Herbert Brian & Anderson Kevinem J. - Preludium do Diuny Tom 3 - Rуd Korrinуw-asin_SLKDF34DEYY3T3AJTFXSHT7U5VBFDPLI.pdf

(1863 KB) Pobierz
Brian Herbert
Kevin J. Anderson
Ród Korrinów
Preludium do Diuny
2003
989028024.001.png
Wydanie oryginalne
Tytuł oryginału:
Dune: House Corrino
Data wydania:
2001
Wydanie polskie
Data wydania:
2003
Ilustracja na okładce:
Stephen Youll
Tłumaczył:
Ładysław Jerzyński
Wydawca:
Zysk i S-ka Wydawnictwo s.c.
ul. Wielka 10, 61-774 Poznań
sklep@zysk.com.pl
www.zysk.com.pl
ISBN 83-7298-203-1
Wydanie elektroniczne
Trident eBooks
tridentebooks@gmail.com
Dla naszych żon,
JANET HERBERT i REBECKI MOESTY ANDERSON,
za ich duchowe wsparcie, pasję, cierpliwość i miłość,
które okazywały nam w każdej chwili realizacji
tego długiego i skomplikowanego przedsięwzięcia
Podziękowania
Penny Merritt pomagała w wykorzystaniu literackiego dziedzictwa jej ojca, Franka
Herberta.
Nasi wydawcy, Mike Shohl, Carolyn Caughey, Pat LoBrutto i Anne Lesley Groell, przy
kolejnych wersjach tego tekstu podsuwali nam bardzo cenne uwagi, dzięki czemu mógł on
uzyskać swój ostateczny kształt.
Catherine Sidor z Wordfire, Inc. jak zawsze niestrudzenie przepisywała dziesiątki
mikrokaset i setki stron w tempie dyktowanym przez dość szaleńczy rytm naszej pracy. Nie
dość, że nie pozwoliła nam kompletnie zwariować, to jeszcze wzbudzała w innych fałszywe
przekonanie, że jesteśmy osobami dobrze zorganizowanymi.
Diane E. Jones była pierwszą, doświadczalną – by tak rzec – czytelniczką, która szczerze
opowiadała nam o swoich wrażeniach i podsuwając pomysły, przyczyniła się do tego, że
książka stała się lepsza.
Robert Gottlieb i Matt Bialer z Trident Media Group oraz Mary Alice Kier i Ann Cottle z
Cine/Lit Representation podtrzymywali nas na duchu swym niezmiennym przekonaniem co
do wartości naszego przedsięwzięcia.
Ron Merritt, David Merritt, Byron Merritt, Julie Herbert, Robert Merritt, Kimberly
Herbert, Margaux Herbert i Theresa Shackelford z The Herbert Limited Partnership zarazili
nas swoim entuzjazmem i służyli przykładem, jeśli chodzi o szacunek dla wspanialej wizji
Franka Herberta.
Pamięć należy się Beverly Herbert, która przez ponad czterdzieści lat darzyła miłością i
pomagała swemu mężowi, Frankowi Herbertowi.
A nade wszystko podziękować musimy Frankowi Herbertowi, którego geniusz
wykreował uzupełniany przez nas wszechświat.
Oś obrotu Arrakis znajduje się pod kątem prostym do promienia jej orbity. Planeta nie
jest kulista, lecz wydłużona, szersza na równiku, a wklęsłymi lukami zwęża się ku biegunom.
Można odnieść wrażenie, że jest jakimś starodawnym, sztucznym tworem.
z raportu Trzeciej Cesarskiej Komisji Arrakis
W świetle dwu księżyców sunących po zapylonym niebie wolańscy wojownicy
przemykali po pustynnych skałach. Twardzi ludzie nawykli do surowego świata stapiali się z
kamienistym otoczeniem, jakby wykuci byli z tego samego tworzywa.
Wszyscy członkowie zbrojnego oddziału razzia złożyli tę samą przysięgę.
„Śmierć Harkonnenom”.
Panowała cisza przed świtem. Stilgar, wysoki dowódca z czarną brodą kocimi ruchami
podążał na czele swej starannie dobranej grupy. „Musimy się poruszać niczym nocne cienie.
Cienie z ukrytymi sztyletami”.
Uniósł dłoń, aby wszyscy przystanęli. Wsłuchał się w puls pustyni, pozwalając zmysłom
podążyć daleko w ciemność. Jego na wskroś niebieskie oczy czujnie badały skałę
wypiętrzającą się na tle nieba niczym gigantyczny wartownik. Światło przesuwało się zgodnie
z ruchem obu księżyców i cienie na skale płynnie zmieniały swój rozkład.
Zaczęli wspinać się w górę kamiennej skarpy, nawykłymi do mroku oczami wyszukując
wysokie stopnie wyrżnięte w skale. Teren wydawał się dziwnie znajomy, chociaż Stilgar był
tutaj po raz pierwszy. Ojciec dokładnie opisał mu drogę do siczy Hadis, kiedyś jednej z
największych ukrytych siedzib, dawno jednak porzuconej.
„Hadis...” Słowo to pochodziło ze starej wolańskiej pieśni, mówiącej o życiu i sposobach
przeżycia na pustyni. Jak większość Wolan, historię tę miał dokładnie wyrytą w pamięci:
historię zdrady i bratobójczej walki między zensunnickimi Wędrowcami z pierwszych
pokoleń żyjących tutaj, na Diunie. Legenda utrzymywała, że wszystkie najważniejsze
wydarzenia związane były z tą świętą siczą.
„Teraz jednak Harkonnenowie zbezcześcili naszą pradawną siedzibę”.
Każdy z ludzi Stilgara ze wstrętem myślał o tym świętokradztwie. Każdego
zamordowanego przez Wolan Harkonnena upamiętniało w siczy Czerwonego Muru nacięcie
na kamiennej płycie, a dzisiejszej nocy na pewno nadarzy się okazja, aby wykonać następne
żłobienia.
Stilgar szedł teraz krętą ścieżką a za nim wił się szereg jego podkomendnych. Musieli się
Zgłoś jeśli naruszono regulamin