Mahabharata 7.odt

(30 KB) Pobierz

 

Drugi uczeń Ajody-Dhaumji nazywał się Upamanju.  Dhaumja nakazał mu: „Idź, Upamanju, moje dziecko, zająć się krowami”. Ten, zgodnie z rozkazem nauczyciela, poszedł doglądać krów. Mając na nie oko przez cały dzień, powrócił wieczorem do domu nauczyciela i stanąwszy przed nim, pozdrowił go z szacunkiem. Nauczyciel, widząc w jaki dobrym stanie jest jego ciało, spytał: „Upamanju, moje dziecko, z czego się utrzymujesz? Jesteś niezmiernie pulchny.” Uczeń odparł: „Proszę pana, utrzymuję się, żebrząc.” Na to nauczyciel rzekł: „Nie powinieneś używać tego, co uzyskujesz dzięki datkom, bez ofiarowania tego mnie.” Upamanju, usłyszawszy to, odszedł. Pozyskawszy zaś datki, ofiarował je swemu nauczycielowi. Ten zaś wszystkie je zabrał. Potraktowany w ten sposób Upamanju odszedł, aby zająć się krowami. Doglądawszy ich przez cały dzień, powrócił wieczorem do siedziby nauczyciela. Stanął przed nim i pozdrowił go z szacunkiem. Nauczyciel, widząc, że nadal jego ciało jest w dobrym stanie, powiedział mu: „Upamanju, moje dziecko, zabieram wszystko co zdobywasz przez żebranie, nie zostawiając Ci nic. Jak więc udaje Ci się obecnie podtrzymać [na siłach]?” Upamanju rzekł nauczycielowi: „Proszę pana, przekazawszy Ci wszystko, co zdobywam dzięki datkom, idę na żebranie po raz drugo, żeby utrzymać siebie”. Na to nauczyciel odparł: „To nie jest sposób, w jaki powinieneś słuchać swego nauczyciela. Postępując w ten sposób umniejszasz utrzymanie tych, co żyją z żebrania. Prawdziwie, utrzymując się w ten sposób, udowodniłeś, że jesteś pożądliwy”. Upamanju, zgodziwszy się ze wszystkim, co powiedział nauczyciel, odszedł, by zająć się bydłem. Dopilnował go przez cały dzień, a następnie powrócił do domu nauczyciela. Stanął przed tym ostatnim i pozdrowił go z szacunkiem. Nauczyciel zaś, widząc, że wciąż jest tłusty, ponownie rzekł do niego: „Upamanju, moje dziecko, zabieram od Ciebie wszystko co pozyskasz przez żebranie, a Ty nie idziesz [już] żebrać po raz drugi; mimo to jesteś w zdrowym stanie. Jak podtrzymujesz się?” Zapytany w ten sposób Upamanju odpowiedział: „Proszę pana, teraz żyję na mleku tych krów.” Nauczyciel rzekł mu na to: „Nie jest rzeczą słuszną, że przywłaszczasz to mleko, nie uzyskawszy wpierw mojej zgody”. Upamanju, uznawszy, że uwagi te są sprawiedliwe, odszedł aby zająć się bydłem. Kiedy powrócił do siedziby nauczyciela, stanął przed nim i pozdrowił go jak zwykle. Ten zaś, widząc iż nadal jest tłusty, powiedział: „Upamanju, moje dziecko, nie jesz już tego co zyskasz z datków, ani nie chodzisz żebrać ponownie; nie pijesz nawet mleka. Jednak jesteś tłusty. Przy pomocy czego potrafisz teraz żyć?” Upamanju odparł: „Proszę pana, piję  pianę [mleczną], którą rozpryskują  cielęta, kiedy ssą cycki matek”. Nauczyciel rzekł: 'Przypuszczam, że te hojne cielęta, rozpryskują duże ilości piany z powodu współczucia dla Ciebie. Czy będziesz przeszkadzał im w spożywaniu pełnego posiłku, przez takie postępowanie jak opisałeś? Wiedz, że picie piany przez Ciebie jest bezprawne.” Upamanju, uznawszy to, odszedł żeby zająć się bydłem.  I powściągnięty przez swego nauczyciela, nie żywił się datkami, ani nie jadł nic innego; nie pił mleka, ani nie kosztował piany!

              I pewnego dnia, kiedy był w lesie, zjadł, dręczony głodem, liście Arki (łac. Asclepias gigantea). Ostre, zjadliwe, surowe i słone właściwości tych liści dotknęły jego wzrok. Oślepł.  A kiedy czołgał się tu i tam, wpadł do pewnego dołu. Gdy nie wracał do domu owego dnia, choć słońce tonęło już za szczytami gór zachodnich, nauczyciel rzucił spostrzeżenie uczniom, że Upamanju jeszcze nie przyszedł. Ci zaś powiedzieli mu, że poszedł z bydłem.

Wówczas nauczyciel rzekł:  „Upamanju jest powstrzymany przeze mnie przed używaniem czegokolwiek i dlatego nie wraca do domu, aż stanie się późno. Chodźmy go poszukać”.  To powiedziawszy, wyruszył z uczniami do lasu i zaczął wołać: „Hej,Upamanju, gdzie jesteś?” A Upamanju, usłyszawszy głos nauczyciela, rzucił głośno w odpowiedzi: „Jestem tu, na dnie jakiejś studni.”  Nauczyciel spytał, skąd się tam wziął. Upamanju odparł: „Zjadłem liście Arki i oślepłem, dlatego wpadłem do tej studni.” Na to nauczyciel rzekł mu: „Wysławiaj bliźniaczych Aświnów, wspólnych lekarzy Bóstw, a  przywrócą Ci wzrok”. Upamanju, pokierowany w ten sposób przez swego nauczyciela, zaczął wychwalać bliźniaczych Aświnów słowami Rig Wedy.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin