Klauzura - wielkie otwarcie - s. Maria Dominika.doc

(60 KB) Pobierz

Gdy miałam 10 lat, pojechałam na wycieczkę m.in. do Starego Sącza. Dowiedziawszy się, że mieszkające tam siostry klaryski należą do tzw. zakonów zamkniętych i nie wychodzą na zewnątrz, powiedziałam do koleżanek: Ja bym tak nie mogła. Minęło kilkanaście lat i sama poprosiłam o przyjęcie do klasztoru, co prawda nie w Starym Sączu, ale należącego do tego samego zakonu. W Miedniewicach jestem już ponad 11 lat i okazuje się, że jednak tak mogę, ponieważ to zamknięcie nie jest najważniejszym wymiarem życia w klasztorze kontemplacyjno – klauzurowym, chociaż bardzo pomaga realizować to, co jest jego istotą.

        Różne są zakony kontemplacyjno – klauzurowe. W Polsce jest ich 17, a siostry w nich żyjące mieszkają w 85 klasztorach. Niektóre zakony powstały kilkaset lat temu i nieprzerwanie trwają do dziś, inne zaistniały u końca XX w. Siostry klasztorów kontemplacyjno – klauzurowych różnią się między sobą duchowością, którą żyją na co dzień, ale łączy je to, co zawiera w sobie nazwa tego rodzaju zakonów: klauzura, czyli stałe przebywanie w ograniczonej przestrzeni klasztoru i terenu do niego przylegającego ogrodzonego murem i nie opuszczanie tej przestrzeni bez ważnego powodu, oraz kontemplacja, czyli trochę upraszczając – modlitwa.

       Istotę tego życia trafnie charakteryzują nieco sparafrazowane słowa ks. Józefa Tischnera: Dla sióstr klauzurowych świat jest przestrzenią modlitwy; siostry są tam, gdzie jest ich modlitwa. I choć same pozostają w odosobnieniu od świata, to ich zamknięcie okazuje się – poprzez modlitwę – wielkim otwarciem.
siostry klaryski w czasie modlitwy

        Dochodzi do nas wiadomość, że gdzieś w drugim końcu świata – w Ameryce Południowej czy Azji – było wielkie trzęsienie ziemi. Zaraz „podążamy” tam duchowo, aby modlitwą wspierać poszkodowanych i prosić o zbawienie wieczne dla umarłych. Przychodzi list z Francji z prośbą o modlitwę w intencji chorej mamy – jesteśmy i tam, chociaż nie opuszczamy klauzury. Ktoś dzwoni, ponieważ rozpada się rodzina jego przyjaciół i jedynie w Bogu widzi ratunek. I my włączamy się w jego modlitwę. Dochodzi mail zrozpaczonych młodych małżonków z prośbą o modlitwę o potomstwo... Przychodzi ktoś do furty klasztornej i pragnie, aby siostra pomodliła się razem z nim w ważnej sprawie...

        Różnymi drogami docierają do nas rozmaite intencje. A przecież zdajemy sobie sprawę, że wielu nie wie, iż jest ktoś, kto może wesprzeć modlitwą jego wysiłki w walce ze swoimi z nałogami lub o uratowanie drugiego człowieka, a wielu nie ma odwagi poprosić. Tak dużo jest na świecie ludzi zagubionych, cierpiących, bezdomnych, prześladowanych, niszczonych przez wojny i niesprawiedliwość. Chociaż nie wymieniamy ich z imienia, są jednak obecni w naszych modlitwach, a my jesteśmy tam, gdzie oni cierpią.

        Treścią naszych modlitw jest nie tylko prośba. Kilkakrotnie w ciągu dnia spotykamy się wspólnie w kaplicy, aby we Mszy św., brewiarzu, różańcu, koronce do Miłosierdzia Bożego, adoracji uwielbiać dobrego Boga, dziękować Mu, przepraszać Go, także w imieniu tych, którzy tego nie potrafią lub nie chcą. Przekraczamy wtedy duchowo czas i przestrzeń klauzury, aby modlitwą być tam, gdzie Bóg pragnie, abyśmy były obecne.

 

                                                                                                     s. Maria Dominika Jurek OSC

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin