Uśmiechnij się 0201-0250.pdf

(80 KB) Pobierz
Microsoft Word - U.miechnij si. _0201-0250_.doc
Uśmiechnij się!
# # 201 # #
Nowak chce kupić kakao, ale widzi na pudełku napis „Cacao”, wiec mówi:
– Poproszę pudełko cacao.
– Proszę pana, pisze się „cacao”, a mówi „kakao”.
Nowak kupił, podziękował, wyszedł i zobaczył na wystawie cytryny. Pamiętając uwagę ekspe-
dientki, mówi:
– Poproszę kilogram kytryn.
– Nie mówi się kytryny, tylko cytryny.
Nowak zapłacił, podziękował i mówi do siebie:
– O curwa, ale kyrk !
# # 202 # #
Nie lubiany szef zostawia kartkę na biurku:
– Jestem na cmentarzu.
Po powrocie zastaje dopisek:
– Niech ci ziemia lekką będzie.
# # 203 # #
Na polowaniu.
– Uważaj!
– Co się stało?!
– Przed chwilą wpakowałeś mojej żonie cały ładunek śrutu w dupę!
– Och, przepraszam… Ale o tam, proszę, stoi moja żona!
# # 204 # #
Hrabina do spotkanego na ulicy żebraka:
– Biedny człowieku, masz tu pół funta. Mój Boże, to musi być straszne być bezdomnym nędza-
rzem! Ale chyba jeszcze gorzej być ślepcem!
– Ma pani rację. Kiedy byłem ślepcem, ludzie zawsze rzucali mi fałszywe monety.
# # 205 # #
Nad Kubą ukazała się Wielka Dupa – nie mogli pojąć o co chodzi, dlaczego nagle Wielka Dupa
nad Kubą. Zawołał Fidel w końcu zaufanego zakonnika, który mu wytłumaczył, że jak Kuba Bo-
gu, tak Bóg Kubie.
# # 206 # #
Ekipa naukowców z Ziemi dociera do odległej planety zamieszkanej przez obcą cywilizację. Po
kilku dniach pobytu Ziemianie postanowili zgłębić tajemnicę rozmnażania się tubylców.
– To proste – odpowiada zapytana istota – chodźmy do kuchni, to wam pokażę.
Istota bierze butelkę z białą cieczą, dolewa do niej zawartość buteleczki z brązową cieczą i przez
dłuższy czas potrząsa.
– Za dziewięć miesięcy wyjmiemy z tej butelki nową istotę. A wy – zwraca się do Ziemian – jak
to robicie?
Po chwili zażenowania naukowiec wraz z laborantką demonstrują, jak to się robi na Ziemi. Obca
istota prawie pęka ze śmiechu.
– Z czego się tak śmiejesz? – pytają Ziemianie.
– Bo u nas tak to się robi kawę z mlekiem.
# # 207 # #
Wybory w latach 50–tych. Na ścianie wisi portret Stalina. Przyciąga uwagę starszej, niedowidzą-
cej babci.
– O! Piłsudski.
– Nie Piłsudski towarzyszko tylko Josef Wisarionowicz Stalin.
– A co on takiego zrobił ten Stalin?
– On wygnał Niemców z Polski.
– Dałby Bóg, pogoniłby i Ruskich.
# # 208 # #
Prywatka w podziemiach Kremla, generały żłopią wódkę późno w nocy. Wchodzi sprzątaczka z
wiadrem i ścierką, nie przejmując się stawia wiadro na biurku na papierach i różnych guzikach.
Generał wytrzeszcza oczy i wrzeszczy do sprzątaczki:
– Paszła w piiizduuu!!!
– Ja, towariszcz gienierał?
– Niet, Zapadnaja Jewropa!!!
# # 209 # #
Gierkowi rozwiązało się sznurowadło, pochyla się żeby zawiązać, ale i wysoki i w krzyżu strzyka,
wiec nie sięga. Jabłoński radzi: "Postaw nogę na krześle". Gierek stawia drugą stopę na krześle i
tym bardziej nie może sięgnąć, powiada więc do Jaroszewicza:
– Widzisz, to jest zawsze tak jak spytasz o radę inteligenta!
# # 210 # #
Był rok 1943. Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze do Murmańska.
Była jasna księżycowa noc. Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
– Widzicie bosmanie ten ślad trzy mile na prawej burcie? Właśnie U–boot strzelił torpedę.
Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru. Według moich obliczeń, torpeda ta trafi nas
za pięć minut. Zejdźcie do załogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas
ratunku.
Bosman nie dyskutując czym prędzej ruszył w głąb parowca by wykonać rozkaz. Ale że był osob-
nikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedźwiedź, postanowił obrócić całą
sprawę w żart. Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
– Widzicie chłopcy ten stołek tutaj? Jak pierdolnę w niego członkiem to cały statek w drzazgi
pójdzie.
Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnęli
śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem. Rozeźlił się bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
– To się załóżcie, gnojki jedne jak żeście tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratun-
kowe.
Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pule zakładu, zakładając przy okazji kapoki. Bosman od-
czekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnął „narzędzie”, spojrzał po-
gardliwie wokoło i WHAAAAAAM! Statek poszedł w drzazgi! Pośród rozbitków, którzy uszli z
życiem, był bosman i kapitan. W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z
przerażenia.
– Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufą!!!
# # 211 # #
– Dlaczego w jadłospisie jest tylko karp faszerowany?
– A co miał zrobić kucharz, skoro miał tylko dorsze.
# # 212 # #
– Jeśli pan w tej chwili nie zapłaci rachunku, wezwę policję!
– Jeśli pan sądzi, że oni zapłacą…
# # 213 # #
– Kto cię tak pogryzł?
– Mój pies.
– Jak to się stało?
– Wróciłem do domu trzeźwy i mnie nie poznał.
# # 214 # #
Jedzie Schwarzeneger w radzieckim autobusie i w pewnej chwili podchodzi konduktor:
– Hej pana biliet!
Schwarzeneger napinając mięśnie:
– Ja Schwarzeneger!!!
Konduktor nie daje za wygraną:
– Te… pana biliet!
Schwarzeneger z rosnącą niecierpliwością:
– Ja Schwarzeneger! @#$%
Konduktor jest jednak upierdliwy:
– Eee… biliet!!!
Wtedy Arnoldzik bierze monetę rublową… wkłada w kasownik… i jeb z całej siły.
Wyjmuje podziurkowaną monetę i podaje konduktorowi. A ten:
– Nu… było tak od razu… i przedarł monetę na pół.
# # 215 # #
Przychodzi ateista do sklepu z artykułami religijnymi i mówi:
– Przepraszam, ile kosztuje ten mały samolocik?
– To nie samolocik, to krzyżyk!
– Nic nie szkodzi. A ile kosztuje ten z pilotem?
# # 216 # #
Sierotka Marysia idzie do łazienki wykąpać się. Krasnoludki chcą ją podglądać, jednak są za
małe, aby dosięgnąć dziurki od klucza. Uradziły więc, że staną jeden na drugim, a ten na górze
będzie ją podglądał i będzie mówił pozostałym co widzi. Gdy już dosięgnął dziurki od klucza,
mówi:
– Zdjęła stanik!
– Zdjęła stanik, zdjęła stanik, zdjęła stanik – powtarzają szeptem jeden drugiemu, aż wieść do-
szła do stojącego na dole.
– I co, i co, i co? – pytanie wraca do tego na górze.
– Zdjęła majtki!
– Zdjęła majtki, zdjęła majtki, zdjęła majtki…
– I co, i co, i co?
– Nic, stoi.
– Mnie też, mnie też, mnie też…
# # 217 # #
W tramwaju jechał mieszkaniec Czarnego Lądu (czarnoskóry), siedział, a był tłok. Na przystanku
wsiadła taka średnio starsza kobiecina, stanęła nad czarnoskórym i co chwilę nerwowo spoglą-
dała w jego kierunku. W końcu nie wytrzymała i mówi do owego człowieka:
– U nas w kraju ustępuje się miejsca starszym kobietom, takim jak ja.
Na to on odpowiada:
– A u nas w kraju takie stare baby się zjada.
# # 218 # #
W Wigilię chłop jedzie furmanką, a obok biegnie pies. Ponieważ koń idzie strasznie leniwie,
chłop bije go batem.
– Jeszcze raz mnie uderzysz, to będziesz szedł piechotą! – mówi koń.
– Pierwszy raz słyszę, żeby koń mówił! – dziwi się chłop.
– Ja też! – mówi pies.
# # 219 # #
Przyszedł facet do sklepu zoologicznego i prosi o ośmiornicę. Sprzedawca podaje mu zapakowa-
ną ośmiornicę i łyżeczkę od herbaty. Mocno zdziwiony klient pyta po co mu ta łyżeczka.
– Należy jej użyć jak się ośmiornica do czegoś przyssie…
Facet zabrał ośmiornicę do domu. Przychodzi następnego dnia z pracy, a tu ośmiornica nic – do
niczego nie przyssana. To samo drugiego i trzeciego dnia. Czwartego dnia facet przychodzi do
domu a tu ośmiornica obejmuje wszystkimi ośmioma kończynami krzesło i nie zamierza się ode-
ssać. Wziął więc łyżeczkę i próbuje. Najpierw jedną kończynę… – z trudem udaje mu się odczepić
– potem drugą, trzecią, ale w międzyczasie ośmiornica znów przysysa się pierwszą łapą. Mocno
wkurzony gość próbuje raz po raz, ale zawsze ośmiornica jest szybsza. Zdenerwowany przycho-
dzi do sklepu z reklamacją:
– Panie ta łyżeczka do niczego się nie nadaje! Żądam zwrotu pieniędzy!
A sprzedawca:
– Jak to? Niemożliwe! Niech pan przyniesie ją razem z krzesłem to spróbujemy razem.
Nie przekonany facet przychodzi następnego dnia do sklepu z ośmiornicą przyssaną do krzesła.
Bierze łyżeczkę i zaczyna odklejać kończyny, a sprzedawca na to:
– Ale, nie tak! Niech mi pan poda tą łyżeczkę!
Wziął łyżeczkę i pac ośmiornicę w łeb. A ośmiornica (łapiąc się wszystkimi ośmioma kończynami
za głowę) – GUC!!! Moja głowa!!!
# # 220 # #
Do pewnej elektrowni przyjechała wycieczka młodych nauczycielek. Gdy przechodziły obok
transformatora, jedna z nich pyta:
– Dlaczego ten transformator tak buczy ?
– Gdyby pani miała 50 okresów na sekundę też by pani tak buczała!
# # 221 # #
Pewien Rusek złowił w rzece złotą rybkę.
– Puść mnie, a spełnię twoje jedno życzenie.
– No, nie wiem… Ładną żonę mam, pieniądze mam… nic mi nie potrzeba. Chyba że… Już wiem!
Chcę zostać bohaterem Związku Radzieckiego. W jednej chwili pojawiają się wokół czołgi, w rę-
kach Ruska dwa kałasze, a pół metra przed nim pojawia się gąsienica Tygrysa. Rusek widzi, że to
śmierć zagląda mu w oczy i krzyczy:
– Kurde, posmiertno priznajut!!!
# # 222 # #
Idzie sobie facet po imprezie do domu, ale strasznie chce mu się kupę – nie wytrzymuje, prze-
skakuje przez pobliski płotek i robi to na co ma ochotę. Gdy jest już po wszystkim, odwraca się
by zobaczyć jak mu poszło. Zdziwiony patrzy – kupy nie ma. Dokładnie obmacuje całe miejsce –
kupy nie ma. „Delirium czy co?” – pomyślał i poszedł do domu. Następnego dnia, gdy przecho-
dził obok miejsca intrygującego zdarzenia, nie wytrzymał, przeskoczył przez płotek i zaczął szu-
kać zaginionej kupy. Wtem, z domu wychodzi właściciel:
– Panie! Co mi pan tu szuka?!
– A…, bo mi się tu gdzieś długopis zgubił.
– A już myślałem… Bo mi wczoraj jakiś chuj na żółwia nasrał.
# # 223 # #
Siedzi Janko muzykant na wzgórku nad Wisłą i wzdycha:
– Echhh… Bach umarł.
Po chwili:
– Echhh… Bethoven nie żyje.
I jeszcze po chwili:
– Kurde i ja się coś źle czuję.
# # 224 # #
Południe, czyli czas gdy wszyscy porządni mężowie są w pracy… Dziesiąte piętro, czyli bardzo
niebezpieczny balkon… W łóżku panienka korzystając z nieobecności małżonka flirtuje z Szyb-
kim Lopezem. Wtem ktoś puka do drzwi! Szybki Lopez ubiera kurtkę, spodnie, czapkę i sru-
uuuuuu… przez okno. Kobitka szybko wstaje z łóżka, narzuca szybko szlafrok, podbiega do drzwi
i wprawnym ruchem ręki je otwiera:
– To ja, Szybki Lopez. Zapomniałem butów…
# # 225 # #
Spotykają się dwaj kumple:
– Cześć, co słychać ?
– A no wiesz różnie bywa.
– Słyszałem że się ożeniłeś ?
– Zgadza się…
– Ładna ta twoja żona ?
– Wszyscy mówią że jest podobna do Matki Boskiej
– Pokaż zdjęcie.
– O Matko Boska!
# # 226 # #
W 1968 roku, po słynnym wystawieniu „Dziadów”, delegacja polska bawiła w Moskwie. Chrusz-
czow zwraca się do Gomułki:
– Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
– No, tak, „Dziady” – z pokorą potwierdza Gomułka.
– I coście zrobili ?
– Zdjęliśmy sztukę.
– Dobrze. A co z reżyserem ?
– Został zwolniony z pracy.
– Dobrze. A autor ?
– Nie żyje.
– A toście chyba przesadzili…
# # 227 # #
Z pamiętnika komunisty:
Pierwszy dzień: włączam radio – Lenin,
drugi dzień: włączam telewizor – Lenin,
trzeci dzień: czytam gazetę – Lenin,
czwarty dzień: oglądam plakaty – Lenin,
piąty dzień: boję się otworzyć konserwę.
# # 228 # #
Przychodzi facet do psychiatry i upiera się że umie latać. Psychiatra mu oczywiście nie wierzy ale
klient się upiera, że umie latać. Na to psychiatra już zdenerwowany otwiera okno i każe facetowi
latać. Facet bierze rozbieg i wylatuje. Robi parę kółek i wraca do gabinetu. Lekarz zachwycony
pyta się czy on też mógłby tak polatać. Na co facet, że i owszem, tylko trzeba szybko machać rę-
kami. Lekarz wyskakuje i się – oczywiście – zabija. Na co facet:
– Jak na Anioła Stróża, to ze mnie niezły kawał skurwysyna.
# # 229 # #
Wchodzi facet z karabinem do autobusu i mówi:
– Gdzie jest Zenek?
Wszyscy pasażerowie wskazują na jednego i mówią:
– O… to ten.
Po czym dyskretnie odsuwają się od niego, a facet z karabinem mówi:
– Zenek kryj się! – …i puszcza serię po pasażerach.
# # 230 # #
Górnik Ecik po raz pierwszy wyjechał ze swoja Trudą nad morze. Wchodzi na plażę i mówi do
żony:
– Kurwa, Truda, patrz ile tej wody!
– Kurwa, Truda, patrz jakie piękne drzewa!
– Kurwa, Truda, patrz ile tu ludzi!
Podchodzi Gostek:
– Pan jest ze Śląska?
– Tak, a skąd pan poznał?
– No po tej „kurwie”.
– Widzisz kurwa Truda, na tobie to się każdy pozna. Nawet taki kurwa Gostek.
# # 231 # #
Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza pracownica. Dyrektor wygłasza mowę: „Była
pani z nami najdłużej ze wszystkich. Była pani najlepszą pracownicą. Tak więc w dowód uznania
zasług dla kraju, za zgodą KC KPZR otrzymuje pani dyplom „Zasłużony dla Socjalizmu”, oraz
Order Przodownika Pracy.
– A czy nie mogłabym w zamian dostać odkurzacza?
– Nie ma pani odkurzacza? Ani jednego pani nie wyniosła? Dobrze wiemy, że wszyscy wynoszą…
– A wyniosłam, wyniosłam. Kilkanaście ich było… Ale co w domu złożyłam, to zawsze był „Ka-
łasznikow”.
# # 232 # #
– Jeżeli niewidomy na jedno oko mija na drodze gówno, to ile gówien widzi?
– Dwa!!! Jednym okiem widzi jedno gówno, no a drugim… GÓWNO widzi !!
# # 233 # #
Kowboj do swojego kumpla:
– Widzisz tego faceta który siedzi przy stoliku pod ścianą?
– Którego? Tam jest trzech facetów.
– Tego co pije whisky.
– Oni wszyscy piją whisky. O którego dokładnie ci chodzi?
– Tego w koszuli w kratę.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin