Odkryty różaniec.txt

(10 KB) Pobierz
Odkryty r�aniec


Ju� w rok po pierwszej Komunii �wi�tej - wskutek indoktrynacji, jakiej zosta�am poddana w szkole radzieckiej w Moskwie - przesta�am wierzy�. By�am odt�d ateistk�, ale poszukiwa�am sensu �ycia. Czego� mi brakowa�o. Pod wp�ywem silnego prze�ycia o charakterze mistycznym sta�am si� w trzydziestym roku �ycia panteistk�. Poci�ga� mnie r�wnie� zen, kt�ry zacz�am praktykowa�, uko�czywszy czterdziestk�. Po up�ywie trzech lat, w sierpniu 1999 roku, prze�y�am gwa�towne nawr�cenie na chrze�cija�stwo. Cieszy�am si�, �e wreszcie wr�ci�am do domu, za kt�ry uzna�am Ko�ci� katolicki. Jednak nie umia�am si� modli�. 
 

Po raz pierwszy odm�wi�am r�aniec w pa�dzierniku 1999 roku na wsp�lnej modlitwie w Laskach. By�o to koj�ce, ale nie sk�oni�o mnie do samodzielnej modlitwy. Dopiero podczas pielgrzymki z ksi�mi palotynami do Rzymu w 2000 roku zacz�am razem ze wszystkimi odmawia� codzienny r�aniec. Potem jeszcze przez dwa miesi�ce po powrocie do Warszawy modli�am si� sama. Poci�ga� mnie medytacyjny charakter tej modlitwy.

O r�a�cu wiedzia�am niewiele, a to, co wiedzia�am, nie by�o zach�caj�ce, poniewa� kojarzy� mi si� z bezmy�lnym klepaniem w k�ko tego samego, a tak�e z dewocj�. Jednak od pierwszego razu, a zw�aszcza od czasu wspomnianej pielgrzymki do Rzymu, poczu�am niezwyk�� moc tej modlitwy. Zaskoczy�o mnie to i pr�bowa�am na w�asny u�ytek dociec, dlaczego dzia�a o wiele silniej ni� medytacja z tradycji wschodniej.

I oto do czego dosz�am. Najwa�niejsz� r�nic�, poza znacznie �atwiejszym wchodzeniem w stan wyciszenia, pozbywaniem si� nat�oku my�li, jest �wiadomo��, �e to, co rodzi si� w nas pod wp�ywem tej modlitwy, nie pochodzi z Pustki, kt�ra jest Wszystkim jak w zen, i nie jest te� ucieczk� samotnika do Samotnika, jak u Plotyna, ale jest odkrywaniem pe�nej s�odyczy osobowej relacji z Bogiem, odkrywaniem tego zdumiewaj�cego faktu, �e On nas kocha.

Kt�rego� dnia w listopadzie 2002 roku zosta�am poci�gni�ta do odmawiania r�a�ca podczas porannego spaceru w lesie, codziennie o wschodzie s�o�ca. Te trzy dodatkowe czynniki: cisza przyrody, witanie �wiat�a budz�cego si� dnia i rytm krok�w na�o�one na modlitw� r�a�cow� zdaj� mi si� zwielokrotnia� jego tajemnicze i cudowne dzia�anie. Co najdziwniejsze, taki tryb modlitwy nie zosta� przeze mnie wymy�lony, ale ukszta�towa� si� sam, stopniowo osi�gaj�c obecn� form� jakby przypadkiem, w spos�b niezamierzony. Teraz jest to pi�kne rozpocz�cie ka�dego dnia. Daje mi rado�� i energi� do dzia�ania. Przez ca�y dzie� chowam w sercu prze�ycia, kt�rych do�wiadczy�am o poranku.

Przed rozpocz�ciem r�a�ca zwracam si� do Boga, aby pom�g� mi w modlitwie. Nie wiem, co b�d� m�wi�. Wchodz� do lasu, patrz� w niebo i witam si�. Wyp�ywaj� ze mnie wypowiadane na g�os s�owa, kt�re mnie sam� zaskakuj� i cz�sto wzruszaj� do �ez. W tym momencie dochodzi czasem do nag�ego przeb�ysku zrozumienia, jakby do ods�oni�cia wa�nej tajemnicy dotycz�cej mojej sytuacji lub sensu czego�, czego dot�d nie rozumia�am. Jestem jakby otulona delikatnym ciep�em, niczym ptak ukryty w troskliwej d�oni.

Po raz pierwszy dozna�am tego wra�enia, kiedy w duszy pozazdro�ci�am Maryi jej g��bokiej wiary i tego, �e tak do ko�ca i bezwarunkowo zaufa�a, i kiedy wyrzek�am g�o�no: "Ja te� tak chc�. Nie umiem, ale chc�". Pomy�la�am, �e musz� by� konsekwentna. Powiedzia�am sobie: "Bez wzgl�du na to, co si� b�dzie dzia�o, powinnam zaufa�. Nie mam tyle m�dro�ci, co Ty, Bo�e, jestem jak �lepiec, wi�c czemu mia�abym chcie� spe�niania si� mojej woli? Przecie� nie znam wszystkich okoliczno�ci, sk�d mam wiedzie�, czy to, czego chc�, jest dobre? Je�li uznaj� Twoj� obecno�� i Twoj� niesko�czon� m�dro��, czemu mia�abym forsowa� swoje pomys�y? Przecie� to g�upie. Nie robi si� tak nawet wobec eksperta, na przyk�ad lekarza, a przecie� lekarz jest jak my wszyscy - omylnym, ograniczonym cz�owiekiem. Chc� si� wi�c podda�. Stawiam swoje male�kie, u�omne, niedoskona�e i a� �mieszne w swej znikomo�ci jestestwo do dyspozycji". - I tyle, wi�cej nic.

 
Nim zd��y�am to domy�le� do ko�ca, ogarn�a mnie ulga i b�ogo��, i rado��, i b�ysk nowego zrozumienia zwyk�ych rzeczy i s�yszanych od lat s��w. To naprawd� dziwne, jak nowe mog� si� okaza� s�owa, z pozoru od dawna znane i zrozumia�e.

Najwa�niejsze, co w nowy spos�b do mnie dotar�o, to poczucie, �e wszyscy ludzie s� tak naprawd� jednym. S� oddzieleni, ka�dy jest inny i wyj�tkowy, ale gdzie� ponad tym zr�nicowaniem stanowi� jedno��, ca�o�� i tylko jako jedno�� mog� w jaki� spos�b przenikn�� do tego innego �wiata, za kt�rym t�skni� od zawsze. Dlatego jest brakiem elementarnej m�dro�ci troska o siebie z zaniedbaniem interesu innych ludzi, przeciwko nim lub ich kosztem. Poniewa� jeste�my jednym, tak samo wa�ne jest dobro czyje�, jak i moje. Stawiaj�c siebie w centrum, pope�niam prymitywny b��d. Mog� si� ustrzec przed b��dem, je�li b�d� kierowa� si� prostym zaleceniem Dekalogu: "Kochaj bli�niego swego jak siebie samego" i Chrystusowym: "Aby�cie byli jedno". - Tylko tyle i a� tyle!

Od tego momentu ka�dy r�aniec jest dla mnie jakby ods�oni�ciem nowego fragmentu tych dw�ch prawd: o potrzebie ufno�ci w stosunku do Boga, Tego, kt�ry jest od nas niesko�czenie doskonalszy i kt�ry nas niesko�czenie kocha, i o naszej odpowiedzi na t� mi�o�� - jedynej pozytywnej odpowiedzi, jak� mo�emy da� - wynikaj�cej z tego, �e jeste�my jednym i tylko jako jedno spe�niamy zamys� Bo�y. T� odpowiedzi� jest pe�en mi�o�ci stosunek do innych.

Na mojej drodze zacz�o pojawia� si� mn�stwo ludzi i spraw, wobec kt�rych nie mog� przechodzi� oboj�tnie. Musz� podejmowa� decyzje - czy okaza� swoj� w�adz�, egoizm, l�k, agresj�, czy podej�� tak, jakbym to ja by�a na ich miejscu. My�li o tym, jak rozstrzyga� wa�ne sytuacje, cz�sto rodz� si� we mnie podczas r�a�ca. Czuj�, �e mog� je przyj��, bo s� przepe�nione ch�ci� czynienia dobra w najwy�szym mo�liwym dla mnie stopniu.

Mam uczucie, jakby wszech�wiat zacz�� ze mn� wsp�pracowa�; odpowiednie osoby i wydarzenia pojawiaj� si� w odpowiednim czasie i miejscu. Je�li co� zamierzonego nie udaje mi si�, przygl�dam si� temu, co si� pojawia, i staram si� dostosowa�. Cz�sto okazuje si�, �e jest to lepsze ni� m�j pierwotny zamys�. Wiem, �e tak nie musi by� zawsze, �e to jest wyj�tkowy okres w moim �yciu, �e mo�e mi jeszcze by� ci�ko, �e mog� mnie czeka� trudne pr�by. Prosz� tylko, bym nigdy nie przesta�a ufa� w Bo�e mi�osierdzie.

Mam siln� potrzeb� dzielenia si� tym, czym zosta�am obdarowana, chcia�abym nam�wi� wszystkich do modlitwy r�a�cowej i do tego, by zaufali Bogu. Chcia�abym wykrzykiwa�, �e On natychmiast na to odpowiada. Otwiera si� wtedy inny �wiat. Wszyscy maj� do niego dost�p. Wystarczy powiedzie�: "Ja chc�". 

Zastanawia�am si� nad pochodzeniem nazwy "r�aniec". Nie wiem, jaka jest jej etymologia, ale pomy�la�am, �e nazwa ta bierze si� po prostu od r�y, bo ta modlitwa jest jak obrywanie p�atk�w r�y. Ka�dy p�atek to jaka� moja egoistyczna lub pe�na pychy bariera. Gdy ona opada, opada r�wnie� jaka� zas�ona Wielkiej Tajemnicy. Gdzie� w �rodku, pod wszystkimi p�atkami kryje si�, by� mo�e, delikatne centrum - moje serce i zarazem serce Tajemnicy. R�aniec jest zrywaniem p�atk�w r�y, coraz g��bszym wnikaniem w Tajemnic�.

W czasie r�a�ca my�l przylega do ewangelicznych postaci i ewangelicznych tre�ci, bo s� one stale obecne w tle dzi�ki powtarzaniu s��w modlitwy i skierowaniu uwagi na tajemnice r�a�cowe. Pozostaj� one gdzie� w pod�wiadomo�ci, a potem w zwyk�ych sytuacjach zdarzaj�cych si� ka�dego dnia przebijaj� si� sw� tre�ci� przez pow�ok� codziennej egzystencji. Codzienno�� w naturalny spos�b zostaje na�o�ona na tre�ci tajemnic r�a�ca i zawsze okazuje si�, �e do kt�rej� z nich mo�na j� odnie�� i stara� si� rozstrzygn�� zgodnie z tym, czego naucza� Ten, kt�ry da� nam �ycie wieczne, Jezus Chrystus. A z drugiej strony, wydarzenia z naszego codziennego �ycia rozja�niaj� sens tajemnic r�a�ca, nadaj� im bardziej konkretne znaczenie.

Najbardziej lubi� czwartki, bo w czwartki rozwa�a si� tajemnice �wiat�a, za kt�re jestem niezwykle wdzi�czna Ojcu �wi�temu. Dla mnie najbardziej ��cz� si� one z tym, co mnie spotyka. Wezwanie do nawracania si� i wierzenia w Ewangeli� jest ogromnym zobowi�zaniem i stale mam je w uszach. Natomiast najwi�cej zawdzi�czam pi�tej tajemnicy �wiat�a - tajemnicy ustanowienia Eucharystii. W�a�nie dzi�ki niej wci�� na nowo konfrontuj� si� z moj� sytuacj� w Ko�ciele, sytuacj� osoby niemog�cej przyst�powa� do Komunii, i doznaj� r�norakich pociesze�.

Z niejakim zawstydzeniem opisuj� te moje prze�ycia, poniewa� dziwi mnie ci�gle, �e s� mi dane. Mam nieodparte uczucie, �e mi si� �adn� miar� nie nale��. Stale mam przed oczyma swoje grzechy, z kt�rych nie umiem znale�� wyj�cia i za kt�re, pe�na bezradno�ci, za ka�dym razem przepraszam.

Kiedy my�l� o �yj�cym we mnie dziedzictwie tylu przodk�w, o wszystkich napotkanych ludziach, zdarzeniach, splotach okoliczno�ci, kt�re doprowadzi�y mnie do r�a�ca, do oczu nap�ywaj� mi �zy wzruszenia i wdzi�czno�ci w stosunku do ca�ego �wiata i staram si�, na ile si� starcza, te dary odwzajemnia�. A jaki wstyd, kiedy to si� nie udaje! Kiedy poniesie mnie gniew, zniecierpliwienie, egoizm, pycha, kiedy zabraknie mi delikatno�ci!

Jestem osob� aktywnie dzia�aj�c� w �wiecie. Mam �cis�e wykszta�cenie w nowoczesnej dziedzinie wiedzy, od kilkunastu lat prowadz� spor� firm�, kt�r� stworzy�am od pocz�tku, mam rodzin�, uprawiam sporty, podj�am studia filozoficzne, cz�sto podr�uj�. Wspominam o tym dlatego, �eby by�o jasne, �e r�aniec nie jest dla mnie form� ucieczki od �ycia. Jest natomiast wyj�ciem poza bezsens egzystencji skupionej na w�asnym "ja", na tym "ja", kt�re nawet poszerzone o rodzin� lub nar�d pozostaje zamkni�ciem.

Tre�ci r�a�ca, a poprzez nie tre�ci Ewangelii, konstytuuj� o� moich my�li dzi�ki temu, �e mam je przed oczyma codziennie. One przenikaj� moj� codzienn� aktywno��, czego rezultatem jest znacznie sprawniejsze i bardziej zdecydowane dzia�anie, jakby szybsze obracanie talentami.

�adne s�ow...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin