Spowiedź - miłość większa niż grzech.pdf

(349 KB) Pobierz
419099989 UNPDF
niedziela
w n u m e r z e :
lubelska
Kraśnicki męczennik
– ks. Stanisław Zieliński
Pan powołał mnie do sie-
bie, życie Mu swoje dam
– pożegnanie śp. Henryka
Domżała
nr 10 (817) • F • rok LIII • 7 III 2010 • LUbLIn
Spowiedź – miłość większa niż grzech
Z ks. prof. Markiem Chmielewskim, Prodziekanem Wydziału Teologii KUL, rozmawia Agnieszka Strzępka
AgnieszkA strzępkA: – Wielki post
kojarzy się z kolejkami przy konfesjo-
nałach. stajemy się bardziej wierzący,
czy to owoc przykazań kościelnych
nakazujących spowiedź przynajmniej
raz w roku?
Ks. prof. MareK ChMie-
lewsKi : – Przykazania kościel-
ne, wśród których jest obowiązek
przystąpienia do spowiedzi i do
Komunii św. przynajmniej raz
w roku w okresie wielkanocnym,
zostały wprowadzone w późnym
średniowieczu. Wtedy, dotarcie do
najbliższej świątyni było o wiele
trudniejsze niż obecnie. Kościół
nałożył to absolutne minimum
praktyk religijnych jako znak kato-
lickiej tożsamości. Bez względu na
powody, dla których wiele osób
w tym czasie oblega konfesjona-
ły, trzeba się cieszyć, że Chrystu-
sowe wezwanie do nawrócenia
i przemiany serca zostało przyjęte.
Nawet, jeśli ktoś idzie raz w roku
do spowiedzi tylko z poczucia
przyzwoitości i dla spełnienia tra-
dycyjnego obowiązku, to nie wolno
tego lekceważyć. Nigdy bowiem
nie wiadomo, kiedy i w jakich oko-
licznościach działa łaska Bożego
Miłosierdzia.
– skoro„Bóg widzi w ukryciu”, to czy na
pewno jest konieczna spowiedź przed
księdzem, w konfesjonale?
– Najczęściej ten problem zgła-
szają ci, którzy bardzo rzadko
przystępują do spowiedzi, albo
mają przed nią opory. Tymczasem
spowiedź przed kapłanem wynika
z ustanowienia sakramentu poku-
ty i pojednania przez Chrystusa.
Do św. Piotra powiedział: „Tobie
dam klucze królestwa niebieskie-
go. Cokolwiek zwiążesz na ziemi,
będzie związane w niebie, a co
rozwiążesz na ziemi, będzie roz-
wiązane w niebie” (Mt 16, 19). Te
słowa powtórzył w odniesieniu do
apostołów (Mt 18, 18), a uroczy-
ście wypowiedział je w dniu zmar-
twychwstania: „Przyjmijcie Ducha
Świętego. Tym, którym odpuścicie
grzechy, są im odpuszczone; któ-
rym zatrzymacie, są zatrzyma-
ne” (J 20, 23). Wobec takiej woli
Chrystusa nie ma dyskusji. Tylko
wtedy sakramentalna spowiedź
jest ważna, jeśli odbywa się przed
kapłanem, mającym jurysdykcję,
czyli prawo spowiadania, udzie-
lone przez biskupa diecezjalnego.
Taka forma spowiedzi odpowiada
także ludzkiej naturze. Człowiek
potrzebuje spotkania w klimacie
zaufania, aby dokonać właściwej
samooceny i chce usłyszeć: „I ja
odpuszczam tobie grzechy w imię
Ojca i Syna i Ducha Świętego”. Te
słowa leczą poranione sumienie
i koją skołataną duszę. Natomiast
w tzw. „spowiedzi przed Bogiem”,
nigdy nie ma pewności, że grze-
chy zostały odpuszczone. Nikt nie
dokończenie na str. IV
nIEDZIELA nR 11 (818) • 14 MARCA 2010
i
419099989.001.png
niedziela lubelska
Spowiedź – miłość większa niż grzech
dokończenie ze str. I
Boże Miłosierdzie. Aby nie zmar-
nować łaski sakramentu pokuty,
należy przede wszystkim, zgodnie
z zaleceniem Kościoła, dobrze przy-
gotować się przez spełnienie pię-
ciu warunków sakramentu pokuty.
Są to: rachunek sumienia, żal za
grzechy, postanowienie poprawy,
wyznanie grzechów, zadośćuczy-
nienie i naprawienie wyrządzonych
szkód. Bardzo ważny jest rachunek
sumienia, który powinien być ana-
lityczny. Chodzi w nim nie tylko
o wyliczenie grzechów, szczegól-
nie śmiertelnych, ale o analizę
siebie: Jaki jestem? Dlaczego to
zrobiłem? Jakie jest moje podejście
do konkretnej grzesznej sytuacji,
czego mnie ten grzech nauczył?
itd. Ważne jest więc badanie moty-
wacji i stanów uczuciowych, które
odgrywają ważną rolę w życiu
moralnym. Cenną pomocą w tym
przygotowaniu do spowiedzi może
być propozycja rachunku sumienia
kard. Carlo Martiniego wg trzech
etapów: confessio laudis (oddanie
chwały Bogu i wyrażenie wdzięcz-
ności za konkretne otrzymane
dobro; próba zobaczenia siebie od
strony pozytywnej w świetle Bożej
miłości), confessio vitae (wyznanie
prawdy o swoim życiu w kontek-
ście odpowiedzi na miłość i dobro
Boga; człowiek widzi się w praw-
dzie dopiero, gdy skonfrontuje się
z Bożą miłością, z tego rodzi się żal
za grzechy – wewnętrzna posta-
wa uznania siebie grzesznikiem)
i confessio fidei (wyznanie wiary
w miłosierdzie i przebaczenie Boga
oraz to, że Jego miłość jest większa
niż grzech i przywraca godność
dziecka Bożego).
– Jak się spowiadać, żeby nie zataić
grzechu i czy jest granica intymności
w takim wyznawaniu?
– Ważność i owocność sakramen-
tu pokuty jest funkcją naszej wiary.
Jeśli człowiek wierzy, że w osobie
kapłana działa Chrystus, to staje
w prawdzie nie przed kapłanem,
lecz przed Nim. Jego obecności nie
może przesłaniać wzgląd na osobę
księdza. Spokój sumienia przywraca
łaska Chrystusa, a nie miły ksiądz.
Tak więc albo stajemy w prawdzie
przed Panem, albo jesteśmy zakła-
mani. Nie chodzi też o to, aby wymy-
ślać grzechy dla skuteczniejszego
oskarżenia się, lecz o wyznanie
tego, co świadomość i wrażliwość
sumienia nam podpowiada. Nato-
miast świadome i dobrowolne zata-
jenie grzechu, pozbawia spowiedź
sensu. Jeśli człowiek chce się umyć,
musi się rozebrać i nie widzi w tym
nic wstydliwego. Tak samo, jeśli
chce się odzyskać godność dziecka
Bożego, trzeba stanąć w prawdzie,
mimo iż ona zawstydza i obna-
ża. W spowiedzi nie należy jednak
wchodzić w nieistotne detale odnoś-
nie do swoich czynów czy naruszać
swej intymności, o ile nie wiąże się
to bezpośrednio z moralną oceną
danego czynu.
Penitent, zanim wyzna swoje
grzechy, pewnie nieraz zastanawia
się: co sobie ksiądz o mnie pomy-
śli? Otóż jedynie pomyśli, że temu
człowiekowi zależy, aby stawać
w prawdzie, ma odwagę walczyć
ze sobą o godność dziecka Boże-
go, zdrowe sumienie i duchowy
wzrost. To nie są zwykłe ludzkie
uczucia, lecz coś z doznań Serca
Bożego, którego miłość jest więk-
sza niż grzech.
– Jak obudzić w sobie żal za grze-
chy i powziąć mocne postanowienie
poprawy w sytuacji, kiedy wcale nie
żałuje się grzechów?
– Problem żalu za grzechy jest
złożony. Nie chodzi bowiem o wzru-
szenia i łzy, ale o świadomość
wyrządzonego zła i decyzję woli.
Brak potępienia grzechu, ale nie sie-
bie, czyniłby spowiedź mało owoc-
ną, a w pewnych sytuacjach wręcz
świętokradzką. Czym innym jest
jednak żałowanie grzechu, a czym
innym żałowanie jego skutków.
Można bowiem smucić się i złościć
z powodu tego, co się stało, dlatego
że grzech zburzył dobre samopoczu-
cie, stał się źródłem dyskomfortu
psychicznego, życiowych kłopotów
itd. Prawdziwy żal za grzechy, to
przede wszystkim zdanie sobie
sprawy z własnej niewdzięczności
wobec ogromu Bożej miłości. To ból
okazanej niewdzięczności.
– i nawet po latach warto wrócić do
Boga?
– Chrystus i Kościół nigdy nie
zamyka człowiekowi drogi powro-
tu. Nawet po wielu latach penitent,
który się nawraca, zrywa ze złem
i szczerze wyznaje swoje grzechy,
otrzyma łaskę przebaczenia. Jeśli
naprawdę szuka drogi powrotu do
Boga i pragnie na nowo doświad-
czyć Bożej miłości większej niż
grzech, to nic nie będzie w stanie
go zniechęcić. Dla niego najważ-
niejszy jest Bóg i czyste sumienie.
Jeżeli natomiast penitent, oszuku-
jąc samego siebie, chce „pogłaskać
się po sumieniu”, to każdy powód
będzie dobry, aby siebie usprawied-
liwiać. Tymczasem usprawiedliwia
tylko Bóg! Na szczęście w naszych
czasach sakrament pokuty i zwią-
zane z nim kierownictwo duchowe
nie tylko się nie zdewaluowało, ale
cieszy się coraz większym zainte-
resowaniem. Oznacza to, że coraz
więcej ludzi dostrzega wartość
sakramentu Bożego Miłosier-
dzia i pragnie z niego korzystać.
Sakrament pokuty nie jest więc
przeżytkiem i wymogiem kościel-
nej dyscypliny pochodzącym ze
średniowiecza, lecz wielkim darem
Chrystusa dla człowieka, szansą
odnajdywania siebie w blasku Jego
miłości, większej niż grzech.
z ks. prof. Markiem Chmielewskim
rozmawiała Agnieszka strzępka
jest sędzią we własnej sprawie.
Człowiek z konfliktem sumienia,
jeśli nie przyjdzie do konfesjonału,
pójdzie do psychoterapeuty, ale ten
choć da mu komfort psychiczny,
nigdy nie da spokoju sumienia.
Tylko Chrystus uzdrawia ludzkie
sumienie. Ten trudny sakrament
trzeba więc przyjąć w duchu posłu-
szeństwa wiary okazywanej Chry-
stusowi.
– Jak się przygotować, żeby nie odejść
– jak młodzieniec z ewangelii – zasmu-
conym?
– Ewangeliczny młodzieniec
odszedł zasmucony nie dlatego,
że Jezus nie okazał mu swego
miłosierdzia, ale to on nie przyjął
Chrystusowego zaproszenia do pój-
ścia za Nim. Podobnie może być
z przeżyciem sakramentu pokuty,
kiedy człowiek nie otworzy się na
iV
nIEDZIELA nR 11 (818) • 14 MARCA 2010
419099989.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin