Bonsai - Zaczynamy hodowlę.docx

(196 KB) Pobierz

Zanim kupisz drzewko

Miejsce

Bonsai potrzebuje światła. Nawet te rośliny, które zostały zaklasyfikowane do grupy mniej wymagających lepiej rozwijają się tam, gdzie dociera więcej światła. Jeśli więc masz "wolny i niezawisły" parapet, którym jesteś w stanie rozporządzać - możesz działać. Jednak musisz zwrócić uwagę również na to, o jakich porach dnia i jak długo przebywa tam słońce. Najwięcej problemów sprawi południowe okno. Wystawienie roślinki ze znikomą ilością ziemi w doniczce na taką słoneczną patelnię sprawi, że będziesz zmuszony podlewać ją przynajmniej raz dziennie. Do tego mogą dołączyć przebarwienia i oparzenia na liściach oraz wszelkiego typu robale, uwielbiające wprost suche i ciepłe środowisko. Przędziorki, tarczniki, wełnowce, mączliki i inne paskudztwa pojawią się wcześniej czy później. W zimie do całego tego niekorzystnego klimatu swoje trzy grosze dorzuci centralne ogrzewanie. Bez nawilżacza powietrza i regularnego spryskiwania ani rusz. Musisz tylko pamiętać, że krople na liściach działają w słońcu jak soczewki. O oparzenia więc nietrudno, a roślina w ciapki wygląda nieco głupio.

Zachodnie i wschodnie okna dają wiele możliwości. Zwłaszcza w lecie, kiedy z nieba leje się żar. Ale i tu czyha niebezpieczeństwo. O ile ze wschodniego okna słońce ucieka dość szybko i latem o godzinie 12:00 nie będzie świeciło na twój parapet, to do zachodniego zapuka około 15:00 - 16:00 (lipiec - sierpień), kiedy jeszcze na dworze gorąco. Z własnego doświadczenia wiem, że większość roślin nie wytrzymuje tak silnego promieniowania. Jeśli masz do wyboru zachodni i północny parapet, wybierz ten drugi. Brak słonecznych promieni nie oznacza jeszcze złych warunków rozwojowych. Jest bardzo wiele gatunków roślin, które na północnym oknie rozwijają się doskonale. Północny parapet ma jedną podstawową zaletę. Brak jest bezpośredniego operowania słonecznego. Twojemu drzewku nie grozi tu poparzenie liści, przesuszenie podłoża ani większość pasożytów, tak lubiących suche, gorące klimaty.
Najlepszym, ale jednocześnie stosunkowo rzadko spotykanym kierunkiem jest północny zachód lub północny wschód. Tu drzewko będzie miało zapewnione nieco promieni słonecznych, a jednocześnie uchroni się przed wszystkimi niemiłymi skutkami przegrzania i wysuszenia.

Ochrona przed słońcem

Zasłonki

Jeśli nie możesz wybrać sobie najlepszego parapetu, bo twoje rodzeństwo trzyma na nim pluszaki albo rodzicielka nastawiła właśnie maliny na sok, nie martw się. Od czego w końcu ma się głowę (przecież nie tylko do noszenia czapki). Najprostszym sposobem na zbyt nasłonecznione okno są rolety. W tym wypadku muszą one jednak przepuszczać sporo światła, dlatego jeśli masz możliwość zafundowania sobie rolet, wybieraj te w jasnych kolorach z niezbyt gęstych materiałów. Niech w twoim pokoju będzie jasno. Pamiętaj jednak, że choć promienie słoneczne nie zrobią już takiego spustoszenia, to suche powietrze pozostanie. Nawilżanie przy pomocy spryskiwacza, nawilżacza lub dodatkowych spodków napełnionych wodą mile widziane.

Parawan

Kiedyś w zamierzchłych czasach, kiedy moja hodowla liczyła 5 doniczek (a nie ponad trzydzieści) budowałam papierowe parawany i budki, które ustawiałam tak, by osłaniały od słońca. W tym wypadku również musisz sobie zdawać sprawę, że kawałek kartki nie uchroni rośliny przed przesuszeniem. Dlatego tak ważne jest regularne podlewanie i spryskiwanie. Modyfikacją tego pomysłu może być kawałek papieru przyklejony do szyby w ten sposób, by osłaniał roślinę od bezpośredniego promieniowania słonecznego. Nie jest to eleganckie rozwiązanie, ale dość skuteczne.

Trochę dalej

Jeszcze inną propozycją jest znalezienie miejsca do 1 metra od parapetu, gdzie bonsai będzie miało bardzo jasno, ale nie będzie narażone na przegrzanie w godzinach popołudniowych. Może to być twoje biurko, taboret, szafka, kwietnik. Każda płaska powierzchnia, z której przez przypadek czy nieuwagę nie zrzucisz swojego drzewka. Dokupienie doniczki nawet w dobie "wszystkomających" hipermarketów bywa nie do zrealizowania.
W zimie powinieneś zwrócić uwagę, czy drzewko stojące w pewnym oddaleniu od okna ma wystarczająco dużo światła. Jeśli nie, możesz przestawić doniczkę na parapet i w przypadku dużego nasłonecznienia zastosować któryś z wyżej wymienionych pomysłów na osłonięcie rośliny przed zbyt mocnym słońcem. Drugim sposobem na dostarczenie odpowiedniej ilości światła jest doświetlanie lampami.

Doświetlanie

Tej zimy przetestowałam doświetlanie na kilku "kandydatach" na bonsai. Najlepiej w moim rankingu wypadł fikus Benjamina. Rośliny delikatniejsze jak brzostownica, serissa i wiąz nie były specjalnie zachwycone sztucznym światłem. Ogólnie rzecz ujmując to dość dobry sposób na to, by twoje drzewko przetrwało krótkie, pochmurne, zimowe dni. Niestety jest to nieco kosztowne rozwiązanie. Odpowiednia lampka (najlepiej złożona z kilku ruchomych punktówek) wyciągnie z twojego portfela trochę grosza. Musisz też pamiętać, że żarówka, nawet ta energooszczędna przez kilka miesięcy doświetlania zużyje całkiem sporo prądu.
Na koniec drobna uwaga. Niektóre żarówki wydzielają ciepło, więc nie umieszczaj ich zbyt blisko drzewka, żeby nie zaczęło przysychać.

Przeciągi

Doszedłeś do wniosku, że parapet będzie jednak najodpowiedniejszym miejscem dla drzewka. Postaraj się więc, by nie stało w bezpośrednim sąsiedztwie lufcika (lub uchylnego okna). Większość roślin nie przepada za przeciągami, a niektóre bywają naprawdę wrażliwe i pod wpływem chłodnego powietrza zrzucają liście i kwiaty. Najlepiej byłoby, żebyś przed kupnem rośliny zapoznał się z gatunkami najczęściej wykorzystywanymi do miniaturyzacji. Ale jeśli tego nie zrobiłeś, a kupiłeś już drzewko, ustaw je z dala od przeciągów. Tak na wszelki wypadek.

Poszturchiwanie

Zapewne nie przepadasz za kuksańcami, poszturchiwaniem i deptaniem po nogach. Najczęściej obrywasz przez przypadek. Co nie zmienia faktu, że nie jest to miłe i nawet zwyczajowe "przepraszam" nie zda się na wiele. Rośliny też nie lubią, kiedy się je rusza. Możesz czytać im książki, puszczać Mozarta, rozmawiać z nimi, ale postaraj się nie dotykać ich bez potrzeby. Daj im święty spokój i ruszaj tylko wtedy, gdy jest to niezbędne.

Wybór drzewka

Przygotowałeś już miejsce dla drzewka, w lodówce chłodzi się piwo, pora więc pójść na zakupy. Zanim jednak wyruszysz na poszukiwania przejrzyj zdjęcia i opisy stylów bonsai (znajdziesz je m.in. tutaj i tutaj). Może dzięki temu łatwiej ci będzie wybrać ciekawy okaz. Zastanów się również, czego tak naprawdę potrzebujesz. Jeśli chodzi o w pełni wykształcone rośliny masz trzy możliwości. Wybór którejkolwiek z nich pociąga za sobą inne konsekwencje.

Bonsai ze sklepów

Typowe bonsai dostępne w marketach wielobranżowych to tak naprawdę jedynie wstępnie ukształtowany materiał do miniaturyzacji. Niewątpliwą zaletą tych drzewek jest stosunkowo gruby pień i odpowiednia doniczka. Za 19,90 kupujesz roślinę plus pojemnik. Ceny doniczek do mniejszych bonsai wahają się od 15zł do 45 zł, więc można powiedzieć, że opłaca się wydać te 20 zł zwłaszcza, jeśli doniczka nam się podoba. Zdarza mi się czasami kupić ozoga, który raczej nie ma szans na przeżycie, za to posiada oryginalny pojemnik. Niestety w Polsce nie ma jeszcze rozwiniętego rynku "około-bonsai'owego" i żeby zdobyć odpowiednie narzędzia i doniczki trzeba kombinować. W marketach i centrach ogrodniczych wybór jest mizerny, że o kwiaciarniach nie wspomnę. Pozostają sklepy internetowe i strony aukcyjne.

Wracając jednak do moich baranów. Wadą hipermarketowych bonsai jest to, że kształtowane są w dość brutalny sposób. Żeby stworzyć wrażenie grubego pnia hodowcy po chamsku urąbują górną połowę rośliny i czekają jakiś tam moment, żeby z tego, co zostało, wyrosły gałązki. Kilka miesięcy później gotowy produkt trafia do marketu pod szumną nazwą "bonsai". Niestety gruby pieniek i kilka gałązek to nie wszystko. Potrzeba nieco czasu, by doprowadzić to-to do jako takiego stanu. Głównym minusem tego sposobu przyspieszonego "postarzania" jest nieładna blizna, która zostaje po odcięciu części pnia. Czasem nie pomoże nawet odwracanie uszkodzonej części "do ściany". Minie kilka lat zanim roślina rozrośnie się na tyle, żeby nie straszyć brzydkim zrostem.
Podkreślam, że mimo wszystko nie jest to zły sposób na zdobycie odpowiedniego surowca do miniaturyzacji. Jednak zanim zdecydujesz się na wybór któregokolwiek bonsai, obejrzyj je dokładnie i zastanów, w jaki sposób możesz zniwelować mało atrakcyjny widok wyzierający zza drobnych gałązek.

Zdarza się czasem, że do sklepów trafiają drzewka kształtowane w sposób mniej inwazyjny. Niestety jest ich stosunkowo niewiele i kosztują sporo więcej (około 40 - 60 zł) niż te "z metra cięte". Wysoka cena jest zrozumiała, bo na wykształcenie takich okazów zużyto o wiele więcej czasu i odżywek. Jeżeli boisz się wyzwań i nie czujesz się na siłach, by prowadzić roślinę od podstaw możesz zainwestować w takie drzewko. Nastręczy ci zapewne o wiele mniej pracy i zmartwień niż rośliny pozyskane w sposób przedstawiony poniżej.

Jeśli nie bonsai to co?

Inną metodą na pozyskanie dobrego surowca jest zakup rośliny, która wykazuje cechy specyficzne dla bonsai. Czyli ma zwartą budowę, drobne liście, gruby pień w stosunku do swojej wysokości i charakteryzuje się ciekawym wyglądem, który już na wstępie sugeruje dalszy sposób kształtowania. Dodatkowo możesz zwrócić uwagę na ciekawą fakturę kory, rodzaj kwiatów, interesujące owoce, na wszystko, co może uatrakcyjnić twoje drzewko.
W tym miejscu musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy ma to być roślina pokojowa, czy zimująca na dworze? Wszystkie dodatkowe informacje przeczytasz w kolejnym artykule tematycznym, który pojawi się w tym dziale.

Kwiaciarnie i markety

Tu znajdziesz najwięcej roślin ciepłolubnych. Niektóre z nich - dla lepszych efektów hodowlanych, wymagają przeniesienia do chłodniejszego pomieszczenia na okres zimowy. Temperatura nie powinna przekraczać 15 °C. Niekiedy zaleca się przetrzymywać drzewka w temperaturze 5 - 10 °C.
Jednak jest całkiem spora grupa mało wymagających gatunków, spośród których możesz wybrać coś dla siebie.
Godne polecenia są drobnolistne figowce. Najpopularniejsze z nich to: Fikus benjamina, F. retusa, F. rubiginosa, F. macrophylla. Poza tym można dość łatwo kupić karmonę, serissę i wiąz drobnolistny i brzostownicę. Ja osobiście przepadam za bugenwillą i choć na zimę powinna być przechowywana w chłodnym miejscu, to u mnie ładnie rośnie mimo bliskości kaloryfera. Bardzo lubi przeciągi, co jest dość niespotykane u roślin. I kwitnie na potęgę, kiedy się ją mocno przytnie. Nadaje się na większe bonsai, bo ma dość spore liście i kwiaty. Maleńkie drzewko obsypane dużym kwieciem nie wygląda najlepiej.

Szkółki i centra ogrodnicze

Centra ogrodnicze zajmują się przede wszystkim sprzedażą roślin sezonowych i krzewów ozdobnych. Za niewielką cenę możesz kupić naprawdę ciekawe okazy roślin nadwornych (iglastych i liściastych), które będą cieszyły oko na twoim balkonie i w ogródku. W tej chwili na polskim rynku można zaopatrzyć się w naprawdę wiele ciekawych gatunków i odmian. Pamiętaj jednak, że zimują one na dworze, dlatego tak ważne jest, by odpowiednio przygotować je do przeżycia mrozów i zimnego wiatru. Najprostszym sposobem jest wstawienie doniczek do skrzynki wyściełanej papierem lub suchymi liśćmi. Należy dobrze i ściśle ogacić każdy pojemnik z bonsai. W przeciwieństwie do roślin posadzonych w ogrodzie twoje drzewko nie ma zbyt wiele ziemi, a przemrożenie korzeni spowoduje jego uschnięcie. Gałązki należy chronić przed zimnym wiatrem przy pomocy szklanych pokrywek lub tuneli foliowych. W jednym i drugim przypadku pamiętaj, że czasami dobrze jest przewietrzyć drzewko, żeby nie zapleśniało. Jeśli masz ogródek, możesz na zimę wybudować swojemu bonsai mały inspekt. Wybierasz miejsce osłonięte od wiatru, z dużą ilością światła, wkopujesz doniczkę w ziemię, po czym z desek zbijasz ścianki konspektu, a na nich umocowujesz szybę.
W szkółkach leśnych bardzo łatwo znaleźć ciekawe okazy naszych rodzimych drzew. Zdarza się, że roślina zaliczona do niepełnowartościowych z racji uszkodzenia pnia, gałęzi, czy kory stanie się dla ciebie wspaniałym materiałem na bonsai. Spotkasz tu sosny, świerki, modrzewie i jałowce. Zapewne będziesz mógł kupić także drzewa liściaste, nasadzane w polskich lasach. Warto poszukać w okolicy takich szkółek, bo jest to tani i dobry sposób na wyszukanie interesujących drzewek.

Inne metody pozyskiwania roślin znajdziesz w kolejnym artykule tematycznym, który niebawem pojawi się w niniejszym dziale.

Narzędzia

Jesteś na zakupach, wybierasz swoje idealne drzewko. Przy okazji możesz rozejrzeć się za narzędziami, które przydadzą ci się na początku twojej przygody z bonsai.

- Konewka o drobnym sicie. Niestety w polskich sklepach bardzo trudno dostać taką, która spełniałaby wszystkie kryteria. Jeśli chcesz mieć oryginalną japońską konewkę, nastaw się na duży wydatek, bo jest to najdroższy element spośród narzędzi. Jeżeli nie uda ci się znaleźć nic odpowiedniego, nie martw się. Ja od ładnych paru lat do podlewania wykorzystuję plastikową miskę. Moje bonsai nie narzekają. Musisz jedynie pamiętać, żeby nie trzymać doniczki w wodzie w nieskończoność.

- Spryskiwacz do zraszania, nawożenia i oprysków ochronnych. Najlepiej zafunduj sobie dwa. Jeden zwykły z wajchą do przyciskania, który przeznaczysz na opryski chemikaliami. I drugi z pompką, do zwilżania i nawożenia. Pompka jest fantastycznym wynalazkiem przy większej ilości bonsai. Wyobraź sobie ile musiałbyś się nawciskać wajchy, żeby opryskać 20 drzewek.

- Sekator do cięcia grubych gałęzi i przycinania korzeni. Gładkie cięcie to podstawa przy formowaniu drzewka.

- Maść ochronna. W tej chwili jest dość duży wybór maści na rany. To bardzo dobry sposób na uchronienie rośliny przez chorobami i szkodnikami, a także przyspieszenie procesu bliznowacenia.

- Nożyczki do przycinania młodych pędów i cienkich gałązek. Nie wszędzie dosięgniesz sekatorem. Poza tym lawirowanie grubym ostrzem pomiędzy drobnymi gałązkami może spowodować, że nie utniesz tego, co chciałeś. Najlepiej sprawdzają się nożyczki przedstawione na zdjęciu poniżej. Sama wiem, że trudno dostać takie w sklepach ogrodniczych, więc najlepiej zajrzyj do Internetu. Ja swoje kupowałam na aukcji netowej. Życzę powodzenia w poszukiwaniach.

- Ostry nóż, kozik. Przydaje się do większości czynności związanych z przesadzaniem. Do tego każdy w swoim domy powinien taki mieć, nawet jeśli nie hoduje bonsai. Najłatwiej kupić dobry nóż w sklepach z demobilem i w sklepach internetowych zajmujących się handlem bronią.

Z takim zestawem bez problemu poradzisz sobie w pierwszych dniach opieki nad bonsai. Kiedy drzewko zadomowi się już u ciebie i dojdziesz do wniosku, że czas obejrzeć "co ma w środku", możesz zaopatrzyć się w następujące akcesoria:

- Mała szufelka o zaokrąglonych bokach, przydatna podczas podsypywania ziemi do doniczki.

- Pałeczka bambusowa lub inny podłużny, cienki przedmiot do usuwania ziemi spomiędzy korzeni podczas przesadzania. Ja używam pałeczki służącej z założenia do jedzenia. Bardzo fajny sprzęt, do tego tani i dostępny w większości marketów spożywczo-gospodarczych.

- Plastikowa siatka do zakrywania dużych otworów odpływowych w doniczce. Niestety trzeba poszukać jej w sklepach i na aukcjach internetowych. Jeszcze nie dotarła do polskich centrów ogrodniczych.

- Drut, najlepiej miedziany, o średnicy 0,5 do 5 mm do formowania gałęzi i pnia. Na działach dekoratorskich (suszone kwiatki, kolorowe kamyczki, pachnące świeczki i inne duperele) można znaleźć niezły drut. Oczywiście w sklepach ze śrubkami też.

- Sitko do przesiewania ziemi o oczkach o średnicy 0.5 i 1.5 mm. Niestety czasem się przydaje, zwłaszcza kiedy pokusisz się o wysiewanie nasion albo sadzonkowanie. Rozejrzyj się w sklepach gospodarstwa domowego. Bywają tam czasem sitka złożone z drewnianej ramy i prostopadle do niej ułożonej siatki.
- Pędzelek i szeroko ułożonym włosie. Miniatura miotełki. Przydaje się do wygładzania powierzchni ziemi po przesadzeniu drzewka.

Powyższy zestaw pomoże ci przetrwać pierwsze przesadzanie. O samym przesadzaniu przeczytasz w kolejnym artykule. Po jakimś czasie dobrze byłoby gdybyś rozwinął zestaw narzędzi o kolejne pozycje:

- Przyrząd do wyginania pni i konarów. Niestety dostępny tylko w internecie. W kwiaciarniach i centrach ogrodniczych popatrzą na ciebie jak na idiotę, kiedy zapytasz o coś takiego.

- Szczypce o długich szczękach do drutowania mocno rozgałęzionych drzewek. Przydają się, kiedy zamierzasz hodować nieco większe bonsai (30-50 cm). Przy mniejszych nie będzie konieczny.

- Kuikuri. Japońskie obcęgi do obcinania konarów. Mają specjalnie zaokrąglone, wypukłe ostrza, które wycinając gałęzie tworzą w pniu niewielkie wgłębienie. To z kolei powoduje, ze rana zarasta się bez tworzenia wypukłej blizny, jak to się ma przy cięciu zwykłym sekatorem.

- Obcęgi do obcinania drutu. Wrastanie drutu to podstawowy problem, o którym powinieneś pamiętać kształtując drzewko. Należy regularnie sprawdzać, czy drut nie ściska zbyt mocno delikatnych gałązek. Czasem zdjęcie go bez dodatkowej pomocy, tylko za pomocą rąk może spowodować uszkodzenia rośliny. Dlatego stosuje się cążki, którymi wycina się go po kawałku.

- Obrotowa taca. Bardzo wygodne ustrojstwo, dzięki któremu będziesz mógł obejrzeć sobie kształtowane właśnie drzewko ze wszystkich stron. Dostępna w sklepach gospodarstwa domowego. Najodpowiedniejszą widziałam w Ikea. Jak ktoś potrzebuje, to mogę kupić ;)

Jak widzisz, sporo się tego uzbierało. Dla bezpieczeństwa twojego, domowników oraz drzewka dobrze byłoby gdybyś zaopatrzył się w skrzynkę narzędziową i tam trzymał wszystkie akcesoria do bonsai. Pamiętaj, żeby utrzymywać czystość i porządek. Po każdym użyciu wyczyść narzędzia. To zapobiegnie ewentualnym chorobom rośliny i przedłuży żywot wszystkich akcesoriów.

Woda do podlewania powinna być odstała. Wygospodaruj dwulitrową butelkę po mineralce i zlewaj tam od czasu do czasu przegotowaną, wystudzoną wodę. Z racji małego pojemnika i ograniczonych możliwości rozrostu korzeni bonsai jest uzależnione od twojej systematyczności. Wbrew obiegowym opiniom nie musi być podlewane dwa razy dziennie. Natomiast każdego dnia powinieneś sprawdzać czy nie przydałoby mu się trochę wody. Rano i wieczorem dobrze jest opryskać go wodą. Krople wyparują zanim pojawi się słońce, więc nie musisz obawiać się, że na mokrych listkach pojawią się poparzenia.

Wspominałam o tym przy okazji opisywania narzędzi, ale zaznaczę jeszcze raz. Konewka to przydatny gadżet, ale nie jest niezbędna, więc jeśli nie udało ci się znaleźć takiej o odpowiednio drobnym sitku, nie załamuj się. Wystarczy plastikowa, głęboka miseczka o średnicy nie mniejszej niż 15 cm, do której będziesz nalewał wody. Wstawiasz do niej doniczkę, która powinna zanurzyć się tak, by cała ziemia znajdowała się pod wodą. Musisz odczekać do momentu aż bąbelki powietrza przestaną pojawiać się na powierzchni, czyli około 15 do 30 minut. Nie przesadzaj z namaczaniem bonsai. Niedotlenione korzenie mogą być przyczyną złego rozwoju rośliny, więc nie zostawiaj jej na noc, żeby sobie popływała.
Spryskiwacz służy przede wszystkim do nawilżania liści, ale dobrze jest rano i wieczorem opryskać również ziemię. Bonsai musi mieć wilgotno, głownie ze względu na to, że jego system korzeniowy jest niewielki w porównaniu ze zwykłymi roślinami. Nie przemaczaj ani nie przesuszaj ziemi, staraj się utrzymać stałą wilgotność. To zapewni drzewku odpowiedni rozwój i nieprzerwaną dostawę składników odżywczych.

Jeśli wybierasz się w podróż najłatwiej byłoby pozostawić klucz zaufanemu człowiekowi, który raz dziennie odwiedziłby twoją roślinkę. Co zrobić, jeśli nie masz kogo poprosić o pomoc? Jest kilka sposobów, żeby podczas twojej nieobecności drzewko nie wyzionęło ducha.
Najprostszym jest zakup systemu nawadniania. W tej chwili na rynku jest dostępnych kilka odmian zestawów nawadniających składających się ze stożków piaskowca i gumowych wężyków. Stożek umocowuje się w doniczce, zaś wężyk w pojemniku z wodą. I sprawa załatwiona.
Łatwiejszym, a na pewno tańszym sposobem jest umieszczenie w doniczce sznura. W tym celu należy delikatnie wyjąć roślinę razem z podłożem, przeciągnąć gruby, bawełniany sznur przez otwór drenażowy, po czym z powrotem "zasadzić" drzewko. Koniec sznura wpuszcza się do pojemnika z wodą, na którym najlepiej postawić doniczkę. Podlewanie gotowe. W necie znalazłam jeszcze ciekawy pomysł na podlewanie bez "użycia" człowieka. Należy kupić kostkę napowietrzającą do akwarium oraz ok. 30 cm cienkiego, gumowego wężyka. Kostkę umieszcza się centymetr pod powierzchnią ziemi, a wężyk w naczyniu z wodą, które stoi poniżej dna doniczki. Spokój z podlewaniem zapewniony na kilka dni. Niestety, jeśli hodujesz małe bonsai ten system raczej się nie sprawdzi z tej prostej przyczyny, że kostka nie zmieści się w doniczce.
Przed wyjazdem przetestuj wybrany sposób. Głupio by było, gdyby się okazało, że twoje drzewko zmarło śmiercią tragiczną, bo sznurek się obluzował albo gumowy wężyk wyskoczył z wiaderka.

Nawożenie



Jako, że w doniczce do bonsai jest niewiele miejsca na ziemię, w związku z tym roślina musi być dodatkowo zasilana w składniki odżywcze. Ogólna zasada jest taka, że rośliny starsze zasila się rzadziej, a młode częściej. Ty posiadasz małoletnie drzewko, więc powinieneś zapewnić mu dostateczną ilość dobrego nawozu, bo dobrze rosło i nie chorowało. Odżywki stosuje się w okresie wegetacyjnym, czyli między kwietniem a sierpniem, kiedy bonsai puszcza nowe pędy i korzenie. Możesz pokusić się o nawożenie drzewka substancjami pochodzenia naturalnego, jak choćby mączka rybna, śruta rzepakowa, olej jadalny, obornik lub kurzeniec.

Ten ostatni przetestowałam na własnych bonsai. Nie, nie hodowałam kur w bloku. Miałam papużki faliste, które dostarczały mi wspaniałego nawozu do kwiatków. Śmierdział okrutnie, ale za to kwiatki rosły fenomenalnie. Z mączki rybnej, oleju i wody można sporządzić niezły nawóz (proporcje 2:8:9). Wszystkie płynne nawozy stosuje się w formie rozcieńczonej w proporcji 1:10 raz na dwa tygodnie.
Oprócz domowych sposobów można pokusić się o wypróbowanie dostępnych na rynku nawozów przeznaczonych do bonsai. Znajdziesz je w każdym centrum ogrodniczym. Do każdego dołączona jest instrukcja używania, jeśli czytasz ten artykuł to znak, ze analfabetą nie jesteś i poradzisz sobie z podlewaniem.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin