MASH.S06E20.DVDRip.XviD-SFM.txt

(25 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:55:- Poczta! POczta! Listy nadesz�y!
00:01:00:Przesta�cie, ludzie, zostawcie to.|No dalej. Wpu��cie mnie tam.
00:01:03:Dajcie spok�j, ludzie. To jest|w�asno�� rz�dowa. Pu��, bo ju� to mam.
00:01:06:- Gdzie ci tak spieszno, Kelsey?|My nie mieli�my poczty ju� od 3 tygodni.|- Och, napisz do twojego kongresmena.
00:01:10:- Jak twoja skarga dotrze pod ten|adres, to ju� nie b�dzie mia� tam biura.|- Podpisz to.
00:01:13:- Uwaga, uwaga!|Zr�bcie drog� �o�nierzowi.|- Co ty, Klinger, z�a� na d�!
00:01:16:Nie mia�em kontaktu z �on�|od dw�ch miesi�cy! Przez to jeszcze bardziej|robi� si� szalony!
00:01:18:- Dostaniecie poczt�, kiedy j� posortuj�.|- No dobra, wszyscy s�yszeli.
00:01:20:Kiedy on to posortuje, rozda wam listy.|Teraz wszyscy si� cofnijcie.
00:01:23:- Daj mi list, Radar.|- Hej, przesta�, r�ce przy sobie.
00:01:26:�apy precz, Klinger.|Zrozumiano.
00:01:28:Nie dr�cz mnie. Od dw�ch miesi�cy nie da�a|znaku �ycia i chc� wiedzie�, dlaczego.
00:01:31:- Hej, hej!|- Poznam list po zapachu.
00:01:33:On jest tak uderzaj�cy, niczym|niszcz�cy wszystko pocisk.|Laverne, pokarz si�!
00:01:36:- Przesta�!|- Radar, prosz�. Moja �ona gdzie� tam jest.
00:01:39:Absolutnie nie!|Obw�chuje poczt�. �wi�ta krowa.
00:01:43:- Och, och, daj spok�j.|- A teraz robi� to samo, co stoj�ce|na pustyni wielb��dy.
00:01:48:M�j w�jek Ed tak mnie �askota�.|On by�...
00:01:50:- Mam, mam!|- Ty �winio.
00:01:54:Gin.
00:01:56:Nie gram z nim wi�cej.|Jest dla mnie za szybki.
00:01:58:- To jest gra b�yskawiczna, m�j synu.|- Poczta ju� uporz�dkowana.
00:02:00:Ach, szetlandzki ekspress na kucykach.
00:02:02:Chcesz tutaj poczt�, ojcze,|czy te� zanie�� j� do twojego namiotu?
00:02:05:Niech b�dzie tutaj.|Zbyt d�ugo ju� te listy podr�uj�.
00:02:07:- Kr�tka notatka od mojej siostry, kt�ra jest w klasztorze.|- Ach, ta zakonnica.
00:02:11:Kapitan Hunnicutt, kapitan Hunnicutt,|do kapitana Hunnicutt'a.
00:02:14:- Te s� dla mnie.
00:02:16:Dosta�e� gazet�|i dwa listy.
00:02:19:Och, �wietnie.|Jest nawet dodatek do "Nudesweek'a".
00:02:23:Przedstawiaj� w nim|najlepszy zesp� siatkarski.
00:02:26:Zag�osowa�em na wspania�� Ils�.|Kocham tak na ni� patrze�.
00:02:30:- Dibs after you, sir.|- See me next month.
00:02:33:S� jeszcze dwa listy|dla majora Winchester'a...
00:02:37:...i jeden do "Mistrza Charles'a."|- Od jego matki. Prawdopodobnie jakie� pieni�dze.
00:02:40:S�uchajcie! S�uchajcie!|Dobre wie�ci od trenerki koszyk�wki.
00:02:45:Maj� cudowny talent.|Dziewczyna mierzy a� 7 st�p.
00:02:48:Ona mog�aby nosi� hula-hop jako aureol�.
00:02:53:- Och, kapralu.|- Przepraszam, sir, oto pa�ska poczta.
00:02:57:- Mam nadziej�, �e nie otwarta.|- Oczywi�cie, sir. Nie �mia�bym dotyka� pa�skiego kieszonkowego.
00:03:03:B'J, pami�tasz jak w ubieg�ym miesi�cu dosta�em dwa|listy zaadresowane do jakiego� innego Benjamin'a Pierce'a?
00:03:07:- Najlepsze listy mi�osne, jakie kiedykolwiek czyta�em.|- Tu jest kolejny.
00:03:10:Te dwa s� twoje, Pierce?|Chyba B�g pomaga nam wszystkim.
00:03:14:- To jest od Glorii, czy od Joyce'a?|- Od Susan.
00:03:16:Ma jeszcze jedn�? Ten facet najprawdopodobniej|poszed� na wojn� po to, aby po�ni� sobie o dziewczynach.
00:03:22:Pisze, jak gryz� jej rami� w zagajniku|pe�nym awokado, podczas �niw.
00:03:27:Ona doprowadza mnie do ekstazy.
00:03:29:- Nie powinienem tego s�ucha�.|- Nikt nie powinien.
00:03:31:"Mog� nadal czu� tw�j gor�cy oddech|na mojej szyi."
00:03:34:Jednak sobie p�jd�.
00:03:37:A mo�e by� tak poszed� gdzie� indziej|poczyta� te dyrdyma�y?
00:03:39:Och, a teraz najlepsza cz��.
00:03:41:Chyba zaczn� ziewa�|zanim to przeczytasz.
00:03:43:Dobra. Wi�c przeczytam to B'J.
00:03:45:- Niech to diabli!|- O'k. Przeczytam sam sobie.
00:03:48:- Patrzcie co si� dzieje,|kiedy cz�owiek jest z dala od domu.|- Co takiego?
00:03:51:Peg bawi�a si� w hydraulika|po raz pierwszy w �yciu.|Pr�bowa�a naprawi� zlew.
00:03:54:Teraz ma wilgo� w domu,|bo zala�a ca�� kuchni�.
00:03:56:- Poczekaj chwilk�.|- Co? Co tam masz?
00:03:59:Posz�a na imprez� do naszych dobrych s�siad�w,|lecz przy wej�ciu musia�a okaza� zaproszenie.
00:04:03:- I jak sobie poradzi�a?|- Ona my�la�a, �e to cz�� zabawy.
00:04:07:Musia�a by� tam niez�a muzyka.
00:04:09:Bo�e, jakbym chcia� by� ju� w domu.|Ale to na razie niemo�liwe.
00:04:12:B'J. Opr�cz wilgotnej kuchni|ona nie�le troszczy si� o dom.
00:04:15:Tak, ale nie powinna tego robi�.|Co ja tutaj robi�?
00:04:18:- Tak ci weso�o, Charles?
00:04:21:Na pewno nie. Ale przynajmniej ja mam|jakie� dobre wie�ci. Chcecie pos�ucha�?
00:04:25:A� 40% zbior�w sorgo w Missouri|zosta�o zniszczonych przez grad.
00:04:28:To najlepsza wiadomo��,|jak� dzisiaj us�ysza�em.
00:04:30:Nie, nie rozumiesz mnie.|Zainwestowa�em sporo w kanadyjskie sorgo.
00:04:34:Ludzie ponie�li straty,|a ty tylko my�lisz o sobie.
00:04:37:Oni maj� swoje problemy.|Natomiast ja mam swoje.
00:04:39:Co ja tutaj robi�?
00:04:48:Dosta�em jakie� zdj�cia|mojego wnuka, Corey'a. Mog� zobaczy�?
00:04:53:- Jak najbardziej, sir.|- Tutaj on jest w piaskownicy.
00:04:55:Oczywi�cie go nie wida�,|bo rzuca� piaskiem w obiektyw aparatu.
00:04:59:A tutaj na hu�tawce z kolegami.|Ta plama na �rodku to on.
00:05:04:Ale z tej Mildred fotograf.
00:05:06:Tak, on robi podobny wyraz|twarzy, jak pan.
00:05:09:Radar, m�g�by� chocia� raz|spojrze� na jego zdj�cie.
00:05:12:- Och, przepraszam. Raz jeszcze spojrz�, sir.|- O co chodzi?
00:05:15:- To jest sprawa osobista.|- Och, w takim razie to nie m�j interes.
00:05:19:- Moja mama ma nowego przyjaciela.|- Naprawd�?
00:05:22:A co w tym z�ego? Biedna kobieta|by�a samotna od tak dawna. Mo�e to j� odmieni.
00:05:26:Tak, ale mia�� chocia� wujka Ed'a.
00:05:28:- Pu�kowniku, musz� z panem porozmawia�.|- P�niej.
00:05:30:Jestem zdruzgotany. M�j �wiat si� zawali�.|Moje �ycie jest sko�czone.
00:05:34:Klinger, teraz akurat potrzebuj� ciebie|tak samo, jak podw�jnej przepukliny.
00:05:36:Laverne chce rozwodu.|Ona chce mnie rzuci�.
00:05:40:Czy nie przerabiali�my|ju� tego wcze�niej?
00:05:42:A tak. Tydzie� po epidemii|szkarlatyny w Toledo.
00:05:46:- Dok�d idziesz, synu?|- Jest pan zaj�ty. Porozmawiamy o tym p�niej?
00:05:50:Pu�kowniku, przy tym rodzinnym kryzysie to mo�e|Czerwony Krzy� pomo�e mi wyjecha� do domu...
00:05:54:- ...je�li pan podpisze te dokumenty.|- Nie! I nie wkurzaj Czerwonego Krzy�a.
00:05:57:- Oni ju� maj� du�o k�opot�w|przez nie�wierze kanapki.|- Ale pan tego nie rozumie.
00:06:00:Klinger, rozumiem doskonale.|I to nie jest wcale oryginalne. Zmiataj st�d!
00:06:04:Pu�kowniku, pom� mi st�d wyj��.
00:06:06:O'k, ju� si� robi. Po�� jedn� stop�|za drug� i w ten spos�b przejd� przez drzwi.
00:06:12:- Pani major.|- Majorze.
00:06:14:- Czy widzia�a� moje ��wie pi�ro?|Oprawka zrobiona ze skorupy ��wia?|- Nie.
00:06:17:Wygra�em je podczas debaty "Czy rz�d U.S.A.|powinien pozwoli� na bardziej liberaln� imigracj�?"
00:06:21:- Oczywi�cie by�em temu przeciwny.|- Och.
00:06:23:Moja rodzina mia�a problemy z imigrantami,|odk�d tylko osiedli�my w Ameryce.
00:06:26:Aha, tutaj jest.
00:06:29:Och, chwa�a Bogu,|stal�wka jest nietkni�ta.
00:06:31:�wietnie. Bardzo si� ciesz�.|Ale teraz wyjd� st�d.
00:06:34:Pewnie co� ci� dr�czy.
00:06:37:Bie� swoje pi�ro, bo jestem zaj�ta.
00:06:39:- Ale je ci nic nie zrobi�em.|- Nie, bo to rodzinna sprawa.
00:06:43:- Och, chcesz o tym pogada�?|- Nie.
00:06:46:Margaret, naprawd� chodzi mi o twoje dobro.|Podziel si� troskami, to mo�e ci pom�c.
00:06:50:Czasmi wyrzucaj�c to wszystko|z serca mo�e...
00:06:53:Ju� dobrze, w porz�dku.|Dosta�am list od mojej te�ciowej.
00:06:56:- Ach tak.|- Ona si� zwraca do mnie po panie�skim nazwisku.
00:06:58:- Bardzo nieprzyzwoite.|- Ona nie chce uzna� naszego ma��e�stwa.
00:07:02:- Niewybaczalne.|- Ona ci�gle pisze do Donalda,|polecaj�c mu dobrych prawnik�w.
00:07:06:Ona kocha wytyka� mi,|�e jestem z innego �wiata|i nie mam zbyt wiele.
00:07:11:- Tak, z rodzin� najlepiej wychodzi|si� na zdj�ciu. - I jeszcze jedno.
00:07:14:Donald wpisa� mnie jako osob� towarzysz�c�|na D.A.R., a ona mnie wykre�li�a.
00:07:19:- C�, to jest akurat zrozumia�e.|- Co takiego?
00:07:22:Margaret, D.A.R. zachowuje pewien poziom go�ci.|Oni nie wpuszczaj� pierwszych lepszych z ulicy.
00:07:26:Nie czu�aby� si� tam dobrze. Ludzie m�wi�|o rzeczach dla ciebie niezrozumia�ych...
00:07:30:...i ca�y czas ci� ignoruj�.|- Jak �miesz?
00:07:33:Margaret, ludzie tacy jak Winchester'owie|i Penobscott'owie...
00:07:36:...musz� ci�gle utrzymywa� dobre|stosunki z...
00:07:40:...jak to powiedzie�,|z lud�mi tej samej rasy.
00:07:42:A co to, ja jestem|sznaucer, lub owczarek?
00:07:45:Pos�uchaj. Dziedziczne cechy|s� niezmiernie wa�ne...
00:07:49:...a krew p�yn�ca w �y�ach|jest spraw� kluczow�.
00:07:51:Ty z pewn0o�ci� odziedziczy�a�|szerok� miednic�.
00:07:55:- Mocne ko�ci.|- Wynocha!
00:07:57:- I nabite mi�nie.|- Wyno� si�!
00:07:59:- Oraz doskona�y refleks.|- Zje�d�aj!
00:08:00:Ale dlaczego nie powiesz przepraszam?
00:08:02:- Nie dostaniesz �adnych plack�w i koniec!
00:08:13:Nigdy nie widzia�em|ich wcze�niej.
00:08:15:Oni s� wspaniali.|S� tacy, no, surrealistyczni.
00:08:19:- Niech on st�d wyjdzie. Ci�gle si� �mieje.|- B'J. Daj mu przepustk� i niech sp�ywa.
00:08:22:Nie lubi� tej aktorki. Jej g�os przypomina|mi ka�de zdanie w tym li�cie.
00:08:25:Popadasz w coraz wi�kszy smutek,|ogl�daj�c ten film.
00:08:27:- Ja go pr�buj� ogl�da�.|- Och, Charles pr�buje to ogl�da�.
00:08:30:- Cisza, wszyscy!. No dalej, Charles. Ogl�daj.|- Dure�.
00:08:34:- Och, to jest wujek Klinger'a.
00:08:37:- Raczej nie cieszysz si�|z filmu, synu?
00:08:42:Starsi ludzie nie powinni bra� �lubu.|Ona ma prawie 50 lat.
00:08:46:Czy ogl�damy ten sam film?
00:08:48:- B�d�cie spokojni?|- Och, to prawda. Ogl�damy film.
00:08:53:Czekajcie chwilk�, ch�opaki, chc� wam spu�ci� manto.|Mam pi�� rodzaj�w kart.
00:08:57:- Co to znaczy pi�� rodzaj�w k...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin