Nie uciekniesz od karmy.doc

(42 KB) Pobierz

2009-05-13 Mikulski Jarek

"Nie uciekniesz od karmy - więc bądź dobry dla innych, bo to przede wszystkim dobre dla Ciebie"


Wszelkie Twoje działania, prędzej czy później powracają rykoszetem I trafiają w Ciebie. Nawet jeśli nie wierzysz w prawo karmy, albo gdy go nie znasz. Bo czy kiedy nie znasz prawa karnego danego kraju, to zabijając kogoś pozostaniesz bezkarny? Raczej nie.
Coż, niektórych może to przerażać, ale fakt istnienia prawa karmy nie musi paraliżować i przygnębiać, lecz tylko wtedy gdy je poznasz i zrozumiesz. Wtedy także dowiesz się, że prawo karmy oraz to nie jakieś tajemne fatum i moce, ale prawo istniejące dla Twojego i innych dobra. Naprawdę. Bo kiedy zdasz Sobie sprawę z jego działanią, wtedy zaczniesz już ŚWIADOMIE kreować swoją dobrą karmę - z jednej strony zmuszony wewnętrznie przez nagromadzoną już "złą" karmę (taką która doskwiera Tobie i innym), oraz przez chęć zmiany Swojego życia/istnienia/przejawiania się na lepsze! Czyli mamy klasyczny kij i klasyczną marchewkę. Z jednej strony - jak to mówimy wśród osób rozwijających się duchowo, dostajesz "w dupę", czyli karma domaga się uzdrowienia/zmiany/rozwiązania - a z drugiej strony jest zachęta w postaci zmiany karmy, a co za tym idzie podniesienie jakości życia/istnienia, polepszenie warunków bytowania, zwiększająca się wolność (głównie wewnętrzna), coraz lepsze prosperowanie, bardziej udane związki, zdrowszy i piękniejszy seks, coraz większa otwartość na Boga w Sobie i na ludzi wokół Siebie. I tak dalej, bo to dotyczy każdej dziedziny Twojego życia. Bo Twoje życie zależy od Ciebie, od Twej karmy, od tego co chomikujesz w magazynie Swojego umysłu (a jest on nieograniczony!!!), a raczej w jego wypartej/schowanej i "zapomnianej" (przez Ciebie świadomego) części umysłu, którą obecnie zwiesz PODŚWIADOMOŚCIĄ. 

Niestety, wszystko to co masz w swej podświadomości (tak samo wszelkie tabu) ma nad Tobą władzę. I działa jakby bez udziału Twej woli, spoza Ciebie, jakby to NIE TY, ALE JAKIEŚ SIŁY ZEWNĘTRZNE. Rozczaruję Cię i odbiorę Ci teraz jedną z możliwości polepszania sobie samopoczucia poprzez życie w otępiającej ułudzie: ZA WSZYSTKO CO CIĘ SPOTKAŁO, SPOTYKA I JESZCZE SPOTKA W ŻYCIU ODPOWIADASZ TYLKO TY!!!!! Wchodząc dopiero na ścieżkę rozwoju duchowego, lub już nią krocząc musisz powoli lub szybciej rezygnować z samooszukiwania się poprze zwalanie winy na wszystkich (nawet niewinnego Boga), i na wszystko - na siły przyrody, na księżyc, przypływy, los, Boga, złą karmę (tu niestety ze złym jej zrozumieniem, traktowaną jako ciążącą klątwę której nie można zmienić, co nie jest prawdą oczywiście, ale co wprawia tak rozumiejącą ją osobę w stan mentalnego i duchowego odrętwienia i stagnacji), ustawieniem planet, "po prostu" złym losem, narodzinami w "złej" rodzinie, czy też PRZYPADKU. Wszystko ma swój sens i swoje miejsce. Nawet bezsens ma swój sen, gdyż powstał w jakimś celu, więc doświadczas bezsensu dopóki uznasz, że nie jest Ci już do nieczego potrzebny!!!! W tym świecie WSZYSTKO można nazwać. Wszystko można wymyślić. Niestety.

Oczywiście może Ci się wydawać, że to "COŚ" działa, i że to "COŚ" komplikuje Ci życie, i że to jeszcze na dodatek gdzieś SPOZA Ciebie. Nic bardziej mylnego - świat odtwarza/produkuje tylko efekty teatru cieni z Twej podświadomości. Nawet najbardziej absurdalne i groźne - jeśli tylko Ty tego kiedyś zapragnąłeś i wizja tego czegoś pojawiła się w Twej główce, czy to wzięta z obserwacji, czy to z objawień nieprzytomnych, czy też podpowiedziana przez duchy/demony lub opętane istoty. Albo jeszcze skądś indziej. Faktem jest to, iż COKOLWIEK zanim Cię spotka NAJPIERW MUSI ZAISTNIEĆ W TWOIM UMYŚLE. W GŁĘBOKIEJ JEGO CZĘŚCI: W PODŚWIADOMOŚCI. Nie ma innej możliwości. I jeśli w tym życiu spotykają Cię sytuacje przykre, niepożądane, nieprzyjemne, groźne, itp. to tylko dlatego że MASZ "TO" W SWOIM UMYŚLE! W żyznej "glebie" Swojego umysłu, w którą to "glebę" musiało paść kiedyś ziarno - wybrane przez Ciebie i Twoje ja. No pewnie, Ty tego nie pamiętasz, ale niestety PODŚWIADOMOŚĆ PAMIĘTA. Dla podświadomości nie istniej pojęcie czasu. Jeśli więc usłyszała/zobaczyła/przeżyła "coś" dla niej ważnego/pasjonującego, nawet 3 tysiące lat temu, to dla Niej to jest jak wczoraj!!! Może troszeczkę osłabione upływem czasu, ale jednak. I nie ma się co łudzić uniknięcia tego powracającego bumerangu jakim jest karma. W tym życiu zbierasz po prostu owoce (doświadczasz sytuacji) które materializują Ci się precyzyjnie z chętną aczkolwiek nieświadomą pomocą wszelkich istot oraz rzeczy materialnych. Odgrywany teatr wokół Ciebie ma Cię utwierdzać w Twoich przekonaniach i wierzeniach - że jednak masz rację! I nie ważne jakie one są!!! To nie ma znaczenia, bo to WIARA (PRZEKONANIA) MA ZASADNICZE ZNACZENIE. A jak podświadomość w coś uwierzy, to potem stwarza Ci wszystkie możliwe warunki, by Ci ZREALIZOWAĆ "TO" właśnie, w co wierzysz. Głęboko w podświadomej części Swego umysłu. A siła podświadomości jest potężna, może nawet materializować przedmioty, lecz najczęściej używaną przez Nią zdolnością jest kreowanie sytuacji i zdarzeń. Bo to dla Ciebie jeszcze nie jest takie szokujące i zawsze zwalić można na szczęście, albo na zrządzenie losu.
Karma jest bezwzględna. Bezwzlędna, jak nożyczki które Sobie ktoś wbija świadomie w rękę... Tak, karma to siła i moc którą Ty uruchamiasz, lecz możesz ją użyć w dobrym, lub co gorsza w złym celu. Decyzja należy do Ciebie. A jeśli narodziłeś się z bagażem (częścią) złej karmy? Po prostu zabierz się za Siebie i zmieniaj Swoją karmę już teraz!
Ci którzy uważają, że mogą jakoś przechytrzyć karmę są w wielkim błędzie. NIE MA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI. Prędzej czy później musisz się z nią skonfrontować, nawet jeśli są to "tylko" przykre i bolesne wspomnienia przeżyć z przeszłości. Najczęściej dzieje się to w trakcie umierania, ale Ci co medytują także przeżywają swój czyściec gdy niespodziewanie stare wsomnienia wypływają na powierzchnię ich świadomości. Takim kontrolowanym czyśćcem za życia, który uzdrawia karmę, jest regresing®. 

Cóż, wielu pewnie będzie zawiedzionych, gdy okaże się, że nie można bezkarnie narozrabiać w Swoim życiu i uciec w śmierć! To jest po rostu NIEMOŻLIWE. Karma dopadnie Cię wszędzie, nawet po śmierci, niezależnie od Twojego pochodzenia i stanu majątkowego. Bo właściwym Bogactwem które można zabrać ze Sobą wszędzie, także po śmierci, jest dobra karma stworzona przez dobre uczynki i pozytywne, życzliwe myśli, zgodne z Wolą Boga.
Jeśli ktoś pomyślał, że jak dokona gwałtu na swoim ciele i ujdzie mu to płazem, to także się myli! Siebie i swoje ciało także powinieneś szanować, bo za złe uczynki dokonane na sobie też przyjdzie Ci zapłacić.

Przykłady karmicznych obciążeń, wydawałoby się, hehe, "nieistotnych":

W ciele astralnym kodują Ci się rňżne wzorce ("pamiątki") ktňre ewidentnie wpływają na Twe następne wcielenia. I tak np. w tym życiu pojawiło mi się silne zapalenie płuc, a dokładniej objawy, które lekarz mógłby tak sklasyfikować. Zapchanie nosa i podrażnienie gardła było olbrzmie, takie, jakiego jeszcze nigdy nie miałem! Starałem się zachować zimną krew, wiedząc z doświadczenia, że zawsze jest jakaś przyczyna w podświadomości. I tak było istotnie, zresztą jak zazwyczaj, gdy pojawiały się u mnie objawy "chorób". Wiedziałem, że "wywaliły" mi jakieś wzorce i że trzeba się do nich dobrać, tylko że zamieszanie w umyśle miałem tak duże, iż musiałem poczekać, aż impet karmiczny tego wzorca osłabnie. Stało się tak po 48 godzinach. Jeszcze leciało mi z nosa jak z wodospadu Niagara, ciężko mi się oddychało, ale już mogłem zacząć nazywać wzorce po "imieniu", gdyż już zacząłem je widzieć duchowo. W trakcie sesji regresingu którą zrobił mi kolega, odreagowałem główny wzorzec który wywołał u mnie objawy zapalenia płuc: w którymś z poprzednich wcieleń będąc magiem, miałem pierś i szyję obwieszoną przeróżnymi symbolami, amuletami, znakami mocy. Miałem tego dużo, gdyż pewnie byłem przezorny i chciałem się zabezpieczyć na każdą mozliwą okazję, np. przeciwko czyjemuś atakowi. Po dobrej i długiej sesji "choroba" zniknęła! A trwała raptem 2 dni, mimo że było to "zapalenie" płuc. Było to raczej zawalenie płuc, zawalenie energetyczne.

Ślady krwi np. cudzej na naszych rękach, także pozostają w astralu i mogą przynosić dokuczliwe dolegliwości.




Więcej w książce - "Przypadki karmiczne"

(Fragment książki - "Przypadki karmiczne")

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin