The Black Adder [4x01] Captain Cook.txt

(28 KB) Pobierz
{475}{568}Na prawoooooooooooo... patrz!
{1525}{1596}Baldrick, co ty tam robisz?
{1600}{1646}Wycinam na tym naboju takie co, sir.
{1650}{1696}Jakie co?
{1700}{1771}Wycinam "Baldrick", sir.
{1775}{1796}Po co?
{1800}{1846}To taki przebiegły plan.
{1850}{1871}Z pewnociš.
{1875}{1896}Widzi pan, mówi się
{1900}{1996}że każdy z nas ma przeznaczony sobie nabój|ze swoim imieniem.
{2000}{2046}Ach tak?
{2050}{2146}No to pomylałem że jak taki nabój z moim imieniem|będę trzymał stale przy sobie,
{2150}{2271}to on mnie nigdy nie trafi|bo przecież nie będę strzelał sam do siebie.
{2275}{2296}Szkoda.
{2300}{2371}A szansa na istnienie dwóch naboi noszšcych moje imię
{2375}{2446}jest doprawdy bardzo mała.
{2450}{2571}Nie tylko ona tutaj jest "doprawdy bardzo mała".
{2575}{2646}Twój mózg, na ten przykład|ma tak znikome rozmiary,
{2650}{2721}że gdyby jaki głodny kanibal dobrał się do tego|co tam masz pod czaszkš,
{2725}{2834}to nie posmarowałby tym nawet krakersa.
{2925}{2971}My ludzie zwyklimy mawiać "dzień dobry"
{2975}{3046}- Proszę spojrzeć, sir.|- Na co?
{3050}{3096}Ostatni numer "King & Country".
{3100}{3146}Porywajšcy!
{3150}{3221}ródło prawdy o wojnie dla brytyjskich żołnierzy.
{3225}{3271}Raczej największa fikcja od kiedy|
{3275}{3371}francuscy małżonkowie zaczęli lubować sobie wiernoć.
{3375}{3521}Ależ... nie zaprzeczy pan że ta gazeta|ma znaczšcy wpływ na morale żołnierzy.
{3525}{3646}Absolutnie. Sšdzę tylko, że normalny papier toaletowy|byłby lepszy.
{3650}{3671}Sir, nie mogę się z panem zgodzić.
{3675}{3771}Czyż jest miejsce w którym prawdziwy patriota wzgardziłby czym takim?
{3775}{3845}Poza latrynš?
{3850}{3871}Popatrzmy.
{3875}{3971}Przekonujšce niczym adwokat Kuby Rozpruwacza...
{3975}{4096}Każdy brytyjski żołnierz ma tu dwa metry wysokoci|i bicepsy wielkoci lotniska.
{4100}{4146}Porywajšce w każdym calu.
{4150}{4269}Jeszcze co dla pana, sir, przyszło dzi rano.
{4300}{4346}Wiecie co to takiego, poruczniku?
{4350}{4471}- To stary dobry służbowy rewolwer.|- Nie. To fabrycznie nowy służbowy rewolwer,
{4475}{4546}dostarczony mimo że o niego nie prosiłem.
{4550}{4596}Co mi tu mierdzi,
{4600}{4725}i nie mam tu na myli deseru jabłkowego Baldricka.
{4750}{4846}Zabawne, sir, tych nowych drabin|przecież też nie zamawialimy.
{4850}{4896}- Nowe drabiny?|- Tak, wczoraj przyjechały.
{4900}{4971}Rozdzieliłem je. Chłopcy byli bardzo podekscytowani.
{4975}{5021}- Prawda chłopaki?|- Tak, sir.
{5025}{5096}Pierwszy dobry opał od czasu spalenia kotów.
{5100}{5146}Co się dzieje.
{5150}{5221}Dzięki swojej edukacji|mogę chyba stwierdzić co.
{5225}{5296}Dla ciebie, George, byłoby to trudne.
{5300}{5321}To prawda.
{5325}{5396}Gdy ja byłem w szkole,|nie trzeba było się przejmować edukacjš
{5400}{5471}jeżeli tylko potrafiło się liczyć do szeciu, |piewać głono hymn szkolny
{5475}{5546}i schylało się po mydło bez szemrania.
{5550}{5621}Ja, dla odmiany,|jestem osobš wszechstronnie wykształconš -
{5625}{5746}ukończony Uniwersytet Życia,|dyplom Szkoły Ciężkich Razów
{5750}{5846}i przedszkole Wygrzebywania Się z Gówna.
{5850}{5921}Instynkt podpowiada mi
{5925}{5996}że w końcu ruszymy do ataku.
{6000}{6096}A niech mnie, naprawdę myli pan|że w końcu nadszedł czas
{6100}{6196}na porzšdne brytyjskie lanie|typu solidna szóstka na goły tyłek?
{6200}{6296}Jeżeli pytasz w ten sposób|czy ruszamy na pewnš mierć to owszem.
{6300}{6371}Marszałek polny Haig zamierza podjšć
{6375}{6471}kolejny gigantyczny wysiłek|by jego barek znalazł się szeć cali bliżej Berlina.
{6475}{6546}Słusznie! Brawo - issimo!
{6550}{6596}To jak, może zaczniemy?
{6600}{6646}Naprzód ku chwale! Ostatni w Berlinie oferma!
{6650}{6753}Podajcie mi swój chełm, poruczniku.
{6975}{7118}Tak... jakie dobre maskowanie chełmów|mogłoby być na miejscu.
{7125}{7146}Pozwolenie na odezwanie się, sir.
{7150}{7246}Udzielam. Nie bez strachu. I dozy zrezygnowania.
{7250}{7321}Mam przebiegły plan.|Wiem, co może uchronić nas przed pewnš mierciš.
{7325}{7396}- Zatem, co?|- Kuchnia.
{7400}{7421}Rozumiem.
{7425}{7521}Wiem pan że w sztabie zawsze szukajš dobrych kucharzy?
{7525}{7596}Zgłaszamy się, przyrzšdzamy co,
{7600}{7646}i tak oto przestajemy siedzieć w okopach.
{7650}{7721}- Baldrick, to genialny plan.|- Naprawdę?
{7725}{7746}Tak. Jest znakomity.
{7750}{7796}Pozwolenie na list do domu, sir!
{7800}{7871}To pierwszy genialny plan jaki|kiedykolwiek udało się wymylić Baldrickom!
{7875}{7996}Stulecia próbowalimy i zawsze|wychodziło do kitu.
{8000}{8071}Mama będzie piewać z radoci.
{8075}{8171}Już współczuję uszom jej biednych sšsiadów, Baldrick.
{8175}{8271}Jest wszakże pewien słaby punkt w twoim planie.
{8275}{8371}- Jeste najgorszym kucharzem na wiecie|- Fakt, ma pan rację.
{8375}{8471}Ameba z Saturna potrafiłaby lepiej|ugotować jajko niż ty.
{8475}{8621}Twoja polędwica wołowa w sosie bearnaise|wyglšda jak psie bobki w kleju.
{8625}{8671}Bo to sš psie bobki w kleju.
{8675}{8721}Smak twojego deseru liwkowego
{8725}{8796}kojarzy się z kretowiskiem upstrzonym|króliczymi odchodami.
{8800}{8821}Mylałem że pan nie zauważy.
{8825}{8946}A twoja polewka mietankowa|przypomina powierzchniš kocie wymiociny.
{8950}{8971}Także w tym przypadku...
{8975}{9071}Gdyby podał którš ze swych potraw|w głównej kwaterze sztabu,
{9075}{9121}aresztowano by cię za spowodowanie|największego masowego zatrucia
{9125}{9221}od kiedy Lukrecja Borgia|zaprosiła 500 bliskich przyjaciół
{9225}{9271}na poczęstunek winem i wšglikiem.
{9275}{9346}Jednak będziemy musieli pomyleć o lepszym planie.
{9350}{9446}W porzšdku, może więc mylšc co by pan przekšsił?
{9450}{9496}Co mamy w menu?
{9500}{9521}Szczura.
{9525}{9596}Smażony czy gulasz?
{9600}{9669}Trudny wybór.
{9675}{9721}Jakie szczegóły odnonie smażonego?
{9725}{9771}Więc tak: bierzemy wygolonego szczura,
{9775}{9846}i marynujemy przez jaki czas w kałuży.
{9850}{9896}Jak długo?
{9900}{9946}Dopóki się nie utopi.
{9950}{10021}Wtedy pieczemy rozcišgniętego pod goršcš żarówkš,
{10025}{10071}następnie upewniamy się że w pobliżu|jest wolna latryna,
{10075}{10121}i szybciutko zjadamy.
{10125}{10196}No tak. A gulasz?
{10200}{10296}Identycznie, tyle że szczur jest nieco większy.
{10300}{10371}Cóż, być może nie zasłużę by nazwać mnie panem Brawurš,
{10375}{10421}ale raczej nie skorzystam.
{10425}{10471}W porzšdku, sir.
{10475}{10618}- Będzie więcej dla nas, prawda?|- Jak najbardziej, szeregowy.
{10625}{10716}Słucham, restauracja Savoy.
{10725}{10771}Ach, to pan...|Tak...
{10775}{10846}Tak, będę za 40 minut.
{10850}{10871}Kto dzwonił, sir?
{10875}{10896}Może to dziwne, Baldrick,
{10900}{10971}ale był to papież Grzegorz IX.
{10975}{11071}Zapraszał mnie na swój jacht|na kilka drinków.
{11075}{11146}Spędza włanie zimę w zatoce Montego|razem z angielskš reprezentacjš krykieta
{11150}{11196}i balijskš boginiš obfitoci.
{11200}{11296}- Naprawdę?|- Nie, nie do końca.
{11300}{11321}Mam się stawić w kwaterze.
{11325}{11396}Ten idiota Generał Melchett z pewnociš
{11400}{11471}wynalazł dla mnie kolejnš kuszšcš okazję
{11475}{11585}abym dał sobie rozwalić łeb za Brytanię.
{11750}{11830}O co chodzi, Słonko?
{11850}{11921}Dla pana kapitan Słonko.
{11925}{11946}Gen. Melchett chce z panem mówić
{11950}{11996}w sprawie bardzo ważnej, tajnej misji.
{12000}{12071}- Co się dzieje, Słonko?|Kapitan Czarna Żmija do pana, sir.
{12075}{12121}A, wietnie.
{12125}{12196}Krótko tył i boki poproszę.
{12200}{12246}Nie, to należy do kaprala Czarnego, sir.
{12250}{12321}Kapitan Czarna Żmija przyszedł w innej sprawie.
{12325}{12346}Tajnej sprawie.
{12350}{12421}A tak, misja specjalna. Spocznij, Żmija.
{12425}{12571}To co panu teraz powiem jest|absolutnie-cile-tajne-łamane-przez-poufne.
{12575}{12621}- Czy to jasne?|- Tak, sir.
{12625}{12696}Opracowałem listę osób które możemy dopucić do zastrzeżonych informacji.
{12700}{12746}- Ma pan jš, Słonko?|- Tak, sir.
{12750}{12821}- Proszę przeczytać.|- To kwestia najwyższego bezpieczeństwa, sir.
{12825}{12871}Mylę, że kapitan nie potrzebuje wiedzieć więcej.
{12875}{12921}Nonsens! Proszę czytać!
{12925}{12971}W porzšdku, sir.
{12975}{13046}"Lista osób zdatnych do udziału w Operacji Matejko
{13050}{13121}przygotowana przez generała C. H. Melchetta.
{13125}{13171}Oczywicie ja i pan, Słonko,
{13175}{13246}marszałek polny Haig, jego żona,
{13250}{13296}wszyscy przyjaciele jego żony oraz ich rodziny,
{13300}{13371}służba ich rodzin,
{13375}{13421}ci, którzy grywajš w tenisa ze służbš ich rodzin,
{13425}{13471}i pewien goć o imieniu Bernard
{13475}{13521}na którego wpadłem niedawno w jakim tłoku."
{13525}{13596}Najwyższe bezpieczeństwo, rozumie pan?
{13600}{13646}Jasno i przejrzycie, sir.
{13650}{13746}Do wiadomoci jedynie mojej oraz reszty|anglojęzycznej populacji wiata.
{13750}{13771}Dobry żołnierz.
{13775}{13821}Tak więc marszałek polny Haig
{13825}{13896}opracował nowy, genialny plan taktyczny
{13900}{13996}gwarantujšcy nam ostateczne zwycięstwo.
{14000}{14096}Och, nie opiera się on przypadkiem|na wyczołganiu się z okopów
{14100}{14171}i mozolnym posuwaniu w kierunku wroga, sir?
{14175}{14246}Jakim cudem się pan o tym dowiedział, Żmija?|Ta informacja była zastrzeżona.
{14250}{14296}To ten sam plan według którego działalimy ostatnim razem,
{14300}{14371}i jeszcze siedemnacie razy poprzednio.
{14375}{14438}O-tóż-to!
{14450}{14521}I w tym włanie tkwi jego geniusz!
{14525}{14596}Te czujne szkopy będš na to|kompletnie nieprzygotowani!
{14600}{14671}Kolejna powtórka tego, czego próbowalimy|już osiemnacie razy
{14675}{14746}to ostatnia rzecz jakiej będš się po nas spodziewać!
{14750}{14846}Jest jednak jeden niewielki problem.
{14850}{14921}Jak zawsze zostaniemy zmasakrowani|w cišgu pierwszych dziesięciu sekund.
{14...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin