Augustyn_Aureliusz_ISTNIEJE_TYLKO_MIŁOŚĆ.pdf

(322 KB) Pobierz
Microsoft Word - Augustyn Aureliusz.doc
Augustyn Aureliusz
„ISTNIEJE TYLKO MIŁOŚĆ”
Homilie na Pierwszy List świętego Jana
(wybór)
PROLOG
Pamiętacie, pobożni słuchacze, nasze objaśnienie za porządkiem Ewangelii Jana. Ale
ponieważ teraz nadeszły uroczystości wielkanocne, kiedy to trzeba czytać w Kościele pewne
teksty ewangeliczne te same co roku, tak że ich nie można zastąpić innymi, przeto ciąg
dalszy, któryśmy podjęli, na jakiś czas tylko z konieczności przerywamy, a nie porzucamy.
Gdy się zastanawiałem, którą część Pisma świętego mam z wami w tym radosnym tygodniu z
łaską Bożą omówić, tak jednak, aby w siedmiu lub w ośmiu dniach ją skończyć, wpadł mi do
ręki List świętego Jana. Zabierając się do jego wyjaśnienia, nie odrywamy się od Apostoła,
choć przerywamy jego Ewangelię. Sprawi on przyjemność wszystkim, którzy pragną
zasmakować w Bożym chlebie. Toteż Kościół Święty ceni go bardzo. List ten bowiem
podkreśla przede wszystkim miłość. O niczym innym prawie nie mówi, jeno o miłości. Stąd
każdy zdolny do słuchania będzie słuchał z radością. W ten sposób stanie się dla niego
czytanie jakby spływającym na ogień olejem; jeśli jest w nim jaki płomyk, który by mógł
przyjąć pokarm, przyjmuje go, wzrasta i trwa. Dla innych, przeciwnie, będzie jak ogniem dla
stosu gałązek; dzięki naszej mowie niejeden zapłonie płomieniem, chociażby dotąd wcale się
nie palił. U jednych znajdzie już przygotowany pokarm, u drugich się zapali nawet przy jego
dotychczasowym braku. A wszyscy znajdziemy radość w tej samej miłości. Gdzie zaś miłość,
tam pokój; i gdzie pokora, tam miłość.
Słuchajmy tedy i snujmy myśli, jakie Pan podaje, byście dobrze zrozumieli.
HOMILIA 1
MIŁOŚĆ BRATERSKA
Doskonałość miłości
9. „Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeśli zachowujemy Jego przykazania”. Które
przykazania? „Kto mówi, że Go zna, a przykazań Jego nie zachowuje, ten jest kłamcą i nie
ma w nim prawdy”. Dalej jednak pytasz: Które przykazania? „Kto zachowuje słowo Jego, w
tym miłość Boża rzeczywiście jest doskonała” (2, 3—5). Przypatrzmy się, czy samo
przykazanie nie zwie się miłością. Pytaliśmy bowiem, które przykazania. Mówi: „Kto
zachowuje słowo Jego, w tym miłość Boża rzeczywiście jest doskonała”. Czy tam nie
powiedziano: „Nowe przykazanie daję wam, abyście się nawzajem miłowali” (J 13, 34)!
„Po tym poznajemy, że w Nim jesteśmy, gdy w Nim staliśmy się doskonali” (2, 5). Mówi o
doskonałości przez miłość. Kiedy miłość jest doskonała? Gdy kochamy nieprzyjaciół, a
kochamy ich po to, aby się stali braćmi. Miłość nasza bowiem nie ma być cielesna. Dobrze
czynimy, gdy życzymy drugiemu ziemskiego zdrowia, choć i w jego braku może być dusza
bezpieczna? Życzysz przyjacielowi życia? Dobrze czynisz. Cieszysz się śmiercią wroga? Źle
czynisz. Mimo że właśnie życie może być dla przyjaciela bez pożytku, a śmierć dla wroga
błogosławieństwem. Nie wiadomo, dla kogo to ziemskie życie jest pożyteczne, a dla kogo
zgubne. Życie jednak, które Bóg daje, jest bez wątpienia dobre. Tak kochaj i wrogów, abyś
im życzył, by byli braćmi; tak kochaj wrogów, abyś ich chciał widzieć powołanych do
łączności z tobą. Bo tak kochał Ten, który wyrzekł na krzyżu: „Ojcze, przebacz im, gdyż nie
wiedzą, co czynią” (Łk 23, 43). I nie powiedział: Ojcze, niech żyją długo; mnie wprawdzie
zabijają, lecz sami niech żyją. Ale powiedział: „Przebacz im, gdyż nie wiedzą, co czynią”. Od
śmierci wiecznej wybawił ich przez swą pełną miłosierdzia prośbę i wielką moc. Wielu z nich
uwierzyło i uzyskało przebaczenie, bo za nich przelana została krew Chrystusa. W złości ją
wtedy przelali, a w wierze teraz pili7. „Po tym poznajemy, że w Nim jesteśmy, gdy w Nim
staliśmy się doskonali”. Do doskonałej miłości nieprzyjaciół wezwał Pan w słowach:
„Bądźcie doskonali, jako wasz Ojciec niebieski jest doskonały” (Mt 5, 48).
„Kto mówi, że w Nim przebywa, powinien też postępować tak, jak On postępował” (2, 6). W
jaki sposób, bracia? Do czego nas wzywa Apostoł? „Kto mówi, że w Nim przebywa”, to jest
w Chrystusie, „powinien tak postępować, jak On postępował”. Czy żąda, abyśmy chodzili po
morzu? Nie. Żąda, byśmy kroczyli drogą sprawiedliwości. Jaką drogą? Już powiedziałem.
Gdy Chrystus był przybity do krzyża, szedł właśnie tą drogą, drogą miłości. „Ojcze, przebacz
im, gdyż nie wiedzą, co czynią”. Toteż gdy się modlisz za nieprzyjaciela, idziesz drogą Pana.
Miłość braterska — znak nawrócenia
11. „Kto mówi, że jest w światłości, a nienawidzi swego brata, pozostaje wciąż jeszcze w
ciemności” (2, 9). Ach, bracia, jak długo jeszcze mamy mówić do was: „Miłujcie
nieprzyjaciół” (Mt 5, 44)? Pomyślcie, czy może być coś gorszego nad to, gdy nawet
względem braci żywicie w sercu nienawiść? Jeśli, kochając tylko braci, nie będziecie jeszcze
doskonali, to jacy będziecie, gdy ich nienawidzić będziecie? Gdzie jesteście? Niech każdy
wglądnie w swe serce, niech nikt nie żywi nienawiści względem brata za jakieś twarde słowo
czy na skutek sporu o kawałek ziemi. Jeśli kto nienawidzi brata, niech nie mówi, że chodzi w
światłości, że chodzi w Chrystusie; „kto mówi, że jest w światłości, a nienawidzi swego brata,
pozostaje wciąż jeszcze w ciemności”.
Nie wiem, kto z poganina stał się chrześcijaninem. Uważajcie, oto był w ciemnościach, będąc
poganinem — już stał się chrześcijaninem. Dzięki Bogu, wszyscy się radują — powtarzają
słowa cieszącego się Apostoła: „Byliście ongiś ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w
Panu”. Przedtem czcił bałwany, teraz czci Boga; przedtem czcił to, co uczynił, teraz czci
Tego, który jego uczynił. Nastąpiła w nim odmiana. Dzięki Bogu — wszyscy chrześcijanie
radują się. Dlaczego? Bo już jest czcicielem Ojca i Syna, i Ducha Świętego, wyrzekłszy się
szatana i bałwanów. Ale Jan jest jeszcze zaniepokojony, i choć wszyscy się radują, ma nadal
wątpliwości. Bracia, wniknijmy chętnie w tę macierzyńską troskę. Nie bez przyczyny troska
się matka o nas, choć inni się cieszą. Matką nazywam miłość; ona bowiem mieszkała w sercu
Jana, gdy to mówił. Czy nie dlatego, że się czegoś w nas boi, nawet choć inni się radują?
Czego się boi? „Kto mówi, iż jest w światłości”. Co to znaczy? Kto mówi, że jest już
chrześcijaninem, „a brata swego nienawidzi, jest dotąd w ciemnościach”. Nie ma potrzeby
tego wyjaśniać, lecz radować się, gdy tak nie jest i smucić się, gdy tak jest.
Miłość wszystko znosi
12. „Kto miłuje brata swego, mieszka w światłości i nie ma dla niego zgorszenia” (2, 10).
Zapewniam was, na Chrystusa! Karmi nas Bóg, pokrzepimy swe cielesne siły w imię Pańskie.
Już je nieco pokrzepiliśmy i należy je pokrzepić. Oby dusza miała swój pokarm! Mówię to
nie dlatego, że mam długo przemawiać, bo nauka dobiega już końca, lecz że z przesytu
moglibyśmy mniej uważnie słuchać tego, co jest bardzo pożyteczne.
„Kto miłuje brata swego, mieszka w światłości i nie ma dla niego zgorszenia”. Którzy to się
gorszą lub drugich gorszą? Ci, którzy się gorszą z Chrystusa i z Kościoła. Ci, którzy się
gorszą z Chrystusa, są jakby paleni przez słońce, ci, którzy z Kościoła — jakby przez księżyc.
A mówi Psalm: „Nie porazi cię słońce we dnie ani księżyc w nocy” (Ps 120, 6), to znaczy:
jeśli masz miłość, nie będziesz się gorszył z Chrystusa ani z Kościoła, nie porzucisz
Chrystusa ani Kościoła. Bo jak może być w Chrystusie ten, który porzucając Kościół, nie jest
wśród członków Chrystusa? Jak jest w Chrystusie, kto nie jest w ciele Chrystusa? Ci tylko się
gorszą, którzy opuszczają Chrystusa lub Kościół. Dlatego rozumiemy słowa Psalmu: „Nie
porazi cię słońce we dnie ani księżyc w nocy”, każąc przez to porażenie rozumieć zgorszenie.
Przede wszystkim zwróć uwagę na samo porównanie. Jak ten, który się pali, mówi: Nie
wytrzymam, nie zniosę, i usuwa się, tak i ci, którzy nie mogą znieść niektórych rzeczy w
Kościele, odsuwają się od imienia Chrystusa lub Kościoła, gorsząc się.
Patrzcie jak się gorszyli, jakby przez słońce paleni, owi cieleśni ludzie, którym Chrystus
obiecywał swe ciało, mówiąc: „Kto nie będzie pożywał Ciała Syna Człowieczego i nie będzie
pił Krwi Jego, nie będzie miał życia w sobie”. Około siedemdziesięciu mężów powiedziało:
„Twarda jest ta mowa”, i odeszło od niego, a zostało dwunastu. Paliło ich wszystkich słońce i
odeszli, nie mogąc znieść siły mowy. Pozostało dwunastu. I by sobie przypadkowo ludzie nie
wyobrażali, że to oni czynią Chrystusowi łaskę, gdy dwunastu pozostało, rzekł Pan do nich:
„Czy i wy chcecie odejść?” Abyście wiedzieli, że ja jestem wam potrzebny, a nie wy mnie.
Oni jednak nie porażeni przez słońce odpowiedzieli słowami Piotra: „Panie, Ty masz słowa
życia wiecznego, gdzież pójdziemy?” (por. J 6, 54—69)
A kogo pali Kościół jak księżyc w nocy? Tych, którzy dokonali schizm8. Posłuchaj słów
Apostoła: „Któż choruje, a ja nie choruję? Któż się gorszy, a ja się nie palę?” (2 Kor 11, 29)
Dlaczego nie gorszy się ten, który kocha brata? Dlatego, że kto kocha brata, zniesie wszystko
dla jedności, a na jedności polega braterska miłość. Nie wiem, kto cię obraził, zły, czy jak ci
się zdaje zły, czy jak sobie wyobrażasz zły, i porzucasz tylu dobrych?
Jakaż jest miłość braterska, a jakaż ukazała się u nich (donatystów)? Oskarżają
Afrykańczyków, porzucili świat cały! Czyż nie było świętych na świecie? Jakże mogliście ich
potępić, nie przesłuchawszy ich? Gdybyście ich kochali, nie byłoby dla was zgorszenia.
Posłuchaj Psalmu: „Pokój wielki mają ci, którzy miłują Twe prawo i nie ma dla nich
zgorszenia” (Ps 118, 165). Pokój wielki przyrzeka tym, którzy kochają prawo Pańskie, i
dlatego nie ma dla nich zgorszenia. Ci zaś, którzy się gorszą, tracą pokój. Któż więc się nie
gorszy i nie daje zgorszenia? Ten, który kocha prawo Pańskie. A więc jest w miłości. Lecz
powie ktoś: O prawie Pańskim powiedział, nie o braciach. Posłuchaj, co mówi Pan:
„Przykazanie nowe daję wam, abyście się nawzajem miłowali”. Czymże jest prawo, jeśli nie
przykazaniem? Nie gorszą się zatem, gdy się nawzajem znoszą. Jako powiedział Paweł:
„Znoście jeden drugiego w miłości, starajcie się zachować jedność ducha przez więcej
pokoju” (Ef 4, 2.3). A że to jest prawem Chrystusowym, posłuchaj tegoż Apostoła,
polecającego samo prawo: „Jeden drugiego znoście, a tak wypełniajcie prawo Chrystusowe”
(Ga 6, 2).
HOMILIA 2
MIŁOŚĆ BOGA A MIŁOŚĆ ŚWIATA
8. (...) Ale jak możemy kochać Boga, jeśli świat kochamy? Bóg więc przygotowuje w nas
mieszkanie miłości. Są dwa rodzaje miłości — miłość świata i miłość Boga. Gdzie jest miłość
świata, tam nie ma miejsca dla miłości Boga. Niech ustąpi miłość świata, a zamieszka miłość
Boża! Niech zajmie miejsce to, co jest lepsze. Kochałeś świat, nie kochaj go dalej! Dopiero
kiedy usuniesz z serca ziemską miłość, możesz w nie wlać miłość Bożą; wtedy zapanuje
miłość, z której nie może nic złego powstać. Słuchajcie Tego, który oczyszcza! Znajduje On
serca ludzkie podobne do roli. Ale w jakim stanie je znajduje? Gdy znajdzie gąszcze, karczuje
je, gdy znajdzie rolę oczyszczoną, uprawia ją. Chce zasadzić drzewo, miłość. A jakie gąszcze
pragnie wykarczować? Miłość świata. Posłuchaj Tego, który karczuje gąszcze: „Nie miłujcie
świata ani tego, co jest na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca” (2, 15).
Miłość — korzeniem życia chrześcijańskiego
9. Słyszeliście, że „kto kocha świat, nie ma w nim miłości Ojca”. Niech nikt nie mówi w
sercu swoim, iż jest to nieprawda. Bracia! To Bóg mówi, przez Apostoła Duch Święty
powiedział, nic bardziej prawdziwszego być nie może: „Jeśli ktoś kocha świat, nie ma w nim
miłości Ojca”. Chcesz kochać Ojca, ażeby być współdziedzicem Syna? Nie kochaj świata!
Wyrzuć z serca grzeszną miłość świata, napełnij się miłością Boga! Jesteś naczyniem, ale
jeszcze jesteś pełny. Wylej to, co masz, aby otrzymać to, czego nie masz! Odrodzeni już są
bracia nasi z wody i Ducha Świętego. Dobrze jest dla nas nie kochać świata, aby sakramenty
nie były w nas na potępienie, lecz siłą na zbawienie. Umocnieniem zbawienia jest
zakorzenienie w miłości, posiadanie nie tylko zewnętrznych form pobożności, lecz i jej
wewnętrznej siły. Forma jest wprawdzie czymś pożytecznym; cóż jednak warta, gdy jej
braknie korzenia? Czyż odciętej gałązki nie rzuca się w ogień? Zachowaj formę, lecz
zachowaj ją z korzeniem!9 W jaki sposób zapuścicie korzeń, abyście wraz z nim nie zostali
wyrwani? Jeśli zachowacie miłość, jak to mówi Paweł: „Umocnieni i ugruntowani w miłości”
(Ef 3, 17). Ale czy zapuści korzeń miłość w gąszczu świata? Więc karczujcie las! Macie
rzucać cenne ziarno. Nie rzucajcie go na rolę, która dusi ziarno! Karczujące to słowa: „Nie
kochajcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli ktoś kocha świat, nie ma w nim miłości
Ojca”.
Miłość wyzwala ze śmierci
10. „Wszystko, co jest na świecie: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha życia — nie
pochodzi od Ojca, lecz od świata. A przemija świat i pożądliwość jego. Kto zaś pełni wolę
Boga, ten trwa na wieki, jak i Bóg trwa na wieki” (2, 16).
Dlaczego mam nie kochać tego, co Bóg uczynił? Co wolisz? Czy kochać doczesne rzeczy i
przeminąć z czasem, czy nie kochać świata i żyć z Bogiem na wieki? Pociąga nas rzeka
doczesności, ale jak drzewo nad tą rzeką wyrósł Pan nasz, Jezus Chrystus. Wziął ciało, umarł,
zmartwychwstał, wstąpił do nieba. Chciał jakby się zasadzić nad rzeką doczesności. Porywa
cię rzeka? Trzymaj się drzewa! Pociąga cię miłość świata? Trzymaj się Chrystusa! On stał się
dla ciebie doczesny, byś ty stał się wieczny; bo i On tak się stał doczesny, że pozostał
wieczny. Ty stałeś się doczesny, popełniając grzech; On stał się doczesny powodowany
miłosierdziem, by ci odpuścić grzechy. Jak wielka jest różnica między dwoma w więzieniu —
między więźniem a tym, który go odwiedza! Ktoś przychodzi do przyjaciela i odwiedza go;
obydwaj są w więzieniu, ale różnią się bardzo między sobą: na tym ciąży skarga, tego
sprowadziła przyjaźń. Tak i w tym śmiertelnym życiu ciążyła na nas wina. On zstąpił
powodowany miłosierdziem: wstąpił do więzienia jako Odkupiciel, nie jako ciemiężyciel. Pan
wylał swą krew za nas, odkupił nas, zmienił naszą nadzieję. Nosimy wprawdzie śmiertelne
ciało, czekamy jednak na nadchodzącą nieśmiertelność. Zmagamy się na morzu, lecz już na
ziemi zatknęliśmy kotwicę nadziei.
Więcej kochać Stwórcę niż stworzenia
11. Nie kochajmy świata i tego, co jest na świecie! Bo to, co jest na świecie, jest
„pożądliwością oczu, pożądliwością ciała i pychą żywota”. Może ktoś powie: Bóg stworzył
to, co jest na świecie — niebo, ziemię, morze, słońce, księżyc, gwiazdy, zwierzęta, drzewa,
ptaki. Dlaczego nie miałbym kochać boskich stworzeń? Oby Duch Boży był w tobie, abyś
widział, iż to wszystko jest dobre. Ale biada ci, jeśli kochając stworzenia odwrócisz się od
Stwórcy! Piękne są stworzenia, lecz ileż piękniejszy jest Ten, który wszystko stworzył! Niech
uważa Miłość wasza! Przy pomocy porównań zdołacie zrozumieć, czy nie szatan przyczołgał
się do was swoim podszeptem: Niech wam dobrze będzie ze stworzeniem Bożym, czyż nie
dlatego je dał, by wam było dobrze? I odurzają się tym ludzie, i giną, zapominając o Stwórcy.
Nie używają stworzeń umiarkowanie, lecz pełni są chciwości i gardzą Stwórcą. O takich
mówi Apostoł: „Kłaniali się stworzeniu, otaczając je czcią, zamiast Stwórcy
błogosławionemu na wieki” (Rz 1, 25). Nie zabrania ci Bóg miłować stworzeń; nie
powinieneś jednak szukać w nich szczęścia, lecz je poznawać i cenić, aby kochać ich
Stwórcę.
Gdy oblubieniec daje pierścień swej oblubienicy, a ta kocha więcej pierścień niż oblubieńca,
czyż nie okazuje, iż jest niewierna, choć kocha to, co jej dał oblubieniec? Jeżeli powie:
Wystarczy mi pierścień, nie pragnę już widzieć oblubieńca — czyż nie będzie się brzydził
każdy takim postępowaniem? Kochasz złoto zamiast męża, kochasz pierścień zamiast
oblubieńca i nie chcesz widzieć oblubieńca. Dał ci tedy dar, nie żeby pozyskać cię, lecz by cię
porzucić. Bo po to daje dar oblubieniec, by w nim sam był kochany. Dał ci Bóg wszystko,
kochaj Go, który to stworzył. Co więcej, pragnie ci On dać siebie samego. Jeżeli jednak ty
wzgardzisz Stwórcą i będziesz kochał świat, czy taka miłość nie będzie poczytana za
niewierność?
Mieć świat dla użytku, a nie kochać dla rozkoszy
12. Światem nazywa się nie tylko to zewnętrzne stworzenie Boże, niebo i ziemia, morze,
rzeczy widzialne i niewidzialne, lecz i mieszkańców świata nazywa się światem, jak domem
nazywa się ściany i mieszkańców. Nieraz chwalimy dom, a ganimy mieszkańców. Mówimy:
Dobry dom, ponieważ jest z marmuru i pięknie wyłożony; i nie inaczej mówimy: Dobry dom,
nikt tam nie doznaje krzywdy, nie ma grabieży ani gwałtów; chwalimy wtedy nie ściany, lecz
ich mieszkańców; za każdym razem jednak mówimy o domu. Podobnie też wszyscy, którzy
świat kochają, ponieważ z miłością na świecie mieszkają — jak mieszkańcy w niebie, których
serce jest w górze, choć ciałem przebywają na ziemi — podobnie więc wszyscy, którzy świat
kochają, zwą się światem. Mają oni tylko trzy rzeczy: pożądliwość oczu, pożądliwość ciała i
pychę żywota. Pragną tylko jeść, pić, posiadać kobietę, używać tych rozkoszy. Czy nie ma w
tym odpowiedniej miary? Czy słowa: „Nie kochajcie tego” znaczą, abyście nie jedli, nie pili,
nie rodzili dzieci? Nie. Lecz należy zachować miarę według woli Stwórcy, aby was miłość
tego nie ujarzmiła, abyście tego nie kochali dla rozkoszy, co mieć winniście dla użytku. Nie
jesteście wystawieni na próbę, jak tylko wtedy, gdy macie przed sobą dwie rzeczy, to albo
tamto: chcesz sprawiedliwości czy pieniędzy? Ale nie mam z czego żyć, nie mam co pić. Cóż
jednak, jeśli nie możesz nabyć tych rzeczy jak tylko przez niesprawiedliwość? Czyż nie lepiej
kochać dobro, które się nigdy nie straci, niż dopuścić się grzechu? Widzisz zysk złota, a nie
widzisz niebezpieczeństwa dla wiary? To jest więc — o czym mówi Jan — „pożądliwość
ciała”, to jest pożądanie rzeczy, które służą ciału, jak pokarm, łoże, i inne tego rodzaju rzeczy.
Jak uniknąć namiętności świata?
14. Trzy są źródła pokusy dla człowieka — pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha
żywota. Tymi trzema rzeczami kusił szatan Pana.
Kusił pożądliwością ciała, kiedy rzekł do Niego: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, aby te
kamienie stały się chlebem”, gdy Pan po poście łaknął. Jak jednak odpędził szatana i nauczył
Zgłoś jeśli naruszono regulamin