Fakty i Mity 14-2003.pdf

(1880 KB) Pobierz
str_01_14.qxd
Jeśli szef rządu 12 kwietnia nie wybroni się przed komisją sejmową...
Hausner zastąpi Millera?!
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Str. 3
http://www.faktyimity.pl
Nr 14 (161) 4 – 10 IV 2003 r. Cena 2,20 zł (w tym 7% VAT)
trzy i pół roku asesury, egzamin, nominacja
z rąk prezydenta i... i już możesz być sędzią
obdarzonym immunitetem i zaufaniem społecznym lub...
groźnym przestępcą – członkiem mafii.
A to się znacznie bardziej opłaca. Do czasu!
Pierwsi w Polsce ujawniamy kulisy trądu w pałacu
sprawiedliwości.
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Str. 10, 11
P ięć lat studiów prawniczych, dwa lata aplikacji,
108441651.031.png 108441651.032.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 14 (161) 4 – 10 IV 2003 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Złodzieje niepodległości
ŚWIAT Wzmaga się potępienie wojny w Iraku. Nawet sojusznik
USA, prezydent Egiptu Mubarak, ostrzega, że wojna wyhoduje
„stu kolejnych bin Ladenów”. Opór tężeje, ochotnicy do walki
z „niewiernymi” zjeżdżają do Bagdadu, upał się wzmaga...
...a do polskiego kapelana w Iraku, porucznika Wiesława Okonia
z Gliwic, podobno ustawiają się kolejki do spowiedzi.
POLSKA Marek Dyduch, sekretarz generalny SLD, powiedział tro-
chę prawdy o Kościele, a prawda – jak wiadomo – w oczy kole ka-
toprawicę. Na zjeździe wojewódzkim SLD w Bydgoszczy przyznał,
że kler terroryzuje SLD i mnoży oczekiwania materialne wobec bied-
nego państwa. Od wypowiedzi Dyducha zdystansowali się Miller
i Oleksy, a poparli go m.in. wicemarszałek senatu Ryszard Jarzem-
bowski i Mieczysław Rakowski. Biskupi tradycyjnie i miłosiernie
obrzucili Dyducha błotem („batiuszka Stalin”, „Albin Siwak”).
Ile u Dyducha otrzeźwienia, a ile chęci pozyskania elektoratu?
Premier Miller, uzasadniając w Sejmie decyzję o udziale naszych
wojsk w inwazji na Irak, przyznał, że pogorszyło to stosunki z UE:
„Rozumiemy racje i argumenty naszych europejskich partnerów (...).
Podjęliśmy ze swej strony działania, które mogą przywrócić właści-
wy poziom naszych stosunków”.
Miller mądry po szkodzie. Czy te „działania” to jakieś ustępstwa...?
29.03 odbyła się w Warszawie największa jak dotąd demonstracja
przeciwko wojnie (3 tysiące osób). Odczytano także pacyfistyczny
list sygnowany przez 80 organizacji kobiecych.
A mężczyźni? Czyżby popierali wojaczkę?
Ojciec (?) Tadeusz Rydzyk zapowiedział, że... (tu śpiewają chóry
anielskie) TV Trwam rusza od Wielkanocy! (Tymczasem skończy-
ła nadawać TV Puls). Ojciec oferuje przyszłym odbiorcom TV
Trwam kompletne nadajniki satelitarne z pełnym osprzętem za
440 zł. W USA i Kanadzie TV Rydzyk rusza od połowy maja.
Oj, WIELKA to będzie NOC! Ojcze Rydzyku, „FiM” – Jest, Pa-
mięta, Czuwa!
Danuta Waniek została nową przewodniczącą Krajowej Rady Ra-
diofonii i Telewizji, a Marek Balicki – po kilku tygodniach kierowa-
nia ministerstwem zdrowia – złożył dymisję. Balicki nie trawi
Naumana, prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, kolegi byłego
ministra Łapińskiego. Balickiego zastąpi Ewa Kralkowska z UP.
Ludzie Millera się nie trawią, a co mają powiedzieć chorzy?
W klubie SLD zrodził się pomysł, aby zakazać policji karania man-
datami pijanych posłów kierowców. Aby wyegzekwować sprawiedli-
wość, policja musiałaby się każdorazowo zwracać do Sejmu z proś-
bą o uchylenie immunitetu. Od pomysłu odciął się minister Janik.
Czym różni się polski poseł od indyjskiej świętej krowy? Krowa nie
chodzi pijana.
W dużych miastach rusza skandalizująca akcja plakatowa „Niech nas
zobaczą”. Na billboardach zobaczyć można pary jednopłciowe trzy-
mające się za ręce. Organizatorem akcji jest Kampania przeciwko
Homofobii, a sponsorem m.in. Kancelaria Premiera; cel – toleran-
cja. Wściekła się Liga Polskich Rodzin i Młodzież Wszechpolska.
Psychiatrzy twierdzą, że najbardziej homofobiczni są ukrywający się
i nieakceptujący siebie homoseksualiści. Giertych, no ciekawe...
WARSZAWA Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła do-
chodzenie przeciwko Lechowi Grobelnemu, okrzykniętemu aferzy-
stą nr 1 w III RP. Skazany był na 12 lat więzienia za zagarnięcie
736 tys. starych złotych na niekorzyść własnej spółki Dorchem.
Straciło 11 tys. osób, klientów jego Bezpiecznej Kasy Oszczędności.
Grobelny po 5 latach pobytu w więzieniu będzie domagał się od
państwa odszkodowania.
Pierwsza afera i już klasyka: tysiące okradzionych, winnego nie ma!
ŁÓDŹ Pod naciskiem krytyki wewnątrz SLD i mediów (w tym „FiM”
8/2003) oskarżany o korupcję Andrzej Pęczak, zwany skarbnikiem
SLD, nie kandydował na szefa rady wojewódzkiej Sojuszu.
Leszek Andrzeja jakoś pocieszy, nie wątpimy.
W budynku publicznej Szkoły Podstawowej nr 41 ma powstać „pu-
bliczna szkoła katolicka”. Kościelny nowotwór będzie w pełni ko-
rzystać z samorządowych pieniędzy i realizować program... kurii bi-
skupiej. Nauka ma być bezpłatna.
W przyrodzie pasożyty wysysają krew lub składają jaja w organi-
zmie żywiciela. W Katolandzie robią jedno i drugie.
GDAŃSK 28 marca został odwołany prezes Grupy Stoczni Gdy-
nia SA Janusz Szlanta, co przepowiadaliśmy pierwsi od miesięcy,
a dokładną datę odwołania podaliśmy trzy tygodnie temu! Według
związkowców, prezes Szlanta oparł swój program naprawy stoczni
na przerzuceniu ciężaru finansowania kosztów budowy statków na
armatorów, co Leszek Świątczak, szef „Stoczniowca”, określił „zbio-
rem pobożnych życzeń”. Solidarność stanęła po stronie byłego
prezesa i szantażuje Ministerstwo Finansów strajkiem głodowym.
Jest nadzieja, że „kolebka” nie wykarmi już więcej solidaruchów.
Na terenie parafii bł. Urszuli Ledóchowskiej znaleziono dwa tiry
z identycznymi numerami rejestracyjnymi. Proboszcz parafii jest...
przedstawicielem firmy spedycyjnej „Parton”, która przewozi m.in.
podpaski. Są podejrzenia, że duchowny chciał obejść koncesję na
transport międzynarodowy. Sprawę bada policja.
Zaraz tam przestępstwo! To było cudowne rozmnożenie.
LUBIN Byli prezesi Polskiej Miedzi SA zostali skazani na zapłace-
nie po 30 tys. zł grzywny za sfinansowanie pobytu Mariana Krza-
klewskiego i jego ekipy w 2001 r. w hotelu Bornit w Karpaczu.
Ile dostaną za dziesiątki milionów darowane Kościołowi? Nic.
WATYKAN Wydano długo zapowiadany „Leksykon rodziny i ży-
cia”, na razie tylko w języku włoskim. Na 867 stronach znajdują się
katolickie zasady moralności seksualnej, czyli potępienie antykon-
cepcji, aborcji, homoseksualizmu, rozwodów itp. Ultrakonserwatyw-
ny „Leksykon” wzbudził już liczne protesty we Włoszech.
867 stron! Ktoś rzeczywiście ma problem z seksem!
Papa zapowiedział wydanie w Wielki Czwartek nowej encykliki
o eucharystii i opieprzył spowiedników za udzielanie porad nie-
zgodnych z jego nauczaniem. „Zdarza się, że wierni odchodzą od
konfesjonałów pełni zamętu, bo nie znajdują tam osób podzielają-
cych ich poglądy” – skarży się papież.
Księża bardziej liberalni od wiernych? To jest możliwe... tylko na li-
beralnym Zachodzie.
– wyobrazić, ale Saddam Husajn jest autorytetem dla
Irakijczyków. Część naszych genów, tych narosłych w cy-
wilizacji Zachodu, nie może tego pojąć. Tysiące oddają ży-
cie za tyrana, który izoluje swój kraj i głodzi własnych bra-
ci. Jednak druga część Polaka – Słowianina – tęskni do
władcy silnego, bezwzględnego, stojącego na straży pra-
wa i porządku. Niewielu z nas pamięta dziś o pionierach
demokracji II Rzeczypospolitej: prezydencie Narutowiczu,
premierach Daszyńskim i Witosie, światłym ministrze Grab-
skim. Za to wciąż żywy jest kult Piłsudskiego, który nie
zawahał się wydać rozkazu strzelania do Polaków w ma-
ju 1926 roku, a pod koniec życia założył obóz koncentra-
cyjny dla swoich przeciwników politycznych w Berezie Kar-
tuskiej. A jednak to właśnie jego pogrzeb był jednym
z największych w historii, zaś imieniem Marszałka nazy-
wane są liczne szkoły i ulice miast. Gdyby teraz wystąpił
nowy dyktator pokroju Piłsudskiego – ojciec narodu wy-
magający od siebie i innych – wnet porwałby za sobą więk-
szość z nas (mnie również); wszystkich tych, którym obrzy-
dła demokracja made in Poland . Za jednym hasłem pol-
skiego Saddama: „Rozpirzyć całe to towarzycho!” – po-
szłyby dzisiaj miliony głodnych
i bezrobotnych. Oczywiście to
tylko teoria, gdyż od dawna nie
ma już mechanizmów do reali-
zacji takich przewrotów. Miej-
sce zdrowego rozsądku, patrio-
tyzmu zastąpiły klucze partyjne,
prezydenckie koterie i rządowe
fanaberie. Władzy w Polsce nie
sprawują silniejsi, mądrzejsi
i bardziej uczciwi, ale spryt-
niejsi i bezczelniejsi od innych.
Nie dziwmy się przeto wschod-
nim ludom Azji, że idą w ogień
za własnym wodzem, ciemięz-
cą. Taka jest bowiem ich men-
talność i obraz autorytetu.
Nie dziwmy się, tym bardziej
że my – Polacy, w odróżnieniu
od Irakijczyków, nie mamy obec-
nie żadnych wzorców do naśla-
dowania, a jeśli już kogoś podziwiamy, wynika to bardziej
z naszej merkantylnej zazdrości, aniżeli rzeczywistych po-
wodów do szacunku. Stopniowa dewaluacja autorytetów
to w dużej mierze zasługa Solidarności, która na swych
sztandarach niosła Boga, Honor i Ojczyznę, a przyniosła pa-
zerny Kościół, relatywizm moralny i kolesiów. O własnych
debilnych elitach nie wspominając. W postsolidarnościo-
wej ojczyźnie Ojca Świętego nic już nikogo nie może za-
skoczyć, nawet matka Polka, katoliczka, która topi w rze-
ce trójkę swoich dzieci. A oto kilka mniej drastycznych,
ale jakże wymownych, przykładów polskiej degrengolady
z ubiegłego tygodnia.
Skandal w Sejmie – kolejny i nie ostatni – dwaj posło-
wie SLD głosowali za swoich dwóch nieobecnych kolegów.
Inni Sojusz-nicy podobno oferowali po 5 tysiaków za gło-
sowanie przeciwko wotum nieufności wobec ministra Po-
la. Dlaczego? To oczywiste. Interes partyjny, czyli własny,
z reguły wyklucza uczciwość względem ogółu. Tak było już
za Rz-plitej szlacheckiej. Proponuję posłom Chaładajowi
i Jarmolińskiemu – wobec których prokuratura wszczęła
śledztwo – bronić się pod hasłem: tradycja w narodzie, rzecz
święta! Precedensów znajdą się miliony. Dokładnie tyle, ilu
jest bezkarnych oszustów. SLD natychmiast wydalił z sie-
bie najwierniejszych posłów... chyba ze wstydu, bo po afe-
rach Rywina i „baronów”, słowo „korupcja” w języku pol-
skim można już zastępować słowem „socjaldemokracja”.
À propos Rywina, z prowadzenia śledztwa w jego spra-
wie zrezygnowała prokurator Baranowska. Powód? Według
prokuratora Kapusty: „W odniesieniu do pani prokurator
Baranowskiej podjęto takie, a nie inne próby dyskredyto-
wania jej w opinii publicznej (...) także próby docierania
do członków jej rodziny i mamy takie efekty” . No to pięk-
nie, od tej pory przestępcy mogą zastraszać prokuratorów,
a ci będą rezygnować. Myśl o ściganiu przestępców szan-
tażujących prokurator Baranowską nikomu bowiem na-
wet nie przyszła do głowy! OBOP przeprowadził sondaż,
według którego 64 proc. Polaków uważa, że nigdy nie
dowiemy się, kto posłał Rywina do Michnika; według
70 proc. dochodzenie w tej sprawie obrazuje bezsilność
państwa w walce z korupcją. Podobnie niskiego zaufa-
nia do rodzimego wymiaru sprawiedliwości trudno szu-
kać nawet w bantustanie. Ale skoro to sama głowa
państwa stoi za całą aferą...
Rywin prawdopodobnie nigdy nie odpowie za swoją
niemoralną propozycję. Odpowiedziała za to przed sądem
67-letnia legniczanka, skazana na zapłatę 120 złotych za
zjedzenie w hipermarkecie batonika o wartości 69 groszy.
Kobieta chora na cukrzycę twierdzi, że połykała w sklepie
tabletkę, ochroniarz jednak uważa, że był to batonik. Zwa-
żywszy na niedużą szkodliwość czynu, sąd odstąpił od zba-
dania treści żołądkowych i kału oskarżonej.
W poprzednim i obecnym numerze udowadniamy, że
operatywni sędziowie nie tylko skazują bandytów, ale pi-
ją też z nimi wódkę, „jedzą grilla” i robią ciemne intere-
sy. O kradzieżach popełnianych przez „wysokie sądy”
oraz braniu przez nie łapówek
pisaliśmy wielokrotnie. A czy
policjanci mieliby być gorsi?
Stoją wszak niżej w hierarchii
stróżów porządku. W ubiegłym
tygodniu Centralne Biuro Śled-
cze schwytało w Starachowi-
cach dwóch policjantów, któ-
rzy (do spółki ze starostą i wi-
ceprzewodniczącym rady po-
wiatu!) wymuszali haracze, le-
galizowali i handlowali kradzio-
nymi samochodami. Za to
ostatnie przestępstwo w Byd-
goszczy aresztowano policjan-
ta z 11-letnim stażem. Wkrót-
ce ujawnimy wielką aferę
w jednej z wojewódzkich ko-
mend i udowodnimy, że następ-
czyni Milicji Obywatelskiej po-
trafi dziś obywateli... mordować.
Hitem miesiąca jest proces Zbigniewa Farmusa – asy-
stenta byłego wiceministra obrony narodowej, Romualda
Szeremietiewa. Farmus żądał podobno wysokich łapówek
i załatwiał wygrane przetargi, np. na dostawę samocho-
dów dla wojska. To, że czynił to w imieniu samego Sze-
remietiewa, jednej z „legend” Solidarności, nie powinno już
chyba dziwić nikogo. Obaj panowie przywłaszczyli sobie
pieniądze Fundacji Niepodległości Polski, którą kierowali.
Trwają ustalenia, na ile „legendy” okradły niepodległość.
Jacy wychowawcy, tacy wychowankowie – to po-
wiedzenie w granicach RP odnosi się szczególnie do Ko-
ścioła, który sprawuje niekwestionowany nadzór moralny
nad narodem. Przykład obłudy, podwójnej moralności i ma-
terializmu pozbawionego jakichkolwiek zahamowań idzie
z góry – z ambon i ołtarzy. Skoro ksiądz, czy nawet bi-
skup, może kraść, gwałcić, wyłudzać, kłamać, to przecież
tym bardziej ja – chudopachołek i kościelny poddany.
A sam papież? Obecnie potępia wojnę w Iraku i jest to
postawa godna naśladowania. Jednak twierdzę, że nigdy
by się nie poważył na sprzeciw wobec rządzących USA,
gdyby nie zależało mu na, choćby częściowym, odbudo-
waniu sympatii społeczeństw świata po ujawnieniu plagi
skandali seksualnych z udziałem duchownych.
Mimo młodego wieku pamiętam niedawne czasy, gdy
autorytetami dla dzieci byli ich rodzice – prawi ludzie przed-
wojennej szkoły – walczący z hitlerowcami i odbudowu-
jący ojczyznę ze zgliszczy wojennych. Teraz ci starzy lu-
dzie cierpią biedę, a bieda nie jest asumptem do bycia au-
torytetem. A może to jest tak, że kiedyś było z kim wal-
czyć i co odbudowywać, więc byli też ludzie na miarę wy-
zwań? Kto dziś przekona młodych Polaków, że ojczyzna, że
TAKA ojczyzna, to ich „wielki zbiorowy obowiązek”?
JONASZ
T rudno to sobie nam – bądź co bądź Europejczykom
108441651.033.png 108441651.034.png 108441651.001.png 108441651.002.png 108441651.003.png
Nr 14 (161) 4 – 10 IV 2003 r.
GORĄCY TEMAT
3
wylewnie nobliwa pani
sekretarka: – Herbatkę,
może kaweczkę? Co? Pan z „Fak-
tów i Mitów”?! Czytamy, czytamy
wszyscy. Co piątek „Fakty” są
u pana sekretarza na biurku. No
to kawkę...?
Piję już przy „moim ulubionym”
biurku sekretarza kaweczkę, a sam
gospodarz stawia mi obok szkla-
neczkę whisky.
Marek Szenborn: – Proste
pytanie i krótka piłka: czy ży-
jemy w państwie wyznaniowym...
ot, w takim Iranie Europy?
Marek Dyduch: – Na szczęście
jeszcze nie, ale w państwie klery-
kalnym jak najbardziej. Kościół we
wszelkich niemal dziedzinach ży-
cia jest wszechwładny. Wiele spraw
cenzuruje i ma jakiś dziwny mono-
pol na mówienie, co jest moralne,
a co nie jest moralne. Uzurpuje so-
bie prawo do bycia wyrocznią we
wszystkim i dla wszystkich. To jest
fatalne zjawisko, jeśli chodzi o po-
szanowanie państwa świeckiego.
– Czyli państwem świeckim
już nie jesteśmy?
– Z pozoru jesteśmy. Zacho-
wujemy bowiem elementy świec-
kości w prawie, jednak wszech-
obecność Kościoła jest zatrważa-
jąca. Na przykład biskup Życiński
poucza rząd, a rząd potulnie się
na to godzi.
W tym momencie rozmowa zo-
staje przerwana dzwonkiem tele-
fonu komórkowego sekretarza. Ze
strzępów rozmowy orientuję się, że
telefonuje Józef Oleksy. Rozmo-
wa obu panów wygląda od strony
Marka Dyducha tak:
– Źle to, Józek, rozumiesz. Ja
nie jestem przeciwnikiem Kościo-
ła, tylko jestem za państwem świec-
kim (...).
– (...)
– Rzeczywiście nie spodziewa-
łem się, że wywoła to taki oddźwięk
społeczny.
– (...)
– Dobrze, nazywają mnie sta-
linowcem, Albinem Siwakiem, apa-
ratczykiem i to jest właśnie reto-
ryka Kościoła.
– (...)
– Wczoraj miałem, Józek, go-
dzinę z Pieronkiem w trzecim pro-
gramie radia. I biskup w pewnym
momencie sam się zagotował. Tak
dalece, że dziennikarka musiała
puścić muzykę i powiedzieć słucha-
czom, że nastąpiły usterki. Wcale
nie nastąpiły. Tylko Pieronek wpu-
ścił się na przykład w takie stwier-
dzenie, że Kościół ma prawo do
zajmowania się każdym szczegó-
łem życia politycznego Polski. Ja
to podchwyciłem i pytam: jak to
jest, ponoć żyjemy w państwie
świeckim? I tu go zatkało. A na-
stępnie puścili głos z telefonu, któ-
ry go totalnie skrytykował, więc
Pieronek oniemiał po prostu. Jest
kuty na cztery nogi, a dał się wpu-
ścić tak strasznie!
Rozmowa obu panów trwa jesz-
cze czas jakiś, ale szanując prywat-
ność Marka Dyducha, nie będzie-
my jej do końca cytować. Wraca-
my więc do wywiadu...
– Włącza Pan telewizor i wi-
dzi, jak Leszek Miller odwiedza
Mówię coraz głośniej o pewnych
kwestiach i ten mój głos zaczyna
być coraz bardziej dostrzegalny.
Najważniejsze, że ludzie w tak
zwanym terenie to dostrzegają.
Na szczęście coraz więcej osób ro-
zumie, że nie wystarczy wygrać
w wyborach, jeszcze trzeba mieć
jakiś katalog wartości, których się
przestrzega... do cholery!
– Wartości? O czym Pan mó-
wi, np. o pośle Pęczaku z Łodzi?
– Tym ma się zająć Komisja Ety-
ki. Jednak niech pan nie będzie ta-
ki okrutny w ocenach. SLD to
wszak niemowlak na scenie poli-
tycznej i w tym tyglu dopiero wszyst-
ko się kształtuje. Może błędem by-
ło niepytanie się nowych członków,
z jakich pobudek przychodzą do
partii? Trudno powiedzieć...
Skandalista Dyduch
Rozmowa z Markiem Dyduchem, sekretarzem
generalnym SLD. Skandalistą? A może
człowiekiem odważnym i uczciwym, co jest
na obecnej scenie politycznej równie częste jak
śnieg w lipcu lub dwudziestoletnia dziewica...
– Mnie? To koledzy muszą
w końcu ustalić, w ramach jakich
wartości poruszają się jako lewi-
ca. Otóż lewica musi w końcu być
czytelna i jasna, a nie jest. Ludzie
muszą wiedzieć, czego mogą się po
nas spodziewać, a czego nie.
– OBOP podał dziś, że prze-
ciwko rządowi jest już 75 pro-
cent społeczeństwa.
– No właśnie... bo lewica jest
mało wyrazista, nie jest sobą. Nie
twierdzę, że ma być skrajna, że ko-
munistyczna, tylko – do diabła!
– niech będzie wyrazista.
– W takim razie, gdyby zo-
stał Pan – czego szczerze ży-
czę – na przykład prezydentem
tego kraju, to zdelegalizował-
by Pan media skrajne... ot,
choćby faszystowskie pisemko
„Szczerbiec” lub... Radio Ma-
ryja?
– Trzeba by się bardzo poważ-
nie nad tym zastanowić. Radio Ma-
ryja to problem głębszy. Nie mam
wątpliwości, iż jakaś kontrola te-
go radia powinna przebiegać
w aspekcie prawnym. Nie myślę tu
o żadnej cenzurze, lecz o polskiej,
państwowej jurysdykcji.
– Dlaczego Dyduch tkwi
w strukturach partii, którą sam
nazywa niewyrazistą czy wręcz
skostniałą?
– Jeśli chcę coś zmieniać, to
muszę być wewnątrz struktur.
– Z kim z członków władz
SLD najchętniej umówiłby się
Pan na wódkę?
– To zależy, o czym miałbym
rozmawiać.
– O dupie Maryni...
– Proszę o następne pytanie...
– A ze strony Kościoła – z
kim warto wypić drinka?
– Nie spotykam się z ludźmi
Kościoła...
– A gdyby tak...?
– Może z arcybiskupem Gul-
binowiczem... i jeszcze z takim jed-
nym księdzem ze Śląska, który jest
gorącym orędownikiem SLD. Na-
zywamy go nawet kapelanem par-
tii, ale jak pan rozumie, nie mogę
wymienić jego nazwiska.
– Rozumiem, oczywiście,
tym bardziej że „Fakty i Mity”
o nim pisały. A czy przyjąłby
Pan zaproszenie na słynne, do-
roczne imieniny księdza Jan-
kowskiego?
– Nie!
– Jest pan Don Kichotem,
ale te wiatraki w końcu pouci-
nają Panu ręce. Czy jest pan
marzycielem, czy wariatem?
– Nie warto żyć bez marzeń.
Z jednego w całym życiu nie zre-
zygnuję. Z własnych poglądów. Mo-
że i jestem Don Kichotem? Cie-
kawa kwestia... Rozmawiał
MAREK SZENBORN
Fot. Autor
w świętej Brygidzie prałata Jan-
kowskiego, przynosząc mu na
tacy setki ton bursztynu. I co?
Szlag Pana nie trafia?
– Byłem zdecydowanym przeciw-
nikiem tej wizyty. Do tej pory nie
wiem, kto wpadł na ów pomysł, aby
premier spotkał się z Jankowskim.
Przypuszczam, że to inicjatywa ja-
kichś lokalnych działaczy. Były wte-
dy wybory samorządowe, ale takie
gesty wcale nie ułatwiają relacji le-
wicy z Kościołem. Mogę ten fakt wy-
tłumaczyć jedynie w ten sposób, że
premier stara się mieć dobre stosun-
ki ze wszelkimi środowiskami – w
tym także z kościelnymi. Widocz-
nie taka była motywacja premiera,
ale to był gest na wyrost, a jego kon-
sekwencje okazały się znamienne.
– Czy podobnie jak msze od-
bywające się w pałacu prezy-
denckim?
– A o czym ja panu mówię?
Właśnie podkreślam, że proporcje
państwa świeckiego są zachwiane.
Oto jest dobry przykład, z jaką kle-
rykalizacją państwa mamy do czy-
nienia. Uroczystości państwowe po-
winny mieć charakter typowo
świecki, a kościelne niech sobie bę-
dą kościelne. Po prostu marzę
o takiej odrębności. Tymczasem je-
steśmy świadkami takiej oto
wszechobecności Kościoła. Ja się
z taką filozofią nie zgadzam!
– Czy jest Pan człowiekiem
wierzącym?
– Hm... powiem tak... wierzę,
że istnieje COŚ. Jakaś siła spraw-
cza, jakaś magia. Nie wykluczam
istnienia Boga... czymkolwiek ko-
mukolwiek On się wydaje.
– Coś jak mój szef, Jonasz...
– Miło mi. Ale religia jest oso-
bistą sprawą każdego człowieka.
Proszę zauważyć, że nigdy nie za-
atakowałem ludzi wierzących. Ich
wiara jest ich sprawą i mam dla
niej szacunek. Rozdzielmy jednak
religię i Kościół w Polsce, a ten
jest niesamowicie agresywny.
– Niesłychane, cudowne rze-
czy Pan mówi! Jednak zamiast
mieć poparcie, choćby wśród
swoich kolegów z SLD, spotyka
się Pan z ich dezaprobatą.
– Członków rządu, którzy for-
mułują wobec mnie takie czy inne
opinie, rozumiem. Ot, takie są
– niestety – relacje współpracy
z Episkopatem. Natomiast inni ko-
ledzy z SLD... cóż, powinni po-
myśleć, że choć dotykam proble-
mów kontrowersyjnych, np. ostat-
nio aborcji, może i trudnych pro-
blemów, to jednak coś w tym jest.
– Dobrze... powiedzmy otwar-
cie... kilka minut temu telefo-
nował do Pana Józef Oleksy.
Przepraszam, trochę słuchałem.
Rozmowa była grzeczna i towa-
rzyska, a przecież powinien pan
– po jego wypowiedziach na swój
temat – oświadczyć jasno: spie-
przaj, facet. Czyż nie tak?
– Nie chcę zaostrzać relacji we-
wnątrz SLD.
– A prywatnie nie jest Panu
przykro?
prawdopodobna jest zmiana na stanowisku pre-
miera rządu. Według naszego informatora, jeśli pre-
mier Miller „da ciała
12 kwietnia, podczas
przesłuchania przed
komisją sejmową”, tj.
jeśli przed kamerami
„nie wybroni się medialnie” z grzechu zaniechania
zawiadomienia prokuratury o sprawie Rywina – bę-
dzie musiał odejść. Wiemy, że ostro szykują się na
niego posłowie: PO – Jan Maria Rokita i PiS-u
Zbigniew Ziobro . Przypomnijmy, że premier Le-
szek Miller – jak sam przyznał – dowiedział się
o fakcie nagrania rozmowy Michnika z Rywinem
już 22 lipca 2002 roku. Po ujawnieniu afery przez
„Gazetę Wyborczą” osoba premiera przewijała się
w mediach, a także w relacjach na żywo z przesłu-
chań komisji sejmowej, jako prowodyr całej łapów-
karskiej afery, czyli ten, który wysłał Rywina. Wie-
lokrotnie dowodzili-
śmy na naszych ła-
mach, że tak nie jest,
a cała intryga została
misternie utkana w pa-
łacu prezydenckim. Stawką miała być głowa pre-
miera Millera, co właśnie staje się faktem.
Najbardziej prawdopodobnym kandydatem na sta-
nowisko nowego szefa rządu jest – zgodnie z naszymi
ustaleniami – minister gospodarki, pracy i polityki so-
cjalnej Jerzy Hausner . W następnej kolejności – mini-
ster obrony narodowej Jerzy Szmajdziński . Choć
w kontekście wojny – raczej wątpliwe.
Obyśmy tylko zdrowi byli...
Z ostatniej chwili
R.K.
W sekretariacie wita mnie
O trzymaliśmy nieoficjalną informację, że wielce
108441651.004.png 108441651.005.png 108441651.006.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 14 (161) 4 – 10 IV 2003 r.
GŁASKANIE JEŻA
czy też nie jest. Jak znam życie, to
sąd znowu coś tak porobi, aby Bubel
był górą. Jednak obiecuję... dotrę
w końcu i do Strasburga, a nie od-
puszczę. A dlaczego nie odpuszczę?
A dlatego, że wstrętna mi jest
WSZELKA ksenofobia, WSZELKIE
dzielenie ludzi na gorszych i lepszych
tylko z tego powodu, że mają inny
kolor skóry, inną religię, inną rasę,
preferencje seksualne czy płeć.
Czyli że co? Że nie ma ludzi gor-
szych i lepszych? Ależ oczywiście,
są! Jedni są przyzwoici, a drudzy są
łobuzami i draniami. Jedni nazywają
się np. Tadeusz Mazowiecki , a dru-
dzy... Leszek Bubel.
ONZ wypowiedziała się ostatnio
w kwestii Polski, a konkretnie w kwe-
stii polskich Bubli... sądowych i pro-
kuratorskich. Napisała mianowicie,
że niedopuszczalne jest to, że
w naszym kraju nie delegalizuje
się organizacji i mediów faszystow-
skich, choć obliguje do tego mię-
dzynarodowe i polskie prawo.
Panie prokuratorze, któryś
umorzył sprawę Bubla z bra-
ku znamion przestępstwa
– jesteś Pan skończonym
draniem i mam w dupie
pański immunitet. Możesz
mnie Pan ścigać za obra-
zę majestatu, po czym
sprawić, abym był „ukrzy-
żowan, umarł i pogrzebion”. Mam to
dokładnie w tym miejscu, w które Pa-
nu nakopię, jeśli Pana spotkam.
A za co? A za to, że nie widzi Pan
łajdactwa w dowcipie wydrukowanym
w gazecie Bubla: „Co robi mały Ży-
dek w kominie w Oświęcimiu? Cze-
ka na mamusię”.
Ostatnio Bubel obsobacza w swo-
ich gazetkach naszą redakcję. Jest to
zjawisko nad wyraz pozytywne. On
jeden jedyny dostrzegł bowiem, że
sprawa istnieje i że trzeba się odgryźć.
A ty, prokuratorze łobuzie...? Piła-
cie jeden...?
Prowincjałki
Piłat i inni
Jan Koguciuk z Pogranicza (woj. lu-
belskie) dostał rentę i starym zwycza-
jem kupił wino marki sikacz. Znużony popijaniem usnął pod sklepem. Traf
chciał, że przed tymże sklepem popijali również sąsiedzi rencisty: 19-letni
Krzysztof K ., 23-letni Sławomir K . i 19-letni Andrzej R . Chłopaki tak się wner-
wili na widok Koguciuka śpiącego z niedopitą flaszką w ręku, że skopali go
po żebrach i głowie, potem rozebrali, czołgali nagiego po żwirze, buciorami
poskakali po jego twarzy, a kiedy zmasakrowany mężczyzna nie dawał zna-
ków życia, walnęli go kilka razy butelką w krocze i na zakończenie „zaba-
wy”... obsikali zwłoki. Zmęczyli się i poszli do baru „Sonia” w Dorohusku co-
sik popić i zjeść, a przygodnym kolesiom mówili: „właśnie zabilim człowie-
ka”. Resztki Koguciuka rodzina pochowała. Mordercy zostali zapuszkowani
i Sąd Okręgowy w Lublinie skazał ich na 8 lat więzienia. Adwokaci złożyli
apelację, w wyniku czego wyrok zmieniono na... 11 miesięcy więzienia! Ty-
dzień temu chłopaki wyszli na wolność. Grzywny nie dostali. A teraz popija-
ją w barze „Sonia” i podobno kombinują wystąpić o pieniężne odszkodowa-
nie za niesłuszną odsiadkę...
Wysoka komisja ONZ uznała
właśnie, że w Polsce ma miejsce
dyskryminacja rasowa. A to do-
piero odkryli Amerykę! O tym sta-
nie rzeczy pisaliśmy już rok temu,
złożyliśmy konkretne doniesienie
do prokuratury, a ta uznała wów-
czas, że żadnej sprawy nie ma.
Czy „Fakty i Mity” mają w sobie
coś z wieszcza? Jeśli mają, to jest to
wieszczenie kasandryczne, czyli takie,
któremu nikt nie wierzy, chociaż za-
powiada ciąg przyszłych nieuchron-
nych zdarzeń. Ja już w tym momen-
cie nie mówię nawet o Jonaszu (gość
mnie chwilami przeraża, np. do-
kładnie 12 lutego założył się ze
mną – o stówę – co do daty ata-
ku na Irak i pomylił się „aż”
o sześć godzin), ale o sobie.
Oto niemal rok temu (26
kwietnia 2002 r.) napi-
sałem, że w Polsce
istnieją i działają
pod osłoną prawa
organizacje i media
faszystowskie. W ar-
tykule „Bubel pol-
ski” opisałem pluga-
wą gazetkę o nazwie „Tylko Polska”
(red. nacz. to rzeczony Bubel wła-
śnie), informującą czytelników, że ca-
łe zło tego świata sprowadza się do
Żydów, których należy eliminować
z życia społecznego, a nawet fizycz-
nie eliminować, czyli uśmiercać.
Akurat nie jestem Żydem ani tro-
chę, ale i tak szlag mnie trafił, więc
o ewidentnym przestępstwie (odno-
śnie do artykułu w Konstytucji RP
i „Kodeksie karnym”) powiadomiłem
prokuraturę. Później, w kilkuset li-
stach od Czytelników, dostałem za-
pytanie: „No i co dalej? Zaczyna Pan
sprawę i jej nie kończy? Wstyd!”.
Rzeczywiście wstyd, ale nie od-
powiadałem, bo – kurczę – czerwie-
niłem się z rzeczonego wstydu wła-
śnie, wstydu, że w takim (a nie tym)
kraju przyszło mi żyć. Jednak – wo-
bec ostatnich OPINII BARDZO
WAŻNYCH GREMIÓW – z milcze-
nia zrezygnuję. Otóż, kochani moi,
warszawska prokuratura... nie dopa-
trzyła się znamion przestępstwa w pi-
saniu na przykład tego, że naród ży-
Trójka nastolatków z Łodzi (dwóch
17-latków i jedna 16-latka) – zamiast
„szklanki mleka dla każdego dziecka” – popijała tanie wino. Kiedy mieli już zdro-
wo w czubach, poszli na boisko szkolne podstawówki nr 2 przy ul. Sienkiewi-
cza. Woźny, próbował ich przegonić, ale... wyrwali mu grabie i dali mu nimi po
głowie. Potem poszli do dyrektorki szkoły i złożyli... skargę na woźnego. Dyrek-
torka zamiast bluesa poczuła woń jabola i kazała im wynosić się z terenu szko-
ły. Małolaty uniosły się ambicją i pobiły dyrektorkę oraz sekretarkę. Woźny
przybiegł z odsieczą, więc znów dostał zdrowo po gębie. Chłopaki rozwalili
komputer, faks, meble i zdemolowali magazyn. 16-letnia dziewczynka, ich kum-
pelka, próbowała uspokoić kolesiów. Niestety, nie potrafiła wyartykułować żad-
nego zdania, miała bowiem we krwi... 2,8 promila alkoholu! Dorodną mamy
młodzież i o tęgich łbach. Przyszłość narodu!
dowski to naród urodzonych morder-
ców i że jest on przyczyną wszelkie-
go zła ludzkości, a więc należy go eks-
terminować.
Oczywiście, odwołałem się od tej
decyzji do prokuratury wyższego
szczebla, a ta – LUDZIE KOCHA-
NI – uznała się za niekompetentną
do rozpatrzenia owej kwestii i popro-
siła o ekspertyzę sąd. Problem praw-
ny istnieje więc nadal, a stan na dziś
mamy taki, że głupi Szenborn spra-
wia kłopot kilkudziesięciu prawnikom,
którzy za państwowe pieniądze ma-
ją ustalić, czy mądry Bubel nama-
wiający do zbrodni jest przestępcą,
Lekarz orzecznik legnickiego ZUS,
Józef T ., decydował o przyznawaniu
rent. Miał 62 lata i postanowił dla zdrowotności uprawiać jogging. Nie miał
jednak sportowych butów. Kiedy przyszła do niego mieszkanka ze Złotoryi
z wnioskiem o przyznanie jej renty chorobowej, Józefa T. olśniło: zapropono-
wał jej zaakceptowanie wniosku, ale pod warunkiem... że kupi mu piękne,
nowe adidasy. Kobieta kupiła buciki, jakich żądał orzecznik, ale pochwaliła
się, że na targowisku, tanio, bo za 30 złotych. Lekarz się spienił: on ma bie-
gać w tandecie?! Wywalił kobitkę za drzwi i renty nie przyznał. Niedoszłej
rencistce zostały nowe adidasy. Ma w czym latać do Prokuratury Rejonowej
w Legnicy, a lekarz też ma dużo czasu na jogging, bo zawieszono go w peł-
nieniu czynności służbowych.
Na wysypisku śmieci w Baryczy (zwo-
zi się tam odpadki z Krakowa i okolicz-
nych miejscowości) znaleziono... poufne meldunki Komendy Wojewódzkiej Poli-
cji w Krakowie. W dokumentach walających się na śmietniku widnieją imiona,
nazwiska i adresy poszkodowanych, świadków, sprawców przestępstw.
W protokołach zeznań znajdują się dokładne dane osobowe zgwałconej kobie-
ty, kierowcy, który potrącił motocyklistę, męża pobitego przez żonę i jej kochan-
ka, a także kobiety, dzięki pomocy której policja złapała dwóch złodziei samo-
chodów. Te „poufne” policyjne meldunki skierowane były do prokuratorów i żan-
darmerii wojskowej, ale trafiły na śmieci. Może to taka nowa forma abolicji?
MAREK SZENBORN
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Pogoda dla bogaczy
mają pazerność i draństwo, ale na ustach uko-
chany kraj, umiłowany kraj, hej, bracia wraz, nad na-
mi orzeł biały i rozkwitały pęki białych róż. Lubię też
sutannowych. Oni odwrotnie: na ustach Bóg i Mary-
ja, a w sercu zachłanność nad zachłannościami.
Jeśli chodzi o szmal, darowizny, działki, domy od-
bierane szpitalom, internatom, szkołom – czarni na-
wet burdel by przejęli, jakby kasę dawał. Ziewniesz,
a oni ukradną ci złote zęby! Lubię naszych biskupów:
to są czempioni hucpiarstwa i bizantyjskiego stylu ży-
cia. Lubię też pogrobowców styropianowego gangu. Oni
to mieli pomysły. Solidarnościowy prezes kombinatu
miedziowego zarabiał cztery razy więcej niż prezydent
kraju i premier! Żeby było ciekawiej, tenże kombinat
eldorado zakończył rok... stratą 147 mln zł, ale jeszcze
zdążył dać prałatowi Jankowskiemu kupę szmalu na
jego bursztynowy ołtarz. Polskie Sieci Elektroenerge-
tyczne miały 559 mln zł strat, co nie przeszkadzało ła-
dować morza forsy w plajtującą telewizję katolicką.
Poczta Polska na granicy bankructwa, ale hojnie doto-
wała bogobojne pienia Arki Noego. Zresztą, wszystkie
spółki Skarbu Państwa miały wówczas lekką rąsię do
obdarowywania wszystkiego, co miało w nazwie bądź
tytule „solidarność” i „katolicki”. Lubię Samoobronę.
Szczególnie, kiedy Lepper obraża dwudziestu polityków
– w tym ośmiu słusznie – bo świnie, a dwunastu nie-
słusznie, ale tylko na razie, bo i oni się ześwinią. Jędruś
jest na fali. W końcu albo dorwie przyjaciół królika, al-
bo oni jego połkną, jak wilk babcię Czerwonego Kap-
turka. Lubię Ligę Polskich Rodzin, zwłaszcza Romana
Giertycha , nowego zagłuszacza „Wolnej Europy”.
Lubię też lewicę. Jakże wzruszający był były minister
skarbu, Wiesław Kaczmarek , kiedy tłumacząc się
z powołania na stanowisko prezesa Polskich Sieci Elek-
troenergetycznych – trzecie miejsce na liście największych
polskich firm – swojego kolegi, który nigdy nie zarzą-
dzał żadnym przedsiębiorstwem, powiedział rozbrajają-
co, z wdziękiem nastolatki: „...bo Staszek chciał spróbo-
wać swych sił w biznesie!”. Przypomnę, że chodziło
o Stanisława Dobrzańskiego , jednego z rekinów PSL.
Czas na zmiany, ale nadal u czerwonych baronów
króluje nepotyzm, klientelizm polityczny, złodziejstwo,
łapówy, geszefciarskie koterie, jak za dawnych lat. Nic
się nie zmieniło oprócz pogody, ale ona niezmiennie
jest dla bogaczy. Kiedy oni skończą swe cyniczne gier-
ki z narodem? Wtedy, kiedy piekło zamarznie!
Lubię naszych „polytyków”. I z tego powodu już
najwyższa pora, abym poszedł do doktora. Do psy-
chiatry!
W kropiwnicko-millerowskiej biednej
Łodzi ktoś miał „pomysła”. Żeby po-
prawić samopoczucie bezrobotnym kobitkom, dogadano się ze szkołą fryzjer-
sko-kosmetyczną. I od tej chwili nudzące się w domu laski są przez uczniów
szkoły za darmo czesane, malowane, manicurowane, pedicurowane i pudro-
wane. Kiedy pójdą po głodowy zasiłek do urzędu pracy lub po darmowy,
czerstwy chleb do Caritasu, będą wyglądały jak Kim Basinger przed pierw-
szym liftingiem.
Wybrał A.R.
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE, UROJONE
Zauważcie, że w krajach zachodnich, gdzie erotomania jest w modzie, rodziny
zamiast dzieci wolą mieć psy i koty, a jeżeli już mają dzieci to najwyżej jedno
albo dwoje... Tylko Pan Jezus może wyrwać Cię z erotycznego zniewolenia,
ale trzeba zachować cierpliwość i dać Jezusowi czas na leczenie.
(Ks. M. Piotrowski, katolicki dwumiesięcznik „Miłujcie się”)
Powinniście być pocztą elektroniczną Bożego serwera.
(Klub Inteligencji Katolickiej, Internet, „Opoka”)
Wojna z Husajnem to także wojna o przyszłą niepodległość Polski.
(„Głos”, 29.03.2003)
ANDRZEJ RODAN
ACH, TE CHŁOPAKI!
MŁODE WILKI
SPORTOWIEC MIMO WOLI
ŚMIETNIK
LIFTING DLA BEZROBOTNYCH
L ubię polskich „polytyków”. Wprawdzie w sercach
108441651.007.png 108441651.008.png 108441651.009.png 108441651.010.png 108441651.011.png 108441651.012.png 108441651.013.png 108441651.014.png 108441651.015.png 108441651.016.png 108441651.017.png 108441651.018.png 108441651.019.png 108441651.020.png 108441651.021.png 108441651.022.png 108441651.023.png 108441651.024.png
 
Nr 14 (161) 4 – 10 IV 2003 r.
NA KLĘCZKACH
5
WŁADCY SUMIEŃ
święconką w czasie ubiegłorocznej
Wielkanocy. „Postawił na barze ko-
szyczek, wbiegł na górę i... po 45
minutach wyszedł”. Widać katoli-
cy nie przejmują się naukami Ko-
ścioła. „Nie robię nic złego – zwie-
rza się z kolei jeden z mężów – to,
że przytulę się raz na jakiś czas do
mojej dziewczyny w porcie Warsza-
wa, daje mi siłę do przetrwania
w małym miasteczku z żoną nauczy-
cielką i trzema córkami...”. PaS
tak, to może niedługo również sta-
nowisko papieża wobec wojny
w Iraku ulegnie zmianie?
W USA rozpętała się wokół
wojny z Irakiem walka biskupów
na listy pasterskie. Najpierw grec-
kokatolicki biskup Botean wydał
odezwę, w której stwierdził, że „ja-
kakolwiek forma wspierania woj-
ny przeciwko Irakowi jest grzechem
i złem”. W odpowiedzi na to ame-
rykański odpowiednik Głódzia , ar-
cybiskup polowy Edwin O’Brien ,
stwierdził, że żołnierze z „czystym
sumieniem” mogą poddać się roz-
kazom swoich dowódców. Wyra-
ził także uznanie dla decyzji pre-
zydenta Busha o rozpoczęciu woj-
ny. I cóż teraz mają począć bied-
ni katolicy zobowiązani do posłu-
szeństwa wobec kościelnych hie-
rarchów?!
PN
homoseksualnych wprowadzono
z kolei w argentyńskich stanach
Buenos Aires i Rio Negro. A.C.
w liturgii Wielkiego Tygodnia.
Marka Borowskiego oskarżył
o „celową próbę ograniczenia praw
religijnych”. Skruszony marszałek
obiecał, że w piątek posiedzenia
nie będzie, a w czwartek zorgani-
zuje je tak, by „nie uchybić żad-
nym potrzebom religijnym”. PaS
REFORMATOR
MIMO WOLI
W wieku 83 lat zmarł austriacki
kardynał Hans Hermann Groeger .
Oskarżenia o molestowanie sek-
sualne zmusiły go w 1995 r. do re-
zygnacji z funkcji głowy Krk w Au-
strii. Po skandalu Groeger – nie
udzielając żadnych wyjaśnień
– opuścił Austrię i na stałe osiadł
w Niemczech. Casus Groegera,
jak o sprawie pisały austriackie
media, stał się jednak przyczyn-
kiem wzrostu popularności orga-
nizacji „My Jesteśmy Kościołem”
(zaprzyjaźnionej z „FiM”), wal-
czącej m.in. o zniesienie przymu-
sowego celibatu, powodu wielu de-
wiacji. Doprowadziło to do naj-
większej w czasach nowożytnych
schizmy.
ŁABĘDZI ŚPIEW
OJ, ZDZICHU!
OSZCZĘDZAJ
NA FURY
A.C.
W Radomiu, mieście z niemal
28 procentowym bezrobociem, 20
tysięcy złotych z kasy miasta poszło
na remont klasztoru oo. Bernardy-
nów. Jest to część ekstradochodów
Radomia, pochodzących z gwaran-
cji bankowych niedoszłej inwesty-
cji. Po prostu izraelska firma mia-
ła wybudować centrum rozrywki,
ale zabrakło jej szmalu. Zgodnie
z umową, Radom zażądał stosow-
nych kar finansowych i pieniądze
otrzymał. Do wydania będzie jesz-
cze 200–300 tysięcy złotych. Cieka-
we, jakie to jeszcze pilne kościelne
inwestycje wesprze prezydent – by-
ły komendant policji – pan Zdzisław
Marcinkowski?
Spółka Miedź-Pol Trans – có-
ra Polskiej Miedzi – zakupiła ostat-
nio pięć czarnych limuzyn: dwa
volkswageny i trzy audi dla pra-
cowników biura zarządu KGHM
i prezesów miedziowej firmy
transportowej. Cacka kosztowały
750 tysięcy złotych plus ubezpie-
czenia. Wśród załogi zawrzało, bo
to jej się tłumaczy nieustannie, że
trzeba szukać oszczędności. Na
1400 pracowników tylko 70
w ostatnich dwóch latach docze-
kało się podwyżki, a zakładowe
tuzy dostają co roku nowe zabaw-
ki. Liczne wolne związki siedzą
cicho. Takie czasy...
POLSKA
RASISTOWSKA
Mimo zobowiązań wynikających
z konstytucji i konwencji antyrasi-
stowskiej Polska wciąż toleruje jaw-
ny rasizm. Brak kroków w sprawie
delegalizacji rasistowskich organi-
zacji zarzuca nam Komitet ds. Eli-
minacji Dyskryminacji Rasowej
ONZ. Punktem wyjścia do oceny,
oprócz raportu rządowego, były
kontrraporty organizacji pozarzą-
dowych: „Nigdy Więcej”, Fundacji
Helsińskiej i Europejskiego Cen-
trum Praw Romów. Rasiści i anty-
semici skupiają się w NOP i zwią-
zanej z LPR Młodzieży Wszechpol-
skiej. Polskim sądom zarzucono czę-
ste umarzanie spraw o rasistowskie
napaści ze względu na niską szko-
dliwość społeczną albo kwalifiko-
wanie czynu jako zwykłą napaść.
ONZ-owski Komitet zalecił nam
przeszkolenie policji, prokuratorów
i sędziów tak, by przestępstwa na
tle rasowym były traktowane z ca-
łą surowością prawa.
PN
Bez rewolucji zakończyły się so-
botnio-niedzielne konwencje woje-
wódzkie SLD. We wszystkich wo-
jewództwach wybrani zostali zaufa-
ni ludzie Leszka Millera . W Ło-
dzi, widoczny na zdjęciu Andrzej
Pęczak („FiM” nr 8/2003) – w wy-
stąpieniu podsumowującym spra-
wowanie rządów w łódzkim SLD
– stwierdził, że ataki w mediach na
jego osobę nie mają charakteru
merytorycznego, zaś dziennikarzy
napuścili na niego jego polityczni
przeciwnicy. Na szczególne wzglę-
dy byłego przewodniczącego zasłu-
żyły „Fakty i Mity” oraz „Gazeta
Wyborcza”, jedyne tytuły, jakie
w tym kontekście wymienił z na-
zwy. Pęczak oddał władzę. Spyta-
łem Jonasza w imieniu PT Czy-
telników, ile dostał za „ugotowa-
nie” posła P. Wyśmiał mnie mój
własny naczelny, więc do Pawła
Jędrasa z łódzkiej „Wyborczej”
nawet nie dzwoniłem.
POD PRĄD HISTORII
J.Sz.
Ponad 64 proc. obywateli Liech-
tensteinu poparło w referendum
zmiany w konstytucji zaproponowa-
ne przez księcia Hansa Adama II.
Odtąd Jego Książęca Wysokość ma
prawo rozwiązywać parlament, po-
woływać i odwoływać ministrów
oraz mianować sędziów. W ten spo-
sób w Europie są już dwie monar-
chie absolutne. Watykan ma się cał-
kiem dobrze, może więc pomysł nie
jest taki głupi...
MP
ZAWSZE ŻYCZLIWY
CZECHOM
NA ODSIECZ
Nowe prawicowe władze Wał-
brzycha, z prezydentem Piotrem
Kruczkowskim (zw. Czarnym Pio-
trusiem) na czele, wprosiły się na
audiencję do biskupa Tadeusza
Rybaka , by porozmawiać o włą-
czeniu... księży do pomocy udzie-
lanej ubogim mieszkańcom.
Biskup wysłuchał tej propozy-
cji z życzliwością i zrozumieniem,
a owocna narada obrodziła ko-
munikatem prasowym. Główne
przesłanie było takie, że zatroska-
ny o los biedaków biskup podkre-
ślał urok wałbrzyskich ulic i zasta-
nawiał się, jak przyciągnąć do na-
szego miasta turystów.
W ofercie turystycznej radzimy
pokazać wałbrzyskie biedaszyby.
Nawet z Mongolii przyjadą oglą-
dać ten kopalniany skansen dra-
matu i rozpaczy.
Polscy księża pomagają naszym
sąsiadom w... szerzeniu wiary
chrześcijańskiej. Czechy są podob-
no krajem misyjnym, bowiem spo-
łeczeństwo jest zeświecczone i bra-
kuje tam księży. Polscy kapłani
– jak twierdzą – spłacają dług
wdzięczności za szerzenie wiary
u nas... tysiąc lat temu. W samej
archidiecezji praskiej pracuje 29
polskich księży, którzy „stanowią
wielką pomoc”. Hm, już raz Cze-
chom pomogliśmy... Do dziś nas
przeklinają.
PN
PREMIER NA GAZIE
PaS
Gordon Campbell , premier ka-
nadyjskiej Kolumbii Brytyjskiej, zo-
stał skazany na karę grzywny w wy-
sokości 913 dolarów oraz czterna-
stogodzinny kurs nt. niemożności
pogodzenia picia alkoholu i jazdy
samochodem. Kara została wymie-
rzona przez sąd na Hawajach. Wy-
poczywający na wakacjach premier
Campbell został zatrzymany za jaz-
dę „na bani”. Z wynikiem 0,161 pro-
mila w wydychanym powietrzu dwu-
krotnie przekroczył dopuszczalną
w tym stanie normę. Na zwołanej po
powrocie do Kanady konferencji pra-
sowej premier przeprosił mieszkań-
ców prowincji, którą rządzi.
Panie Premierze Campbell, na
następne wakacje przyjedź Pan do
Polski. Nie znajdzie Pan sądu, któ-
ry skarze polityka (broń Boże – po-
sła!) za łamanie prawa.
JS
PaS
KTO JEST CHORY?
CIEMNO NA JASNEJ
DOGADALI SIĘ?
Jak wynika z raportu ONZ do-
tyczącego AIDS, w Polsce ponad
połowa pracodawców nie zatrud-
niłaby nosicieli wirusa HIV. Dla-
czego? Bo – jak twierdzi Henryk
Banaszak z Instytutu Socjologii
Uniwersytetu Warszawskiego
– „stopień niewiedzy Polaków na
temat AIDS jest zatrważający”.
Oświadczył on również, że „po-
wszechna ignorancja powoduje wy-
pychanie tego problemu poza ob-
szar normalności, a 60 proc. Pola-
ków aprobuje pogwałcenie prawa
w stosunku do chorych i zwalnia-
nie pracowników”.
Trzy lata po naszej publikacji
(12–13/2000) tygodnik „Wprost”
(12/2003) opublikował tekst poświę-
cony obronie Jasnej Góry przed
Szwedami. Potwierdzono w nim na-
szą tezę, że przeor Kordecki uznał
zwierzchnictwo króla Szwecji
Karola Gustawa . Sam Kordecki
kłamliwie przedstawił przebieg wy-
darzeń w swoim pamiętniku, a na-
stępnie mit o „bohaterskiej i cu-
downej obronie” podchwyciła ofi-
cjalna historiografia, zaś utrwalił
Henryk Sienkiewicz w „Potopie”.
Kler nadal bezwstydnie eksploatu-
je mit jasnogórski, zaszczepiając
w umysłach wiernych przekona-
nie o rzekomym patriotyzmie du-
chowieństwa.
J.Sz.
Jak donosi prasa niemiecka,
prawnicy Busha pracują nad moż-
liwością ograniczenia wysokości od-
szkodowań za molestowanie seksu-
alne ze strony funkcjonariuszy Krk
– do 250 tys. dol. Wobec licznych
procesów amerykańskiego Kościoła
– ograniczenie takie może go uchro-
nić przed rychłym bankructwem.
Czyżby „gołąbek pokoju” z Wa-
tykanu dogadał się z waszyngtoń-
skimi „jastrzębiami wojny”? Jeśli
KSIĄDZ, NASZ PAN
Prawie 20 proc. prostytutek
przyznało, że ich klientami są księ-
ża – wynika z pierwszych pełnych
naukowych badań nad nierządem,
przytoczonych przez „Newsweek”.
Okazuje się, że to ulubiony klient,
bo – jak mówią dziewczyny – „ni-
gdy nie narzeka, nie zrzędzi, a jak
coś mu się nie podoba, to płaci
i zmienia dziewczynę”. Z raportu
wyłania się prawdziwy obraz Pola-
ka katolika. Jak ujawnia jedna
z pracownic agencji usytuowanej
w sercu osiedla, „czasami około go-
dziny 23 mamy cztery psy przy-
wiązane do parkanu”. To dobrzy
mężowie wyszli z pupilami na spa-
cer. Tyle że z wolności korzystają
sami. W prawdziwe osłupienie
wprawił jednak pracowników agen-
cji sąsiad, który wpadł do nich ze
PN
MARH
TRZECI ŚWIAT GÓRĄ
Afryka wyprzedziła nas w kwe-
stii praw człowieka. Sąd Najwyż-
szy RPA uznał, że pary homosek-
sualne powinny być zrównane
w prawach z heteroseksualnymi.
Dodajmy, że konstytucja tego kra-
ju zabrania dyskryminowania „ze
względu na orientację seksualną”
(takiej gwarancji nie ma w pol-
skiej konstytucji). Zrównanie
w przepisach majątkowych dla par
A.C.
ZGORSZONY
Gorszącą i nieroztropną decy-
zją nazwał Jan Łopuszański z ko-
ła Porozumienie Polskie zaplanowa-
nie w Wielki Tydzień obrad Sejmu.
Prawicowiec zażądał od marszałka
Sejmu, aby umożliwił on katolickim
parlamentarzystom uczestniczenie
108441651.025.png 108441651.026.png 108441651.027.png 108441651.028.png 108441651.029.png 108441651.030.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin