Kolarska-Bobińska L., Rymsza M. - Polityka społeczna potrzebna od zaraz (2007).pdf
(
1011 KB
)
Pobierz
Analizy_73_2007
Nr 73
maj 2007
Polityka społeczna
potrzebna od zaraz
Lena Kolarska-BobiÒska
Marek Rymsza
l
Po 1989 roku polityka społeczna w duøej mierze pełniła funkcjÍ
„we nty la bez pie cze Ò stwa” dla re form go spo da r czych,
kon cen truj¹c siÍ na działaniach osłono wych. Po ki l ku na stu
latach przemian ustrojowych Polska znalazła siÍ w punkcie
zwro t nym. Nie da siÍ dłuøej sto so waÊ tra dy cy j nych roz wi¹zaÒ
so cja l nych. Ko nie cz na jest re o rien ta cja w kie run ku pro gra mów
akty wi zuj¹cych be ne fi cjen tów wspa r cia.
l
Polska ma najniøszy w UE poziom aktywnoúci ekonomicznej.
Pracuje tylko około połowy dorosłej ludnoúci. Migracja młodych
Polaków je dyn ie po zorn ie roz wi¹zuje pro blem bez rob ocia.
Wy jazdy z kra ju młodych osób o wy sok ich kwa lif ika cja ch
pow iÍk szaj¹ nie rów now agÍ na ryn ku pra cy oraz za bur zaj¹
st ruk turÍ społeczn¹ (na sku tek mi grac ji za robk owy ch
społeczeÒstwo polskie jeszcze szybciej siÍ starzeje).
l
Ko nieczna jest zmia na na szego my úlen ia o po lit yce społecz nej.
Po trzebna jest ak tywna po lit yka społecz na, prze krac zaj¹ca
tra dyc yjne po działy ideo logi czne. Dzi siaj trze ba ł¹czyÊ to, co
solidarne, z tym, co liberalne. Innymi słowy, poszukiwaÊ
rozwi¹zaÒ wzmacniaj¹cych wiÍzi społeczne w sposób nie
na rus zaj¹cy
pod staw owy ch
mec hani zmów
gospodarki
wolnorynkowej.
l
Wúród stosowanych z powodzeniem w niektórych paÒstwach UE
rozwi¹zaÒ, które moøna przenieúÊ na grunt polski, znajduj¹ siÍ:
uelastycznienie ochrony socjalnej (tzw. flexicurity), rozwój
przedsiÍbiorczoúci społecznej, upowszechnienie instrumentów
polityki rodzinnej, pozwalaj¹cych rodzicom godziÊ obowi¹zki
rodzinne i zawodowe, czy wydłuøenie okresu aktywnoúci
zawodowej.
2
Polityka społeczna potrzebna od zaraz
lidarn¹?” był główn¹ osi¹ sporu progra-
mo we go w ka m pa nii wy bo r czej 2005
roku. Juø wte dy czÍúÊ ko men ta to rów zwra cała
uwa gÍ, øe gdy ko mu nizm zo stał od rzu co ny,
a idea pa Ò stwa opie ku Ò cze go od cho dzi do hi sto -
rii – jest to opozycja fałszy wa. Dzi siaj trze ba
ł¹czyÊ to, co so li da r ne, z tym, co li be ra l ne. Inny-
mi słowy, po szu ki waÊ roz wi¹zaÒ wzma c -
niaj¹cych wiÍzi społeczne w sposób nie naru-
szaj¹cy pod sta wo wych me cha ni z mów go spo -
dar ki wol no ryn ko wej.
Jednak rz¹d utworzony przez PiS, które wy-
grało wy bo ry pod sztan da rem „Pol ski so li da r -
nej”, do tej pory nie przedstawił spójnej koncep-
cji po li ty ki społecz nej. PiS oddało Mi ni ste r -
stwo Pra cy i Po li ty ki Społecz nej koa li cy j nej
Sa mo ob ro nie, uz naj¹c je za re sort nie mal pe ry -
fe ryj ny. Sa mo ob ro na nie ro zu mie zaú wy zwaÒ
stoj¹cych przed polityk¹ społeczn¹. Za hasłami
so cja l ne go roz daw ni c twa (np. mi ni mum so cja l -
ne dla wszystkich) skrywa brak koncepcji,
co ro biÊ da lej, a ta k øe brak za ple cza eks per c -
kie go.
Osta t nie tygo d nie przy niosły, byÊ moøe, za -
powiedü zmian. åwiadcz¹ o tym dwa zaprezen-
towa ne opi nii pu b li cz nej do ku men ty, oba przy -
go to wa ne przez PiS, nie ja ko „obok ko a li cjan -
tów”. Pie r wszy to pro gram po li ty ki ro dzin nej
przed sta wio ny przez wi ce mi ni ster pra cy i po li -
ty ki społecz nej Jo an nÍ Kluzi k - Ro stkowsk¹,
ukie run ko wa ny głów nie na umo ø li wie nie ko bie -
tom go dze nia obo wi¹zków ro dzin nych i za wo -
dowych. Drugi to projekt ustawy o zasadach
pro wa dze nia po li ty ki spo łecz nej złoøo ny do la s -
ki marszałkowskiej przez posłów Klubu PiS,
pró buj¹cy za szcze piÊ w słuø bach społecz nych
po dej úcie akty wi zuj¹ce be ne fi cjen tów wspa r cia
P
odział miÍdzy „Polsk¹ liberaln¹ czy so-
(ini cja to rów re pre zen tu je poseł Krzy sztof Mi -
chałkiewicz, były szef resortu pracy; 8 maja
odbyło siÍ pie r wsze czy ta nie pro je ktu na fo rum
Se j mu). Oba do ku men ty w pe w nym sto p niu do -
tykaj¹ istotnych, stoj¹cych przed Polsk¹ wyz-
waÒ. Oba nie wikłaj¹ inicjatorów w coraz mniej
zro zu miałe dla opi nii pu b li cz nej spo ry po li ty cz -
ne, lecz stwa rzaj¹ prze strzeÒ dla de ba ty pu b li cz -
nej. Najwyøsza ku temu pora.
Po ki l ku na stu la tach prze mian ustro jo wych
Polska znalazła siÍ bowiem w punkcie zwrot-
nym. Przed kra jem stoj¹ za sad ni cze wy zwa nia
społeczne, do których trzeba siÍ szybko przygo-
to waÊ. Nie da siÍ dłuøej sto so waÊ tra dy cy j nych
roz wi¹zaÒ so cja l nych. Po trze bu je my po li ty ki
społecznej od zaraz, i to nowej polityki społecz-
nej, nie bÍd¹cej kontynuacj¹ myúlenia i działaÒ
pro wa dzo nych w la tach dzie wiÍ Ê dzie si¹tych.
Pol sce po trze b na jest akty w na i akty wi zuj¹ca
po li ty ka społecz na.
Po od zy ska niu przez Pol skÍ wol no úci de cy -
den ci wpro wa dza li re fo r my ryn ko we i oba wia li
siÍ nie po ko jów społecz nych zwi¹za nych
z rosn¹cym bez ro bo ciem oraz ró ø ni ca mi eko -
nomi cz ny mi. Po li ty ka społecz na miała pełniÊ
fun kcjÍ „we nty la bez pie cze Ò stwa” dla re form
go spo da r czych. Kon cen tro wała siÍ wiÍc na
działaniach osłonowych. Przegrani w zamian za
„so cjaln¹ reko m pen sa tÍ” mie li nie ja ko za akce p -
towaÊ øycie bez pracy, schodz¹c z rynku, aby
ust¹piÊ miejsca innym. Łatwo było uzyskaÊ
wcze ú niejsz¹ eme ry tu rÍ, ren tÍ in wa lidzk¹ czy
zasiłek. Zakładano przy tym, øe zrestruktury-
zowany rynek sam wchłonie nadwyøkÍ siły ro-
bo czej, co roz wi¹øe pro blem bez ro bo cia. Tak siÍ
jed nak nie stało, bez ro bo cie ma le je po wo li,
a przed Polsk¹ staj¹ teø inne zasadnicze wyzwa-
nia społeczne. Oto niektóre z nich.
Naj ni ø szy w Eu ro pie po ziom akty w no úci eko no mi cz nej
P
ol ska ma naj ni ø szy w Unii Eu ro pe j skiej
bez ro bo cia wúród lu dzi młodych, siÍ gaj¹cy do
nie da w na 40%. Obe c nie zacz¹ł on spa daÊ, gdyø
młodzi wy je ø døaj¹ za gra ni cÍ. W przy pa d ku nie -
pełno spra w nej młod zie øy sy tu a cja jest wrÍcz
dra ma ty cz na: je dy nie co pi¹ty młody nie pełno -
sprawny Polak w wieku do 24 lat pracuje lub po-
szu ku je pra cy. W Unii Eu ro pe j skiej przy j mu je
Instytut Spraw Publicznych
Analizy i Opinie, 73
po ziom akty w no úci eko no mi cz nej.
Według ofi cja l nych sta ty styk na dzie -
siÍ ciu do rosłych Po la ków mniej wiÍ cej czte rech
pracuje, jeden szuka pracy, a piÍciu ani nie pra-
cu je, ani pra cy nie szu ka (ewen tu a l nie pra cu je
w „sza rej stre fie”). Spe kta kula r ny jest po ziom
Polityka społeczna potrzebna od zaraz
3
siÍ, øe po ziom akty w no úci eko no mi cz nej lud no -
úci powinien osi¹gaÊ przynajmniej 60%, a w po-
pu la cji osób nie pełno spra w nych – 40%. Ró ø ni ce
na niekorzyúÊ Polski s¹ wiÍc znacz¹ce.
Pol skie społecze Ò stwo sta rze je siÍ, li cz ba dzie ci ma le je
K
o le j ne wy zwa nie ma cha ra kter demo -
j¹cych obo j gu ro dzi com go dze nie obo wi¹zków
za wo do wych i ro dzin nych oraz in fra stru ktu ry
wspa r cia dla ro dzin. Sta rze nie siÍ społecze Ò stwa
za gra øa sy ste mo wi ube z pie czeÒ społecz nych.
Wy ma ga ko or dy na cji działaÒ po mo cy społecz -
nej, słuøby zdro wia oraz po li ty ki za trud nie nia.
A tego nikt nie robi. Polska, jak 20 lat temu, pozo-
sta je Polsk¹ re so r tow¹.
ha mo waÊ spa dek dzie t no úci, a rów no -
cze ú nie nie po tra fi li úmy zago spo da -
ro waÊ osta t niej fali wyøu demo gra ficz ne go, jak¹
sta no wi młod zieø koÒcz¹ca właú nie edu ka cjÍ.
Problemem okazał siÍ dla nas i niø, i wyø demo-
graficzny. I tak üle, i tak niedobrze. Ujawnia to
brak my úle nia stra tegi cz ne go oraz nie umie jÍ t -
noúÊ bu do wa nia długo fa lo wych pro gra mów.
Nie umiemy ani wyprzedzaÊ wydarzeÒ, ani od-
po wie d nio na nie re a go waÊ.
Migracja za prac¹ młodych Polaków roz-
wi¹zuje pro blem bez ro bo cia ty l ko po zo r nie,
a „przy oka zji” je sz cze bar dziej za bu rza stru ktu -
rÍ społeczn¹. Pol ska go spo dar ka po trze bu je
młodych, wykwa lifi ko wa nych, do brze wy -
kształco nych Po la ków. Nie my úli my jed nak, jak
przyci¹gn¹Ê ich z powrotem.
nia o po li ty ce społecz nej. Za miast
roz daw ni c twa po trze b na jest akty w na
polityka społeczna. Leøy ona u podłoøa reform
społecz nych po dej mo wa nych obe c nie w kra jach
eu ro pe j skich. Pro gra my akty wi zuj¹ce zna j duj¹
bo wiem po pa r cie za rów no wúród doty ch cza so -
wych zwo len ni ków, jak i prze ciw ni ków pa Ò stwa
opie ku Ò cze go.
Akty w na po li ty ka społecz na to nie je den me -
ga pro gram społecz ny, ale ze staw ró ø no rod nych
po mysłów maj¹cych dwie za sad ni cze ce chy
wspó l ne. Po pie r wsze, wspa r cie ze stro ny pa Ò -
stwa ma cha ra kter akty wi zuj¹cy i ukie run ko wa -
ne jest na usamo dzie l nia nie siÍ be ne fi cjen tów.
Cho dzi o zwiÍ ksze nie ich ucze st ni c twa w øy ciu
społecz nym. Po dru gie, pre fe ro wa ne s¹ roz -
wi¹za nia ela sty cz ne, wpro wa dza ne we współ-
pra cy z sa morz¹dami i orga ni za cja mi po zarz¹-
do wy mi. Eu ro pa XXI wie ku od cho dzi od szty w -
nych rozwi¹zaÒ socjalnych.
Oto ki l ka po mysłów, z po wo dze niem sto so -
wanych w ostatnich latach przez czÍúÊ paÒstw
człon ko wskich Unii Eu ro pe j skiej, któ re mo ø na
by przenieúÊ na polski grunt.
1. Ela sty cz na ochro na so cja l na
(tzw.
fle xi cu ri ty
).
Pro po zy cja ta zakłada uela sty cz nia nie wa run -
ków wy ko ny wa nia pra cy przy rów no cze s nym
ob jÍ ciu „nie ty po wych” pra co w ni ków po do b -
nym po zio mem za bez pie cze nia społecz ne go jak
oso by za tru d nio ne na pełny etat na pod sta wie
bez ter mi no wej umo wy o pra cÍ. Ela sty cz ne roz -
wi¹za nia obe j muj¹ ru cho my czas pra cy, pra cÍ
Analizy i Opinie, 73
Instytut Spraw Publicznych
gra fi cz ny. Pol skie społecze Ò stwo sta -
rze je siÍ. Szy b ko ro ú nie udział lu dzi
sta r szych w stru ktu rze społecz nej. Co wiÍ cej,
wska ü nik dzie t no úci spadł do naj ni ø sze go po zio -
mu w Eu ro pie. Po trze bu je my roz wi¹zaÒ sy ste mo -
wych: pro ro dzin ne go sy ste mu po dat ko we go, ela -
sty cz nych roz wi¹zaÒ na ryn ku pra cy ułatwia-
Wy ja z dy z Pol ski
N
ie wy pra cowa li úmy kon ce pcji, jak za -
W stro nÍ akty w nej po li ty ki społecz nej
K
o nie cz na jest zmia na na sze go my úle -
4
Polityka społeczna potrzebna od zaraz
na nie pełny etat, dzie le nie sta no wi ska pra cy,
samo za trud nie nie, te le pra cÍ i wie le in nych
mo ø li wo úci. Cho dzi jed nak o to, aby ela sty cz no -
úci nie kojarzyÊ z ciÍciem kosztów pracy, a wiÍc
jed no stronn¹ ko rzy úci¹ pra co dawcy, ale z lep-
sz¹ or ga ni zacj¹ pra cy, daj¹c¹ ko rzy úci za rów no
pra co da w cy, jak i pra cow ni ko wi. Temu dru gie -
mu łatwiej pogodziÊ wówczas obowi¹zki zawo-
dowe i rodzinne czy pracowaÊ mimo ogra-
ni czo nych mo ø li wo úci (z ra cji wie ku, nie pełno -
sprawnoúci, choroby). Zakłada siÍ, øe z elasty-
cz nych roz wi¹zaÒ po win ni ko rzy staÊ wszy s cy
zain tere so wa ni. Wów czas nikt nie jest „na zna -
cza ny” jako pra cuj¹cy w nie ty po wych wa run -
kach za trud nie nia.
lo ka l ne. Nie bÍ dzie to jed nak pro ste. Łatwiej
bowiem uchwaliÊ ustawÍ czy powołaÊ nowe in-
sty tu cje niø zmie niÊ utrwa lo ne wzo ry
działania.
3. Wydłuøe nie okre su akty w no úci za wo do wej.
Po la cy nie po win ni tak szy b ko – w wiÍ kszo úci
przy pa d ków je sz cze przed sze ú Ê dzie si¹tym ro -
kiem øy cia – ko Ò czyÊ akty w no úci za wo do wej.
Jak to zmieniÊ? Jednym ze sposobów jest zrów-
na nie wie ku eme ryta l ne go ko biet i mÍ ø czyzn,
zgod nie z ten dencj¹ ob se r wo wan¹ w kra jach
roz wi niÍ tych. Chcie li by úmy jed nak zwró ciÊ
uwa gÍ na roz wi¹za nie ty l ko z po zo ru prze ciw -
ne: uela sty cz nia nie in sty tu cji wie ku eme ryta l -
ne go. Gdy by wiek eme ry ta l ny nie był szty w no
wy zna cza ny przez re gu la cjÍ prawn¹, a na by cie
upra w nieÒ eme ry ta l nych było zwi¹zane ze
zgro ma dze niem od po wied niej wie l ko úci ka pi -
tału eme ryta l ne go, pra co w nik sam mógłby de -
cydowaÊ, czy osi¹gniÍty juø poziom za-
bez pie cze nia do cho dów na sta roúÊ jest dla nie -
go saty s fa kcjo nuj¹cy. Ta kie roz wi¹za nie za po -
bie gałoby „wy py cha niu” z ryn ku pra cy osób,
któ re prze kro czyły usta wo wy wiek eme ry ta l -
ny. Tak czy inaczej chodzi o to, aby Polacy
wydłuøa li, a nie skra ca li okres akty w no úci za -
wo do wej. Za po li ty kÍ roz da wa nia wcze ú nie j -
szych eme ry tur jako spo so bu wa l ki z bez-
ro bo ciem przy cho dzi nam dziú dro go płaciÊ.
Ko szty to nie ty l ko de fi cyt w Fun du szu Ube z -
pieczeÒ Społecznych, ale i duøa liczba osób,
któ re – choÊ spra w ne – po zo staj¹ na ma r gi ne sie
øy cia społecznego.
2. Eko no mia społecz na.
Po li ty ka społecz na po -
win na sprzy jaÊ roz wi ja niu przed siÍ bior czo úci
społecz nej. W wie lu kra jach eu ro pe j skich fi r -
my społecz ne, spółdzie l nie so cja l ne i or ga ni za -
cje pozarz¹dowe tworz¹ miejsca pracy dla osób
margi nali zo wa nych na ryn ku pra cy. Te ró ø no -
rod ne przed siÍ w ziÍ cia go spo da r cze ł¹czy re zy -
g na cja z ma ksy mali za cji zy sku, po zwa laj¹c na
za trud nie nie osób słab szych, sta r szych czy nie -
pełno spra w nych. Przed siÍ bio r stwa społecz ne
maj¹ cha ra kter wspól no to wy, co ułatwia ich
pra co w ni kom wy cho dze nie z izo la cji. In ny mi
słowy, przed siÍ bio r czoúÊ społecz na to re in te -
gracja społeczna przez pracÍ. W Polsce podej-
mo wa ne s¹ tego ro dza ju ini cja ty wy, ale brak im
wspa r cia stru ktu ral ne go. Trud no uzy skaÊ kre -
dyt, trudno utrzymaÊ siÍ na rynku. Tymczasem
we Włoszech, Fran cji, Hi sz pa nii, Da nii czy
Fin lan dii przed siÍ bio r czoúÊ społecz na sta no wi
wa ø ny se ktor go spo dar ki, a przed siÍ bio r stwa
społeczne s¹ licz¹cym siÍ na rynku zbiorowym
pra co dawc¹.
Waøn¹ rolÍ w upo wsze ch nia niu przed siÍ bio r -
czych po staw po win ny od gry waÊ słuøby
społecz ne. Do strze gli to au to rzy pro je ktu usta -
wy o za sa dach pro wa dze nia po li ty ki społecz -
nej. Zakładaj¹ oni m.in., øe w ramach struktury
Oúro d ków Po mo cy Społecz nej wyod rÍ b nia ne
bÍd¹ Cen tra Akty wi za cji i Pra cy So cja l nej.
DziÍ ki temu OP S -y, oprócz ru ty no wej działal -
noúci zwi¹zanej z wypłacaniem zasiłków
i udzie la niem po mo cy rze czo wej, bÍd¹ mogły
pro wa dziÊ działania akty wi zuj¹ce społecz no úci
4. Po li ty ka pro ro dzin na
sprzy jaj¹ca za rów no
po sia da niu dzie ci, jak i go dze niu obo wi¹zków
ro dzin nych z akty w no úci¹ za wo dow¹. Roz -
wi¹za nie sy ste mo we po win no obe j mo waÊ nie
ty l ko wspo mnian¹ juø „ela styczn¹ ochro nÍ so -
cjaln¹” w miejscu pracy, ale równieø proro-
dzin ny sy stem po da t ko wy czy roz wi niÍt¹,
łatwo do stÍpn¹ in fra stru ktu rÍ wspa r cia dla ro -
dzi ny, obe j muj¹c¹ przed szko la, po rad ni c two
ro dzin ne, usługi opie ku Ò cze i pie lÍg nacy j ne.
W tym właú nie kie run ku zmie rza przed sta wio -
ny przez wi ce mi ni ster Jo an nÍ Klu zi k - Rost-
kowsk¹ rz¹dowy pro gram po li ty ki ro dzin nej.
Jest jed nak do ku men tem w du øej mie rze de kla -
Instytut Spraw Publicznych
Analizy i Opinie, 73
Polityka społeczna potrzebna od zaraz
5
raty w nym, za wie raj¹cym pro po zy cje „nie rów -
ne”. Oprócz kon kre t nych do brych roz wi¹zaÒ,
jak kwo ty wo l ne od opo dat ko wa nia na ka ø de
wy cho wy wa ne w ro dzi nie dzie c ko czy spre cy -
zo wa ne po mysły ela sty cz nej or ga ni za cji pra cy
dla osób wychowuj¹cych dzieci, s¹ w nim
teø hasła ty leø słusz ne, co ogó l ni ko we. Taki
cha ra kter ma na przykład po stu lat wiÍ ksze go
wspierania rodzin na wsi czy zmiany koncepcji
fun kcjo no wa nia po wia to wych cen trów po mo -
cy ro dzi nie. Otwa r te po zo sta je ta k øe py ta nie
o dalsze losy tego programu i polityczn¹ wolÍ
ko a li cji, aby wpro wa dzaÊ w øy cie za pro pono -
wa ne zmia ny.
Paradoks polega na tym, øe siedemnaúcie lat
temu przed Polsk¹ stały zasadnicze wyzwania gos-
podarcze i sprostaliúmy im. Dziú staj¹ przed nami
za sad ni cze wy zwa nia społecz ne, a rz¹d Pol ski so -
li da r nej nie przy go to wu je do nich kra ju. Osta t nia
kon we n cja Pra wa i Spra wied li wo úci oraz dwa
wspo mnia ne na wstÍ pie do ku men ty mog¹ wska -
zywaÊ, øe liderzy PiS zdali sobie z tego sprawÍ.
Naj wy øsza pora. Po trze b ny jest bo wiem od za raz
Plan Pol ski Akty w nej – nie so cja l nej czy li be ra l -
nej, ale właúnie aktywnej w wielu sferach øycia,
w tym sfe rze społecz nej oraz po li ty cz nej.
Tekst uka zał siÍ rów no le gle w tygo dni ku „Po li ty ka”.
Lena Kolar ska- Bobi Ò ska
, so cjo log, dy re ktor In sty tu tu Spraw Pu b li cz nych.
Ma rek Ry m sza
, so cjo log, dy re ktor Pro gra mu Po li ty ki Społecz nej In sty tu tu Spraw Pu b li cz nych.
Ana li zy i Opi nie
nr 73, maj 2007
„Ana li zy i Opi nie” – se ria kilku stro ni co wych ana liz do tycz¹cych wa ø nych te ma tów dla Pol ski i Eu ro py. W ten spo sób In sty tut Spraw Pu -
bli cz nych chce akty w nie wł¹czyÊ siÍ w de ba tÍ pu b liczn¹ – po ka zy waÊ isto t ne pro ble my, czÍ sto nie obe c ne w pol skiej i ogól noeu rope j skiej
de ba cie, oraz pro po no waÊ kon kre t ne roz wi¹za nia. Te ma ty ka po ru sza na w „Ana li zach i Opi niach” obe j mu je za gad nie nia zwi¹zane
m.in. z in te gracj¹ eu ro pejsk¹, po li tyk¹ spo łeczn¹, edu kacj¹, ad mi ni stracj¹ pu b liczn¹, po li tyk¹ mi gra cyjn¹ i po li tyk¹ wschod ni¹.
Redaguj¹:
Jacek Kucharczyk – Dyrektor Programowy ISP
Jarosław Æwiek-Karpowicz, e-mail: jarek.cwiek@isp.org.pl
Analizy i Opinie, 73
Adres: Instytut Spraw Publicznych
ul. Szpitalna 5 lok. 22, 00-031 Warszawa
tel. 022 556 42 60, fax 022 556 42 62
e-mail: isp@isp.org.pl, www.isp.org.pl
Instytut Spraw Publicznych
Plik z chomika:
gosia.olga
Inne pliki z tego folderu:
Kaźmierczak T. - Ocena rządowego projektu ustawy o pomocy społecznej (2003).pdf
(236 KB)
Jasiakiewicz A., Klaus W., Smoter B. - Sytuacja cudzoziemców posiadających w Polsce zgodę na pobyt tolerowany - rekomendacje dla polskiej polityki integracyjnej (2006).pdf
(267 KB)
Kolarska-Bobińska L., Rymsza M. - Polityka społeczna potrzebna od zaraz (2007).pdf
(1011 KB)
Putkiewicz E. - Korepetycje - szara strefa edukacji (2005).pdf
(236 KB)
Przyszłość Samodzielnych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej.pdf
(225 KB)
Inne foldery tego chomika:
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin