66. Co tam u Janielskich Najważniejszy żywot wieczny.doc

(36 KB) Pobierz
ANIOŁ PRZY NAMASZCZANIU CHOREGO

                                   Najważniejszy żywot wieczny

- Pośpieszcie się, już późnowołanie Mamy słychać było przez zamknięte drzwi do pokoju Kuby. Kuba zacisnął mocno dłonie na uszach i zamknął oczy,  by móc spokojnie dokończyć pacierz. Nie słyszał więc jak Magda otworzyła drzwi  i zatrzymała się na progu i jak za jej plecami stanęła Mama, Tata i Bliźniaki.

-Aniele Boży Stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój - mówił szybko jak katarynkabądź przy mnie blisko zwłaszcza dziś i spraw, żebym  szczęśliwie dotarł do szkoły, wytrzymał spokojnie wszystkie lekcje  i żebym się nie  denerwował na tym meczu po południu i żebym pokazał wszystkim jak świetnie wrzucam piłkę do kosza i żebym

- Kubanie wytrzymała  Magdanie za dużo dziś pracy dajesz swojemu Aniołowi?

Kuba zerwał się z klęczek i poczerwieniał jak burak.

- Przecież On pomaga jak się go poprositłumaczył się widząc wlepione w siebie oczy rodzinki.  

- Pomaga, pomagapowiedział wolno Tatatylko zapomniałeś, ze dziś jest pierwszy piątek i że  po szkole miałeś iść do spowiedzi.

- O rany - jęknął Kubapójdę jutro, przecież dziś po ważnym meczu trener będzie wybierał drużynę do szkolnej reprezentacji.

- Jak chceszpowiedziała mamaale mecz chyba nie jest ważniejszy od Pana Jezusa

- Wszystko zawsze komplikujeciezdenerwował się Kuba i chwycił za plecak i wyskoczył z mieszkania. Nagle usłyszeli na schodach głośny stukot.  Wybiegli na korytarz. Kuba leżał na półpiętrze, a z jego czoła sączyła się krew. Tata natychmiast zbiegł do niego.

- Możesz wstać?zapytał chwytając go pod ręce

Kuba skinął głową, mógł się podnieść, tylko prawa noga zabolała  gdy na nią stanął.

- Pojadę z nim do szpitalapowiedział Tata do Mamy

- A mecz?!jęknął rozpaczliwie  Kuba

- No, dziś chyba nie zagrasz -  powiedział stanowczo Tata i Kuba dopiero teraz  się rozpłakał.

- Jednak twój Anioł cię nie upilnowałzauważyła z szelmowskim uśmieszkiem  Magdazamiast ci pomóc, zrzucił cię ze schodów

- Nie zrzucił, ale myślę, że Anioł miał tu jakiś inny plan powiedział Tata a później pomógł Kubie zejść po schodach i wejść do samochodu. W szpitalu okazało się, że na ranę na czole trzeba założyć dwa szwy, a  skręconą  nogę unieruchomić.

- Magda miała rację, zawiodłem się na moim Aniele – powiedział z żalem Kuba - mecz i reprezentacja przejdzie mi koło nosa.

Tata popatrzył na niego uważnie

- A ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin