Bez tytułu 1.odt

(19 KB) Pobierz

 

 

                    II

Byłam już kilka dni z tatą oczywiście kochałam go tak samo mocno jak mamę , nie tylko dla tego ze był moim rodzicem ale za to ze nie był zbyt nad opiekuńczy

-Jak tam skarbie wszystko dobrze? zapytał przy śniadaniu

-Tak dziękuje wszystko dobrze tylko jestem już tu kilka dni a już tęsknie za Moniką , wiesz gdybyście z mama się nie rozwiedli dalej bym tu mieszkała i nie było by mi tak przeraźliwie smutno-mówiąc to uśmiechnęłam się i pozbierałam tale że miałam o tyle dobrze że mój staruszek nie lubi zmian tak jak ja , i nie zmienił nic odkąd stąd  wyjechałam z mamą

-wiesz co na mnie już czas może podrzucę cię do szkoły- a no tak zapomniałam nie miałam wakacji i gdzieś musiałam się uczyć dla tego też postanowiłam pójść do miejscowego liceum

-tatku co ty nie chce aby później każdy plotkował na mój temat że policjant mnie odwozi do szkoły jak bym była jakąś przestępczynią to było by dla mnie za wiele nie po to tu przyjechałam

-hmmm no dobrze tylko jak to zrobimy to ja nie mam pojęcia

-a co to dla mnie się przejść wiem ze to kawałek ale dam rade w końcu jestem córką komendanta czyż nie -ale wiesz że ja wole mieć pewność że jesteś cała-powiedział podniósł się z krzesła i pocałował mnie w czoło po czym poszedł do pracy , a mnie nie zostało nic jak zebrać się od szkoły oczywiście jak zabierałam swoją torbę z komputerem i moje okulary rozdzwonił się mój telefon

-Hej Marta przynajmniej byś do mnie zadzwoniła a nie zapominał o swojej koleżance no chyba ze już to zrobiłaś

-Cześć Monika mogła byś tak nie przesadzać samej zrobiło mi się smutno , ale wiem ze teraz jest u ciebie inna godzina i nie chciałam cię budzić i twoich rodziców

-Kochana ja tu już nie śpię od ładnych godzin a ty mi każesz się uspokoić wiesz że dużo myślę dla tego proszę uważaj na siebie w tych stanach no i oczywiście pisz dużo-tak się pożegnała , a ja wyszłam do szkoły chociaż już po wyjściu z domu było coś nie tak po pierwsze w moim krótkim życiu nie zrobiłam prawka a po drugie nie pamiętam abym dostała od kogoś spadek , który obejmował samochód przez który o mało się nie zabiłam wychodząc na chodnik z czego mój piękny  dzień stał się dla mnie koszmarem , po wejściu na teren budynku miejscowi zaczęli się śmiać chociaż nie wiem o co chodziło , za to w mojej głowie chodziło jedno zdanie nie pamiętałam już kto je powiedział ale za to było bardzo mądre

-”Bez poświęcenia nie ma zwycięstwa!”-tak razem z Moniką chyba kiedyś, rozmawiałyśmy o tym z moją mamą to chyba jest nasze motto rodzinne , ale nie słyszałam aby go kiedyś przy mnie wymawiali. Żałuje że nie widzę bo gdybym to potrafiła wiedziała bym do jakiego budynku wchodzę a tak musiałam chyba wejść do budynku w którym mieściła się sala mechaniczna bo pachniało benzyną

-Witam panią widzę ze jesteś tutaj nowa i jesteś na pewno zapisana do naszej klasy

-Ja przepraszam ale chyba pomyliłam budynki bardzo przepraszam , kto mi powie jak dojść do sekretariatu?

-Musisz po prostu wejść do budynku obok i na końcu jego korytarza będą jedyne drzwi tam właśnie znajduje się sekretariat-powiedziała dziewczyna hmm to dziwne aby dziewczyna zajmowała się motoryzacją przecież jak pamiętam to lepiej chłopacy wolą babrać się w smarach olejach i innych częściach pomyślałam pokręciłam głową i poszłam , po do tarciu do powiedzianego miejsca pani która pisała coś na komputerze albo szukała jakiś dokumentów zapytała

-Słucham-był to niski ton który już od samego początku mi się nie podobał

-Dzień dobry jestem nową uczennicą Marta Swan-przedstawiłam się jednak coś wymruczała pod nosem

-”Kolejna pusta uczennica a powiedz mi chociaż gdzie mieszkasz i do jakiej szkoły chodziłaś nim tutaj się zjawiłaś

-Proszę pani przeprowadziłam się tutaj z Europy a mieszkam razem z moim ojcem Komendantem Swanem-tu ją trochę zdziwiło

-Bardzo panią przepraszam za moje zachowanie już od rana nie ma chwili spokoju- rzekła no tak a co ja mam powiedzieć,ale nie powiedziałam tego na głos  aby nie zrobić jej przykrości podała mi jakieś dokumenty

-Tak tutaj masz mapkę szkoły i kartę do podpisania przez nauczycieli a po lekcjach wrócisz tutaj-oznajmiła a ja opuściłam jej miejsce pracy, kiedy próbowałam zorientować się gdzie miałam mieć pierwszą lekcje męczyłam się strasznie a głupio mi było prosić kogokolwiek  o nie wiem czym się wtedy kierowałam rozsądkiem czy głupotą po chwili jednak zaczepiłam jakąś parę:

-EE Cześć wybaczcie mi jeżeli wam przerwałam

-Cześć spokojnie w niczym nam nie przeszkodziłaś- usłyszałam miły głos chłopaka

-Tak nie martw się zawsze możemy dokończyć rozmowę w domu Crus powiedz o co chodzi?-zapytała dziewczyna która obok niego

                     -Szukam po prostu numeru sali 4

-a to bardzo proste za tym filarem jest ta klasa-powiedziała dziewczyna , a najgorsze z tego wszystkiego było to ze weszłam w ten filar dobrze że nie zaczęłam płakać ,ale przy moim boku znalazła się wcześniej ze mną rozmawiająca para

-Nic tobie nie jest ?Asila zadzwoń po pogotowie

-Nie dzięki jest wszystko dobrze nic mi nie jest serio- powiedziałam szybko

 

                            &&&&&

 

Stałem właśnie z Asilą na przerwie czekając na lekcje Poezji obco dwujęzycznej

-Asila Ci Cullenowe są jacyś tacy dziwni i nie dostępni jak by kogoś zabili albo ktoś im umarł

-Crus proszę cię ciszej po prostu dziewczyna ich brata uciekła sprzed ołtarza no i biedny się załamał ja jak by coś takiego twoja narzeczona zrobiła o już dawno by nie żyła

-Oj daj spokój proszę ty w każdym widzisz zło konieczne

-Przepraszam że wam przeszkadzam

-A nic nie przeszkadzasz rozmowę możemy dokończyć w domu powiedziała Asila- wiesz co najlepiej będzie jak zdejmiesz te okulary tutaj ludzie nie za bardzo przepadają za takimi ludźmi

-Powiecie mi gdzie znajdę sale numer 4

-No pewnie to tuż za filarem-powiedziałem nie dlatego że chciał bym się jej przypodobać ale dlatego , aby pomóc nowej  , kiedy usłyszeliśmy dzwonek moja siostra poszła na swoją lekcje a ja na swoją widziałem tą dziewczynę jak weszła prosto w słup 

-Poczekaj Asila dzwoń po pogotowie -krzyknąłem

-Proszę nie krzycz tak nic mi nie jest nie dzwoń oj będzie tylko mały guz

-Jak to się stało że nie zauważyłaś tego słupa?-spytała moja siostra a ludzie którzy przechodzili śmiali się i mówili

-ejj dobrzy samarytanie zostawcie sierotę

-Martin spadaj co bo widzę ze chcesz zarobić w zęby-powiedziała a ja stanąłem przy niej aby ją uspokoić po czym oboje wróciliśmy do dziewczyny- Posłuchaj mam na imię Crustrader  a to moja siostra Asila

-Wybaczcie że jeszcze was ośmieszyłam

-Nic  nie szkodzi ludzie nie wiedzą że i nie potrafią zrozumieć że człowiek ma czasem gorszy dzień

-Tylko teraz nie o tu chodzi że mam zły dzień czy nie ale ja jestem ślepa

-Nie mówi się ślepa tylko nie widoma a to nie przeszkadza mam z naszej strony nic tobie nie grozi a lepiej możemy zaoferować tobie pomoc-powiedziała Asila podając jej pomocną dłoń do wstania.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin