim on dokładnie są?
- To jest pewna rasa, która zamieszkuje konstelację Andromedy. Są oni jedną z tysięcy podobnych, które istnieją wokoło. Ta konkretna rasa, z którą miałem kontakt – która przekazywała i dzieliła się ze mną informacjami – jest rasą ludzką. Kolor ich skóry mieści się w spektrum od jasnobiałego do jasnoniebieskiego, przedział wzrostu to 1,2 do 2,4 metra. Są oni ludźmi, pod każdym względem.

- Skąd oni się wywodzą, Alex?
- Całe ludzkie życie wywodzi się z konstelacji Liry (Lutni). Kiedy Lira została opanowana w trakcie wojny, jeszcze na długo przed eksplozją jednej z gwiazd tam, ludzie zaczęli stamtąd migrować, kierując się w różne miejsca naszej galaktyki, w celu ocalenia swojej rasy. Tak więc pierwotnie całe ludzkie życie wywodzi się z Liry. Z powodu wpływów środowiska, z pokolenia na pokolenie, będą występować u nich zmiany fizyczne, w zależności od rodzaju powierzchni, czynników organicznych, warunków planetarnych itd. Różne kolory poszczególnych ras związane są z genetyką, na którą wpływa rodzaj gwiazdy, na promieniowanie której są wystawieni. Tak więc stamtąd właśnie się wywodzą.

- Zatem ich rodzimym gwiazdozbiorem jest Lira?
- Tak, pierwotnie tak.

- Czy wciąż stanowi ona ich dom?
- Nie ma już ludzkiego życia w konstelacji Liry…

- Gdzie w takim razie ono istnieje?
- W konstelacji Andromedy.

- Rozmieszczone w całej tej konstelacji?
- Tak.

- Musi tam więc tętnić życie. To musi być miejsce wspaniałej, rozległej cywilizacji.
- W istocie tak jest. To bardzo starożytna rasa.

- Czy opisywali ci swoją cywilizację?
- Opisywali.

- Czy możesz przybliżyć jakieś szczegóły, które wywarły na tobie największe wrażenie?

- Zasadniczo bez względu na to gdzie się znajdują, tworzą wspólny światowy rząd. Ich społeczeństwo jest mniej więcej 4700 lat bardziej zaawansowane od naszego na poziomie duchowym. Na poziomie technicznym będą 50 000 lat przed nami. Ale oni potrafią utrzymać równowagę pomiędzy technologią, a duchowością. Innymi słowy, fundamentem rozwoju ich technologii są ich potrzeby duchowe, warunkujące ich ewolucję, a nie potrzeby obrony własnej, chociaż również może ona zostać użyta także i w tym celu.

- Powiedziałeś 4700 lat bardziej zaawansowani duchowo…
- Tak.

- Jak mierzysz rozwój duchowy w latach?
- Tego nie wiem. W taki sposób mi to przekazali. Sami nie używają koncepcji czasu w swoim świecie. W istocie nie ma tam takiej potrzeby. Jednak używają tych liczb, aby się do nas dostosować i umożliwić nam ich użycie jako punktu odniesienia.

- Jak nazywają swój świat w swoim własnym języku?
- Oni nie mówią. Wszystko jest tam symbolem. Cała rasa jest telepatyczna. Chciałbym jeszcze zarysować tło. Istnieje tam 28 różnych ras, nie wszystkie są ludzkie. Wiele z nich można określić jako wymiarowe, plazmatyczne, organiczne istniejące tam jeszcze zanim pojawił się aspekt ludzki w postaci Andromedan. Istnieje tam mnóstwo życia na różnych poziomach, wymiarach. Kiedy trafimy do 5 gęstości, będziemy dla siebie równie fizyczni, mimo że stąd, z 3 gęstości postrzegamy takie byty jako duchy. Zatem na każdym z poziomów istnieje bogactwo życia, które kompletnie różni się od tego, w jaki sposób jesteśmy je w stanie postrzegać stąd, ponieważ naszą percepcję ogranicza charakter 3 gęstości. Nawet 4 gęstość jest zupełnie inna, choć będziemy posiadać w niej fizyczną formę.

- Czy 3 gęstość jest najniższa, czy są jakieś od niej niższe?
- Niższymi byłoby królestwo zwierząt i owadów oraz systemy planetarne, chociaż jeśli mam być szczery, nie znam dokładnych definicji na ten temat, ponieważ o to nie pytałem. W głównej mierze skupiałem się na nas i na tym, dokąd stąd zmierzamy.

- Jaka jest główna różnica pomiędzy 3 a 4 gęstością?
- Podstawową różnicę stanowi poziom świadomości. W 4 gęstości jesteś w stanie natychmiastowo urzeczywistniać swoje myśli. Niezależnie od tego, o czym byś nie pomyślał, będziesz to w stanie zamanifestować prawie natychmiastowo. Wiąże się to z tym wysoki poziom odpowiedzialności. W 4 gęstości stajemy się również czymś w rodzaju grupowego umysłu. W 4 gęstości jesteśmy telepatyczni. Inaczej mówiąc, każdy potrafi czytać w umysłach innych. Co oznacza, że musisz być prawdziwy. Nie możesz mieć ukrytych planów, ponieważ ludzie będą widzieć cię na wylot. W 4 gęstości również wszyscy stajemy się jasnowidzącymi. Będziemy w stanie widzieć pola energetyczne, widzieć inne istoty. Co oznacza, że jeśli cokolwiek ukrywasz, zostanie to natychmiast zauważone. Również powiedzieli mi coś takiego, że po przejściu do 4 gęstości nasz system sądowniczy ulegnie zmianie. Wciąż istnieją pozytywne i negatywne tendencje. Jest tak przez całą drogę do 5 gęstości, gdzie doświadczasz tych dualności w wysokim stopniu w codziennym środowisku. Wygląda na to, że masz sędziego i ławę przysięgłych, którzy wszyscy są jasnowidzami. Potrafiąc czytać pola energetyczne, będą w stanie określić, kto mówi prawdę, a kto nie. Wszystko będzie oceniane w taki właśnie sposób – na podstawie energii, nie słów.                              W 4 gęstości przechodząc obok kogoś, czy też dotykając czyjejś ręki, będziesz w jednej chwili wiedzieć wszystko na temat tej osoby. Zatem jeszcze raz – nie będzie żadnych tajnych intryg. Wszyscy będą musieli być prawdziwi. Ale jeśli zdecydują się zachować lub w dalszym ciągu knuć swoje intrygi, jakiekolwiek by one nie były, to będą mieli na to własną przestrzeń. Ale od razu będziesz wiedział, ludzie będą wiedzieli, ja będę wiedział – z kim mamy do czynienia.

- Czy istnieje tam ekonomia? Jakie są jej podstawy, czy jest to rodzaj jakiejś duchowej ekonomii? Słyszałem wypowiedzi niektórych ludzi, jakoby inne pozaziemskie cywilizacje miały coś w rodzaju duchowej ekonomii, gdzie ilość psychicznej energii, jaką jesteś w stanie w coś włożyć, jest traktowana jako wartość. Czy przekazali ci coś na temat działania ich systemów społecznych?
- Wiem coś na ten temat. Zasadniczo każdy otrzymuje tam wszystko to, co jest mu niezbędne do jego ewolucji. Istnieje wiele różnych ras, ale każda z nich jest unikalna, ze względu na właściwy sobie rodzaj systemu wierzeń. Rozumiem to tak, że wszystko stanowi system wierzeń. Jeśli chodzi o środowisko Andromedan, ich dzieci chodzą do szkół. Andromedanie przechodzą proces poczęcia podobnie jak my – ci, którzy są fizyczni. Chodzą do szkół przez okres 120 do 150 lat. Przyswajają tam wszystkie główne nauki ścisłe i humanistyczne. Ekwiwalentem wiedzy przez nich osiągniętej mógłby być nasz stopień doktora lub profesora, ze wszystkich przedmiotów humanistycznych. Dopiero na tym etapie, po zakończeniu tej całej edukacji, wybierają co tak naprawdę chcieliby robić, w jakim kierunku chcieliby ewoluować. A zdanie mogą zmienić w każdym momencie. Jedynym celem jest ewolucja duszy. I życia. Są zaopatrywani we wszystko, co tylko może im pomóc tego dokonać. Nic mi nie wiadomo o przestępczości, zupełnie… Czy czymkolwiek w tym rodzaju. Są całkowicie skupieni na edukacji, nie na rozrywkach. Z tego co zauważyłem, jeśli istnieje coś, co nie jest związane z edukacją, po prostu nie są tym zainteresowani. Odkryli coś wewnątrz siebie, co każe im stale przeć do przodu na poziomie ewolucyjnym oraz duchowym. Czegokolwiek by nie potrzebowali, jest dla nich dostępne. Nie wiadomo mi nic na temat potrzeby płacenia za cokolwiek. Nie, na tyle, na ile wiem, tak potrzeba po prostu nie istnieje.

- Czy sztuka i muzyka są dla nich równie ważne?
- Tak, wszystko to jest ważne. Ale te rzeczy są zupełnie odmienne od tego, jak my je tu postrzegamy. Sztuka jest dla nich tworzeniem. Rzeczami tworzonymi za pomocą myśli. Kreowanymi z Jestestwa. To, czym dla nich jest Jestestwo, Plejadianie nazywają Kreacją, a my Bogiem. Rzeczy tworzone z pomocą myśli – kreowane naturalnie – traktowane są przez nich jako sztuka. Obficie korzystają z technologii holograficznej. Ich muzyką natomiast jest muzyka wszechświata. Muzyka, którą tworzą określone planety, orbitując wokół swoich słońc. Muzyka, którą tworzą całe systemy planetarne, krążąc wokół słońc. Ich energie, dźwięki, jakie wytwarzają, stanowią dla nich muzykę. Później składają je razem – dźwięki z różnych konstelacji, z różnych systemów – i nakładają je na siebie, tworząc muzykę. To jest zupełnie różne od tego, co my tu tworzymy z czystego powietrza.

- Czy przekazali ci coś na temat ich codziennego życia? Czy mają tam okres dobowy, czy istnieją noc lub dzień? Jak wygląda ich dzień powszedni lub okresy życia?
- Z tego co wiem, taki schemat nie istnieje. Podam ci przykład czegoś, co zaobserwowałem na pokładzie jednego z ich statków baz. Oni nie potrzebują wiele snu, według mojej wiedzy, po prostu dlatego, że jak sądzę są bardzo „uzdrowieni”. Ich formy fizyczne są po prostu niezwykle „uzdrowione”. Pozostają w kontakcie. Noc czy dzień nie istnieje. Nie mają potrzeby tego doświadczać. Chociaż jestem pewien, że inne rasy mają okres dobowy. Andromedanie nie mają. Oni po prostu nieustannie się rozwijają, starając się ewoluować i doświadczać coraz więcej, więcej i więcej. Cały czas. Są ludźmi szczęśliwymi, nie posiadają takich skrajnych emocji, jakie my jesteśmy skłonni przejawiać. Co więcej, powiedziano mi, że w istocie jedynie kilka ras w całej galaktyce przejawia zakres emocji podobny do naszego. Oni po prostu zawsze przebywają zatopieni w tym cudownym rodzaju przestrzeni. Nie są cywilizacją, która faktycznie osądza. Akceptują rzeczy takimi, jakimi są. Z wyjątkiem sytuacji, kiedy coś stanowi zagrożenie dla ich stylu życia, dla ich zamierzeń czy dla ich esencji. A także sytuacji, w których coś jest postrzegane przez inne rasy jako zagrożenie.

- Alex, mówiłeś, że ewoluują duchowo. Ku czemu starają się zmierzać w tym procesie? Jaki duchowy cel im przyświeca?
- Myślę, że celem jest osiągnięcie doskonałości – aby całkowicie stać się jednością ze Wszystkim Co Jest – na zawsze. Istnieje 11 gęstości kreacji (poziomów istnienia). Tak jak ja to rozumiem, w każdej z tych gęstości zmieniasz swoją fizyczną formę. Ich celem – jako rasy – jest przejście z gęstości, których doświadczamy obecnie, czyli 3, 4, 5 do poziomów 6, 7, 8, później 9 i 10, a stamtąd do 11. A teraz powstaje nowa gęstość – 12, stanowiąca kontynuację ewolucji. Jednak tak naprawdę nikt na każdym z tych pośrednich poziomów nie ma pojęcia, jaki jest jego ostateczny cel duchowy. Ponieważ esencje, z którymi oni sami są w kontakcie (z 9, 10 i 11 gęstości) wciąż kontynuują ewolucję. A teraz okazało się, że w naszym wszechświecie pojawiła się 12 gęstość, której wszyscy teraz zapragnęli doświadczyć. Zatem nikt tak naprawdę nie ma pojęcia, jaki jest ostateczny cel duchowy. Oni sami poszukują odpowiedzi, czym jest Bóg. Wiedzą. Że istnieje. Ale czym jest, tego wciąż tak naprawdę nikt nie wie. Dlatego nazywają go „JESTESTWEM” (IS-NESS). To pewna siła, która po prostu istnieje. A to, w jaki sposób my ją postrzegamy, wynika z tego jak postrzegamy sami siebie oraz nasze własne struktury wierzeń. To jest właśnie sposób, w jaki wykorzystujemy naszą energię twórczą.

- Wspomniałeś, że są oni w kontakcie z esencjami z 9, 10 i 11 gęstości?
- Tak.

- Czy możesz określić czym te esencje są w ich postrzeganiu i czym byłyby dla nas?
- To po prostu czysta świadomość. Jak może wyglądać ich styl życia – nie wiem. Nie mam pojęcia.

- Czy sami opisywali ci ich bardziej szczegółowo?

- Po prostu światło.
- Tylko światło?

- Po prostu światło, to wszystko co wiem.
- Jakie zdolności przewyższające umiejętności ludzkie posiadają Andromedanie? Wspomniałeś telepatię…
- To jest interesujące pytanie, ale nie jestem pewien, czy podoba mi się sposób, w jaki to ująłeś. Zdolności, jakie posiadają są one ukryte u każdego z nas. Oni po prostu nie wzrastali w społeczeństwie, które było tak manipulowane i oszukiwane, jak dzieje się to w naszym przypadku. Wszyscy są telepatyczni, jasnowidzący. Są uzdrowicielami, ponieważ wszyscy są tego nauczeni. Stanowią całość, kompletną całość. To chyba jedyny sposób, w jaki mogę to ująć: są kompletną całością. Każda dusza wie – kim jest i kim była, jaka była jej reinkarnacyjna przeszłość. Każdy z nich – jako dusza – posiada swój własny plan, którego każdej kolejnej inkarnacji jest w pełni świadomy. W ten sposób wiedzą, dokąd zmierzają. Dostrzegają swoje postępy, życie po kolejnym życiu. My, gdybyśmy nie byli tutaj tak wodzeni za nos, mielibyśmy dokładnie takie same umiejętności. Z powodzeniem moglibyśmy być tam gdzie oni. Niestety byliśmy niezwykle manipulowani przez ostatnie 5 700 lat. I to bardzo intensywnie, dzień za dniem. Początki tej manipulacji zaczęły się 14 000 lat temu, kiedy Grupa Oriona rozpoczęła manipulacje strukturami naszego DNA. Zatem to nie jest tak, że Andromedanie są od nas lepsi – jesteśmy po prostu różni. Jesteśmy też trochę za nimi w tyle z powodu tych manipulacji tutaj. Ale ostatecznie wszyscy jesteśmy duchem. Posiadamy duszę. Ta dusza jest cząstką Wszystkiego Co Jest. Ta dusza w każdym z nas naprawdę stara się zostać rozpoznana. A nie zostaje z powodu naszych materialistycznych systemów wierzeń, obracających się wokół tego, że jesteśmy tak „ziemscy”, tak fizyczni… Oraz przez to, że rzeczywiste prawdy na temat naszej esencji, naszego istnienia – tego kim jesteśmy – zostały przed nami ukryte i pogrzebane – w naszych naukach duchowych, w naszych religiach. Jak również przez to, że tak bardzo uwierzyliśmy, że jesteśmy czymś, czym nie jesteśmy – że jesteśmy fizyczni, że jesteśmy formą zwierzęcą… A to nieprawda. Jesteśmy duchem. Nasz duch ożywia te fizyczne formy. Kropka.

- Alex, czym jest Rada Andromedan?
- To jest ciało polityczne, które reprezentuje obecnie 133 różne rasy i kultury z różnych systemów planetarnych i różnych ras. Istnieje tam ponad 1200 systemów planetarnych i różnych ras. Ras wciąż ewoluujących, które również mogłyby być częścią tej rady, ale nie są. Na Ziemi mogłaby być ona porównywalna (w naszym postrzeganiu) do ONZ. Z wyjątkiem tego, że nie posiada politycznej struktury ONZ. Jedynym celem Rady Andromedan jest umożliwienie i ułatwienie ewolucji wszelkiego życia w galaktyce. Taki jest właśnie ich główny cel – pozwolić wszelkim formom życia rozwijać się po swojemu, bez manipulacji. Najwyraźniej tutaj na Ziemi mamy z tym problem. Nie jesteśmy jednak jedyni – podobna sytuacja ma miejsce na 22 innych planetach naszej galaktyki. Ale te inne planety nie utknęły w tym bagnie do tego stopnia, co my tutaj. A to dla nich stanowi powód do obaw, ponieważ nie posuwamy się w kierunku, w jakim powinniśmy zmierzać. Istnieją tu pewne czynniki, które definitywnie nas powstrzymują. Dlatego Ziemia stała się teraz rodzajem pewnej cennej wygranej. I nie tylko Ziemia, ale my również. Zbaczam trochę z tematu. Chciałbym trzymać się pytań.

- Tak więc wszystkie działania Rady Andromedan są skupione wokół podnoszenia stopnia uduchowienia wszystkich istot, w sposób zgodny z ich określonym charakterem?
- Ewolucyjnym charakterem, tak. Ewoluują zgodnie ze swoim poziomem świadomości.

- Jak i dlaczego powołano pierwszy raz Radę Andromedan?
- Nie wiem. Wiem tylko tyle, że została powołana wkrótce po Wojnach Orońskich. Była to gigantyczna wojna, która trwała w naszej galaktyce 600 000 lat. W głównej mierze trwała ona pomiędzy ludźmi – rasą ludzką, która dzieli się na najprzeróżniejsze typy, setki miliardów rodzajów – a pomiędzy tymi z rasy Reptilian, którzy koegzystują z ludźmi w tej galaktyce. Tak przy okazji – nie było zwycięzcy tej wojny. Najwyraźniej obie strony tak znużyły się wzajemnym zabijaniem, że spauzowały, po czym nastąpiło coś w rodzaju niezadeklarowanego rozejmu. W konstelacji Oriona, skupiającej dużą społeczność, też posiadają swoją Grupę Oriona. A ludzie wraz z pozostałymi istotami wspólnie utworzyli Radę Andromedy. Istnieją też inne – utworzone w różnych częściach galaktyki. Pozostałe galaktyki podobno również mają swoje grupy, gdzie różne istoty gromadzą się, rozstrzygając swoje problemy lub komunikując się z innymi grupami. Istnieje wymiana, handel, dzielenie się mądrością, wiedzą. Tak, aby wszystko mogło razem ewoluować. Praca. Praca w przestrzeniach bezwarunkowej miłości.

- Masz szczęście. Jesteś szczęśliwą osobą, według mnie. Wiem, że przed tobą bardzo ciężkie zadanie, ale myślę, że to szczęście, że przekazano ci tę wiedzę. Kiedy zaczęły się ich kontakty z ludźmi na Ziemi?
- W 1980.

- W 1980?
- W 1980.

- W jaki sposób one się zaczęły i co stanowiło istotę tych kontaktów?
- Tak naprawdę wszystko kręciło się wokół Plejadian. Ziemia była przedmiotem dyskusji już od długiego okresu czasu. Poważnie zainteresowali się nami po raz pierwszy, odkąd zaczęliśmy detonować nasze pierwsze bomby jądrowe. My, nasza obecna rasa. Broń nuklearna była już używana wcześniej, w naszej starożytnej przeszłości, setki tysięcy lat temu, ponieważ prowadzone były tu wojny pomiędzy wieloma różnymi odłamami – w przeważającej części ludzkimi. Plejadianie zgodzili się lub zaoferowali wrócić tu i pomagać podnosić świadomość planety. Widocznie stało się jednak tak, że kiedy to dotarli, zostali skonfrontowani z własną przeszłością. Plejadianie prowadzili niesłychane wojny – pomiędzy sobą oraz pomiędzy innymi. Dopiero co osiągnęli 4 i 5 gęstość świadomości i nie bardzo chcieli wracać tutaj – na kolejne pole bitwy. Również z powodu zaangażowania Szarych i Orionów, niewielkiej grupy z Syriusza B, Grupy Oriona, grupy z Riegel oraz innych – Plejadianie nie chcieli tu wracać i znowu wkraczać w tę przestrzeń wojenną. Zaczęli więc powłóczyć nogami. Inaczej mówiąc, nie robili tyle, ile powinni byli robić. W tym samym czasie zmiany w pozostałych częściach naszej galaktyki również zachodzą, wszystko zaczyna się rozwijać się coraz szybciej. Andromedanie zapytali ich w końcu: „Co się dzieje? Co zrealizowaliście”. Plejadianie odpowiedzieli „Napotykamy własne konflikty, zajmując się tym”. Dzieje się tak, ponieważ Plejadianie dźwigają ogromną ilość karmy powiązanej z naszym układem słonecznym. Z Marsem i Ziemią. Nie byli zmotywowani tak, jak powinni lub jak mogliby być, aby zacząć wprowadzać tutaj zmiany. Nawiązywali również kontakty z niektórymi ziemskimi rządami, które nie ułożyły się najlepiej. Ostatecznie stwierdzili, że nie wiedzą, co robić dalej. Zatem Andromedanie odpowiedzieli wtedy „OK., to my się tego podejmiemy”. „Zajmiemy się tym, ponieważ to ma wielkie znaczenie dla wszystkich”.
Było to znacznie lepsze rozwiązanie, bo Andromedanie nie posiadają żadnej karmy związanej z nami. Są całkowicie neutralni i z tego powodu są również lepszymi obserwatorami. Tak więc zaczęli przejmować to zadanie, angażując się w 1980 roku, pracując wraz z Plejadianami, z Syrianami…

- Z którą grupą Syrian?
- Z tymi z Syriusza A. Zatem zajęli się zadaniem, którym jest podnoszenie poziomu świadomości. Cofnęli się w czasie do roku 1964, aby nawiązać ze mną kontakt. Ale nie jestem jedyny – są też inni. Istnieje jeszcze wiele innych osób – mediów, channelingowców – jakkolwiek zechcesz ich nazwać. Oni również odbierają informacje na poziomie duchowym… Arkturianie są również zaangażowani. Rzecz polega na tym, że oni pragną ewolucji całej naszej lokalnej części galaktyki, a tym co ją powstrzymuje jest nasz Układ Słoneczny. A tym co powstrzymuje nasz Układ Słoneczny, jest poziom świadomości ludzkości, tutaj na Ziemi. Ziemia – sama w sobie – jest bytem duchowym, pragnącym transformacji do 4 i 5 gęstości. Ale i Ona wciąż nie może tego dokonać, z powodu poziomu świadomości ludzi. Aby jej to definitywnie umożliwić, musi zostać spełniona jedna z dwóch rzeczy: ludzkość musi się wziąć w garść – „dorosnąć” – jak mawiają Andromedanie, albo musi zostać przemieszczona. Usunięta z drogi.

- Oczyścić Ziemię.
- Dokładnie. Jakiegokolwiek określenia zechcesz użyć. Ale te opcje niekoniecznie wiążą się z egzekwowaniem naszej wolnej woli. To jest właśnie nasz dylemat – przez to, że jesteśmy tak okopani w naszych systemach wierzeń, nasz wykreowany przez nie model rzeczywistości musi być dzień za dniem pozbawiony po kawałeczku z tego, co uważamy za rzeczywiste. W tym samym czasie zostają zapuszczone korzenie nowego poziomu myśli i energii, dzięki którym – jeśli dobrze pójdzie – wystarczająca ilość osób otworzy oczy na nowe perspektywy, abyśmy byli w stanie doświadczyć prawdziwego skoku w świadomości tutaj. I musimy tego dokonać szybko. Musimy tego dokonać przed rokiem 2001.

- Czy jest jakiś określony miesiąc?
- Pomiędzy lipcem, a sierpniem. To tylko prawdopodobieństwo.

- Co ma nastąpić pomiędzy lipcem i sierpniem 2001 roku?
- Cóż, zasadniczo nic takiego, jednak to my sami tworzymy naszą przyszłość. Rozległy obszar naszej przyszłości, naszych systemów wierzeń, jest oparty na Księdze Objawień (Księdze Apokalipsy Św. Jana) i na innych przewidywanych katastrofach, które rzekomo mają nadejść.

- Chodzi ci o samospełniającą się przepowiednię?
- Tak. Dosłownie ją stworzymy. Dosłownie sami stworzymy naszą własną zagładę. Ponieważ „kupiliśmy” system wierzeń, który głosi, że nie jesteśmy wystarczająco dojrzali, aby dorosnąć na tyle, aby o siebie zadbać, że potrzebujemy kogoś, kto przyjdzie nam z pomocą i o nas zadba. A to właśnie jest idealna recepta na katastrofę. Ponieważ kto chciałby zstępować tu i ratować nas przed nami samymi, będąc później zobligowanym do mówienia nam, co i jak mamy robić. Nie bierzemy sami za siebie odpowiedzialności. Andromedanie mawiają, że… Planem boskim jest plan wolności. Jakikolwiek „zbawca”, wprowadzający tu nowe rządu, aby nas „zbawić”, tym samym automatycznie odbierze nam naszą wolność.

- Zatem te systemy wierzeń były pierwotnie częścią planu systemu kontroli?
- Dokładnie. Wiele z nich to wynik manipulacji Szarych i Grupy Oriona. Ale jeśli posiadasz dostęp do podróży w czasie, po cofnięciu się o wiele prościej manipulować przeszłością. To bardzo proste. A przeprowadzili to w niezwykły sposób. Nie było ich tu wcale przez tysiące lat, jak utrzymuje nasz rząd. Szarzy byli tu jedynie przez 59 lat. Ale mieli technologię – cofnęli się w czasie, uzyskując możliwość manipulacji serii historycznych wydarzeń, doprowadzając nas do miejsca, w którym znajdujemy się obecnie – kiedy sami wyczekujemy i błagamy o kogoś, kto nas uratuje. A oni już tu są. A skoro prosimy „uratujcie nas” z naszej własnej woli, to w końcu doprosimy się tego. Tak więc dostajemy dokładnie to, na co zasłużyliśmy. Ponieważ nie wzięliśmy za siebie odpowiedzialności jako rasa. Aby samodzielnie naprawić własne problemy, aby poradzić sobie z nimi. Zaczęliśmy rozglądać się na zewnątrz nas samych. Dlatego też Andromedanie tak stanowczo radzą nam dojrzeć i naprawdę wziąć za siebie odpowiedzialność.

- Z iloma osobami na Ziemi jest w kontakcie Rada Andromedan? Pamiętam, że wspominałeś o czterech…
- Z tego co wiem istnieją na Ziemi 4 osoby. Poza nimi – nie wiem. Nie wiem, czy jest ich więcej, ani czy będzie ich więcej. Wiem, że jedna jest w USA, druga w Ameryce Południowej, trzecia w Azji, a czwarta w Europie. Ale działają tu także inne grupy, ponad 170,które również na różnych poziomach mogą kontaktować się z ludźmi – na poziomie fizycznym i telepatycznym, czy poprzez medium, wykorzystując różne poziomy duchowe. Jest bardzo duża ilość informacji, które są tu teraz „zsyłane”.

- Czy są zadowoleni z ich efektywności? Czy te działania przynoszą skutek?
- Do pewnego stopnia. Jednak to wszystko nie działa tak szybko, jakby tego pragnęli. Prostą tego przyczyną jest ogromna apatyczność większości ludzi. Ludzi, którzy utknęli w swoich standardach: „Chcę po prostu spłacić hipotekę i posłać dzieci do szkoły. Reszta mnie nie obchodzi.” Niestety ten sposób myślenia długo nie pociągnie. Nie uchroni nas i nie uratuje. O tyle więcej się tutaj dzieje, a my jesteśmy tylko małą częścią tego wielkiego pejzażu. I musimy się obudzić. Kropka.

- Jedna z kontaktujących się z tobą istot o jasnoniebieskiej skórze, mająca 1,5 metra wzrostu, przedstawia się imieniem Vissaseus.
- To prawda.

- Opisz proszę szczegółowo jego/jej osobowość.
- Vissaseus… Jest bardzo poważny, bardzo życzliwy. W swoim świecie jest uznawany za mędrca. Jest niezwykłym uzdrowicielem. Opanował pewne rzeczy, które przekraczają możliwości kogokolwiek, czegokolwiek, co jest mi znane. Jest bardzo bezpośredni, bardzo skromny i łagodny. Kiedy wchodzi do pomieszczenia – ze mną lub z innymi, kiedy przemieszczamy się po różnych strefach jednego z ich statków baz – następuje zmiana energii. Ludzie wyczuwają go. Oczywiście tam wszyscy są w bliskim kontakcie z energiami, ale momentalnie rozpoznają jego obecność. I kłaniają się. Myślę, że mógłby być rozważany jako Ishwish, czy Jahwe. Admirał albo… Nie chcę używać słowa „bóg”.

- Nestor?
- Nestor. O potężnej mądrości i przenikliwości. Andromedanie bardzo poważnie podchodzą do tego, co tutaj się dzieje. Z powodu tych manipulacji Szarych, Orionów oraz Reptilian. Są zatrwożenie wydarzeniami tutaj. Natomiast drugą istotą jest Morenae.

- Do Morenae dojdziemy za moment. Wspomniałeś bezpośredniość dwa razy. W związku z tym jak była twoja najbardziej pamiętna interakcja z Vissaseusem?

- Wszystkie są pamiętne. Wybierając jednak jedną spośród… Były takie dwie – jedna całkiem niedawno. Ale spośród tych wcześniejszych jedną z najbardziej istotnych była sytuacja świeżo po kontakcie, kiedy to spędziliśmy wspólnie około godziny. Byłem w stanie depresji, bardzo przygnębiony. Podczas opuszczania statku płakałem i spojrzałem na niego. Patrząc na mnie uśmiechnął się, a jego słowa brzmiały: „Miłość, którą powstrzymujesz, jest bólem który niesiesz”. To było najbardziej pamiętne. Głownie z powodu implikacji, jakie niesie ze sobą znaczenie tych słów. Wiele szkół katolickich uczy nas, że po opuszczeniu naszej fizycznej formy, jesteśmy sądzeni przez Boga. To po prostu nieprawda – sądzimy się bowiem sami. Osobiście rozumiem tę wypowiedź tak, że po przejściu na drugą stronę spoglądamy na miejsca w naszym życiu, w których powstrzymaliśmy się od miłości lub w których nie wyraziliśmy jej wystarczająco mocno. Sami sądzimy samych siebie z tego powodu. Było to dla mnie najbardziej głębokie.

- Morenae mierzy około 2,3 metra, ma skórę jasnobiałą i nie posiada włosów.
- Skórę ma również jasnoniebieską.

- Jasnoniebieską, przepraszam. Czy możesz opisać szczegółowo również jego/jej osobowość?
- Jest także poważny, ale posiada również doskonałe poczucie humoru. Potrafi mnie wyrwać z moich depresji w jednej chwili. Posiada również inny punkt widzenia na wiele rzeczy. Występuje też w roli członka ich ekspedycji badawczych. Kiedy istnieje jakaś potrzeba obrony lub są skonfrontowani z jakąś sytuacją, przyjmuje coś w rodzaju postawy militarnej. Jest bardzo ojcowski, kimś w rodzaju starszego brata. Jest też… On okazuje więcej emocji. Uściśnie cię, albo obejmie ramieniem. Jest naprawdę wspaniały pod tym względem. Jest bardziej… Bardziej ludzki. Nie jest taki sterylny, jaki czasami wydaje się być Vissaseus. To nie tak, że nie są kochający. Ale czasami Morenae jest o wiele bardziej żywy. Mogę więc…

- Odnieść się?
- Odnieść się bardziej do niego. I chyba on również potrafi lepiej odnieść się do naszych emocji, których tu doświadczamy. Zwłaszcza do ich krytycznych skrajności. Wydaje się być w tym lepszy niż okazuje się być czasami Vissaseus.

- Jaka była twoja najbardziej pamiętna interakcja z Morenae?
- Nie mogę o tym opowiedzieć. Nie opowiem o tym.

- Opisz proszę miejsce i czas swoich narodzin, oraz swoją młodość.
- To coś, o czym również nie chcę opowiadać. Ponieważ ten wywiad nie dotyczy mnie, ale informacji.

- W porządku. Opisz szczegółowo swój pierwszy kontakt w 1964 roku, kiedy miałeś 8 lat.
- Nie miałem o niczym pojęcia. Pamiętam tylko to, że nagle usnąłem, a kiedy się obudziłem, był już wieczór. Wszyscy mnie szukali. A mnie nie było tam, gdzie pozornie leżałem. Przyprowadziłem ich pokazać im mój ślad. Bawiliśmy się wtedy w chowanego. To było na płw. Michigan, w Woodstock. Ludzie szukali mnie tam, w tym miejscu i nie było mnie tam. Dostałem lanie – bo nie było mnie tam, gdzie powinienem leżeć. Zniknąłem na dobre kilka godzin. Nie miałem pojęcia, co się naprawdę wydarzyło, aż do drugiego kontaktu, który miał miejsce, kiedy byłem w wieku 14 lat. Wtedy to wyjaśnili mi, że poddali mi sugestię, abym zapomniał o tym, ze względu na członków mojej rodziny, którzy po prostu nie byliby w stanie tego zrozumieć. I mieli rację. Mieli oczywistą rację.

- Dlaczego kontakt fizyczny był konieczny?
- Często tak robią. Praktycznie z każdym. Aby mogli się upewnić, że jesteś fizycznie przystosowany, ponieważ szczerze dbają o twoje zdrowie fizyczne. A jeśli istnieją jakieś problemy, pragną je nam uświadomić. Sugerują „może powinieneś spróbować tego lub tamtego”. Niektórzy z tych, z którym się kontaktowali nawet doświadczyli uzdrowień. To po prostu autentyczna troska, poszanowanie tego, kim jesteś – nie tylko na poziomie fizycznym, ale także na duchowym.

- Jak była natura drugiego kontakty, gdy miałeś 14 lat?
- Zostałem zabrany z łóżka. Obudziłem się leżąc na stole w pomieszczeniu na ich statku. Było to moje pierwsze spotkanie z Morenae i Vissaseusem, przynajmniej pierwsze świadome. Spoglądali na mnie i coś we mnie na poziomie duchowym rozpoznało ich. Nie czułem żadnego strachu. Rozmawialiśmy. Pokazali mi kilka szczegółów na temat mojej fizycznej formy. Wręczyli mi również kulę, która zaczęła rejestrować całe moje pole energetyczne, moją przeszłość, moje poprzednie wcielenia. W trakcie tego „zapisu” byłem w stanie oglądać na ekranie różne sytuacje, przez które przechodziłem. Zachowali to. Zapisali to wszystko w swoim komputerze, aby w razie potrzeby mogli skontaktować się ze mną, bez względu na czas i miejsce. Zostałem zapytany, czy chciałbym im pomóc. Zgodziłem się to zrobić. Choć wtedy jeszcze nie byłem do końca świadomy, z czym to się będzie wiązać. Jednak pozostawiono mi możliwość zrezygnowania w dowolnej chwili. Ale było to dla mnie bardzo niezwykłe doświadczenie.

- Alex, zakładam, że skoro rozpoznałeś ich na poziomie duchowym, zapewne żyłeś wśród nich podczas jednej z wcześniejszych inkarnacji.
- To prawda.

- Czy chciałbyś o tym porozmawiać?
- Nie. Każdy na Ziemi pochodzi z jakiegoś innego miejsca. Nikt z nas nie został tu „wysiedziany ani wykluty”. Żadna z naszych dusz nie została tu stworzona. Wszyscy pochodzimy z innego czasu i miejsca. W wersji, w jakiej to zrozumiałem, wszelki świadomy duch istniejący w tym wszechświecie, dotarł tu przez czarne dziury z innych wszechświatów w czasie i przestrzeni, w wiedzę o których po prostu nie jesteśmy wtajemniczeni. Jesteśmy zatem starożytni. Nie posiadamy wieku. Nie zostaliśmy stworzenie wraz z wszechświatem. Przybyliśmy z innego uniwersum poprzez czarne dziury. Przybyliśmy w to miejsce, które obecnie nazywamy „naszym wszechświatem”, aby kontynuować tu ewolucję. To dotyczy wszystkich, naprawdę wszystkich.

- Czy ten kontakt z tobą, gdy miałeś 14 lat był efektem podróży w czasie Andromedan, przygotowujących cię psychologicznie do przyszłych kontaktów?
- Tak. Wszystkie kontakty opierają się na tej zasadzie, ponieważ oni dotarli tutaj dopiero w 1980 roku. Muszą więc cofnąć się w czasie. I robili coś takiego z wieloma ludźmi. Zrozumiałem to, że do pewnego stopnia Plejadianie również tak postępowali – wracali w czasie, aby wcześniej przygotować ludzi do przyjęcia odpowiedzialności czekającej ich w przyszłości. W przeciwieństwie do uderzenia w nich tym wszystkim naraz mówiąc „Proszę bardzo”. Wiesz, zrzucenia tego wszystkiego naraz na głowę, a ty: „O rany, co to jest?! Moja cała rzeczywistość się…” Uruchomiono więc proces przyrostu przygotowań, który odbywał się i wciąż się odbywa. A dzieje się to na skale całej ludzkości, w zbliżony sposób. Informacje zostają rozsiane w małych dawkach, w kawałeczkach, zalążkach. Ludzie zaczynają zbliżać się do siebie i naprawdę wyczuwać jakąś odmianę. Bardzo powoli, ale zdecydowanie zostają podniesieni na poziom, na którym – kiedy uderzy ich realny stan rzeczywistości – będą go w stanie doświadczyć, poradzić sobie z nim i zasymilować. Dla naszego dobra.

- Od roku 1985 twoje kontakty z Vissaseusem i Morenae stały się coraz częstsze. Opisz proszę naturę tych kontaktów, tematy waszych dyskusji oraz sposób komunikacji z nimi.

- Nie mamy na to wystarczającej ilości czasu. Złożyliśmy jednak kilka serii (serię 1 i 2) wykładów, w których zawarte są te informacje. W 1985 zaczęło się od informacji dotyczących bardziej fizycznych aspektów, dotyczących Szarych, planów związanych z Ziemią, naszej duchowości, religii, ziemskich rządów, historii Ziemi, stworzenia naszej genetyki, 22 różnych ras, które w różnych okresach kolonizowały Ziemię, a po których dzisiaj mamy w naszym DNA genetyczną pamięć ich cywilizacji. Informacje dotyczyły też czasów obecnych, jak i przypuszczalnych – powtarzam: przypuszczalnych – wydarzeń w przyszłości. Ponieważ przyszłość jest tworzona każdego dnia. I każdego dnia jest również zmieniana. Zależnie od naszych myśli. Jeśliby to wszystko zsumować, potrzebowałbym około 10 godzin. Nie jest to temat, który mogę streścić w kilku zdaniach. „Series of Eight” zwiera wszystkie te informacje.

- Jaką rolę w kontaktach z nimi odgrywa symbol, który ci dali? Podobno ofiarowali ci symbol, którego możesz użyć, kiedy chcesz…
- Porozmawiać z nimi? Ten symbol był czymś co sam wybrałem.

- Czy w twojej obecności porozumiewają się między sobą w języku, którego nie jesteś w stanie zrozumieć?
- To prawda, ale to nie do końca język. Andromedanie są telepatyczni. Tak, zwykli stawać w kręgach, kiedy rozmawiają. Kiedy się porozumiewają, w miejscach ich trzeciego oka widać błyski światła w różnych kolorach. W kolorach, których nawet nie posiadamy w trzeciej gęstości. Bum, bum, bum, bum, rozbłyskują tymi kolorami, po czym następuje błyskawiczna wymiana informacji. Występują też skłony głową, czasem na boki, czasem przytakujące, czasem jakiś gest. Ale przez cały czas trwają te błyski. Te błyski są właśnie ich językiem. To przywilej, że zostałem w to wtajemniczony, ponieważ dzieje się to tak szybko, że nie potrafiłem tego zasymilować.

- Zatem istnieją pewne uniwersalne gesty.
- Tak. Wszystkie ludzkie istoty są bardzo ożywione. Tak, uśmiechają się, ale również się krzywią. Potrafią też wyglądać na bardzo zasmuconych, gdy coś ich dręczy. Doświadczają więc tego. Doświadczają też wiele emocji, jednak nie w tak wysokim stopniu jak my tutaj. Pod koniec takich dyskusji jeden z nich, zazwyczaj jest to Morenae, odwraca się do mnie i zaczyna rozmawiać ze mną w sposób werbalny, tak jak ja z tobą. Właściwie zagłębia się w bardzo długie wypowiedzi przemawiając do mnie. Innym razem odbywa się to telepatycznie. Spogląda wtedy na mnie… Przez jakiś czas nie mogłem skupić się na przekazie, ponieważ całą moją uwagę przykuwał rozbłyskujący kolor. Oglądałem go sobie: „Wow, to naprawdę niesamowite”. Czasami musiał więc coś powtarzać. Po pewnym czasie niezwykłość tego efektu trochę się zatarła, więc byłem w stanie skupić się na samym przekazie. Vissaseus za to jest prawie zawsze telepatyczny. I tak to wygląda.

- O co porosili cię w kontekście pomocy?
- Jedynie o rozpowszechnienie informacji. Obecnie jestem w trakcie studiowania wszelkich aktualnych informacji na temat UFO, jakie są dostępne. Jestem w stanie je później weryfikować, pytając ich, czy to lub tamto jest prawdą. Odpowiadają wtedy „tak” lub „nie”. Istnieje bowiem mnóstwo dezinformacji. Starałem się więc przyswajać to, co jest prawdziwe korzystając z ich punktu widzenia na to, w jaki sposób to na nas wpłynie. Mamy tu naprawdę ogromny bałagan.

- Porozmawiajmy więc na ten temat. Według źródeł Andromedańskich istnieją trzy grupy istot pozaziemskich, zaangażowanych w bardzo niepokojące plany, tu na Ziemi. Jedną z nich są szaroskórzy renegaci, Zeta – Reticulanie. Drugą stanowi Giza Inteligence, dawniej pochodzący z Plejad. Trzecią grupę stanowią Reptilianie z Alfa Draconis. Czy są też inne?

- Tak. Jest również Grupa z Oriona (i jest ich tutaj 141). Pochodzą oni z Małej i Wielkiej Niedźwiedzicy, Riegel i Betelgezy. Ci składający się na tę grupę, pochodzą z tych poszczególnych rejonów gwiezdnych. Istnieje też mnóstwo planów, tajnych planów. Trzeba jednak zrozumieć, że niektóre rasy… Wieźmy za przykład Draconian. Draconianie jako forma życ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin