Laurens Stephanie - Czarna Kobra 02- Nieuchwytna narzeczona.pdf

(2376 KB) Pobierz
760635454.303.png
Stephanie
Laurens
Nieuchwytna narzeczona
Czarna Kobra 02
Tytuł oryginału : The Elusive Bride
1
760635454.314.png 760635454.325.png 760635454.336.png 760635454.001.png 760635454.012.png 760635454.023.png 760635454.034.png 760635454.045.png 760635454.056.png 760635454.067.png 760635454.078.png 760635454.089.png 760635454.100.png 760635454.111.png 760635454.122.png 760635454.133.png 760635454.144.png 760635454.155.png 760635454.166.png 760635454.177.png 760635454.188.png 760635454.199.png 760635454.210.png 760635454.221.png 760635454.232.png 760635454.243.png 760635454.254.png 760635454.265.png 760635454.275.png 760635454.279.png 760635454.280.png 760635454.281.png 760635454.282.png 760635454.283.png 760635454.284.png 760635454.285.png 760635454.286.png 760635454.287.png 760635454.288.png 760635454.289.png 760635454.290.png 760635454.291.png 760635454.292.png 760635454.293.png 760635454.294.png 760635454.295.png 760635454.296.png 760635454.297.png 760635454.298.png 760635454.299.png 760635454.300.png 760635454.301.png 760635454.302.png 760635454.304.png 760635454.305.png 760635454.306.png 760635454.307.png 760635454.308.png 760635454.309.png 760635454.310.png 760635454.311.png 760635454.312.png 760635454.313.png 760635454.315.png 760635454.316.png 760635454.317.png 760635454.318.png 760635454.319.png 760635454.320.png 760635454.321.png 760635454.322.png 760635454.323.png 760635454.324.png 760635454.326.png 760635454.327.png 760635454.328.png 760635454.329.png 760635454.330.png 760635454.331.png 760635454.332.png 760635454.333.png 760635454.334.png 760635454.335.png 760635454.337.png 760635454.338.png 760635454.339.png 760635454.340.png 760635454.341.png 760635454.342.png 760635454.343.png 760635454.344.png 760635454.345.png 760635454.346.png 760635454.002.png 760635454.003.png 760635454.004.png 760635454.005.png 760635454.006.png 760635454.007.png 760635454.008.png 760635454.009.png 760635454.010.png 760635454.011.png 760635454.013.png 760635454.014.png 760635454.015.png 760635454.016.png 760635454.017.png 760635454.018.png 760635454.019.png 760635454.020.png 760635454.021.png 760635454.022.png 760635454.024.png 760635454.025.png 760635454.026.png 760635454.027.png 760635454.028.png 760635454.029.png 760635454.030.png 760635454.031.png 760635454.032.png 760635454.033.png 760635454.035.png 760635454.036.png 760635454.037.png 760635454.038.png 760635454.039.png 760635454.040.png 760635454.041.png 760635454.042.png 760635454.043.png 760635454.044.png 760635454.046.png 760635454.047.png 760635454.048.png 760635454.049.png 760635454.050.png 760635454.051.png 760635454.052.png 760635454.053.png 760635454.054.png 760635454.055.png 760635454.057.png 760635454.058.png 760635454.059.png 760635454.060.png 760635454.061.png 760635454.062.png 760635454.063.png 760635454.064.png 760635454.065.png 760635454.066.png 760635454.068.png 760635454.069.png 760635454.070.png 760635454.071.png 760635454.072.png 760635454.073.png 760635454.074.png 760635454.075.png 760635454.076.png 760635454.077.png 760635454.079.png 760635454.080.png 760635454.081.png 760635454.082.png 760635454.083.png 760635454.084.png 760635454.085.png 760635454.086.png 760635454.087.png 760635454.088.png 760635454.090.png 760635454.091.png 760635454.092.png 760635454.093.png 760635454.094.png 760635454.095.png 760635454.096.png 760635454.097.png 760635454.098.png 760635454.099.png 760635454.101.png 760635454.102.png 760635454.103.png 760635454.104.png 760635454.105.png 760635454.106.png 760635454.107.png 760635454.108.png 760635454.109.png 760635454.110.png 760635454.112.png 760635454.113.png 760635454.114.png 760635454.115.png 760635454.116.png 760635454.117.png 760635454.118.png 760635454.119.png 760635454.120.png 760635454.121.png 760635454.123.png 760635454.124.png 760635454.125.png 760635454.126.png 760635454.127.png 760635454.128.png 760635454.129.png 760635454.130.png 760635454.131.png 760635454.132.png 760635454.134.png 760635454.135.png 760635454.136.png 760635454.137.png 760635454.138.png 760635454.139.png 760635454.140.png 760635454.141.png 760635454.142.png 760635454.143.png 760635454.145.png 760635454.146.png 760635454.147.png 760635454.148.png 760635454.149.png 760635454.150.png 760635454.151.png 760635454.152.png 760635454.153.png 760635454.154.png 760635454.156.png 760635454.157.png 760635454.158.png 760635454.159.png 760635454.160.png 760635454.161.png 760635454.162.png 760635454.163.png 760635454.164.png 760635454.165.png 760635454.167.png 760635454.168.png 760635454.169.png 760635454.170.png 760635454.171.png 760635454.172.png 760635454.173.png 760635454.174.png 760635454.175.png 760635454.176.png 760635454.178.png 760635454.179.png 760635454.180.png 760635454.181.png 760635454.182.png 760635454.183.png 760635454.184.png 760635454.185.png 760635454.186.png 760635454.187.png 760635454.189.png 760635454.190.png 760635454.191.png 760635454.192.png 760635454.193.png 760635454.194.png 760635454.195.png 760635454.196.png 760635454.197.png 760635454.198.png 760635454.200.png 760635454.201.png 760635454.202.png 760635454.203.png 760635454.204.png 760635454.205.png 760635454.206.png 760635454.207.png 760635454.208.png 760635454.209.png 760635454.211.png 760635454.212.png 760635454.213.png 760635454.214.png 760635454.215.png 760635454.216.png 760635454.217.png 760635454.218.png 760635454.219.png 760635454.220.png 760635454.222.png 760635454.223.png 760635454.224.png 760635454.225.png 760635454.226.png 760635454.227.png 760635454.228.png 760635454.229.png 760635454.230.png 760635454.231.png 760635454.233.png 760635454.234.png 760635454.235.png 760635454.236.png 760635454.237.png 760635454.238.png 760635454.239.png 760635454.240.png 760635454.241.png 760635454.242.png 760635454.244.png 760635454.245.png 760635454.246.png 760635454.247.png 760635454.248.png 760635454.249.png 760635454.250.png 760635454.251.png 760635454.252.png 760635454.253.png 760635454.255.png 760635454.256.png 760635454.257.png 760635454.258.png 760635454.259.png 760635454.260.png 760635454.261.png 760635454.262.png 760635454.263.png 760635454.264.png 760635454.266.png 760635454.267.png 760635454.268.png
 
Prolog
2 września 1822
Droga, z Puny do Bombaju
Al–al–al–al–al!
Wojenne okrzyki ścigających przycichły na moment, kiedy Emily
Ensworth wraz z eskortą schroniła się za zakrętem. Wpatrzona w zryty
kopytami grunt skupiała się na popędzaniu klaczy do jeszcze szybszego
cwału, gnając górskim traktem, jakby od tego zależało jej życie.
Podejrzewała, że istotnie zależało.
Znajdowali się w połowie drogi między Puną, monsunową stolicą
wyższych sfer rządzących Bombajem Brytyjczyków, a Bombajem właśnie.
Od celu dzieliło ich nadal kilka godzin ostrej jazdy. W pełne spokoju piękno
gór, z majestatycznymi drzewami i chłodnym, rześkim powietrzem, ponownie
wdarło się zawodzenie ścigających ich jeźdźców.
Już wcześniej dobrze im się przyjrzała. Ubrani jak tubylcy, odznaczali
się owiniętymi wokół głów czarnymi jedwabnymi chustami, których długie
końce powiewały, kiedy, błyskając kindżałami, zaciekle zdążali śladem Emily
i jej eskorty.
Byli to członkowie kultu Czarnej Kobry. Emily słyszała makabryczne
opowieści na ich temat i nie miała najmniejszej chęci stać się bohaterką
kolejnej.
Wraz z eskortą żołnierzy pod dowództwem modego kapitana
MacFarlane'a pędzili równym tempem, a jednak członkowie kultu zdołali
zmniejszyć dystans. Początkowo Emily była pewna, że umkną pościgowi;
teraz zaczynały ogarniać ją wątpliwości.
2
760635454.269.png 760635454.270.png 760635454.271.png
Kapitan MacFarlane jechał obok niej. Choć była skupiona na
prowadzącej ostro w dół drodze, zorientowała się, że obejrzał się przez ramię,
a potem zerknął na nią. Już miała warknąć, że do tej pory powinien był
zauważyć jej świetną jazdę wierzchem, kiedy wskazał przed siebie.
– Tam! – MacFarlane gestem przywołał porucznika. – Te dwie skały na
kolejnej prostej. Wezmę dwóch ludzi i powstrzymamy ich na tyle długo, by
panna Ensworth z resztą oddziału uciekła.
– Zostanę z panem! – krzyknął nad głową Emily porucznik. – Binta i
pozostali pojadą dalej z memsahib.
Memsahib, czyli Emily, skierowała wzrok na rzeczone skały. Dwa
potężne głazy o pionowych ścianach, wznoszące się po obu stronach drogi.
Nie była wojskowym, ale oceniła, iż trzej mężczyźni mogli wprawdzie
opóźnić pościg, lecz z pewnością nie mieli szans go powstrzymać.
– Nie! – W galopie spojrzała na MacFarlane'a. – Zostajemy wszyscy
albo wszyscy jedziemy dalej.
Popatrzył na nią zwężonymi niebieskimi oczami, zaciskając szczęki.
– Panno Ensworth, nie mam czasu na spory. Pojedzie pani dalej z
większą częścią oddziału.
Oczywiście i tak się spierała, ale nie słuchał.
Ignorował jej słowa tak dokumentnie, że nagle zrozumiała, iż wiedział,
że nie przeżyje. Że zginie tu, na tym trakcie, i nie będzie to przyjemna śmierć.
Pogodził się z tym.
Jego odwaga wstrząsnęła Emily, uciszając ją. Milczała, kiedy dotarli do
skał i ściągnęli wodze, tak że konie dreptały w miejscu, kiedy MacFarlane
wykrzykiwał rozkazy.
Potem kapitan chwycił uzdę jej klaczy i pociągnął ją dalej drogą.
3
760635454.272.png 760635454.273.png 760635454.274.png
– Proszę. – Z wewnętrznej kieszeni płaszcza wyjął złożony pergamin i
wepchnął go Emily do ręki. – Proszę to wziąć i dostarczyć pułkownikowi
Derekowi Delboroughowi. Znajdzie go pani w forcie w Bombaju. – Zajrzał jej
w oczy. – Jest szalenie ważne, żeby przekazała mu to pani do rąk własnych.
Jemu i nikomu innemu. Rozumie pani?
Oszołomiona, skinęła głową.
– Pułkownik Delborough, w forcie.
– Zgadza się. A teraz w drogę! – Klepnął jej klacz po zadzie.
Koń skoczył naprzód. Emily wepchnęła pakunek za pazuchę rajtroka i
mocniej ścisnęła w garści wodze. Reszta oddziału pogalopowała za nią,
osłaniając ją w trakcie ucieczki.
Obejrzała się przed kolejnym zakrętem. Dwóch kawalerzystów
zajmowało pozycje za skałami. MacFarlane właśnie uwalniał i odpędzał
konie.
Potem skręcili i zniknął jej z oczu.
Musiała jechać dalej. Nie pozostawił jej wyboru. Jeśli nie dotrze do
Bombaju i nie dostarczy przesyłki, jego śmierć – jego poświęcenie – pójdą na
marne.
Wykluczone. Nie mogła do tego dopuścić.
Jednakże był taki młody.
Łzy napłynęły jej do oczu. Odpędziła je wściekłym mruganiem.
Musiała skupić się na nierównej drodze i jechać.
Później tego samego dnia
Fort Kompanii Wschodnioindyjskiej, Bombaj
Emily z opanowaniem popatrzyła na sipaja, który pełnił wartę przy
bramie fortu. – Kapitan MacFarlane?
4
760635454.276.png 760635454.277.png 760635454.278.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin