Krahn Betina - Whisky.pdf

(1947 KB) Pobierz
Microsoft Word - Krahn Betina - Whisky
Betina Krahn
WHISKY
1
Pa Ņ dziernik, 1794, Westmoreland, Pensylwania
Whit, zgód Ņ si ħ .
Ale Whitney Daniels przyspieszyła kroku. Szła energicznie le Ļ n Ģ Ļ cie Ň k Ģ ukryt Ģ w Ļ ród
zaro Ļ li. Omijała opadłe li Ļ cie, by nie szele Ļ ciły pod stopami i delikatnie odsuwała stercz Ģ ce
nad Ļ cie Ň k Ģ gał ħ zie krzewów, by przypadkiem nie odłama ę gał Ģ zki i nie pozostawi ę Ļ ladu, Ň e
kto Ļ t ħ dy przechodził. Zerkn ħ ła spod ronda starego filcowego kapelusza na id Ģ cego obok niej
młodego, krzepkiego m ħŇ czyzn ħ . Ju Ň w dzieci ı stwie nauczyła si ħ od ojca, jak rozmawia ę z
osob Ģ , która chce ubi ę z kim Ļ interes, a Charlie zachowywał si ħ inaczej ni Ň zwykle.
- Co ty na to, Whit? - przerwał milczenie Charlie Dunbar. Patrzył na jej długie silne
nogi, których kształt uwidaczniał si ħ w m ħ skich zamszowych spodniach. Zaczynało
dochodzi ę w nim do głosu po ŇĢ danie, czego Whitney Daniels nie mogła powiedzie ę o sobie. -
Nar Ģ bi ħ ci drewna na zim ħ . Wybior ħ z naszego to najlepsze.
- Nie - uci ħ ła rozmow ħ i zatrzymała si ħ , wypatruj Ģ c w le Ļ nym podszyciu rzadkiej
krzewinki o pło ŇĢ cych si ħ p ħ dach. -Charlie, poszukaj ze mn Ģ gaulterii. - Dwa dni temu
widziałam j Ģ obok Ļ cie Ň ki.
- Mo Ň e chciałaby Ļ materiał w kwiaty na sukni ħ ? Przywiozłem go du Ň o z fortu dla
mamy i dziewcz Ģ t.
Whitney nie zwracała na niego uwagi. Przykucn ħ ła i wypatrywała w trawie
zaokr Ģ glonych li Ļ ci gaulterii o słodkim, lecz ostrym smaku; uwielbiała je Ň u ę .
- Whit, czy słyszała Ļ ?- Charlie przykucn Ģ ł obok niej. chc Ģ c przyci Ģ gn Ģę jej wzrok.
Udało mu si ħ to, bo spojrzała na niego władczo szmaragdowymi oczami i powróciła do
szukania w trawie cennej ro Ļ liny. On jednak nie ust Ģ pił i natarczywie powtórzył: - Dam ci
cał Ģ bele kwiecistego materiału na suknie. - Przecie Ň ja nic znosz ħ sukni. -Nachmurzona
wstała i nadal przeszukiwała wzrokiem le Ļ ne podszycie.
Charlie te Ň wstał i przysun Ģ ł si ħ do niej. Znacznie urósł od czasu, gdy widziała go po
raz ostatni. Miał na sobie rozchełstan Ģ koszul ħ z samodziału, pod któr Ģ wida ę było owłosiony
spocony tors. Ta jego blisko Ļę , podniecenie i m ħ sko Ļę zbiły Whitney z tropu. Odwróciła od
niego twarz i ruszyła w dalsz Ģ drog ħ . Wyprzedziła go i wło Ň yła r ħ ce do kieszeni spodni.
- Charlie, najlepszy strój maj Ģ m ħŇ czy Ņ ni - spodnie i wysokie buty. Do pracy nie
musz Ģ nawet wkłada ę koszuli. Suknia... - Wzdrygn ħ ła si ħ teatralnie. Gdy Charlie zrównał z
ni Ģ krok, wygłosiła mow ħ na temat skr ħ powania strojem kobiecego ciała: - To nie do
przyj ħ cia. Czy wiesz, ile rzeczy dziewcz ħ ta musz Ģ wkłada ę pod rzekomo stosowne dla nich
suknie i jak si ħ Ļ ciskaj Ģ ? To Ļ mieszne. Poruszamy si ħ z trudem w tych okropnych damskich
fatałaszkach, sztywnych gorsetach, narzutkach na gorsety, koszulach i halkach. Ile trzeba
zu Ň y ę na to materiału, ile stworzy ę warstw grubego samodziału, ile przygotowa ę krochmalu! I
jak to wszystko ociera skór ħ . - Przerwała wywód, gdy Ň spostrzegła, Ň e Charlie przystan Ģ ł i
znajduje si ħ kilka kroków za ni Ģ . Odwróciła si ħ , by sprawdzi ę , co go zatrzymało.
344511577.002.png
Z jego miny wynikało, Ň e doskonale wie, co dziewcz ħ ta nosz Ģ pod sukniami, co ociera
im skór ħ .
- Idziesz ze mn Ģ czy chcesz tak sta ę przez cały dzie ı ? -spytała i znowu nachmurzona
ruszyła w drog ħ .
Charlie spogl Ģ dał na jej kołysz Ģ ce si ħ zgrabne biodra i w duchu przyznawał, Ň e
niewybaczalne jest ukrywanie ich pod warstwami materiału, oboj ħ tne - mu Ļ linu czy
samodziału. Ale uwa Ň ał, Ň e Whitney podobałaby mu si ħ w sukni, ukrywaj Ģ cej wraz z bielizn Ģ
znane mu ju Ň rozkoszne kobiece kr Ģ gło Ļ ci.
Whitney nie mogła zapomnie ę tej miny Charliego, a im dłu Ň ej o mej my Ļ lała, tym
bardziej si ħ niepokoiła. Od kiedy przed dwoma tygodniami powrócił do domu po trzech
latach słu Ň by wojskowej w forcie Pitt, zachowywał si ħ inaczej ni Ň dawniej, gdy był jej koleg Ģ
i towarzyszem zabaw, z którym nieraz współzawodniczyła. Mówiło si ħ , Ň e w wojsku miał
Ň ne przygody, a skoro tak, to zapewne i z kobietami, co przecie Ň musiało zmieni ę jego
zachowanie.
- No trudno. - Charlie zrównał z ni Ģ krok. - Wła Ļ nie oprosiła si ħ jedna z moich macior.
Dam ci sze Ļę lub nawet wi ħ cej ładnych prosi Ģ t.
- ĺ wi ı mamy pod dostatkiem - odparła oboj ħ tnie.
- Whitney - burkn Ģ ł i chwycił j Ģ za r ħ k ħ , chc Ģ c, by na niego spojrzała. Jej poci Ģ Ģ
twarz rozja Ļ nił czaruj Ģ cy u Ļ miech, ale Charlie szybko zorientował si ħ , Ň e ona nie patrzy na
niego, lecz na co Ļ poza nim.
- Jest! - Wyszarpn ħ ła dło ı z jego r ħ ki i rzuciła si ħ w pobliskie rozło Ň yste krzewy.
Si ħ gn ħ ła do k ħ py połyskuj Ģ cych, nisko rosn Ģ cych li Ļ ci i zerwała ich gar Ļę . Podniosła jeden do
ust, ale cofn ħ ła go, gdy przypomniała sobie cel tej wyprawy. Mrukn ħ ła pod nosem: -
Powinnam poczeka ę , dopóki nie spróbuj ħ zacieru. - Wło Ň yła li Ļ cie do kieszeni, dogoniła
swego towarzysza i nakazała mu: - Zapami ħ taj to miejsce. Natrafiłam tu na najwspanialsz Ģ
k ħ p ħ gaulterii, jak Ģ udało mi si ħ znale Ņę od dłu Ň szego czasu.
- Whit...
Znowu go wyprzedziła, a gdy zrównał si ħ z ni Ģ i przytrzymał j Ģ za r ħ k ħ , napomniała
go.
- Sza! Idziemy za blisko. Je Ļ li nie chcesz oberwa ę , to ucisz si ħ i czekaj, a Ň dam ci
znak.
W milczeniu pod ĢŇ ał za ni Ģ przez las i zastanawiał si ħ , jak zaprotestowa ę przeciwko
takiemu traktowaniu. Było wczesne popołudnie. Przed ich oczami roztaczał si ħ
wczesnojesienny krajobraz zachodniej Pensylwanii. Korony drzew wci ĢŇ tworzyły nad ich
głowami baldachim li Ļ ci, ale tu i ówdzie w zieleni pojawiły si ħ ju Ň odcienie złota, Ň ółcienia i
br Ģ zu. Podobnie wygl Ģ dały paprocie i zioła, nadal bujnie porastaj Ģ ce le Ļ ne podszycie. Sło ı ce
grzało jeszcze mocno, a ro Ļ liny wygl Ģ dały niezwykle Ļ wie Ň o. Dzi ħ ki ostatnim deszczom
rozsiewały miłe wonie. Chłodny wietrzyk i zapach Ļ wie Ň o opadłych li Ļ ci przypominały
jednak o nieubłaganym nadej Ļ ciu jesieni.
Wkrótce schodzili po zboczu łagodnie opadaj Ģ cym do gł ħ bokiego parowu. Gdy
pokonywali ostami nierówny odcinek drogi. Dunbar chciał pomóc pannie Daniels i wzi Ģ ł j Ģ
za r ħ k ħ , ale natychmiast j Ģ wyszarpn ħ ła.
Schodz Ģ c do gardzieli parowu, wdrapywali si ħ na zwietrzałe otoczaki lub je okr ĢŇ ali i
pokonywali malownicze wzniesienia piaskowca, nieustannie rze Ņ bionego przez siły natury.
344511577.003.png
To była bardzo trudna droga. Miała zniech ħ ci ę osoby niepo ŇĢ dane do przyj Ļ cia na polan ħ ,
gdzie Blackstone Daniels, ojciec Whitney, ukrywał ogromny miedziany destylator do
p ħ dzenia whisky. Ojciec Whitney, tak jak inni mieszka ı cy Rapture, uprawiał kukurydz ħ , Ň yto
i j ħ czmie ı , ale uwa Ň ał si ħ przede wszystkim za gorzelnika i najwi ħ ksz Ģ dum ħ i zysk czerpał z
produkcji alkoholu.
Farmerzy z dolin wy Ň ynnej zachodniej Pensylwanii musieli jak wszyscy inni radzi ę
sobie z suszami, plagami szkodników, nieurodzajami, powodziami i zarazami. Ale w
przeciwie ı stwie do mieszka ı ców wschodniego wybrze Ň a musieli jeszcze znosi ę izolacj ħ .
Nawet je Ļ li zdołali pokona ę Ň ywioły i osi Ģ gn Ģę dobre zbiory, to borykali si ħ z problemem ich
transportu na rynki na wschodzie kraju. Przewóz zbo Ň a wozami po wy Ň ynnym terenie był
kosztowny i uci ĢŇ liwy. Tote Ň dzi ħ ki pomysłowo Ļ ci wymu-szonejprzez potrzeb ħ , cho ę jak Ň e
typowej dla dumnych Szkotów i Irlandczyków, którzy skolonizowali ten obszar, przemieniali
nadwy Ň ki zbo Ň a w towar bardziej dochodowy i łatwiejszy do przewozu, czyli w whisky.
W Ļ ród drobnych gorzelników z hrabstwa Westmoreland najbardziej znany był wła Ļ nie
Blackstone Daniels. Potrafił bezbł ħ dnie oceni ę smak trunku i produkował przedni Ģ irlandzk Ģ
whisky. Uwa Ň ano, Ň e ma do tego talent. Przywo Ň ono do niego zbo Ň e z całej okolicy, by
przerabiał je na ów szlachetny trunek. Teraz, po Ň niwach, destylator Danielsa pracował pełn Ģ
par Ģ .
Whitney zatrzymała si ħ przed zej Ļ ciem do parowu i gestem dłoni nakazała to samo
Charliemu, który szedł za ni Ģ . Przyło Ň yła dłonie do ust i wydała d Ņ wi ħ k na Ļ laduj Ģ cy glos
lelka kozodoja. Trwała tak, dopóki nie usłyszała podobnego d Ņ wi ħ ku. Wówczas u Ļ miechn ħ ła
si ħ do Charliego i ruszyła na polan ħ , nie zachowuj Ģ c ju Ň zbytniej ostro Ň no Ļ ci.
ĺ ci Ļ le bior Ģ c, nie była to polana, lecz rozszerzaj Ģ cy si ħ koniec parowu, z obu stron
osłoni ħ ty przez stromizny piaskowca, na którym rosły bujne krzewy i drzewa. Na dnie
parowu stała prowizoryczna szopa, a obok niej du Ň o pustych beczek i worków ze zbo Ň em.
Było tam te Ň prymitywne kamienne palenisko, a na nim destylator zło Ň ony z dwóch
miedzianych p ħ katych kotłów, stoj Ģ cych jeden na drugim. W górnej cz ħĻ ci tych zamkni ħ tych:
i przy spawanych do siebie naczy ı znajdowała si ħ miedziana rurka o dziwnych skr ħ tach i
wygi ħ ciach. Urz Ģ dzenie stanowiło przedmiot dumy i rado Ļ ci Blacka Danielsa.
- Witam wujków! - Whitney z u Ļ miechem pozdrowiła dwóch starszych siwowłosych
braci, Juliusa i Ballarda, w czasie nieobecno Ļ ci jej ojca obsługuj Ģ cych destylator.
- Ach, to ty, dziewczyno! Zosta ı tam! - Julius wycelował w ni Ģ palec i Ň wawo
podniósł si ħ z odwróconej do góry dnem beczułki, na której siedział. Wujkowie czekali na ni Ģ
i teraz przygarbiony Julius i Ň ylasty Ballard o szczeciniastej brodzie pospieszyli, do wielkiej
d ħ bowej beczki. Podnie Ļ li wieko, by do nozdrzy Whitney dotarły charakterystyczne opary.
Zawsze lak si ħ robiło. Teraz wraz z Charliem w napi ħ ciu obserwowali, j jak Whitney zamyka
oczy i wci Ģ ga gł ħ boko do płuc ostry zapach, chc Ģ c oceni ę jako Ļę zacieru. Wydawało jej si ħ ,
Ň e aromat przenika j Ģ do szpiku ko Ļ ci, dzi ħ ki czemu łatwiej mogła porówna ę obecny bukiet
zapachów Ļ wie Ň o sfermentowanego zbo Ň a z wcze Ļ niejszymi.
Wzdrygn ħ ła si ħ i otworzyła oczy.
- Jest dobry - orzekła. - Ale musz ħ spróbowa ę , Ň eby oceni ę dokładniej.
Twój ojciec wie wszystko na podstawie zapachu. Rozpoznaje go z odległo Ļ ci
dwudziestu kroków - przekomarzał si ħ z ni Ģ Julius. Skin Ģ ł na ni Ģ , by podeszła bli Ň ej, i spytał:
- Kiedy tata wróci? Czy s Ģ od niego jakie Ļ wie Ļ ci na temat mityngu?
344511577.004.png
- Nie. Ale raczej nie zjawi si ħ wcze Ļ niej ni Ň za tydzie ı lub dwa. - Ruszyła do beczki i
skin ħ ła na Charliego, by te Ň podszedł. Stwierdziła z naciskiem: - Oczywi Ļ cie wujek Julius
raczy Ň artowa ę sobie ze mnie, bo ja zawsze najpierw oceniam smak.
Tak faktycznie było, wiec i teraz oczekiwali, Ň e dziewczyna spróbuje zacieru. Julius i
Ballard od lat pomagali jej ojcu p ħ dzi ę whisky. Znali zwi Ģ zane z tym jego zasady, zwyczaje i
przes Ģ dy. I naturalnie znali Whitney od urodzenia. Nie odst ħ powała ojca na krok, jak g Ģ bka
chłon Ģ c jego sposób mówienia, bycia i wiedz ħ o ĺ wiecie. Chocia Ň Black Daniels z trudem
tolerował donkichotowski idealizm córki, był z niej dumny i ch ħ tnie uczył t ħ poj ħ tn Ģ ,
dociekliw Ģ dziewczyn ħ Ň nych praktycznych umiej ħ tno Ļ ci. Teraz, pod jego nieobecno Ļę ,
Julius i Ballad posłali po ni Ģ , by oceniła smak zacieru, gdy Ň wiedzieli, Ň e odziedziczyła po
ojcu rozmaite talenty.
Julius przykucn Ģ ł i rozgl Ģ dał si ħ za miedzian Ģ warz Ģ chwi Ģ , u Ň ywan Ģ do próbowania
trunku.
- Ballard, gdzie ona si ħ podziała? Rano ni Ģ czerpałe Ļ . Zmieszany Ballard podrapał si ħ
po głowie i przez chwil ħ szukał zguby przy beczułkach i przy wygasłym ognisku, na którym
gotowali Ļ niadanie. W ko ı cu znalazł warz Ģ chew w szopie, w wiadrze z wod Ģ . Zamaszystym
gestem podał ja Whitney. Dokładnie wytarła czerpak r ħ kawem i uroczystym gestem
zanurzyła w beczce z zacierem, wolno wsuwaj Ģ c pod powierzchni ħ pienistego płynu o ostrym
zapachu. Po wyj ħ ciu podsun ħ ła sobie ły Ň k ħ pod nos i wdychała aromat. Skupiona, lekko
zmru Ň yła oczy i dłoni Ģ str Ģ ciła z zacieru pian ħ , tak jak to robił ojciec. Poci Ģ gn ħ ła s ĢŇ nisty łyk
i przez dłu Ň sz Ģ chwil ħ trzymała płyn w ustach, w ten sposób badaj Ģ c jego smak. Trzej
m ħŇ czy Ņ ni w napi ħ ciu obserwowali jej min ħ .
Po chwili odwróciła si ħ i wypluła płyn. Oddychała przez Ļ ci Ģ gni ħ te usta, staraj Ģ c si ħ
rozpozna ę najdrobniejsze doznania. Przede wszystkim czuła delikatne szczypanie j ħ zyka i
lekkie pieczenie podniebienia oraz policzków. Napój miał złamany słodkawy smak i
wyszukany aromat. Był znakomity!
- Istny nektar, napój bogów- orzekła bez wahania. Jej pi ħ kn Ģ twarz rozja Ļ nił radosny
u Ļ miech.
Wujkowie nic nie wiedzieli na temat napoju bogów, ale przyj ħ li to okre Ļ lenie bez
l ħ ku, bo czasami ojciec Whitney wyra Ň ał si ħ równie zagadkowo. Zadowolenie maluj Ģ ce si ħ na
jej twarzy mówiło samo za siebie. Wznie Ļ li wi ħ c triumfalne okrzyki, zawirowali wokół
beczki i u Ļ cisn ħ li si ħ nawzajem, a potem wy Ļ ciskali Whitney i Charliego, z rado Ļ ci, Ň e udało
si ħ wyprodukowa ę tyle przedniego zacieru.
Niebawem zgarn ħ li pian ħ i Charlie przelał cenny płyn do dolnej cz ħĻ ci destylatom, a
Ballard rozpalił ogie ı pod tym wielkim miedzianym kotłem. Wujkowie ustawili równo i
zamkn ħ li destylator, Charlie zaj Ģ ł si ħ r Ģ baniem drzewa, a Whitney układaniem szczap przy
prymitywnym palenisku.
Julius z podziwem patrzył, jak gibka panna Daniels krz Ģ ta si ħ po placu. Pomy Ļ lał, Ň e
cho ę długo wygl Ģ dała jak chłopiec, to w ostatnich dwóch latach przemieniła si ħ w prawdziw Ģ
kobiet ħ o prostych silnych ramionach, smukłej talii i zgrabnych biodrach. Ale wolała skrywa ę
swe kobiece wdzi ħ ki pod m ħ skimi zamszowymi spodniami, ci ħŇ kim pasem i lu Ņ n Ģ koszul Ģ z
samodziału. Zawsze tak si ħ ubierała. Gdy teraz stan ħ ła prosto i odchyliła si ħ do tyłu, opieraj Ģ c
dłonie na biodrach i bezwiednie eksponuj Ģ c dorodne j ħ drne piersi, nagle dobrze widoczne pod
surowym materiałem, Julius westchn Ģ ł ci ħŇ ko, bo na przykładzie zmiany jej wygl Ģ du
344511577.005.png
u Ļ wiadomił sobie, jak szybko płynie czas. Spostrzegł, Ň e spocony Charlie te Ň stoi prosto,
trzymaj Ģ c w dłoniach stylisko siekiery opartej o ziemi ħ i wpatruj Ģ c si ħ w Whitney.
Nachmurzył si ħ , bo zaczerwieniona twarz Dunbara zdradzała, i Ň widok panny Daniels
pobudza jego zmysły.
Niebawem wszyscy zebrali si ħ przy destylatorze w oczekiwaniu chwili, gdy z
miedzianej rurki wypłyn Ģ pierwsze krople klarownej mocnej whisky. To była wa Ň na chwila.
- Jaka szkoda, ze nie ma tu Blacka - nabo Ň nym tonem szepn Ģ ł Julius.
- Wujku, tata musi by ę tam, gdzie jest - przypomniała mu dobitnym tonem Whitney,
krzy Ň uj Ģ c r ħ ce na piersiach. – Gdy opanuje wzburzenie, przemówi w imieniu wszystkich
gorzelników, by pomóc panu Gallatinowi przekona ę federalistów, jak niesprawiedliwy jest
ten przekl ħ ty podwójny podatek, nało Ň ony na gorzelnie i na alkohol. Poka Ň e federalistom, Ň e
nie damy si ħ zastraszy ę i zmusi ę do wyrzeczenia swobód obywatelskich, jakie teraz mamy.
Mo Ň e ci grubi kongresmani zapomnieli, jak wysok Ģ cen ħ naród zapłacił za to, Ň eby byli tym,
kim s Ģ , ale my nie zapomnieli Ļ my. Zało Ňħ si ħ , Ň e generał Jerzy Waszyngton te Ň nie
zapomniał. On nas wysłucha. Ojciec długo i dzielnie walczył o te swobody. W wojnie o
niepodległo Ļę Stanów Zjednoczonych został dwukrotnie ranny. Zapłacił za nasz Ģ wolno Ļę
własn Ģ krwi Ģ . Nie powinien teraz płaci ę za ni Ģ pogorszeniem warunków Ň ycia, by federali Ļ ci
mogli upora ę si ħ z horrendalnymi długami. To nie jest w porz Ģ dku. – Zni Ň yła głos niemal do
dramatycznego szeptu: — Do pioruna, nie zniesiemy tego!
- Nie zniesiemy! - zawtórował jej Julius i hardo uniósł podbródek.
Taka postawa była powszechna w zachodnich hrabstwach Pensylwanii. Pierwszy
federalny rz Ģ d Stanów Zjednoczonych Ameryki prze Ň ywał jeden kryzys za drugim, oblegany
przez ŇĢ dne władzy frakcje i trapiony przez gigantyczne po Ň yczki, zaci Ģ gni ħ te w czasie wojny
o niepodległo Ļę . Błyskotliwy i arystokratyczny Alexander Hamilton zaproponował
rozwi Ģ zanie stosowane przez rz Ģ dz Ģ cych od najdawniejszych czasów, czyli opodatkowanie
ulubionego produktu, a zarazem takiego, bez którego mo Ň na si ħ obej Ļę , to znaczy alkoholu.
N ħ kany projektem ustawy kongres w ko ı cu j Ģ uchwalił, nakładaj Ģ c wysoki podatek na
gorzelnie i na produkowany w nich alkohol. Ponadto podatek trzeba było płaci ę gotówk Ģ , a
tej mieszka ı com zachodniej Pensylwanii chronicznie brakowało, gdy Ň obiegow Ģ walut Ģ stała
si ħ tu whisky.
Odwa Ň ni pensylwa ı scy farmerzy, pochodz Ģ cy ze Szkocji i Irlandii, podnie Ļ li bunt w
sytuacji, gdy zachłanni federalni poborcy podatkowi mieli im odebra ę nawet skromny dochód
czerpany z produkcji whisky. Uznali, Ň e za pomoc Ģ biurokratycznego aktu pozbawiono ich
wolno Ļ ci osobistej i ekonomicznej, o któr Ģ z takim po Ļ wi ħ ceniem i m ħ stwem walczyli w
wojnie o niepodległo Ļę . Dla nich było to pogwałcenie prawa. Dlatego postanowili bojkotowa ę
ten niesprawiedliwy podatek, tak jak kiedy Ļ postanowili z oddaniem broni ę bytu młodego
pa ı stwa.
Pocz Ģ tkowo stosowali bierny opór, niemal si ħ nim bawi Ģ c, czyli ukrywali destylatory i
przechytrzali poborców podatkowych, przybywaj Ģ cych do odległych dolin i zakładaj Ģ cych
tam urz ħ dy podatkowe. Ale ci ostatni uczyli si ħ na bł ħ dach i wraz z upokorzeniami, których
im nie szcz ħ dzono, coraz bardziej zaci ħ cie walczyli ze zbuntowanymi farmerami. Opór tych
ostatnich te Ň stawał si ħ coraz bardziej nieprzejednany, bo urz ħ dnicy rz Ģ dowi raz dawali im
nadziej ħ na anulowanie ustawy, a kiedy indziej j Ģ odbierali w rezultacie zmiany kursu polityki
w Filadelfii. Ostatecznie sfrustrowani gorzelnicy si ħ gn ħ li po bro ı , gotowi wznieci ę zbrojn Ģ
344511577.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin