Upaniszady.doc

(182 KB) Pobierz
Upaniszady



UPANISZADY

Przekład Stanisław Franciszek Michalski

Wydawnictwo Ultima Thule, Warszawa, Kraków 1913

fragmenty

CZHANDOGJA

Z KSIĘGI PIĄTEJ

ROZDZIAŁ 1

6. Pewnego razu spierały się tchnienia życiowe o pierwszeństwo: "Ja jestem najpierwsze - mówiły - nie, ja jestem najpierwsze".

7. Poszły wiec te tchnienia życiowe do ojca Pradżapata i rzekły: "Które z nas, o wzniosły, jest najpierwsze?" Pradżapati tak im odrzekł: "Po którego odejściu ciało najgorzej się czuje - to z was najpierwsze".

8. Wówczas mowa wyszła z ciała, bawiła rok cały daleko, a wróciwszy, zapytała: "Jak mogłyście były żyć beze mnie?" - "Jakoby nieme - odrzekły - nie mówiąc, lecz oddychając oddechem, patrząc okiem, słuchając uchem, myśląc organem myślowym". Wtedy mowa weszła na powrót w ciało.

9. Wówczas wzrok wyszedł z ciała, bawił rok cały daleko, a wróciwszy, zapytał: "Jak mogłyście były żyć beze mnie?" - "Jakoby ślepe - odrzekły - nie widząc, lecz oddychając oddechem, mówiąc mową, słuchając uchem, myśląc organem myślowym". Wtedy wzrok wszedł na powrót w ciało.

10. Wówczas słuch wyszedł z ciała, bawił rok cały daleko, a wróciwszy, zapytał: "Jak mogłyście były żyć beze mnie?" - "Jakoby głuche - odrzekły - nie słysząc, lecz oddychając oddechem, mówiąc mową, patrząc okiem, myśląc organem myślowym". Wtedy słuch wszedł na powrót w ciało.

11. Wówczas organ myślowy wyszedł z ciała, bawił rok cały daleko, a wróciwszy, zapytał: "Jak mogłyście były żyć beze mnie?" - "Jakoby głupie - odrzekły - bez rozumu, lecz oddychając oddechem, mówiąc mową, patrząc okiem, słuchając uchem". Wtedy organ myślowy wszedł na powrót w ciało.

12. Wówczas oddech, chcąc wyjść, pociągnął za sobą inne tchnienia życiowe, niczym rumak szlachetny, co, kiedy się wyrwie, ciągnie za sobą pęta i kołki. A wtedy przyszły wszystkie tchnienia do oddechu i rzekły: "Bądź najpierwszym, czcigodny! Jesteś z nas najlepszym! Nie odchodź!"

13. Wówczas mowa rzekła do niego: "W co ja jestem bogata, w to i ty jesteś bogaty". I wzrok rzekł do niego: "Czego ja jestem oparciem, tego i ty jesteś oparciem".

14. I słuch rzekł do niego: "Czego ja jestem osiągnięciem, tego i ty jesteś osiągnięciem. Wreszcie organ myślowy rzekł: "Czego ja jestem siedzibą, tego i ty jesteś siedzibą".

Nie nazywają więc ich ani mową, ani oczami, ani uszami, ani organem myślowym. Nazywają je tchnieniami życiowymi, ponieważ wszystkie one są oddechem.

Z KSIĘGI SZÓSTEJ

ROZDZIAŁ 1

1. Śwetaketu był synem Aruniego. I oto ojciec tak przemówił do niego: Śwetaketu, stań się uczniem bramińskim! Nikt jeszcze, bowiem, z naszej rodziny nie obywał się bez nauki, mój miły, jakoby zwykły ciura bramiński.

2. Poszedł więc do nauki w dwunastym roku życia, a w dwudziestym czwartym poznał wszystkie Wedy. Wrócił dumny, uważający się mędrca, nadęty.

3. I oto ojciec tak przemówił do niego: Śwetaketu! ponieważ, mój miły, jesteś dumny, uważający się za mędrca, nadęty, zapewne więc dobrze wypytałeś się o naukę, z pomocą której nieusłyszane staje się słyszanym, niepomyślane pomyślanym, niepoznane poznanym?

4. Jakaż to nauka, o wzniosły? - Taka, mój miły, jako gdy z pomocą jednej grudki glinianej wszystko, co jest z gliny, rozpoznać można. Słowem jest wszelka przemiana, nazwą jedynie - naprawdę to tylko glina.

5. Taka, mój miły, jako gdy z pomocą jednej blaszki miedzianej wszystko, co z miedzi rozpoznać można. Słowem jest wszelka przemiana, nazwą jedynie - naprawdę to tylko miedź.

6. Taka, mój miły, jako gdy z pomocą małych nożyczek wszystko, co z żelaza, rozpoznać można. Słowem jest wszelka przemiana, nazwą jedynie - naprawdę to tylko żelazo. Taka to, miły mój, jest nauka.

7. Zapewne moi czcigodni nauczyciele nie wiedzieli tego, gdyby wiedzieli, dlaczegoż by mnie nie nauczyli? Ale ty, czcigodny, powiesz mi to! - Niechaj tak będzie, o miły!

ROZDZIAŁ 9

1. Kiedy, mój miły, pszczoły miód czynią, zbierają soki z najrozmaitszych drzew i łączą wszystek sok w jedno.

2. I jako soki te nie wykazują żadnej różnicy, czy z tego drzewa są, czy z innego, podobnie, o miły, wszystkie te stworzenia w byt wstąpiwszy nie wiedzą wcale, iż w byt wstąpiły.

3. I czymkolwiek by tu były - tygrysami czy lwami, wilkami, dzikami, czy robakami, motylami, bykami, czy komarami - tym samym będą.

4. I to właśnie, to, co najlotniejsze, to rdzeniem jest wszechświata - to rzeczywistość, to Atman, TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu! - Dalej jeszcze, czcigodny, nauczaj mnie! - Niechaj tak będzie, mój miły, odpowiedział.

ROZDZIAŁ 10

1. Rzeki te, mój drogi, płyną na wschodzie w poranny nieboskłon, na zachodzie w wieczorny. Od morza do morza idą i stają się morzem. I jako one teraz nie wiedzą, czy są tą, czy inną rzeką,

2. podobnie, o drogi, wszystkie te stworzenia z bytu wyszedłszy, nie wiedzą, iż z bytu wyszły. I czymkolwiek by tu były - tygrysami czy lwami, wilkami, dzikami czy robakami, motylami, bąkami czy komarami - tym samym będą.

3. I to, właśnie, to, co najlotniejsze, to rdzeniem jest wszechświata - to rzeczywistość, to Atman, TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu! - Dalej jeszcze, czcigodny, nauczaj mnie! - Niechaj tak będzie, mój miły, odpowiedział.

ROZDZIAŁ 11

1. Jeżeli ktokolwiek, o drogi, zatnie korzeń tego wielkiego drzewa, wypuści ono sok, bo żyje. Jeżeli kto zatnie je pośrodku, wypuści ono sok, bo żyje. Jeżeli kto zatnie wierzchołek jego, wypuści i wtedy sok, bo żyje. Na wskroś przeniknięte żywym Atmanem, stoi radosne, wezbrawszy sokami.

2. Jeśli jednak życie opuści jedną gałązkę tego drzewa, gałązka ta schnie. Jeśli drugą opuści, i ta schnie, jeśli trzecią opuści, i ta schnie. I jeśli całe drzewo opuści, całe drzewo uschnie. I to wiedz, o drogi, tak mówił dalej do niego:

3. To, co pozbawione życia, umiera. Życie jednak nie umiera. I to, właśnie, to, co najlotniejsze, to rdzeniem jest wszechświata - to rzeczywistość, to Atman, TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu! - Dalej jeszcze, czcigodny, nauczaj mnie! - Niechaj tak będzie, mój miły, odpowiedział.

ROZDZIAŁ 12

1. Przynieś mi owoc figowego drzewa. - Oto jest, czcigodny. - Przetnij go. - Już przecięty, czcigodny. - Co widzisz w nim? - Jakoby drobne ziarenka, czcigodny. - Przetnij znowu jedno z nich. - Przecięte, czcigodny. - Co widzisz w nim? - Nic, czcigodny.

2. Wówczas rzekł do niego: Z tego najdrobniejszego, o miły, którego nie widzisz, z tego nieuchwytnego, o drogi, powstało to wielkie drzewo figowe.

3. Wierz mi, o drogi, że to właśnie - to, co najlotniejsze, to rdzeniem jest wszechświata, to rzeczywistość, to Atman, TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu! - Dalej jeszcze, czcigodny, nauczaj mnie! - Niechaj tak będzie, mój miły, odpowiedział.

ROZDZIAŁ 13

1. Włóż oto tą sól do wody i jutro rano przyjdź do mnie. Ten uczynił to, a ojciec rzekł: Przynieś mi sól, którąś włożył wieczorem do wody. - Ten szukał jej, lecz nie znalazł, gdyż całkiem się rozpuściła.

2. Skosztuj tej wody z jednej strony, jakiż ma smak? - Słony. - Skosztuj ze środka, jakiż ma smak? - Słony. - Skosztuj z innej strony, jakiż ma smak? - Słony. - Porzuć to i siądź koło mnie. I ten uczynił tak.

- Zawsze to się dzieje, powiedział. - Podobnie, o miły, nie widzisz tu wcale bytu, a jednak on jest.

3. I to właśnie, to, co najlotniejsze, to rdzeniem jest wszechświata - to rzeczywistość, to Atman, TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu. - Dalej jeszcze czcigodny, nauczaj mnie! - Niechaj tak będzie, mój miły, odpowiedział.

ROZDZIAŁ 14

1. Jako, gdy kto, o miły, wyprowadzi człowieka z zawiązanymi oczyma z kraju Gandharów i wypuści zdała od siedzib ludzkich, a ten błąkać się będzie na wschód, na północ, na południe, na zachód, przywiedziony był bowiem z zawiązanymi oczyma, wypuszczony z zawiązanymi, -

2. lecz gdy mu zdejmą przepaskę z oczu i powiedzą: "W tamtej stronie mieszkają Gandharowie, w tę stronę masz iść", - wówczas, wypytując się od wsi do wsi, nauczony, rozumiejący, dochodzi do kraju Gandharów - podobnie człowiek, co znalazł tu nauczyciela, wie, iż dotąd tylko tym światem ogarnięty będzie, dopóki się nie oswobodzi, poczym odejdzie stąd.

3. I to właśnie, to, co najlotniejsze, to rdzeniem jest wszechświata - to rzeczywistość, to Atman, TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu! - Dalej jeszcze, czcigodny nauczaj mnie! - Niechaj tak będzie, mój miły, odpowiedział.

ROZDZIAŁ 15

1. Wokół chorego człowieka siedzą krewni i pytają: "Czy poznajesz nas, czy poznajesz?" - I dopóki mowa jego nie weszła w myśl, myśl w oddech, oddech w żar, żar w najwyższe bóstwo, dopóty poznaje.

2. Lecz kiedy mowa jego wejdzie w myśl, myśl w oddech, oddech w żar, żar w najwyższe bóstwo, wtedy już poznać nie może.

3. I to właśnie, to, co najlotniejsze, to rdzeniem jest wszechświata, - to rzeczywistość, to Atman, TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu! - Dalej jeszcze czcigodny, nauczaj mnie! - Niechaj tak będzie, mój miły, odpowiedział.

Z KSIĘGI ÓSMEJ

ROZDZIAŁ 7

1. "Atmana, który wszelki grzech od siebie odtrącił, nie starzejącego się, wolnego od śmierci, od cierpienia, swobodnego od pragnienia i głodu, którego pożądanie jest prawdziwe, postanowienie prawdziwe - należy szukać, dążyć należy, aby go poznać. Osiąga ten wszystkie światy, wszystkie pożądania, kto Atmana tego znajdzie i rozpozna" - tak mówił Pradżapati.

2. Usłyszeli to bogowie oraz demony. I rzekli: Szukajmy tego Atmana! Znalazłszy go, osiągnąć można wszystkie światy, wszystkie pragnienia... Wyruszył wówczas Indra od bogów, Wiroczana od demonów. Z drewnem płonącym w ręku, nie wiedząc wzajemnie o sobie, przybyli do Pradżapatiego.

3. I mieszkali u niego przez trzydzieści dwa lata, jako uczniowie bramińscy. Aż rzekł do nich Pradżapati: Czego żądacie, iżeście tak długo tu przebywali? Ci odpowiedzieli: "Atmana, który wszelki grzech od siebie odtrącił, nie starzejącego się, wolnego od śmierci, od cierpienia, swobodnego od pragnienia i głodu, którego pożądanie jest prawdziwe, postanowienie prawdziwe - należy szukać, dążyć należy, aby go poznać. Osiąga ten wszystkie światy, wszystkie pożądania, kto Atmana tego znajdzie i rozpozna". - Oto są słowa dostojnego, które nam oznajmiono. Jego szukając, przebywaliśmy tu.

4. Wówczas Pradżapati rzekł do nich: Istota, którą widać w oku to Atman. - I mówił dalej: To nieśmiertelność, to bezpieczeństwo, to Brahman. - Cóż to jednak za istota, dostojny, którą widać w wodzie lub zwierciadle? - Jedna tylko istota widoczna jest w tych wszystkich miejscach, odrzekł.

ROZDZIAŁ 8

1. Przyjrzyjcie się swemu Atmanowi w naczyniu z wodą i czego w niej z was nie spostrzeżecie, powiedzcie mi! Ci poczęli patrzeć w naczynie z wodą. Wówczas rzeki do nich Pradżapati: Co widzicie? - Obydwaj odparli: Widzimy całego naszego Atmana, dostojny, jako odbicie, - nawet włosy, nawet paznokcie.

2. Odrzekł im wtedy Pradżapati: Przystrójcie się ładnie, włóżcie piękną odzież, ozdoby i przyjrzyjcie się w naczyniu z wodą. Obydwaj przystroili się ładnie, włożyli piękną odzież, ozdoby i poczęli przyglądać się w naczyniu z wodą. - Wówczas rzekł do nich Pradżapati: Co widzicie?

3. Odparli: Jako tu, dostojny, stoimy ładnie przystrojeni, w nowej odzieży, w ozdobach, podobnie ci dwaj, dostojny, stoją tam ładnie przystrojeni, w pięknej odzieży, w ozdobach! - To jest Atman - odpowiedział - to nieśmiertelność, to bezpieczeństwo, to Brahman! Wówczas oni, spokojni na sercu, odeszli.

4. Pradżapati skierował wzrok za niemi i rzekł: - Nie osiągnąwszy Atmana, nie znalazłszy go, odchodzą. I ktokolwiek bądź - bogowie czy demony - będzie wyznawał ten upaniszad, zginie. Wiroczana zaś, spokojny na sercu, udał się do demonów i wygłosił następujący upaniszad: Swe ciało należy tu radować, ciału należy tu służyć! Kto ciało swe raduje, kto ciału tu służy, ten osiąga obydwa światy, ten i tamten.

5. Dlatego też jeszcze dziś mówią o tym, kto nie daje darów, nie składa ofiar, nie jest wierzący - "O, to demon!" Jest to bowiem upaniszad demonów. Ciało zmarłego ubierają oni w świecidełka, w materie, w klejnoty. Wydaje się im, iż przez to zdobędą drugi świat!

ROZDZIAŁ 9

1. Indra zaś, zanim przybył do bogów, dojrzał następujące niebezpieczeństwo: Gdy ciało to jest ładnie przystrojone, On również jest przystrojony, gdy ciało ma piękną odzież, On ma również, gdy ciało posiada ozdoby, On je również posiada, podobnie, gdy ciało jest ślepe, On jest ślepy, gdy chrome, On również chromy, gdy okaleczone i On okaleczony. A gdy ciało to całkiem już ginie, On również ginie. Nie widzę tu nic radosnego.

2. I z płonącym drewnem w ręku wrócił na powrót. Pradżapati rzekł wówczas do niego: Maghawanie, odszedłeś przecież z Wiroczaną spokojny sercem, czego pragniesz, żeś wrócił na powrót? - Ten odparł mu: Gdy ciało to, dostojny, jest ładnie przystrojone, On również jest przystrojony, gdy ciało ma piękną odzież, On ma ją również, gdy ciało posiada ozdoby, On je również posiada, podobnie, gdy ciało jest ślepe, On jest ślepy, gdy chrome, On również chromy, gdy okaleczone i On okaleczony. A gdy ciało to całkiem już ginie, On również ginie. Nie widzę tu nic radosnego.

3. - Tak jest istotnie, Ktaghawanie - odparł. Lecz ja ci to lepiej wyjaśnię, mieszkaj u mnie jeszcze drugie trzydzieści dwa lata. - I ten zamieszkał drugie trzydzieści dwa lata. Wtedy Pradżapati rzekł do niego:

ROZDZIAŁ 10

1. Ten, który podczas snu radosny wędruje, to Atman - mówił, - to nieśmiertelność, to bezpieczeństwo, to Brahman. Wówczas on, spokojny sercem, odszedł. Zanim jednak przybył do bogów, dojrzał następujące niebezpieczeństwo: Chociaż On nie jest ślepy, gdy to ciało ślepe, choć nie chromy, gdy ciało chrome, chociaż nie cierpi przez ciała cierpienie,

2. nie jest zabity, gdy ono zabite, nie jest chromy, gdy ono chromać pocznie, - a jednak jakoby go zabijają, jakoby uciskają, jakoby dowiadywał się smutnych rzeczy, nawet jakoby płakał! Nie widzę tu nic radosnego.

3. I z płonącym drewnem w ręku wrócił na powrót. Pradżapati rzekł wówczas do niego: Maghawanie, odszedłeś przecież spokojny sercem, czego pragnąc, wróciłeś na powrót? - Odparł mu: Chociaż On nie jest ślepy, gdy to ciało ślepe, choć nie chromy, gdy ciało chrome, chociaż nie cierpi przez cierpienie ciała,

4. nie jest zabity, gdy ono zabite, nie jest chromy, gdy ono chromać pocznie, - a jednak jakoby go zabijają, jakoby uciskają, jakoby dowiadywał się smutnych rzeczy, nawet jakoby płakał. Nie widzę tu nic radosnego.

- Tak jest istotnie, Maghawanie, odpowiedział. Lecz ja ci to lepiej wyjaśnię, mieszkaj u mnie jeszcze trzydzieści dwa lata. I ten zamieszkał znowu przez trzydzieści dwa lata. Wtedy Pradżapati rzekł do niego:

ROZDZIAŁ 11

1. Gdy sen następuje, całkowity zupełny spokój, bez marzeń, - to Atman - mówił - to nieśmiertelność, to bezpieczeństwo, to Brahman! - Wówczas on, spokojny sercem, odszedł. Zanim jednak przybył do bogów, dojrzał następujące niebezpieczeństwo: Przecież wtedy nie można poznać samego siebie, nie można rzec: "to ja jestem", ani poznać wszystkich tych stworzeń. Idzie się wprost na zatratę. Nie widzę tu nic radosnego!

2. I z płonącym drewnem w ręku wrócił na powrót. A Pradżapati rzekł do niego: Maghawanie, odszedłeś przecież spokojny sercem, czego pragniesz, żeś wrócił na powrót? Odparł mu: Przecież, dostojny, wtedy nie można poznać wcale samego siebie, nie można rzec: "to ja jestem", ani poznać wszystkich tych stworzeń. Idzie się wprost na zatratę! Nie widzę tu nic radosnego.

3. - Tak jest w istocie, Maghawanie, odpowiedział. Lecz ja ci to lepiej wyjaśnię, nie inaczej jednak, jak pod tym warunkiem: Mieszkaj u mnie jeszcze pięć lat. I ten zamieszkał znowu przez pięć lat. Czyni to razem sto jeden. - Dlatego też mówią: Sto jeden lat mieszkał Maghawan jako uczeń bramiński u Pradżapatiego. A wtedy Pradżapati rzekł do niego;

ROZDZIAŁ 12

1. Maghawanie! Śmiertelne jest to ciało przez śmierć opanowane. Jest ono siedzibą bezcielesnego, nieśmiertelnego Atmana. Kto ciało posiada, bywa opanowany przez cierpienie i radość. Kto ciało posiada, nie może się obronić od cierpienia i radości. Radość i cierpienie nie plami jednak tego, kto jest bez ciała.

2. Wicher jest bez ciała. Chmura, błyskawica, piorun - również nie mają ciała. Jako one podnoszą się z tej przestrzeni, łączą się z najwyższym światłem i przez to zjawiają się w swym własnym kształcie,

3. podobnie ten zupełny spoczynek, podnosi się z tego ciała, łączy się z najwyższym światłem i zjawia się we własnym kształcie. Jest to najwyższy duch, który tam wędruje - jedząc, bawiąc się, rozkoszując, czy to kobietami, czy wozami, czy przyjaciółmi, nie pamiętając o swej reszcie - o tym ciele. Jako wół zaprzężony bywa do wozu, podobnie dech zaprzężony jest do tego ciała.

4. Kiedy oko kieruje się ku przestrzeni, w oku jest duch wówczas; oko służy tylko do patrzenia. Ten, który wie, iż chce wąchać - to Atman. Nos służy tylko do wąchania. Ten, który wie, iż chce mówić - to Atman. Głos służy tylko do mówienia. Ten, który wie, iż chce słyszeć - to Atman. Ucho służy tylko do słuchania.

5. Ten, który wie, iż chce myśleć - to Atman. Rozum to tylko jego boskie oko. Z pomocą tego boskiego oka, z pomocą rozumu, spogląda on na rozkosze i cieszy się z nich.

6. Jego czczą ci bogowie w świecie Brahmy jako Atmana. Dlatego osiągnęli oni wszystkie światy, wszystkie rozkosze. Osiągnie ten wszystkie światy, wszystkie rozkosze, kto Atmana tego znajdzie i rozpozna. - Tak rzeki Pradżapati, tak rzekł Pradżapati.

ROZDZIAŁ 13

1. Z ciemni wchodzę w jaskrawość, z jaskrawości w ciemnię. Jak koń, co, liniejąc, włosy swe odrzuca, tak ja odrzucam zło od siebie - oswobadzam się, jakby księżyc z paszczęki Rahu - odrzucam nieprzygotowane ciało i z przygotowanym Atmanem idę w świat Brahmana, idę w świat Brahmana.

 

KENA

ROZDZIAŁ 1

1. "Przez kogo pchnięta biegnie myśl-wysłanka?

Kto najpierw oddech zaprzągł, aby leciał?

I kto wysyła mowę, którą mówią?

Jakiż to Bóg, co zaprzągł oko, ucho?"

2. Co słuchu słuchem jest i myślą jest myślenia,

I mowy mową co - to tchnieniem jest oddechu,

I okiem oka to. - Mędrzec odpycha zmysły,

I, schodząc z tego świata, idzie w nieśmiertelność,

3. "Tam nie dosięgnie nawet oko,

Nie dojdzie tam ni myśl, ni mowa,

Nie znamy jego, nie poznamy

Choćby najwięcej nas uczyli!

On co innego jest, niż wiedza,

I co innego, niż niewiedza, -

Słyszymy to od mędrców dawnych,

Którzy nas o nim nauczali".

4. Co się przez mowę wyrzec nie da,

Przez co się sama mowa zjawia -

Ty wiedz, - że właśnie to jest Brahman,

A nie to, co tu wszyscy czczą.

5. Co się przez myśl pomyśleć nie da,

Przez co jest sama myśl myślana -

Ty wiedz - że właśnie to jest Brahman,

A nie to, co tu wszyscy czczą.

6. Co się przez oko ujrzeć nie da,

A przez co samo oko widzi -

Ty wiedz - że właśnie to jest Brahman,

A nie to, co tu wszyscy czczą.

7. Co się przez słuch usłyszeć nie da,

Przez co się staje słuch słyszanym -

Ty wiedz - że właśnie to jest Brahman.

A nie to, co tu wszyscy czczą.

8. To, co przez oddech nie oddycha,

A przez co dech oddechem jest -

Ty wiedz - że właśnie to jest Brahman,

A nie to, co tu wszyscy czczą.

ROZDZIAŁ 2

9. Lecz jeżeli mniemasz, że znasz go teraz dobrze, niczym jest to. Znasz jedynie zjawę Brahmana - co jest w tobie z niego, co jest z niego wśród bogów. Należy więc, abyś badał dalej jeszcze.

"Ja myślę, że znam go!

10. Nie mniemam wcale, że wiem dobrze,

Lecz nie wiem także, że ja nie wiem,

Ten z nas, kto wie coś, ten już wie,

I nie wie wcale, że nic nie wie.

11. Kto go nie poznał, ten go poznał,

A kto go poznał, ten go nie zna, -

Przez poznających nie poznany,

Poznany przez nie poznających!

12. Zbudzony pozna go i pojmie,

Zdobędzie nadto nieśmiertelność,

Siłę pozyska przez Atmana,

Przez wiedzę o nim - nieśmiertelność.

13. Kto go tu znalazł, ten osiągnie prawdę,

Kto go nie znalazł, osiągnie zatratę,

Mędrcy go widzą we wszystkich stworzeniach,

I, schodząc z tego świata, idą w nieśmiertelność.

ROZDZIAŁ 3

14. Brahman wywalczył raz zwycięstwo dla bogów. Z tego zwycięstwa Brahmana chełpili się bogowie, myśląc: Nasze jest to zwycięstwo, nasza jest ta chwała.

15. A Brahman, gdy to rozpoznał, wyjawił się im. Ci jednak nie poznali go. - "Cóż to za duch?" mówili do siebie.

16. I rzekli tak do Agni: Rozpoznaj, znawco istot, co to za duch! - Niechaj tak będzie, odpowiedział.

17. I pobiegł ku niemu, a Brahman rzekł doń: Kto jesteś? - Jestem Agni - odpowiedział - jestem znawca istot.

18. - Jeśli nim jesteś, jakaż twoja moc? - Mogę spalić wszystko, co tylko jest na ziemi.

19. Położył wówczas przed nim źdźbło słomy i rzekł: Spal to. Agni rzucił się na nie z całą mocą, ale nie mógł spalić. Powrócił więc i rzekł: Nie mogłem rozpoznać, co to za duch.

20. Wówczas rzekli do Waju: Rozpoznaj, o Waju, co to za duch. - Niechaj tak będzie, odpowiedział.

21. I pobiegł ku niemu, a Brahman rzekł doń: Kto jesteś? - Jestem Waju - odpowiedział - jestem Matariśwan.

22. - Jeśli nim jesteś, jakaż twoja moc? - Mogę wszystko porwać, co tylko jest na ziemi.

23. Położył wówczas przed nim źdźbło słomy i rzekł: Porwij to. Waju rzucił się na nie z całą mocą, ale nie mógł porwać. Powrócił więc i rzekł: Nie mogłem rozpoznać, co to za duch.

24. Wówczas rzekli do Indry: Maghawanie, rozpoznaj ty, co to za duch! - Niechaj tak będzie, odpowiedział i pobiegł ku niemu. Ten jednak ukrył się przed nim.

25. Indra zaś na tym samym miejscu spotkał kobietę nadzwyczajnej piękności, Urnę, córkę Himawanta i rzekł do niej: Co to za duch?

ROZDZIAŁ 4

26. To jest Brahman - odpowiedziała, - ze zwycięstwa tego Brahmana wy się chełpicie. Wtedy dopiero rozpoznał, że to był Brahman.

27. I dlatego też bogowie ci: Agni, Waju oraz Indra są jakoby wyniesieni nad innych bogów, albowiem zbliżyli się do niego najbardziej i poznali go najpierwsi jako Brahmana.

28. I dlatego Indra jest wyniesiony, jakoby nad innych bogów, albowiem zbliżył się do niego najbardziej i poznał go najpierwszy jako Brahmana.

29. O tym taka jeszcze nauka: to w błyskawicy, co błyska, przed czym z krzykiem aaa zamyka się oczy, to właśnie, ten krzyk aaa - to boskość jego.

30. A teraz o duszy: to, co jakby przychodzi do ducha i przez co w każdym momencie rodzi się wspomnienie o czymś, - ten właśnie przejaw - to on.

31. Imię jego jest: "Tęsknota ku niemu". I tę "Tęsknotę ku niemu" należy czcić. Kto o tym wie w ten sposób, ku temu tęsknią wszystkie istnienia.

32. A jeśli kto rzecze: Powiedz mi upaniszad - odrzeknijmy: Powiedzieliśmy ci już upaniszad - wiedzę tajemną o Brahmanie. -

33. Pokuta, powściągnięcie się i czyn - oto jej podstawy. Częściami jej są Wedy, prawda - oparciem.

34. Kto ją poznał i odpycha zło, ten stoi mocno w przestworach nieba - nieskończonych, niezwyciężonych, - ten stoi mocno.

KATHAKA

KSIĘGA PIERWSZA

GAŁĄZKA 1

1. Wadżaśrawasa rozdał z własnej woli całe swe bogactwo. Miał on syna imieniem Nacziketas.

2. W tego, gdy wyprowadzano krowy dla braminów, wstąpiła wiara, choć był jeszcze dzieckiem. Pomyślał:

3. Wodę piją, trawę jedzą,

Mleko dają - i już wszystko,

Jak bezradosne będą światy,

Do których z darem takim wejdzie!

4. I rzekł do ojca: Tato, komu mnie oddasz? I rzekł tak po raz drugi i trzeci. Wreszcie ojciec od» powiedział mu: Oddaję cię śmierci.

NACZIKETAS:

5. Z pomiędzy wielu kroczę pierwszy,

Z wieloma jednak kroczę razem -

Co też zamierza Jama czynić,

Że już mnie dziś do siebie woła?

6. spojrzyj naprzód gdzie są pierwsi,

Spojrzyj w tył - tam są następni,

Jakoby zboże mąż dojrzewa,

Jakoby zboże rośnie znowu!

[7. Gdy jako ogień wszechogólny,

Do domu wkracza gość bramiński,

Zjednać starają się go wszyscy, -

Więc przynieść wody, Waiwaswato!

8. Nadzieję, przyjaźń, radość i nagrodę,

Czyn, powodzenie - nawet synów, bydło, -

Od domu głupca bramin to odpycha,

Jeśli nie będzie gościnnie podjęty.]

JAMA:

9. Trzy noce, braminie, spędziłeś w mym domu,

Nie ugoszczony, choć ci cześć należna -

Cześć ci niech teraz będzie, chwała dla mnie -

Wybierz trzy w zamian, jakie chcesz życzenia!

NACZIKETAS:

10. Spokojny duchem i łaskawy niechaj mi będzie Gautama,

I niech, o śmierci, gniew go minie -

Wypuszczonego z twego domu niechaj powita mnie radosny,

Z trzech - oto pierwsze me życzenie!

JAMA:

11. Radosny będzie, jako dawniej, Auddalaki Aruni,

Przeze mnie zwolnion. Zbywszy gniewu,

Spokojnie będzie spał w te noce,

Bo widział cię, żeś wybawiony od paszczy śmierci.

NACZIKETAS:

12. W nieba królestwie nie ma wcale strachu -

Ciebie tam nie ma i grozy starości,

- Od dwojga wolna, głodu i pragnienia,

Ból zwyciężywszy, radość trwa na niebie.

13. Ty znasz, o śmierci, ogień, co niebo otwiera,

Chciej go wyjawić mnie, pełnemu wiary -

Ci, co są w niebie, ci są nieśmiertelni -

To, oto, drugie wybieram życzenie!

JAMA:

14. Ja ci wyjawię, ty pojmij dokładnie,

Ten ogień niebios, Nacziketo, zrozum,

Wiedz - on zdobywa nieskończone światy,

Jest ich podstawą, utajony w cieniu.

15. I wyjawił mu ogień, co światów był początkiem,

Jakie kamienie, jak duże i jak je układać, -

Ten zaś wszystko powtórzył, tak samo jak słyszał -

A śmierć, radując się, poczęła znowu mówić, -

16. I rzekła tak do niego, podniosła, radosna:

- Jeszcze ci jeden dziś dar ofiaruję:

Ogień ten twoje będzie imię nosił, -

Przyjmij ten łańcuch ze słów wielokształtny:

17. Kto Naczikete trzykroć rozpłomieni,

Z trojgiem związany, kto trzy czyny spełnia

Ten przezwycięży śmierć i narodziny,

Poznawszy Boga, co zna twór Brahmana

I ułożywszy go - osiągnie wieczny spokój.

18. Kto Naczikete trzykroć rozpłomieni,

Kto pozna trójkę, Naczikete złoży,

Ten śmierci więzy od siebie oddalił,

Ból zwyciężywszy, raduje się w niebie.

19. Oto niebieski ogień, Nacziketo,

Który wybrałeś przez drugie życzenie,

Twoim imieniem będą go zwać ludzie,

Teraz życzenie trzecie - wybierz Nacziketo!

NACZIKETAS:

20. Gdy człowiek umrze, zostaje wątpliwość,

"Jest" - mówią jedni - "nie ma", mówią inni,

Lecz ja chcę wiedzieć i ty mi to wyjaw,

Z trzech życzeń - oto me trzecie życzenie!

JAMA:

21. Tego bogowie nawet - nie byli tu pewni,

Niełatwo poznać tę rzecz tajemniczą,

Inne życzenie wybierz, Nacziketo,

Nie dręcz mnie, tego pytania się wyrzecz!

NACZIKETAS:

22. Tego bogowie nawet - nie byli tu pewni!

Ty, śmierci, mówisz, że trudno to poznać!

Nikt mi od ciebie lepiej nie wyjaśni,

Żadne życzenie temu nie jest równe!

JAMA:

23. Stuletnie wybierz sobie dzieci, wnuki,

Stada krów wielkie, słonie, skarby, konie,

Olbrzymi wybierz sobie ziemi przestwór,

I ile zechcesz, tyle żyj jesieni!

24. Jeżeli uznasz ten dar, ja...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin