Polskie rarytasy numizmatyczne XX wieku.doc

(59 KB) Pobierz
Polskie rarytasy numizmatyczne XX wieku

Polskie rarytasy numizmatyczne XX wieku

 

Często w handlowych ofertach dotyczących monet spotyka się różne określenia mające podkreślić szczególną atrakcyjność proponowanych monet. Niestety, niektórzy sprzedający nadużywają pewnych określeń. Stosunkowo często w takich opisach pojawia się słowo UNIKAT, chociaż moneta unikatem nie jest. Unikat (od łacińskiego unicum) oznacza okaz (niekoniecznie monetę) znany w jednym egzemplarzu - przykładem może tu być słynny dukat Łokietka. Klasyk polskiej numizmatyki, Emeryk Hutten Czapski zastosował w katalogu opisującym swoją kolekcję skalę 10-stopniową. Monety najrzadsze (unikaty) oznacza się w niej symbolem R*, a następne stopnie rzadkości symbolami R8, R7, ..., R1, R. Monety najpospolitsze pozostają bez żadnego oznaczenia. Podobną, ale zawężoną skalę rzadkości można znaleźć w światowych katalogach aukcyjnych. Tam również monety pospolite pozostawia się bez oznaczenia. Monety rzadkie (u Czapskiego R do R2) oznacza się literką "r" (lub "R"), monety średnio rzadkie (Czapski R3 do R5) literami "rr" ("RR"), bardzo rzadkie (Czapski R6 do R8) literami "rrr" ("RRR"). Unikaty mają oznaczenie, jak u Czapskiego.
Od czego zależy rzadkość monety? Przede wszystkim od ilości wybitych egzemplarzy. Niestety, a może na szczęście, zdarzają się sytuacje nieprzewidziane i monety wybite w sporych ilościach stają się rzadkie. Z powodu decyzji władz, klęsk żywiołowych, katastrof albo nieprzewidywalnej działalności człowieka monety ulegają zniszczeniu. Miarą rzadkości staje się ilość egzemplarzy zachowanych. Czasem nie znamy przyczyn rzadszego, niż wynikałoby ze statystyki występowania niektórych monet. Znane są przypadki celowego wycofywania z rynku numizmatycznego pewnych monet w celu sztucznego podbicia ich wartości rynkowej.

Ze względu na technologię produkcji właściwie wszystkie monety antyczne i średniowieczne należało by traktować jak unikaty - nie ma 2 identycznych egzemplarzy! Od połowy wieku dziewiętnastego bicie monet uległo automatyzacji. Mennice opuszczały miliony identycznych monet. Podstawowym kryterium ich rzadkości jest wielkość emisji. Tylko w nielicznych przypadkach o rzadkości niektórych monet zadecydowały inne względy. Niniejszy tekst dotyczy kilku monet, które śmiało możemy nazwać rarytasami. Niewielu kolekcjonerów, a nawet muzeów może się pochwalić ich posiadaniem. Ograniczam się przy tym do monet obiegowych, one są bowiem przedmiotem mojego zainteresowania.
Zaczynamy.
W poprzednim artykule poświęconym fałszerstwom monet na szkodę zbieraczy umieściłem skan monety 1 fenig z roku 1917 i napisałem o powodach jej rzadkości. To pierwsza, naprawdę rzadka polska moneta XX wieku. Ceny egzemplarzy w przeciętnym dla tej monety stanie zachowania (bardzo słabym) zaczynają się od 1000 zł. Egzemplarze świetnie zachowane sprzedawano na niemieckich aukcjach w latach 90-tych XX wieku w cenach 4 do 5 tysięcy marek.

Następne chronologicznie rzadkie monetki to wybite w roku 1923: 1 grosz wybity w mosiądzu i 5 groszy wybite w brązie. Mam co do nich mieszane uczucia. Część katalogów traktuje je jako obiegowe, w innych występują w dziale emisji próbnych. Faktem jest, że ich rysunek nie różni się od pospolitych odmian (1 grosz z brązu i 5 groszy w mosiądzu). Ceny rynkowe oscylują wokół 1000 zł, ale większość oferowanych na rynku egzemplarzy, to fałszerstwa.

Kolejne rzadkie monety 20-lecia międzywojennego, to dwie pięciozłotówki: Nike rocznik 1932 i Rocznica Powstania Listopadowego (tzw. sztandar) 1930 bita głębokim stemplem. Pierwsza z nich, to przykład monety wybitej w stosunkowo dużym nakładzie - 3,1 miliona sztuk - która stała się rzadkością ze względu na fizyczne unicestwienie większości wybitych egzemplarzy. Jej wartość rynkowa przekracza 3500 zł. Nakładu drugiej pięciozłotówki nie znamy, ale z pewnością był maleńki. Pospolitsza odmiana została wybita płytszym stemplem w nakładzie miliona egzemplarzy. Jak je rozróżnić? Podstawową cechą charakterystyczną jest głowa orła umieszczonego na drzewcu sztandaru.


 


Na 11 aukcji Warszawskiego Centrum Numizmatycznego sprzedana za 175 złotych - z obserwacji rynku numizmatycznego wynika, że była to wyjątkowa okazja,

·  5 złotych 1978, niestety, w tym przypadku nie dysponuję informacją o osiągniętych cenach,

·  10 złotych 1977 z Adamem Mickiewiczem, na 19 aukcji WCN poszła za 4200 zł. O ile wiem, to wszystkie egzemplarze tych monet, które pojawiły się na rynku były w stanie menniczym. Nasuwa to podejrzenia, o ich "nieoficjalnym" charakterze, niemniej jednak wszystkie cechy tych monet odpowiadają produktom mennicy warszawskiej. Dziesiątka z Mickiewiczem doczekała się niebezpiecznego fałszerstwa. Metodą "klonowania" (patrz poprzedni artykuł) szóstka w roczniku została zastąpiona siódemką wyciętą z innej monety. Charakterystyczna cecha tego fałszerstwa, to różny stan zachowania awersu i rewersu. Fałszerz chcąc ukryć przeróbkę daty musiał "popsuć" wygląd całego rewersu, a pamiętając o tym, że wszystkie oryginały były w stanie menniczym pozostawił portret wieszcza bez zmian.
Nie wiem, czy komukolwiek udało się znaleźć te monety "w portmonetce" - bardzo zależy mi na takiej informacji. Taki fakt potwierdził by obiegowy charakter tych monet. Apeluję do wszystkich zbieraczy dysponujących większymi ilościami PRL-owskiej masówki - przejrzyjcie swoje zapasy. Po pierwsze, może to przynieść bardzo konkretne efekty finansowe, a po drugie, może dowiemy się czegoś więcej o tych białych krukach.

I to wszystkie polskie obiegowe monety XX wieku, które są prawdziwymi rarytasami. Jeśli ktoś z Was ma w swoim zbiorze wszystkie te rzadkości, zazdroszczę mu.

I jeszcze jedno. Proszę nie dawać wiary pogłoskom o niebywałej rzadkości 1-groszówek z roku 1949 albo srebrnych tysiączłotówek z Janem Pawłem II. Również fakt, że na monetach z datą 1949 jest napis "Rzeczpospolita Polska", a nie PRL to nie żaden błąd. Cała emisja z tego rocznika tak wygląda. Można to sprawdzić w każdym katalogu monet. Warto więc wydać co kilka lat około 20 złotych na katalog, zamiast płacić oszustom krocie za pospolite monety i niepospolite brednie o ich wyjątkowości.
Jerzy Chałupski

Zgłoś jeśli naruszono regulamin