00:00:07:Panie i Panowie, w�a�nie zaczynamy|l�dowanie w Los Angeles. 00:00:11:D�wi�k, kt�ry s�yszycie to|wysuwaj�ce si� podwozie samolotu. 00:00:15:Pogoda w Los Angeles jest bezchmurna,|temperatura 72 st. Fahrenheita. 00:00:19:Nasz lot odby� si� zgodnie z planem.|Cztery godziny i osiemna�cie minut. 00:00:25:Byli�my zaszczyceni maj�c Pa�stwa na pok�adzie.|Zapraszamy ponownie. 00:00:47:ABSOLWENT 00:02:34:Prosz� o uwag�! Zezwala si� na parkowanie|przed lotniskiem nie d�u�ej ni� trzy minuty. 00:02:40:Prosz� nie zostawia� samochod�w niezabezpieczonych. 00:03:00:Hej, co jest z tob�? 00:03:04:Wszyscy go�cie s� na dole, Ben.|Czekaj�, �eby ci� zobaczy�. 00:03:10:S�uchaj, tato, mo�esz im wyt�umaczy�,|�e musz� poby� troch� sam.? 00:03:15:Tam s� wszyscy nasi dobrzy przyjaciele, Ben. 00:03:18:Wi�kszo�� z nich zna ci�...|c�... praktycznie od twojego urodzenia. 00:03:22:O co chodzi, Ben? 00:03:25:Ja po prostu... 00:03:27:- si� martwi�? 00:03:32:C�... 00:03:34:O co? 00:03:36:My�l� - �e o moj� przysz�o��. 00:03:42:Co z ni�? 00:03:44:Nie wiem.|Chcia�bym �eby by�a... 00:03:50:Jaka? 00:03:54:Inna. 00:03:57:Czy co� si� sta�o?|Nie, nie, w�a�nie schodzimy! 00:04:01:Carlsonowie s� tu. 00:04:03:Tak? Chod�. 00:04:06:Przebyli tu ca�� drog� a� z Tarzana. 00:04:08:Chod�, prze�am si�. 00:04:10:To cudowna rzecz mie� tylu|tak oddanych przyjaci�. 00:04:15:Hej - tu jest nasz nagrodzony stypendysta. 00:04:17:Jeste�my z ciebie bardzo dumni, Ben. 00:04:19:Dzi�kuj�, Pani Carlson. 00:04:20:Czy to nowy samoch�d tam na zewn�trz?|Ma�e czerwone cacko? 00:04:22:To jest prezent Bena z okazji uko�czenia szko�y. 00:04:23:Nie b�dziesz mia� problemu|z przebieraniem w nich, czy� nie? 00:04:26:W nich? 00:04:26:Dziewczyny, laseczki, m�odziutkie ty�eczki. 00:04:29:My�l�, �e Ben ju� ma za sob�|okres m�odziutkich ty�eczk�w.|Czy� nie, Ben? 00:04:32:Tak, prosz� Pani. 00:04:34:Przepraszam. My�l�, �e sprawdzi�bym co�|w samochodzie na chwil�. 00:04:41:Tu jest nasza gwiazda.|Jak si� masz, gwiazdo? 00:04:44:Dobrze, Panie Loomis. 00:04:45:Chcia�bym wypi� z tob� drinka a p�niej|pos�ucha� o tym co tam wygra�e�. 00:04:48:T� nagrod� Hopperman.|Helpingham. 00:04:49:Helpingham! Racja! Poczekaj tu. 00:04:57:Ben... jeste�my tacy z ciebie dumni.|Dumni, dumni, dumni, dumni, dumni. 00:05:05:Co masz zamiar teraz robi�? 00:05:07:Mia�em zamiar i�� na chwil� na g�r�... 00:05:08:Nie. Mia�am na my�li twoj� przysz�o��,|twoje �ycie. 00:05:12:C�...|trudno powiedzie� 00:05:13:Ben! 00:05:14:Przepraszam.|Pan McQuire 00:05:18:Ben. 00:05:20:Pan McQuire. 00:05:23:Chod� ze mn� na minutk�.|Chcia�bym z tob� porozmawia�. 00:05:26:Wybacz, John. 00:05:37:Chc� ci powiedzie� jedn� rzecz,|tylko jedn� rzecz. 00:05:44:Tak, prosz� Pana. 00:05:45:- S�uchasz mnie?|- Tak, s�ucham. 00:05:48:Tworzywa sztuczne. 00:05:52:Nie bardzo rozumiem? 00:05:53:Mamy wielk� przysz�o�� w plastyku.|Pomy�l o tym. Pomy�lisz o tym? 00:05:58:Tak, pomy�l�. 00:06:00:Koniec gadania. Umowa stoi. 00:06:02:Tu jest nareszcie. Tu jest Ben.|Przepraszam na minutk�. 00:06:10:S�uchajcie wszyscy, chcia�bym �eby wszyscy byli cicho. 00:06:13:Mam tutaj album Bena z college'u. 00:06:15:Chcia�bym aby�my wszyscy|cieszyli si� z informacji o Benie. 00:06:18:Prosz� o cisz�! 00:06:20:Kapitan dru�yny prze�ajowej.|Przewodnicz�cy lo�y krykieta. 00:06:24:Wsp�pracownik szkolnej gazety|"New Junior here", 00:06:30:Szef pisma "Junior and Senior" 00:07:07:Och. Przypuszczam, �e to nie jest �azienka, nieprawda�? 00:07:10:Jest na ko�cu korytarza. 00:07:12:Jak si� masz, Beniaminie? 00:07:13:Dobrze, dzi�kuj�, Pani Robinson.|�azienka jest na dole na ko�cu korytarza. 00:07:20:Co za �adny pok�j. 00:07:23:Bardzo prosz�, Pani Robinson,|Nie chc� by� niewychowany. Ale jestem 00:07:27:Czy jest tu popielniczka, dzi�kuj�? 00:07:30:Nie. 00:07:32:Och. zapomnia�am.|Gwiazda bie�ni nie pali. 00:07:44:Czy chodzi o dziewczyn�? 00:07:47:O jak� dziewczyn�?! 00:07:49:Cokolwiek co ci� denerwuje. 00:07:51:Och... nie. Jestem troch� zaniepokojony|tym wszystkim. 00:07:56:Generalnie? 00:07:58:To prawda. 00:08:00:- No c�, gratulacje!|- Dzi�kuj�! 00:08:09:- Och, Beniaminie, Chcia�abym ci� o co� poprosi�.|- O co? 00:08:13:- Czy odwieziesz mnie do domu?|- Co? 00:08:15:M�j m�� wzi�� samoch�d.|Czy odwieziesz mnie do domu? 00:08:18:Prosz�, niech pani we�mie. 00:08:21:Czy wie pani jak dzia�a|zagraniczna skrzynia bieg�w? 00:08:25:- Nie wie pani?|- Nie. 00:08:33:Jed�my. 00:08:59:- Dzi�kuj�.|- Prosz�. 00:09:20:- Czy wejdziesz, prosz�?|- Co? 00:09:23:Chcia�abym �eby� wszed� dop�ki|nie zapal� �wiat�a. 00:09:26:Po co? 00:09:27:Poniewa� nie czuj� si� bezpiecznie|dop�ki nie zapal� �wiat�a. 00:09:48:Czy m�g�by� wej�� przede mn�|na werand�. 00:09:50:Czuj� si� dziwnie|wchodz�c do ciemnego domu. 00:09:53:Ale tam jest �wiat�o. 00:09:55:Prosz�. 00:10:21:Co pijesz? Bourbon? 00:10:23:Prosz� pos�ucha�, Pani Robinson.|Odwioz�em pani� do domu. 00:10:26:Zrobi�em to z przyjemno�ci�. 00:10:28:Ale co� mnie trapi.|Czy pani to rozumie? 00:10:30:- Tak.|- Dobrze. 00:10:32:Co pijesz? 00:10:37:Beniaminie.|Przepraszam �e si� tak zachowuj�, 00:10:39:ale nie chc� zosta� sama|w tym domu. 00:10:41:- Dlaczego?|- Prosz� poczekaj a� m�j m�� wr�ci do domu. 00:10:44:- Kiedy on wraca?|- Nie wiem. 00:10:48:- Drinka?|- Nie. 00:10:52:- Czy zawsze tak bardzo|boi si� pani by� sama?|- Tak. 00:10:56:Wi�c czemu nie zamknie pani drzwi|i nie p�jdzie spa�? 00:11:00:Jestem bardzo strachliwa. 00:11:15:Mog� ci zada� pytanie? 00:11:19:Co my�lisz o mnie? 00:11:21:Co ma pani na my�li? 00:11:22:Znasz mnie przez prawie ca�e swoje �ycie.|Musisz mie� o mnie jak�� opini�. 00:11:28:C� - zawsze my�la�em|�e jest pani - mi�� osob�. 00:11:33:Czy wiedzia�e� �e by�am alkoholiczk�? 00:11:38:- Co?|- Czy wiedzia�e� o tym? 00:11:42:Prosz� pos�ucha�...|my�l� �e powinienem ju� p�j��. 00:11:45:Siadaj, Beniaminie. 00:11:46:Pani Robinson,|je�li nie ma pani nic przeciwko, uwa�am �e 00:11:49:ta rozmowa robi si� nieco dziwna. 00:11:51:Jestem pewien �e Pan Robinson|b�dzie tu za chwil� i... 00:11:54:- Nie.|- Co? 00:11:55:M�j m�� wr�ci do�� p�no.|Nie powinno go by� przez kilka godzin. 00:12:01:O m�j Bo�e. 00:12:03:- Przepraszam?|- Oh nie, Pani Robinson, och nie. 00:12:05:Co� nie tak? 00:12:07:Pani Robinson, chyba pani nie my�li...|znaczy nie oczekuje. 00:12:10:Co? 00:12:11:Mam na my�li... chyba nie uwa�a pani|�e m�g�bym zrobi� co� takiego. 00:12:15:Jakiego? 00:12:16:- Co masz na my�li?|- C�, nie wiem. 00:12:19:Na mi�o�� bosk�, Pani Robinson. 00:12:21:Siedzimy sobie tutaj,|zaprosi�a mnie pani do swojego domu. 00:12:24:Da�a mi drinka.|W��czy�a muzyk�. 00:12:26:Teraz zaczyna pani m�wi� mi|o swoim �yciu osobistym 00:12:28:i �e pani m��|nie wr�ci pr�dko do domu. 00:12:30:- Wi�c? 00:12:32:Pani Robinson, stara si� pani|mnie uwie��. 00:12:38:Czy� nie? 00:12:40:C�, nie. Nie pomy�la�am o tym.|Pochlebiasz mi... 00:12:43:Pani Robinson, czy wybaczy mi pani|to co powiedzia�em przed chwil�? 00:12:46:W porz�dku. 00:12:47:To nie jest w porz�dku,|to jest najgorsza rzecz 00:12:48:jak� kiedykolwiek komu� powiedzia�em. 00:12:49:Usi�d�. 00:12:50:Prosz� mi wybaczy�. Poniewa� pani� lubi�. 00:12:53:Nie my�l� tak o pani. Ale jestem zmieszany. 00:12:55:W porz�dku.|A teraz doko�cz swojego drinka. 00:12:57:Pani Robinson, czuj� si� �le|�e to pani powiedzia�em. 00:12:59:Zapomnij o tym.|Sko�cz drinka. 00:13:04:- Co si� ze mn� sta�o?|- Czy widzia�e� portret Elaine? 00:13:12:- Jej portret?|- Tak. 00:13:13:Nie. 00:13:14:Zrobili�my go zesz�ych �wi�t.|Chcia�by� go zobaczy�?|- Bardzo ch�tnie. 00:13:22:Tu jest Elaine pok�j. 00:13:30:Elaine z pewno�ci� jest|atrakcyjn� dziewczyn�, czy� nie? 00:13:36:Nie pami�tam �eby mia�a br�zowe oczy. 00:13:38:- Benjaminie?|- Tak? 00:13:40:Czy m�g�by� podej�� tutaj na chwil�?|- Tam? oczywi�cie 00:13:51:M�g�by� mi rozpi�� sukienk�? Chyba p�jd� spa�.|- Och. C� dobranoc. 00:13:55:- Nie rozepniesz mi sukienki?|- Wola�bym nie, Pani Robinson. 00:13:59:- Je�li nadal my�lisz|�e staram si� ci� uwie��... 00:14:01:- Nie, nie my�l� tak.|Ale czuj� si� dziwnie. 00:14:02:Beniaminie. Znasz mnie ca�e swoje �ycie.|- Wiem. Ale jestem... 00:14:05:No chod�.|Trudno mi jest dosi�gn��. 00:14:13:- Dzi�kuj�.|- Prosz�. 00:14:18:- Czego si� tak boisz?|- Nie boj� si�, Pani Robinson. 00:14:20:Wi�c dlaczego starasz si� uciec? 00:14:22:Poniewa� idzie pani spa�. 00:14:24:I nie powinienem by� tu. 00:14:26:-Czy nikogo wcze�niej nie widzia�e� w halce?|-Tak, widzia�em. Ale po prostu... 00:14:30:Prosz� pos�ucha�...|co by by�o gdyby Pan Robinson teraz wszed�? 00:14:33:Gdyby tak by�o? 00:14:34:C�, wygl�da�o by to dosy� zabawnie, czy� nie? 00:14:36:Czy nie uwa�asz �e on ufa nam obojgu? 00:14:38:Oczywi�cie �e tak.|Ale m�g�by odnie�� z�e wra�enie. Ka�dy m�g�by. 00:14:40:Nie wiem czemu? Jestem dwa razy starsza od ciebie.|Jak kto� m�g�by pomy�le�... 00:14:44:Ale on m�g�by!|Czy pani tego nie rozumie? 00:14:46:Benjaminie...|nie staram si� ciebie uwie��. 00:14:48:Wiem o tym.|Ale prosz�, Pani Robinson, to jest dla mnie trudne. 00:14:51:- Czy chcia�by� �ebym ci� uwiod�a?|- Co? 00:14:53:- Czy to w�a�nie starasz mi si� powiedzie�? 00:14:56:Wracam do domu.|Przepraszam za to co powiedzia�em. 00:14:58:Mam nadziej� �e pani o tym zapomni. 00:15:00:Ale teraz wracam do domu. 00:15:05:- Benjaminie?|- Tak. 00:15:06:- Czy m�g�by� mi przynie�� torebk� z do�u?|- Musz� ju� i��. Przepraszam. 00:15:09:Naprawd� nie chcia�abym si� powtarza�.|Czy nie m�g�by� j� przynie��? 00:15:12:- Gdzie ona jest?|- Na stole w holu. 00:15:19:- Pani Robinson?|- Jestem w �azience. 00:15:22:Znalaz�em torebk�. 00:15:23:M�g�by� j� tutaj przynie��? 00:15:25:Podam pani. Prosz� podej��|do balustrady i j� pani podam. 00:15:30:Benjaminie...|m�cz� mnie wszystkie te twoje podejrzenia. 00:15:32:Teraz prosz� ci� o prost� przys�ug�,|nie wiem o co ci chodzi. 00:15:37:K�ad� torebk� na g�rnym stopniu. 00:15:39:Na mi�o�� bosk�, Benjaminie 00:15:40:Przestaniesz si� tak zachowy...
technicsteac