Dwa łyki matematyki.doc

(37 KB) Pobierz

Dwa łyki matematyki – 1, 2, 3, 6

Sześć małpiątek rankiem

miało w piłkę grać.

Dwa poszły do domu -

chciało im się spać.

Trzy wolały się objadać

w dżungli bananami.

Jedno więc zostało samo

i się skarży mamie: - Mamo,

czy to warto się umawiać

z takimi małpkami?

 

Dwa łyki matematyki – 1, 2, 3, 6

Umówiło się sześć piesków

na wspólną zabawę.

Jeden z nich nie przyszedł,

bo miał ważną sprawę.

Dwa wolały na wycieczkę

pójść ze swoim wujkiem.

Za to reszta się bawiła

wspaniale we trójkę.

 

                                  Dwa łyki matematyki – 1, 2, 4

Cztery kosy w niebogłosy

gwiżdżą na topoli.

Jeden mówi: - Odlatuje,

już mnie gardło boli!

Dwa gwizdaniem się znudziły,

fruną za nim w ślad.

Został jeden, no i gwiżdże

sam na cały świat!

 

Dwa łyki matematyki – 1, 3, 6, 10

Trzy białe kury i jedna czarna

dziobały sobie z korytka ziarna.

Rudych kur nadbiegło sześć:

- Chciałybyśmy też coś zjeść!

Zróbcie miejsce nad korytkiem,

wtedy się najemy wszystkie.

Już dziesięciu kur gromada

w wielkiej zgodzie obiad zjada.

 


Dwa łyki matematyki – 2, 4

Chodził bocian po łące,

liczył żaby skaczące.

Lecz żaby uciekały,

policzyć się nie dały!

CZTERY w trawę wskoczyły,

w wodzie DWIE się ukryły.

Bocian zachodzi w głowę:

- Ile jest żab? Kto powie?

 

Dwa łyki matematyki – 2, 4, 6

Dwa małe hipopotamy

zapytały się mamy,

czy mogą sobie popływać.

Potem na brzegu rzeki

spotkały czterech kolegów.

I, patrzcie: cała szóstka

razem się w wodzie pluska

i jest bardzo szczęśliwa!

 

„Dwa łyki matematyki – 2,4”

DWA delfiny w oceanie

skakały przez fale.

Przypłynęły DWA dorsze.

- Nie jesteśmy gorsze!

Też możemy skakać i wyżej, i dalej!

Zerka słonko spoza chmurki

na popisy całej CZWÓRKI

i na dorszy smutne miny,

gdyż nie skaczą jak delfiny…

 

Dwa łyki matematyki – 7, 2, 5

Kiedyś siedem raków

Chciało zwiedzić Kraków.

Lecz dwa z tej wycieczki

Wróciły do rzeczki.

A pięć raków, idąc wstecz

- dla nich to normalna rzecz -

poszło dalej krokiem żwawym

i trafiło do... Warszawy!

 

Dwa łyki matematyki – 3

Trzy baranki kudłate

zapytały raz tatę:

- Czy wolno z kolegami

mocować się rogami?

I czy to dobrze, czy źle?

A baran w baraniej głowie

starał się znaleźć odpowiedź

i w końcu zabeczał: - To beee!

 

Dwa łyki matematyki – 4, 2

Cztery foki grzały boki

na lodowej krze.

- Już za ciepło jest na słońcu -

powiedziały dwie.

- Teraz trzeba nam ochłody!

Nurka dały więc do wody.

Dwie zostały,

no bo chciały poopalać się

 

Dwa łyki matematyki – 4, 8

Cztery kangurzyce,

każda ze swym dzieckiem,

wybrały się kiedyś

na piesza wycieczkę.

Jednak kangurzątka

prędko się zmęczyły,

mamom do kieszeni

na brzuszkach wskoczyły.

A teraz kangury policz,

bardzo proszę!

Chociaż widać cztery,

Jest ich chyba…!

 

                                   Dwa łyki matematyki – 4, 8

Cztery szczygły w dziupli drzewa

skryły się przed deszczem.

Przyleciały cztery inne:

- Zmieścimy się jeszcze?

Siedzi w dziupli szczygłów osiem,

złą pogodę mają w nosie.

Przeczekają deszcz i pluchę,

będą miały piórka suche!

Dwa łyki matematyki – 5

Pięć zajączków dnia pewnego

bawiło się w chowanego:

jeden schował się w łopianach,

drugi z trzecim w stogu siana,

czwarty za pniem buka,

piąty – miał ich szukać.

Lecz był śpiący, usnął w trawie,

i już było po zabawie...

 

Dwa łyki matematyki – 6

Sześć zielonych żab wieczorem

dało koncert nad jeziorem.

Rozkumkały się ochoczo

i rechoczą z całą mocą.

Wtem odzywa się ropucha:

- Już nie można tego słuchać!

A do tego ten chór żabi

może tu bociana zwabić!

Dwa łyki matematyki – 7

Siedem żółwiątek miało ochotę

odwiedzić chorą ciocię w sobotę.

Upiekły pyszne ciastka dla cioci,

ugotowały dla niej kompocik

i w żółwim tempie ruszyły drogą,

stawiając wolno nogę za nogą.

Zdążyły jednak żółwiki małe

dotrzeć do cioci już w... poniedziałek!

Dwa łyki matematyki - 8

Osiem myszek zamieszkało

w jednym domku małym.

Wszystkie ciągle w nim śmieciły

- nigdy nie sprzątały.

Zaprosiły kiedyś kreta

na drugie śniadanie.

A kret na to: - Przyjdę,

jeśli... sprzątniecie mieszkanie!

„Dwa łyki matematyki – 9”

Dziewięć gąsiąt szło gęsiego.

Zagęgały: - Dosyć tego!

Zawsze w rządku? Każde samo?

Chcemy iść parami, mamo!

No i teraz, spójrzcie sami,

gąski chodzą już dwójkami.

Jak w przedszkolu! Nie do wiary!

Tylko jedna nie ma... pary.


Dwa łyki matematyki – 10

Dziesięć wróbli się kłóciło,

gdzie spędzić wakacje:

na wsi, w górach czy nad morzem

- każdy chciał mieć rację.

Szpak, słuchając wrzasku wróbli,

wtrącił się nareszcie:

- Dość tych kłótni,

bo spędzicie resztę lata w mieście!

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin