POZYTYW_00_08(1).pdf

(25842 KB) Pobierz
7234268 UNPDF
Zygmunt Bauman O współczesno ci, Rafał Milach Bliski Wschód, Angela Strassheim Left
Behind, Joanna Tokarska-Bakir To samo jako metafora, Hendrik Kerstens Paula, Joakim
Eskildsen i Cia Rinne Spotkałem nawet szcz liwych Cyganów, Jacek Dehnel Poselstwo,
Paulina Kmieć i Autor nieznany Miasto cieni (mug-shots), Tomoko Sawada ID 400, Anna
Brzezińska, Mariusz Budzyński i Andrzej Horyza O budowaniu to samo ci, Kuba Dąbrowski
Chciałbym umrze jak James Dean, Karel Čapek Szata zdobi człowieka, Eva Lauterlein Chimery,
Agata Tuszyńska Dokument
7234268.066.png 7234268.070.png 7234268.075.png 7234268.082.png 7234268.001.png
 
7234268.012.png 7234268.021.png
 
7234268.034.png 7234268.035.png
 
7234268.036.png 7234268.037.png
 
7234268.038.png 7234268.039.png 7234268.040.png 7234268.041.png 7234268.042.png 7234268.043.png 7234268.044.png
OGŁOSZENIE BEZPŁATNE
 
7234268.045.png 7234268.046.png 7234268.047.png 7234268.048.png 7234268.049.png
 
7234268.050.png
 
7234268.051.png
 
7234268.052.png 7234268.053.png
 
7234268.054.png 7234268.055.png 7234268.056.png
 
7234268.057.png 7234268.058.png
 
7234268.059.png
 
7234268.060.png 7234268.061.png
 
7234268.062.png
 
7234268.063.png
 
7234268.064.png 7234268.065.png
 
7234268.067.png
 
7234268.068.png
 
7234268.069.png
 
 
 
 
7234268.071.png
 
7234268.072.png
 
 
 
7234268.073.png
 
7234268.074.png
 
7234268.076.png
 
7234268.077.png
 
7234268.078.png 7234268.079.png
 
7234268.080.png 7234268.081.png
 
7234268.083.png
 
7234268.084.png
 
7234268.085.png
 
7234268.086.png 7234268.087.png
 
7234268.088.png
 
7234268.002.png 7234268.003.png 7234268.004.png
 
7234268.005.png
 
7234268.006.png
 
7234268.007.png
 
 
7234268.008.png
 
7234268.009.png 7234268.010.png 7234268.011.png
 
 
 
7234268.013.png
 
7234268.014.png
 
7234268.015.png 7234268.016.png 7234268.017.png 7234268.018.png 7234268.019.png
NOWY
POZYTYW
Tyrania chwili dezinformuje i deformuje obraz świata, wpro-
wadza nasze umysły w stan chaosu. Przyczyną tego jest nie-
wyobrażalna wprost obitość nieuporządkowanych informacji.
Ludzki umysł nie jest przygotowany na ich absorpcję, analizę.
O ile kiedyś groził niedobór informacji lub cenzura, dziś mamy
kłopot z ich nadmiarem.
Największa bieda polega na tym, że nie poradziły sobie
z tym problemem gazety, telewizje czy stacje radiowe, któ-
rych zadaniem jest dostarczać bieżącej wiedzy o otaczającym
nas świecie. Dziennikarstwo skoncentrowało się bez reszty
na wydarzeniach, tracąc zupełnie z pola widzenia procesy. Nie
potraimy spojrzeć na świat trochę szerzej niż z perspektywy
wieczornych wiadomości telewizyjnych .
Ryszard Kapuściński
— w rozmowie z Wojciechem Jagielskim,
„Gazeta Wyborcza” nr 182 z 06-07/08/2005
4
7234268.020.png 7234268.022.png
 
7234268.023.png 7234268.024.png 7234268.025.png 7234268.026.png 7234268.027.png
Wyklejane na ścianie strony nowego „Pozytywu”, bez przerwy
przestawiane z nadzieją, że kolejny ruch, kolejna wersja edycji
będzie lepsza od poprzedniej. Paskudnie różowy marker, po-
ruszany nerwowym ruchem Oli wciąż zaznacza z piskiem po-
jawiające się błędy, jakby na złość nam. Permanentny szum
drukarek, które zawsze drukują zbyt wolno. Wrzeszczący — nie
tylko przez telefon — Łukasz i Marek (nasz graik) — śpiewający
żołnierskie piosenki, trochę dla otuchy, trochę aby nie zasnąć
ze zmęczenia. Gdzie on się ich nauczył? Obok całego zamiesza-
nia, zmęczony walką z fotoedytorką Mają, zamknięty w kuchni,
siedzę ja. Piszę do Państwa tzw. wstępniak, który powinienem
de facto napisać tydzień temu, ale… Z przejęcia nie miałem po-
jęcia, co napisać, aby właściwie wprowadzić Państwa w nasz
nowy pomysł, jaki mamy dla „Pozytywu”.
ilustrującymi ich idealny świat, zaczęli kupować magazyn, któ-
ry będzie przypominał im, że wcale nie jest tak różowo, jak na
rozkładówce. Jestem jednak przekonany, że po ulicy chodzą lu-
dzie nie odwracający głów od spraw, które ich intrygują, dziwią,
bulwersują, szokują, cieszą lub zachwycają. Ciekawi są, co czu-
ją inni, gdy patrzą na to samo i jaki jest klucz do rzeczy i spraw
rozgrywających się wokół nas. Dostrzegają wokół siebie rzeczy
pozytywne, a nad innymi się zastanawiają. To właśnie dla nich
chciałbym wydawać „Pozytyw”. Nie oczekuję, że po lekturze no-
wego „Pozytywu” wszyscy chwycą za portfele i zaczną przele-
wać własne oszczędności na konta organizacji charytatywnych.
Wystarczy, jeśli zastanowią się przez chwilę, zanim wyrzucą
w po ł owie zjedzoną bu ł kę. Nie ł udzę się r ównież, że ludzie zaczną
się kochać i uśmiechać do siebie tylko dlatego, że właśnie prze-
czytali „Pozytyw”. Będę zachwycony, jeśli zamiast patrzeć na
kogoś z pogardą, zastanowią się, dlaczego tak reagują. Bardziej
niż huczącą armatą chciałbym, aby „Pozytyw” był małą, ostrą
szpilą wbijaną w sam środek naszego ego. Nie zamierzam zbawić
świata, zostawiam to Komuś innemu. Zadowolę się rozmową.
Tak jest dzisiaj o 3:59 rano, na kilka dni przed oddaniem do dru-
ku „zerowego” numeru nowej edycji „Pozytywu”.
A wcześniej?
Co działo się, kiedy „Pozytyw” się nie ukazywał?
Pełni szacunku do pracy naszych poprzedników i poziomu,
jaki osiągnęli, robiliśmy wszystko, aby „Foto Pozytyw”, który
ukazywał się przez ponad dziesięć lat, nie umarł śmiercią na-
turalną i nie zniknął bezpowrotnie. Dziesiątki godzin rozmów
z fotografami, agencjami, gośćmi galerii, ale również wspa-
niałe dyskusje z profesorami, pisarzami, dziennikarzami, ku-
ratorami i przede wszystkim z dot ychczasow ymi czy telnikami
„Pozytywu”. Wszystko po to, aby dowiedzieć się, co jest dziś
ważne; po to, aby nowy „Pozytyw” stał się istotnym pismem
nie tylko dla środowiska artystycznego.
Ideą kolejnych numerów magazynu jest wybieranie jednego
istotnego problemu i poświęcenie mu całości numeru — zgłębie-
nie go poprzez rozmowy z wartościowymi ludźmi, debaty, eseje,
felietony i, przede wszystkim, poprzez fotograię, której nie za-
mierzamy traktować jako ilustracji, ale jako niezależne medium.
Mamy nadzieję w ten sposób uniknąć „newsowości” i ślizgania
się jedynie po powierzchni istotnych tematów.
To wydanie „Pozytywu” otrzymujecie Państwo bezpłat-
nie. Jest to bowiem wydanie specjalne — pilotażowe. Chcemy
w ten sposób zachęcić Państwa do współtworzenia nowe-
go „Pozytywu”. Potrzebujemy Państwa opinii. Nie jesteśmy
w stanie tworzyć tego magazynu sami, nie zależy nam na
tym. Widzimy siebie w roli osób, które (poprzez ważne rozmo-
wy) docierają bliżej prawdy, bliżej sedna problemu. Widzimy
naszą pracę jako budowanie pomostów między czytelnikami
a autorytetami. Mówiąc inaczej: między ludźmi, którzy stara-
ją się poznać i zrozumieć otaczający ich świat a ludźmi, którzy
dzięki swojemu doświadczeniu, mądrości i wrażliwości, mogą
pomóc znaleźć właściwe jego zrozumienie.
Efektem tych wszystkich rozmów jest mocne przekonanie całej
redakcji i Tomasza Gudzowatego — dzięki którego determinacji
możemy wciąż się starać — że najlepszą rzeczą, jaką można zro-
bić dla fotograii, to — bardziej niż opowiadać o niej — używać
jej do tego, do czego została stworzona — opowiadania o nas
samych.
Nie mam złudzeń, że jeden niszowy magazyn zmieni oblicze fo-
tograii. Zrzuci z niej rolę ilustracji i przywróci status ważnego
medium. Nie przekonam milionów ludzi, aby zamiast śliskich
magazynów, przepełnionych bajecznie kolorowymi zdjęciami
Wojciech Eksner
Redaktor naczelny
5
 
7234268.028.png 7234268.029.png 7234268.030.png 7234268.031.png 7234268.032.png 7234268.033.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin