KŁÓTNIA ZABAWEK.docx

(12 KB) Pobierz

KŁÓTNIA ZABAWEK

Chwaliła się lalka w sklepie,
       Że jest bardzo droga.
"Głupia lalko, zamilcz lepiej"
       Rzekła hulajnoga.
       "Za mnie ludzie więcej płacą.
       Bo jest za co."
Kolej nakręcana syknęła złośliwie:
       "Bardzo ci się dziwię!
Chłopiec, który w ruch mnie wprawia,
       Może jechać do Wrocławia,
Do Krakowa i do Kielc,
A ty przy mnie jesteś szmelc."
Usłyszały tę rozmowę
Baloniki kolorowe,
       Jeden nawet pękł ze złości
       I zawołał: "Powiem coś ci!
       Kolej warta hulajnogi,
       Bo się musi trzymać drogi,
       A balonik, jeśli trzeba,
       Poleci do nieba."
Rzekł samolot: "Jak się chwalą!
       Nawet taki pusty balon -
       On poleci! Do latania
       Służą samoloty,
       A samolot rzecz nietania,
       Kosztuje sto złotych."
W sklepie krzyk się podniósł nagle:
Piszczał żołnierz szkocki,
Okręt machał białym żaglem,
       Chrobotały klocki,
Budownictwo spadło z szafki,
Pajac zwichnął ręce.
Tak sprzeczały się zabawki:
       Która warta więcej?
A skarbonka rzekła skromnie:
"Godzi się pomyśleć o mnie.
Nie chcę robić wam wymówek,
Ale stwierdzam nie bez dumy,
Że w skarbonce ze złotówek
       Rosną duże sumy.
Kto oszczędza - nie jest głupi,
       Bo on wie najlepiej,
Że na pewno sobie kupi
       Każdą rzecz w tym sklepie."

Lalka cicho rzekła: "Mama,
Pomyślałam o tym sama."
Mruknął też pluszowy miś:
"Dość już kłótni, dość na dziś."
A pękaty bąk wybąkał:
"Jaka mądra ta skarbonka!"

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin