Pochodzi z ziemi janowskiej.docx

(24 KB) Pobierz

 

Pochodzi   z    ziemi    janowskiej

W tym cyklu prezentujemy ludzi urodzonych i wychowanych na terenie naszej gminy a obecnie mieszkających gdzieś w Polsce lub za granicą.

Dziś wywiadu udziela Dyrektor d/s finansowych w firmie "APRIORI" importującej towary z Polski do Obwodu Kaliningradzkiego (Rosja) Pan Antoni Filipiuk.

R.B.: Wielu Rodaków wyjechało na Zachód do "ziemi obiecanej" by tam robić "biznesy" a Pan chyba jedyny w przeciwną stronę "do ruskich ", czy tak jak Wokulski z "Lalki" Prusa?

A.F.: To że jestem więcej na Wschodzie niż w Polsce to przede wszystkim wynika z mojej sytuacji rodzinnej. Jeszcze na doktoracie w Moskwie poznałem miłość swego życia Rosjankę Julianę, która została moją żoną. Ponieważ była z Królewca (Kaliningrad) to pojechaliśmy tam oboje. Na miejscu trzeba było zorganizować swoje życie. Obcokrajowiec nie ma szans na pracę w instytucjach państwowych czy firmach więc założyliśmy własną, która zajęła się importem towarów z Polski i nie tylko bo też z Hiszpanii i Niemiec (glazura i terakota). Miejscowy rynek to tylko jeden milion mieszkańców, trzeba było rozwijać się w stronę rozszerzenia asortymentu. Mogę dodać, że oprócz nas działa tam kilku przedsiębiorców z Polski (z Poznania, Olsztyna i Gdańska) R.B.: Jaką ofertę kieruje aktualnie Pana firma do odbiorców?

A.F.: W chwili obecnej ściągamy towary przemysłowe dla swoich klientów, którymi są wszystkie sieci handlowe w Królewcu. W lecie są to ubrania letnie, obuwie dziecięce i tekstylia. W okresie Bożego Narodzenia najwięcej sprzedajemy choinek plastykowych oraz inne towary sezonowe zgodnie z zamówieniami. Do niedawna w naszej ofercie była również kawa. Ciągle mamy oferty od dostawców z Warszawy z przetwórstwa owocowo-warzywnego z czego skorzystamy.

R.B.: W naszej gminie mamy tradycje w uaprawie owoców i warzyw, jest wiele sadów i plantacji, gorzej jest ze sprzedażą czy Pan zdecyduje się na sprzedaż janowskiej produkcji w Rosji?

A.F.: Czuję się bardzo związany ze swoimi rodzinnymi stronami i zależy mi na ich rozwoju gospodarczym w związku z tym byłbym skłonny uczestniczyć w organizacji sprzedaży miejscowej produkcji w Rosji. Jeśli chodzi o szczegóły to potrzebne są rozmowy z właścicielami firm przetwórczych. R.B.: Wspomniał Pan o swoich stronach rodzinnych, jak je Pan odbiera obecnie i porównuje do lat dziecięcych?

A.F.: Moja rodzinna miejscowość to Stare Buczyce, pięknie położone nad Bugiem, który często mi się śni. Tam bawiłem się ze swoimi kolegami i licznym rodzeństwem. Pamiętam rozpoczęcie budowy szosy, po której chodziliśmy do kościoła w Janowie Podlaskim a potem do szkoły Podstawowej, która wówczas otrzymała imię Czesława Tańskiego. Następnie podjąłem naukę w janowskim LO. Cieszę się że w Starych Buczycach sąjuż telefony, wodociąg, wiele nowych budynków, ale jednocześnie przeżywam że świetlica nie funkcjonuje. A najbardziej mnie boli że zlikwidowano filię biblioteki gminnej w mojej miejscowości, dzięki której miałem możliwość rozwoju intelektualnego (mile wspominam Panią


Starużyk), brak sklepu spożywczego... a w Janowie nie ma restauracji i kawiarni...

R.B.: Właśnie jak to było z rozwojem intelektualnym, czy we wszystkich szkołach był Pan najlepszy?

A.F.: Rzeczywiście mam ten jeden z Darów Ducha Świętego. Nie moja to zasługa bo to jest od Boga. Natomiast biblioteka w Starych Buczycach rzeczywiście pomogła mi w rozwoju i ukształtowała ciekawość świata. Dzięki temu że się starałem w szkole średniej zaproponowano mi studia za granicą, które podjąłem w Rumunii. Był to Instytut Nafty i Gazu w Ploieszti. Po sześciu latach studiów w j.rumuńskim wyjechałem na doktorat do Moskwy, gdzie uczyłem się jeszcze cztery lata. A dalej jak wspomniałem na początku znalazłem się w Królewcu.

R.B.: Bardzo proszę teraz kilka słów o Królewcu.

A.F.: Królewiec w tym roku obchodzi 750-lecie założenia przez znienawidzonych w Polsce Krzyżaków. Znany jest z tego, że był pierwszą stolicą Prus, dopiero później stał się nią Berlin. W Królewcu urodził się, tworzył i zmarł Imanuel Kant jeden z największych filozofów ludzkości. Twierdza Koenigsberg została zdobyta w 1945r. przez Armię Czerwoną i weszła w skład ZSRR jako Obwód Kaliningadzki. Do 1991 r. był to teren zamknięty dla obcokrajowców ze względu na stacjonujące tam wojska. Na początku odmawiano mi zgody na wjazd... W czasach świetności Rzeczpospolitej Królewiec był przez krótki czas pod administracją polską. Aktualnie mieszka tu spora grupa Polaków, którzy przyjechali z Białorusi, Ukrainy i Litwy po zajęciu tych ziem do ZSRR. W ostatnim dziesięcioleciu po rozpadzie imperium sowieckiego przesiedliło się tu wielu Polaków z Kazachstanu. Utworzyli oni "Wspólnotę Kultury Polskiej w Królewcu", z którą utrzymuję żywy kontakt, Jedna ze szkół naucza w j.polskim oraz jest Katedra Polonistyki na Państwowym Uniwersytecie Kaliningradzkim. Odradza się życie religijne dzięki księżom z Polski i Litwy. Uczestnicząc w życiu tamtejszej parafii p.w. św. Wojciecha zauważam bardziej aktywny udział wiernych w życiu Kościoła... Wspólnota Polska wydaje miesięcznik "Głos z nad Pregoły", do którego kilkakrotnie pisałem artykuły. Na terenie Obwodu Kaliningradzkiego jest miasto Czerniachowsk, w którym jest duża stadnina koni i rokrocznie odbywają się pokazy hippiczne. Moim zdaniem byłby to dobry powód do nawiązania współpracy między Janowem-Wygodą a Czerniachowskiem, tym bardziej że w programach pomocy strukturalnej UE oddawany jest priorytet działaniom w których uczestniczą samorządy z różnych krajów. Trzeba z tego korzystać...

R.B.: Czy N.J. mogą liczyć na pańską współpracę w przyszłości?

A.F.: Jak najbardziej. Cieszy mnie, że jest takie czasopismo w Janowie Podlaskim. Aktualnie jest światowa tendencja takiej lokalizacji informacji. Nawet w USA ludzi bardziej interesuje co się dzieje na ich terenie niż na innym kontynencie. R.B.: Dziękuję bardzo w imieniu wszystkich społecznie zaangażowanych w redagowanie N.J. oraz czytelników. Co Pan chce dla nich przekazać? A.F.: Tą drogą pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników N.J. oraz koleżanki i kolegów ze szkół janowskich oraz tych, którzy mnie znają. Życzę aby nasze wspólne korzenie łączyły nas a nie dzieliły w działaniach na rzecz rozwoju ziemi janowskiej. Dziękuję za rozmowę.

Wywiad przeprowadził:

Ryszard Boś

Zgłoś jeśli naruszono regulamin