Ortega y Gasset.doc

(88 KB) Pobierz

IX. ZMIERZCH CZY TEŻ „NOWE ROZDANIE”

W HISTORII EUROPY WG JOSE ORTEGI Y GASSETA

 

Opracowanie warto zacząć kilku faktów natury ogólnej. Przede wszystkim należy podkreślić, że Jose Ortega y Gasset nie był bynajmniej socjologiem. J. Szacki określa go wręcz jako antysocjologa, choć podkreśla, że jego wiedza z zakresu socjologii była bardzo rozległa. Filozof Gasset, jeden z najbardziej znanych hiszpańskich uczonych na świecie, nie cenił socjologii, a wręcz uważał ją za bezużyteczną i najbardziej „nieudaną” z nauk społecznych. Krytykował ją, ponieważ uważał, że przez lata swego funkcjonowania nie potrafiła odpowiedzieć na najbardziej podstawowe pytania: czym jest społeczeństwo i co znaczy wyraz „społeczny”? Dla niego odpowiedź na te dwa zagadnienia miała podstawowe znaczenie. Pomieszanie pojęć w tej dziedzinie to według niego jedna z przyczyn ciągłego społecznego zamętu. Bez wyjaśnienia tych kwestii nie można w pełni rozwinąć takich pojęć jak „państwo”, „władza”, „naród”, „prawo” itd. Ta niewielka moc eksplanacyjna socjologii związana była z jej pozytywistycznym, a więc empirycznym i racjonalistycznym nachyleniem. Wiara w możliwość zbadania zjawisk społecznych narzędziami stosowanymi w naukach przyrodniczych okazała się złudna. Choć antypozytywistyczne przesilenie w socjologii zaczęło się objawiać przed wystąpieniami Gasseta, to cała jego twórczość może by odczytywana jako próba przekształcenia socjologicznego poglądu na człowieka jako „całokształtu stosunków społecznych”. Był on więc jednym z najskrajniejszych przedstawicieli egzystencjalizmu w spojrzeniu na jednostkę i społeczeństwo. W skrócie spojrzenie to oznacza, że to indywidualna egzystencja poprzedza społeczny kontekst, a nie na odwrót.

Gasset tworzył w pierwszej połowie XX wieku (ur. w 1883 r.). Jego najsłynniejsza praca „Bunt mas” przez niektórych jest zaliczana do kanonu takich dzieł, jakimi dla wieku XVIII była „Umowa społeczna” Ruso, a dla XIX „Kapitał” Marksa. „Bunt mas” został wydany w 1929 r., a więc w okresie międzywojennym, choć w trakcie pisania Gasset nie wiedział jeszcze oczywiście, że wojna światowa zakończona w 1918 r. będzie dopiero pierwszą. Już wtedy dawały się zaobserwować symptomy rewolucyjnych zmian w społeczeństwie, które opisuje w swoim dziele.

 

 

 

CECHY CZŁOWIEKA MASOWEGO

Opis człowieka masowego warto zacząć od wyjaśnienia pojęcia „masy”. Obecna jest ona w tradycji myśli konserwatywnej i liberalnej, gdzie tak jak u Gasseta ma pejoratywne znaczenie. Z punktu widzenia konserwatywnego masa to po prostu tłum, motłoch, zagrażający świętym wartościom hierarchii, poddaństwa i arystokracji. Liberałowie z kolei nie odnosili masy do konkretnych struktur społecznych. Traktowali ją jako efekt społecznej egalitaryzacji, odrzucającej różnice urodzenia i statusu. Jednocześnie masa była dla liberałów pojęciem dosyć abstrakcyjnym, zyskującym znaczenie dopiero w konfrontacji z określoną, politycznie lub ekonomicznie zorganizowaną mniejszością, działającą w szczególnym kontekście instytucjonalnym. Do pojęcia masy, pojmowanej tak czy inaczej, odnosili się w swoich pracach tacy myśliciele jak J. S Mill, A. de Tocqueville, G. Le Bon („Psychologia tłumu”), V. Pareto („teoria cyklicznego wznoszenia się mas  i upadku elit”) czy O. Spengler. Jerzy Szacki podkreśla również podobieństwo sądów Gasseta z ocenami polskiego socjologa
F. Znanieckiego, zawartymi w pracy „Upadek cywilizacji zachodniej”. We wszystkich tych ujęciach daje się zauważyć pewną dwuznaczność. Z jednej strony służyło ono „intelektualnej i moralnej kwalifikacji jednostek, tworzących większość nowoczesnego społeczeństwa”. Z drugiej strony stanowiło narzędzie krytyki politycznych i społecznych aspiracji tej większości.

              U Gasseta pojęcie masy ma charakter nie polityczny czy socjologiczny, ale psychologiczny czy też psychospołeczny. Nie są to na przykład wyłącznie robotnicy, nie jest to określenie jakiejś klasy społecznej. Jest to „pewien sposób czy rodzaj bycia człowiekiem, który można dostrzec we wszystkich klasach społecznych”, „w łonie każdej klasy społecznej istnieje masa i autentyczna mniejszość”. Masa to więc jednostki upodobnione do siebie w swoim zachowaniu i sposobie bycia. To raczej „stan ducha” niż „kondycja społeczna”. Bliższe jest ona znaczeniowo nie motłochowi czy pospólstwu, ale modernistycznemu, piętnującemu określeniu przyziemnej duszy jako „filistra”. Masa to ludzie nie wyróżniający się niczym, tacy sami jak wszyscy, którzy są jedynie powieleniem „typu biologicznego”.

              Człowiek masowy nie przejmuje się swoją przeciętnością. Żyje aby żyć, pozostaje cały czas takim jaki jest. Nie podejmuje żadnego wysiłku w celu samodoskonalenia. Jest bezwładny i bezwolny, poddaje się życiu jak „boja zmiennym prądom morskim”. Jest zamknięty w kręgu swych przesądów, niezdolny do konfrontowania swych opinii z rzeczywistością, słuchania innych i dyskutowania z nimi. Jest taki jaki jest, niczego od siebie nie wymaga ani nie oczekuje. Gasset nazywa takiego człowieka „człowiekiem odwiecznym”: taka była, jest i będzie większość gatunku ludzkiego. Tego rodzaju stwierdzenia nie są oryginalne, bowiem wpisują się w długą tradycję elitaryzmu społecznego. Oryginalność koncepcji Gasseta polega na jego opisie  „buntu mas”, o czym później.

              Cechy psychologiczne człowieka masowego wg Gasseta to:

1)     swobodna ekspansja życiowych żądań i potrzeb, szczególnie w odniesieniu do własnej osoby;

2)     silnie zakorzeniony brak poczucia wdzięczności dla tych, którzy umożliwili mu jego wygodne życie.

Człowiek masowy w sposób niemalże nieograniczony pragnie posiadać więcej. Jednocześnie nie zdaje sobie sprawy, że swojego dobrobytu nie zawdzięcza sobie, tylko pewnym uwarunkowaniom zewnętrznym, o których będzie mowa. Gasset porównuje człowieka masowego do rozpuszczonego dziecka, które pozbawione zewnętrznej dyscypliny rodzicielskiej pożąda wszystkiego, na co ma tylko ochotę. Uważa, że wszystko mu wolno, ponieważ nie jest niczym ograniczany przez otaczającą go rzeczywistość.  W związku z tym nie liczy się z innymi. Z kolei nie posiadając wiedzy o szerszych podstawach świata, w którym żyje, a tym bardziej nie rozumiejąc i nie dostrzegając uwarunkowań, jakie postawiły go w tej pozycji, zupełnie nie szanuje swojego statusu. Nie docenia go, ponieważ nie włożył żadnego wysiłku w jego ukształtowanie. Zastał on już taki porządek i uważa go za swój, utożsamia go niemalże z porządkiem naturalnym. Traktuje zdobycze cywilizacji (powszechne prawo wyborcze, prawa człowieka, dobrobyt ekonomiczny) jako dzieła natury. Niegdyś bowiem awans społeczny traktowany był jako zrządzenie losu bądź efekt ogromnego wysiłku jednostki. Obecnie cena zdobycia pozycji spadła, a więc i jednocześnie świadomość jej wartości.

              Człowiek masowy jest hermetyczny, zaskorupiony i niesforny. Nie uznaje autorytetów zewnętrznych w postaci osób lub norm. W związku z tym nie jest zdolny do kierowania procesem cywilizacyjnym, ponieważ nie ma pojęcia o jego podstawach i uwarunkowaniach. Nie rozumie mechanizmów rządzących tym procesem, zasad leżących u jego podstaw. Przypisuje sobie prawo do posiadania opinii na każdy temat, mimo braku jakichkolwiek przemyśleń związanych z różnorodnymi kwestiami. Jest przekonany o własnej doskonałości. Nie jest głupi, ale jest hermetyczny intelektualnie. Posiada wiedzę, ale do niczego mu ona nie służy, ponieważ działa bezrefleksyjnie. Niejasna świadomość posiadania pewnego statusu intelektualnego, mimo braku właściwego jego wykorzystania, powoduje że jest jeszcze bardziej zarozumiały i zasklepiony intelektualnie. Mimo że posiada opinie, to nie potrafi dyskutować, odbierać opinii innych, wymieniać się opiniami, reagować na opinie. Mało tego, jego celem staje się narzucanie swojej opinii innym. Przykładem tego rodzaju postawy są ruchy polityczne syndykalizmu i faszyzmu, które uzurpują sobie posiadanie monopolu na rację.

              O nowym typie człowieka masowego pisze Gasset w ten sposób:
„1) Cechuje go wrodzone i głęboko zakorzenione przekonanie o tym, że życie jest łatwe, dostatnie i pozbawione jakichkolwiek tragicznych ograniczeń; a co za tym idzie, każdego przeciętnego osobnika wypełnia poczucie panowania i triumfu, które 2) skłania go do afirmacji siebie samego takim, jakim jest, i uznawania własnych treści moralnych za w pełni doskonałe (…) Jego wewnętrzne poczucie panowania każe mu ciągle wykazywać przewagę. Postępuje więc tak, jak gdyby na świecie istniał tylko on i ludzie jemu podobni. 3) Wtrąca się do wszystkiego, narzucając wszystkim swoje pospolite przekonania, a czyni to bezceremonialnie, bez żadnych wahań czy względów na innych (…).” Zabawa i sport są jego główną sprężyną życia. Zajmuje się pielęgnacją swojego ciała, dba o urodę i ubiór. Nie jest romantyczny w stosunkach z kobietami, stosuje mniej subtelne metody. Ma upodobanie do życia pod rządami absolutnymi i niechęć do dyskusji politycznych.

Gasset porównuje również człowieka masowego do „zadufanego paniczyka”. „Jest to bowiem typ człowieka, który przyszedł na świat po to, by robić co mu się podoba”. Krąg rodzinny akceptuje pewne zachowania, które często nie przystoją na zewnątrz. „Paniczyk” zachowuje się dokładnie tak samo na zewnątrz, jak w domu.

              Kolejnym przykładem człowieka masowego jest wyspecjalizowany badacz, naukowiec. W związku ze specjalizacją nauki, naukowcy zajmują się coraz węższymi obszarami wiedzy. Dochodzi do tego, że będąc omnibusem w danej wąskiej specjalizacji, nie ma pojęcia o szerszych jej uwarunkowaniach. Jego horyzont zamyka się do jego specjalizacji. Mimo to uważa się za niemal wszechwiedzącego, jakby posiadł jakąś tajemną wiedzę. W pewnym sensie posiada wiedzę niedostępną innym, lecz jest ona jedynie fragmentem szerszej całości, o której nie ma pojęcia. Takiego naukowca Gasset porównuje do „pszczoły w plastrze ula” albo „sztućców tkwiących w swoim futerale”. Nie można powiedzieć o takim badaczu, że jest głupi, ponieważ jest ekspertem w swojej dziedzinie i ma rozległą wiedzę na jej temat. Jednocześnie nie uważa za konieczne wyglądanie poza swoją specjalizację, jest więc w pewien sposób ograniczony czy nawet upośledzony, „mądro-głupi”. Stanowi on modelowy przykład człowieka masowego.

              Człowiek masowy to także prymityw, nie zdający sobie sprawy z istnienia cywilizacji, ale korzystający z jej dobrodziejstw. Według Gasseta nastąpiła obecnie „wertykalna inwazja barbarzyńców”, co oznacza bezceremonialne wejście prymitywa bocznymi drzwiami na „starą i szacowną scenę cywilizacji”.

 

UWARUNKOWANIA KULTUROWE, POLITYCZNE, EKONOMICZNE CZŁOWIEKA MASOWEGO

 

              Masy” nie pojawiły się z dnia na dzień w czasie życia Gasseta. Natomiast w jego czasach stały się widoczne, zajęły uprzywilejowane miejsce w społeczeństwie. Stało się tak według Gasseta z powodu zaistnienia pewnych konkretnych okoliczności. W ogólnym zarysie wymienia on dwa główne powody:

1)     ogromny przyrost ludności w XIX wieku;

2)     wyzbycie się przez masy cechującej je wcześniej pokory.

Dzięki postępowi technicznemu, który Europa zawdzięcza rewolucji naukowo- technicznej, nastąpiła eksplozja demograficzna, która spowodowała wypełnienie świata niemal po brzegi. Masy nabrały tym samym w jeszcze większym stopniu charakteru ilościowego. Nie to jest jednak najistotniejszym powodem ich wyemancypowania. Ważniejsza jest zmiana ich stosunku do dominującej dotychczas mniejszości. Oto słowa Gasseta: „masy zhardziały w stosunku do mniejszości ; nie są im posłuszne, nie naśladują ich ani nie szanują, a raczej wprost przeciwnie, odsuwają je i zajmują ich miejsca. Te dwie okoliczności nakładają się dodatkowo na siebie. Przyrost ludności był tak szybki, że wychowanie mas przerosło możliwości elit. „Kiedyś masy po prostu były, teraz zaczyna się ich brutalna i bezwzględna władza”. Przemiany to zostały skatalizowane przez kolejne czynniki, które stanowiły: liberalna demokracja, nauka i industrializacja. Liberalna demokracja zniosła ograniczenia polityczne i społeczne, nauczyła ludzi zasad równości, praw człowieka, obywatela. Nie nauczyła natomiast obowiązków. Nauka i przemysł doprowadziły do znaczącego polepszenia sytuacji materialnej. Gasset pisze: „Nigdy wcześniej dotąd przeciętny człowiek nie miał takiej łatwości w rozwiązywaniu swoich problemów ekonomicznych. (…) horyzont ekonomiczny przeciętnego człowieka z każdej klasy społecznej stawał się z dnia na dzień coraz szerszy i jaśniejszy.”

Za jedną z głównych przyczyn społecznej degrengolady uważał: „dysproporcję między doskonałością  naszych wyobrażeń o zjawiskach fizycznych i skandalicznym zacofaniem nauk moralnych”. Słabość nauk moralnych polega na tym, że „nie pomagają one ludziom w projektowaniu życia, nie wyposażają ich w „wierzenia”, które są dla życia bezwzględnie ważniejsze niż idee”. Krytyka ta jest skierowana w stronę kartezjańskiego „rozumu fizycznego”, który wyjałowił ludzką wyobraźnię, choć przyniósł jednocześnie imponujące osiągnięcia w dziedzinie nauk ścisłych i przemysłu. Niezwyciężony w walce z przyrodą, okazał się bezsilny wobec świata ludzkiego. Upraszczając: przyroda ma stałą naturę, którą można zmierzyć i zbadać, człowiek natomiast ma naturę złożoną, zmienną i niejednoznaczną, której nie można opisać liczbami.

Oprócz wspomnianego względnego zabezpieczenia materialnego należy jeszcze wspomnieć o znaczeniu zabezpieczenia fizycznego: komfortu i porządku publicznego. Stabilizacja wewnętrzna państw redukuje do minimum możliwość wstrząsów i gwałtownych zakłóceń. „ (…) współczesnemu człowiekowi życie we wszystkich jego podstawowych i najbardziej istotnych dziedzinach jawi się jako pozbawione trudności i problemów”. W przeszłości natomiast życie wydawało się ludziom raczej pasmem zmagań oraz walką o przetrwanie. Również w formach życia publicznego nie napotyka człowiek żadnych ograniczeń. Nie istnieją już stany czy kasty, nie ma ludzi prawnie uprzywilejowanych, każdy od małego uczy się, że wszyscy są równi wobec prawa. Liberalna demokracja, badania naukowe i industrializacja były odpowiedzialne za zmiany warunków życiowych ludzkości nieporównywalną w dziejach. Wszystkie trzy czynniki nie pochodzą z wieku XIX, ale wraz z wiekiem XIX nastąpiło ich pełne wdrożenie. Zaowocowało to przeobrażeniami na „,masową” skalę, które opisuje hiszpański filozof, a z którymi jego zdaniem cała Europa musi się uporać

 

RELACJE PAŃSTWO - CZŁOWIEK MASOWY

 

Ta kwestia, podobnie jak całość problematyki poruszanej przez Gasseta nie jest taka prosta, jak postaram się ją przedstawić. Ale z racji tego, że relacje państwo – człowiek masowy są pochodną tego co już napisałem i co będzie napisane dalej, spróbuję to streścić na tyle przystępnie, na ile się da.             

Gasset wychodzi od opisu państwa i tego jakim przekształceniom ulegało w toku dziejów. Uważa on je za jedno z największych niebezpieczeństw współczesnej cywilizacji. Zagrożenia stanowią: upaństwowienie wszystkich dziedzin życia, wszechobecny interwencjonizm i tym samym przeregulowanie życia społecznego. Człowiek masowy przybiera wobec państwa nader interesującą postawę; „widzi je, podziwia je, wie, że jest czymś zastanym, zapewniającym mu bezpieczne życie”. Jednocześnie, w sposób charakterystyczny dla siebie, nie zdaje sobie sprawy, że stanowi ono wytwór ludzkiej woli i umysłu, że oparty jest na pewnych założeniach i cnotach. Wartości te, zapomniane przez człowieka masowego, mogą w końcu wyparować. Człowiek masowy widzi w państwie władzę anonimową, pospolitą. W związku z tym sądzi, że państwo należy do niego. Gdy pojawiają się życiu publicznym jakieś konflikty czy problemy, człowiek masowy domaga się, aby państwo się tymi sprawami zajęło. Ma wobec państwa postawę roszczeniową.

Masa twierdzi, że „państwo to ja”. Jednak jest inaczej, łączy je jedynie anonimowość. Problem w tym, że człowiek masowy nie zdaje sobie z tego sprawy i używa państwa do swoich celów. Wykorzystuje je do tego, aby niszczyc twórcze mniejszości, które mu przeszkadzają, we wszelkich dziedzinach. W ten sposób, niszcząc wszelki twórczy żywioł, państwo, a więc człowiek masowy, zniszczy samego siebie. Ponieważ jego funkcjonowanie uzależnione jest od żywotnych sił, które je napędzają, a nie tylko konsumują.

 

CECHY SWOISTE „CZŁOWIEKA SZLACHETNEGO/WYBITNEGO”

 

Człowiek wybitny to przeciwieństwo człowieka masowego. To on najbardziej cierpi na uprzywilejowaniu człowieka masowego. Jest to w pewnym sensie spadkobierca dawnej arystokracji. Nie musi on mieć jednak arystokratycznych korzeni. Ma za to pewne charakterystyczne cechy osobowości. Posiada duże wymagania wobec siebie samego.  Nie zadowala się tym jaki jest, ale pragnie ciągle się doskonalić. Zdaje sobie sprawę z własnych ułomności, jest pokorny wobec swoich wad. Ma w związku z tym potrzebę odwoływania się do doskonalszych, wyższych norm, w których się przegląda i do nich się porównuje. Pragnie poddawać się transcendencji, a więc czemuś wyższemu niż on sam. W związku z tym wyznacznikiem dla niego są normy zewnętrzne, a nie jego widzimisię. Aby żyć zgodnie z tymi normami, jest skłonny do narzucania sobie dyscypliny. Wiedzie życie szlachetne, które określają wymagania i obowiązki, a nie przywileje.

Przywileje, które posiadała niegdyś szlachta, zostały przez nią tak czy inaczej wywalczone. Tak więc pozycja i status człowieka szlachetnego wynikają z jego poświęcenia, aktywności i walki. Posiadanie przywilejów w założeniu przewidywało również ich ewentualną obronę przed próbą zawłaszczenia z zewnątrz. Przeciwnie niż przywileje człowieka masowego, który wszystko otrzymał na tacy. Szlachetny to jednak przede wszystkim nie ten, któremu tradycja i dziedziczenie zapewniło jego pozycję. Szlachetny to ten, który wybił się ponad przeciętność i wyłącznie sobie zawdzięcza swój sukces. Gasset: „Tak więc słowo szlachetny jest równoznaczne ze słowem w trudzie wypracowany, doskonały” oraz: „dla mnie szlachectwo to synonim życia pełnego trudu i wyrzeczeń, zawsze gotowego do doskonalenia się, do przechodzenia od tego, co już jest, do wyższych jeszcze celów i obowiązków. Tak rozumiane życie szlachetne jest jaskrawym przeciwieństwem życia pospolitego, bezwładnego, ograniczającego się statycznie do siebie samego, skazanego na wieczne zaskorupienie się w sobie, jak że żadna siła zewnętrzna nie zmusza go do wyjścia poza siebie samo”. Takie jednostki odciskają niezatarte piętno w naszej pamięci. Umieją się zdobyć na spontaniczność i wysiłek. Są to ludzie wybrani, jedyni, którzy potrafią być aktywni, a nie tylko reaktywni. Dla nich życie jest ciągłym napięciem, treningiem, ascezą.

 

NA CZYM POLEGA BUNT MAS?

 

Pojawienie się człowieka masowego na arenie historii nie jest według Gasseta czymś jednoznacznie negatywnym. Jest to raczej nieuchronny proces cywilizacyjny. Jednocześnie podkreśla, że Europa z tego powodu znalazła się na zakręcie. Bunt mas może być etapem przejściowym do nowej, z niczym nieporównywalnej, organizacji ludzkości.  Może też jednak okazać się również katastrofą. Wszystko jest w dziejach możliwe.

Bunt mas to pojawienie się nowego typu człowieka masowego, opisywanego już wcześniej. Staje się on decydentem i narzuca wszystkim swoją barbarzyńską, prymitywną wizję świata. W związku z tym bunt mas jest wyzwaniem historii, z którym należy się uporać. Dysproporcja między statusem materialnym i społecznym a wychowaniem i moralnością może doprowadzić świat do załamania. Człowiek masowy zapomina bowiem o tym, co stanowi jego podstawę i fundamenty. Nie rozumie, co go stworzyło, skąd pochodzi, skąd się wziął. Jeżeli proces „umasowienia” będzie postępował, podstawy te zostaną całkowicie zapomniane, a Europa runie z hukiem w przepaść. Trzeba jednak przy tym podkreślić, że Gasset nie jest fatalistą. Nie jest przekonany o nieuchronności tego scenariusza.

Człowiek masowy odrzuca wszelkie dotychczasowe ograniczenie i rygory, reguły które trzymały dotychczas świat w ryzach. Wkracza na salon historii z brudnymi buciorami i w kufajce, ponieważ historia otworzyła mu drzwi na oścież. Według Gasseta bunt mas „polega właśnie na (…) zamknięciu duszy przeciętnego człowieka”. Człowiek masowy nie ma zamiaru zadawać sobie trudu zastanawiania się nad samym sobą. Buntuje się wobec norm które go ukonstytuowały, ale tylko dlatego bo za bardzo ich nie zna i znać nie chce. Zadowala się przecież tym co już ma. Porusza się wśród pewnego ograniczonego zbioru idei, które w sobie nosi i uważa się dzięki nim za spełnionego i dojrzałego.

Misją masy jest nie kierowanie samą sobą, lecz bycie kierowaną. Według Gasseta tam gdzie istnieje bądź istniał porządek publiczny, masa była zawsze podporządkowana jakiejś lepszej mniejszości. Tymczasem w obserwowanej przez niego rzeczywistości zaczęło się dziać cos zupełnie odwrotnego.  Masa zaczęła mieć aspiracje do kierowania samą sobą. I znowu Gasset: „ (…) zachęcanie mas by działały same z siebie, jest równoznaczne z buntowaniem ich przeciw ich własnemu przeznaczeniu, a ponieważ to właśnie obecnie ma miejsce, dlatego mówię o buncie mas.” Bowiem buntem można nazwać coś, co polega nie na akceptacji własnego przeznaczenia, ale na zbuntowaniu się przeciw niemu. A kiedy masa zaczyna działać sama przez się, robi to co umie robić najlepiej: używa przemocy. Jest to najprostsze, najbardziej pierwotne rozwiązanie problemów życiowych. Sposobem rozwiązywania problemów współczesności stała się przemoc i gwałt. Stanowi to oznakę buntu, a co za nim idzie, również dominacji mas.

 

ROZUMIENIE LIBERALIZMU

 

Gasset podkreśla wartość demokracji liberalnej jako sposobu urządzenia życia społecznego. Zawiera ona pierwiastek dyskusji, wymiany zdań, deliberacji. Jej przeciwieństwem jest procedura „akcji bezpośredniej”, a więc realizowania w polityce tego, co się rządzącym podoba. Demokracja liberalna to wobec tego przykład modelowy „akcji pośredniej”, a więc poprzedzonej namysłem i refleksją.

Demokracja liberalna to oczywiście nie to samo co liberalizm. Gasset wyraża rozumienie liberalizmu explicite w ten sposób: „to zasada prawa politycznego, według którego władza publiczna, mimo swej potęgi, sama sobie narzuca ograniczenia, tak aby nawet kosztem tej władzy zostawić w rządzonym przez siebie państwie miejsce do życia dla wszystkich tych, którzy nie myślą ani nie czują tak jak ona, czyli tak jak najsilniejsi, jak większość.” Jest to według Gasseta zasada wspaniałomyślna, prawo nadane przez większość mniejszościom, które jest „najszlachetniejszym wołaniem, jakie rozległo się na ziemi od zarania dziejów”. Liberalizm proponuję współżycie z wrogiem i to słabszym od siebie. Dlatego, że jest to projekt tak wspaniały, Gasset nie dziwi się, że ludzkość...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin