Sherrilyn Kenyon - Cień Księżyca - chapter 2.pdf

(109 KB) Pobierz
Sherrilyn Kenyon - Cieñ Ksiê¿yca - chapter 2
Sherrilyn Kenyon – Cień KsięŜyca – chapter 2
Chapter 2
Angelina zawahała się stojąc we wnętrzu słynnego baru „Sanktuarium” .
Pojawili się na trzecim poziomie w miejscu przystosowanym dla
podróŜujących w czasie, tak by mogli pojawiać się w klubie i nie zdradzić
swych mocy zwykłym klientom. Dziewczyna uwaŜnie przyglądała się
pomieszczeniu. Sufit był pomalowany na czarno, a ściany były zbudowane z
czerwone cegły. Kute balustrady dopełniały jeszcze wizerunku „jaskini
piwnicy”.
Dziewczyna większość swego Ŝycia spędziła w średniowiecznej Anglii,
zamiast chaosu Ŝycia w XXI wieku, wolała otwarte przestrzenie i nieskaŜone
powietrze średnich wieków. W takich chwilach upewniała się w tym. Budynki
takie jak te były klaustrofobiczne. Przyzwyczajona była do sklepień na
wysokości dziesięciu metrów, a nie, co najwyŜej na niecałych trzech.
Spłoszona, przypatrywała się elektrycznemu oświetleniu. Jako Were
Hunter była podatna na prąd elektryczny. Jedno malutkie wyładowanie i
straci panowanie nie tylko nad swoją magią, ale takŜe ludzkim wyglądem.
Jak ludzie mogli Ŝyć w tych przeraźliwie zatłoczonych i mających za duŜo
elektryczności, miejscach? Nigdy nie będzie w stanie tego pojąć. Nie mówiąc
juŜ o ich ubraniach…
Teraz miała na sobie parę grubych spodni i niebieskobiały top, który był
bardzo miękki i dziwny w dotyku.
Jesteś pewien, Ŝe to dobry pomysł? szeptem zwróciła się do
towarzyszącego jej męŜczyzny Dare’a.
Górował nad nią. Na pierwszy rzut oka wydawało się, Ŝe ma brązowe
włosy jednak po przypatrzeniu się widać było, Ŝe są wielokolorowe pełne
pasm jasnych, kasztanowych, brązowych, czarnych, mahoniowych… Długie i
faliste, były duŜo piękniejsze niŜ jakikolwiek facet powinien mieć. Angelina,
jeśli o tym mowa, zabiłaby, by tylko takie mieć. Poza tym jej towarzysz był
niesamowicie seksowny i gorący. Nie, Ŝeby kiedykolwiek z nim spała. Był po
części Katagaryjczykiem, przejawiało się to mocno w sferze seksualnej, a ona,
jako Arkadyjka uwaŜała jego zachowania w łóŜku za odraŜające.
Jednak, co istotniejsze, był jednym z najbardziej krwawych wilków w jej
klanie, a kobiety z ich grupy walczyły pod jego dowództwem od wieków.
Dziś wyruszył na polowanie.
Chciał krwi.
~ 13 ~
Chapter
Sherrilyn Kenyon – Cień KsięŜyca – chapter 2
Na szczęście, nie jej.
Przeniósł na nią zadowolone spojrzenie piwnych oczu.
Jeśli się boisz, mała dziewczynko, wracaj do domu.
Ledwo udało jej się zdusić gniewną reakcję. Jego arogancja zawsze
wpływała na nią negatywnie.
Niczego się nie obawiam.
To ruszaj za mną i milcz.
Zrobiła w kierunku jego pleców obsceniczny gest, ale posłusznie ruszyła za
nim po schodach. To była jedna z wad Ŝycia w dawnych wiekach. Męskie ego.
Oto była tu, Aristos, jedna z najpotęŜniejszych osób ze swej rasy, a on
traktował ją jak śmiecia.
Bogowie, jak bardzo chciała go pokonać.
Ale był wnukiem jej formalnego dowódcy, więc była związana honorem do
podąŜania za nim. Nawet, jeśli miała ochotę go zabić.
Pamiętaj o swoich obowiązkach, upominała się. Ona i Dare urodzili się jako
arkadyjscy WereHunterzy. Ludzie, którzy mieli zdolność przemiany siebie w
zwierzęta. Ich praca polegała na pilnowaniu Katagaryjczyków Were
Hunterów, którzy byli zwierzętami, zdolnymi do przybierania ludzkiej formy.
Nie chodziło o to, Ŝe Katagaryjczycy tylko czasami nosili ludzką skórę nie to
czyniło z nich bestię. Nie mieli oni zrozumienia dla ludzkiego racjonalizmu,
złoŜonych emocji czy obyczajów. Po dziś dzień Katagaryjczycy byli nadal
zwierzętami. Prymitywnymi. Brutalnymi. Nieprzewidywalnymi.
Niebezpiecznymi.
śerowali na ludziach i sobie nawzajem jak zwierzęta, którymi byli. śaden z
nich nie był godzien zaufania. Nigdy.
Jak na ironię, to grupa Katagaryjczyków posiadała ten bar i pilnowali, by
wszyscy zachowywali się tu pokojowo. W teorii nikt nie mógł skrzywdzić
nikogo innego.
Taa, racja. Nie wierzyła w to ani przez minutę. Byli pewnie po prostu lepsi
w ukrywaniu ciał.
Albo je zjadali.
Był to surowy i niesprawiedliwy osąd, ale, od kiedy pojawili się w
„Sanktuarium” jej szósty zmysł szalał ostrzegał, by przerwali akcję i jak
najszybciej stąd zniknęli.
To uczucie pogłębiło się, gdy zeszli na drugi poziom, a jakiś niedźwiedź
grający w karty z grupką ludzi, nie spojrzał na nich i ostrzegawczo
wyszczerzył zębów. Zamarła, czekając na jakąś reakcję Dare’a, ale on
~ 14 ~
Sherrilyn Kenyon – Cień KsięŜyca – chapter 2
kontynuował swój marsz w kierunku parteru. Pomyślała, Ŝe pewnie przegapił
reakcję niedźwiedzia, bo normalnie nie był osobą, która puszczała płazem
takie zniewagi.
Nagle jakiś elektroniczny dźwięk przeszył powietrze, raniąc delikatny słuch
dziewczyny. Zasłoniła jedno ucho, mając nadzieje, Ŝe nie zacznie krwawić.
Co to jest?
Dare wskazał scenę, na której grupka Were’ów stroiła jakieś instrumenty.
Samotny gitarowy bas rozniósł się po piętrze, a po chwili ktoś zaczął śpiewać,
a widzowie szaleć.
Angelina skrzywiła się na te hałasy.
Co za straszna muzyka poskarŜyła się niezadowolona. Pragnęła znów
być w domu, a nie w samym sercu tego bałaganu.
Dotarli w końcu na parter, ale nie zrobili więcej niŜ dwa kroki, gdy zostali
otoczeni przez pięciu Were Hunterów niedźwiedzi. Dziewczyna nie
widziała jeszcze tak groźnie wyglądających przedstawicieli tego gatunku.
Najstarszy z nich, który był chyba ich ojcem, przynajmniej sugerując się
podobieństwem młodzieńców do niego, miał dobre dwa metry wzrostu.
Spojrzał z góry na Dare’a jakby chciał rozerwać go na kawałki.
Co, do kurwy nędzy, tutaj robisz, Wilku?
Zapytany skrzywił się, ale zdawał sobie sprawę, Ŝe tamci mają przewagę
liczebną. Byli na terytorium wroga, otoczeni przez dzikie zwierzęta.
Angelina odchrząknęła, zanim odezwała się do najstarszego niedźwiedzia.
Czy to nie jest „Sanktuarium”?
Młodszy ze zmiennokształtnych wskazał na Dare’a.
Nie dla niego. W jego przypadku to raczej cmentarz.
Dziewczyna zerknęła na swego kompana i zobaczyła gniew na jego twarzy.
Jednak na ich szczęście udało mu się opanować emocje.
Póki co.
Wysoka blondynka, z wyglądu podobna do piątki męŜczyzn, stanęła tuŜ
obok nich. Otaksowała wzrokiem Dare’a, po czym posłała ironiczne spojrzenie
na swoich krewnych i zaśmiała się im w twarz.
To nie jest Fang, chłopaki. Gratuluje, macie zamiar porwać się na
niewinnego wilka Z tacą pod pachą zaczęła się oddalać, ale wtedy drogę
zastąpił jej najstarszy niedźwiedź.
On wygląda i pachnie jak Fang.
Blondynka parsknęła.
~ 15 ~
Sherrilyn Kenyon – Cień KsięŜyca – chapter 2
Zaufaj mi tato, on nie jest taki jak Fang. Poznaję mojego wilka, gdy go
widzę, a temu do niego sporo brakuje.
Najmłodszy z niedźwiedzi złapał wilka włosy.
Ale on ma znak przynaleŜności do Kattalakis.
Kelnerka przewróciła oczami.
Dobra, Serre. Zabij drania. Nie Ŝeby mi jakoś zaleŜało jeden więcej czy
jeden mniej… I odeszła, nie oglądając się juŜ za siebie.
Serre puścił włosy Dare i warknął.
Kim ty, do cholery, jesteś?
Dare Kattalakis.
Angelina zamarła na dźwięk głębokiego, dźwięcznego głosu. Ton miał
lodowaty i mimo, Ŝe nie słyszała go od wielu stuleci bez trudu odgadła, do
kogo naleŜy. ChociaŜ myślała, Ŝe ten ktoś jest juŜ od dawna martwy.
Fury Kattalakis.
Serce jej waliło, gdy patrzyła jak niedźwiedzie rozstępują się, by zrobić
miejsce nowoprzybyłemu. Wysoki i szczupły, Fury mógł poszczycić się
ciałem, na które zwykle męŜczyźni muszą cięŜko pracować. Ale nie on.
Nawet, jako nastolatek miał mięśnie, które wzbudzały zazdrość wszystkich
męŜczyzn w klanie, a u kobiet poŜądanie.
Jeśli coś się w tym względzie zmieniło to tylko to, Ŝe stał się jeszcze
potęŜniejszy. Wszelkie młodzieńcze rysy przekuł czas. Wilk przed nią
wyglądał groźnie i zabójczo, jak ktoś, kto świetnie zna swe ograniczenia.
Bezlitosny, zdolny do przelewania krwi innych.
Ostatni raz, gdy go widziała, jego blond włosy były długie. Teraz miał je
duŜo, duŜo krótsze, opadały mu na kołnierzyk koszulki. Za to oczy pozostały
takie same nadal w niezwykłym odcieniu ciemnego turkusa.
Nienawiść w nich przyprawiła ją o dreszcze.
Ubrany był w czarną skórzaną, motocyklową kurtkę, której rękawy i plecy
ozdobione były czerwonoŜółtymi płomieniami. Na plecach dodatkowo
pyszniła się czaszka i dwa skrzyŜowane piszczele. Rozpięta, ukazywała
czarny, obcisły tshirt. Ramiona kurtki wzmocnione były nakładkami z
kevlaru, podobne wzmocnienie było na jego motocyklowych spodniach. Na
nogach miał wysokie, ciemne buty z klamrami.
Angelina przełknęła cięŜko ślinę, niechętnie przyznając, Ŝe jego seksowny
wygląd robi na niej wielkie wraŜenie. Czuła, jak tętno jej przyspiesza. Uznając,
Ŝe Dare jest gorący, trzeba było oddać sprawiedliwość Furemu był
niewiarygodny.
~ 16 ~
Sherrilyn Kenyon – Cień KsięŜyca – chapter 2
Hipnotyzujący.
A do tego miał tak wspaniały tyłek, Ŝe to powinno być nielegalne. Robiła, co
w jej mocy, by nie zerkać w jego kierunku. Albo raczej, by się na niego nie
gapić.
Ignorując jej oczywiste wlepianie wzroku, Fury spojrzał na Dare’a.
Długo się nie widzieliśmy, bracie.
Nie dość długo Usłyszał w odpowiedzi, wysyczane spomiędzy
zaciśniętych zębów.
Znasz go? Spytał nowoprzybyłego blondyna tataniedźwiedź.
Fury wzruszył ramionami.
Dawne czasy. Ale jeśli planujecie chłopcy posiekać go na kawałeczki i
zrobić z niego hamburgery nie będę wam stawał na drodze. Do diabła, sam
nawet rozpalę grilla.
Dare ruszył w jego stronę.
Ale najmłodszy z niedźwiedzi złapał go i przytrzymał na miejscu.
Skrzywdzenie go tutaj byłoby wielkim błędem. NiewaŜne, Ŝe my teŜ go
nie lubimy.
Fury mrugnął ironicznie do Serre’a.
TeŜ cię kocham, stary. Zawsze sprawiacie, Ŝe czuję się tutaj tak miło
witany. Doceniam to. Serio.
Cała przyjemność po naszej stronie mruknął młody chłopak i puścił
Dare’a.
Tataniedźwiedź westchnął.
Skoro okazało się, Ŝe nastąpiła pomyłka zostawmy ich, by załatwili swoje
wilcze sprawy rzucił jeszcze ostrzegawcze spojrzenie na dowódcę Angeliny.
Pamiętaj. śadnego rozlewu krwi.
śadne z wilczej trójki nie odezwało się, póki nie zostali sami.
* * *
Fury przypatrywał się stojącej przed nim dwójce. Dare i on, razem z Vanem,
Fangiem i ich dwiema siostrami Anyą i Star, byli nierozerwalnie połączeni.
Urodzeni w tym samym czasie przez Arkadyjską matkę. Zatrzymała przy
sobie jego, Dare’a i Star a resztę odesłała do ojca, do Katagarii.
~ 17 ~
Zgłoś jeśli naruszono regulamin