Fakty i Mity 21-2004.pdf

(2047 KB) Pobierz
str_01_21.qxd
Proboszcz ze wsi Łowisko zbierał, zbierał i uzbierał...
CZTERY WORY (200 kg) PIENIĘDZY!
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Str. 7
http://www.faktyimity.pl
Nr 21 (220) 27 MAJA 2004 r. Cena 2,40 zł (w tym 7% VAT)
kto – załatwiając pilną
sprawę – nie dostał od
urzędnika propozycji: „Załatwię,
jeśli... dostanę”? Jeśli tak,
to ma wielkie szczęście.
Najnowszy raport NIK pokazuje
korupcyjnego tasiemca, który
toczy Polskę. Skala zjawiska jest
zatrważająca!
Str. 9
Zakonnic wściekłe macice
Poślubić Pana Boga
Do tej pory słyszeliśmy o niezliczonych
dowodach na ogłupiający wpływ przymuso-
wego celibatu na mężczyzn; czasem pro-
wadzi on nawet do pedofilii. Okazuje
się, że seksualny post może zdeprawować
także kobiety – w USA pojawiły się mnisz-
ki gwałcicielki...
Str. 12
Sukienka? Tylko jedwab i muśliny! Gar-
nitur? Oczywiście – wełna. Najlepiej wiel-
błądzia! I jeszcze przyjęcie, i jeszcze pre-
zenty, i jeszcze „co łaska”...
Staropolskie: „Zastaw się, a postaw się”
w przypadku uroczystości komunijnych jest
w Polsce regułą.
Str. 10, 11
C zy jest wśród Was ktoś,
109151920.037.png 109151920.038.png 109151920.039.png 109151920.040.png 109151920.001.png 109151920.002.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 21 (220) 21 – 27 V 2004 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Obyśmy tylko zdrowi byli
ŚWIAT Ceny ropy naftowej, a więc także benzyny, biją na stacjach
kolejne rekordy wszech czasów (ponad 4 zł za litr!). W USA urucho-
miono nadzwyczajne rezerwy paliw, kiedy cena litra benzyny przekro-
czyła magiczne 50 centów (2 złote!). Złośliwi mówią, że George Bush,
licząc się z przegraną w wyborach prezydenckich, dogadał się z Ara-
bami i wywindował cenę ropy. A wszystko po to, aby popierające go
teksańskie lobby naftowe nabiło sobie na odchodne zer na kontach.
My tam nie wierzymy (a już na pewno nie uwierzy nasz prezydent),
że nasz bogobojny sojusznik okazał się tak chciwy i małostkowy.
C o i rusz pojawia się zarzut, że gazeta nasza jest nazbyt
mimo działań ateistycznej laicyzacji, co widać wyraźnie
w zmaganiach o wzmiankę na temat chrześcijaństwa w przy-
szłej konstytucji europejskiej – ok. 80 procent Europejczyków
to są chrześcijanie, po chrześcijańsku myślący i postępujący.
Dołączmy do nich z naszą polską gorliwą religijnością”. Fak-
tycznie, do chrześcijaństwa przyznaje się w Europie... 55 proc.
jej obywateli (według danych głównych ośrodków badań opi-
nii publicznej). W tym jest kilka procent świadków Jehowy,
adwentystów oraz przedstawicieli innych kościołów ewange-
licznych, których firma biskupa Wielgusa za chrześcijan nie
uważa. W każdym razie warto pamiętać, że dla płockiego or-
dynariusza słowo „około” oznacza 651 milionów. Oczywiście
mógł mieć na myśli wszystkich ochrzczonych. Wówczas jed-
nak rodzi się inny problem: dlaczego nikt do tej pory nie zapro-
sił biskupa Wielgusa do programu „Europa da się lubić”, gdzie
swoimi kawałami o tym, jak 80 proc. Europejczyków myśli
i postępuje po chrześcijańsku, przebiłby kawalarza Steffena
Möllera i Marylę Rodowicz na dodatek...
Wybaczcie, że nie wczytywałem się w inne gazety i arty-
kuły, ale cenię zdrowie – swoje i Wasze – ponad TFUrczość
współczesnych, kościelnych Kadłub-
ków. Katolicyzm wyrósł na kłamstwach
i bezustannie kłamstwami się karmi.
I to jest uogólnienie jak najbardziej
uprawnione. Można o tym pisać nie
tylko komentarze, ale elaboraty, ency-
klopedie; zapełniać całe biblioteki, co
czyni zresztą wielu pisarzy, np. Karche-
inz Deschner. Samo Państwo Kościel-
ne, pomniejszone i przekształcone
w 1929 roku w Watykan, powstało
na podstawie tzw. donacji
Konstantyna (spreparowanej
przez kościelnych skrybów) na
ziemiach skradzionych Wło-
chom. Osobny zbiór baśni sta-
nowią katolickie dogmaty
o niepokalanym poczęciu, wnie-
bowzięciu, nieomylności papie-
ży, eucharystii, sakramencie ka-
płaństwa i setki innych pomniej-
szych. Inteligencję milionów
wiernych obraża fałszowanie hi-
storii oraz żywotów tysięcy tzw. świętych.
Spośród wydarzeń ostatnich dni na uwagę zasługuje choć-
by kazanie biskupa Jana Tyrawy, transmitowane 3 maja przez
(a jakże!) regionalną „Trójkę” TVP z bydgoskiego Starego Ryn-
ku. Nowo upieczony biskup ordynariusz kłamał jak najęty
o tym, że bez Kościoła nie byłoby w Europie szpitali, szkolnic-
twa, uniwersytetów i wszelkich nauk, w tym zwłaszcza... hu-
manistycznych. Chyba z przebalowania (trzeci dzień unijnej ma-
jówki) „zapomniał” ojciec diecezji o paleniu postępowych dzieł
razem z ich autorami, kościelnym indeksie ksiąg zakazanych,
cenzurze nauki, zbrodniach inkwizycji, szerzeniu ciemnoty i tłam-
szeniu wszelkiej światłej myśli, czego doświadczamy do dziś
(potępienie badań prenatalnych, zapłodnienia in vitro , antykon-
cepcji etc., etc.).
Dzień wcześniej, 2 maja, w Wilanowie, prymas pośród kłam-
ców – Glemp – stwierdził nad szczątkami św. Stanisława bi-
skupa, że tenże patron Polski został przez króla polskiego be-
stialsko zamordowany (oczywiście za wiarę), za co króla wypę-
dzono z kraju. W ten sposób zrelacjonował historyczny proces
bp. Stanisława, zdrajcy ojczyzny, który kolaborował z jej wro-
gami, oraz późniejszy, prawomocnie wykonany na nim wyrok.
Dlaczego Bolesław Śmiały musiał uciekać z kraju, uczą w V kla-
sie szkoły podstawowej, ale Józek od Glempów na tej lekcji hi-
storii chyba strzelał z rurki plasteliną, albo odmawiał różaniec...
Ech, dość już tego. Właśnie na moją salę przynieśli obiad.
Cienki jakiś, ale przecież nie samym chlebem żyje człowiek!
JONASZ
POLSKA Według coraz mniej miarodajnych sondaży – pogarsza się
Lepperowi. Chce na niego głosować ok. 18 proc. Polaków – prawie ty-
le co na PiS (17 proc.). Prowadzi PO z 25 procentami poparcia.
Hojarska i Begerowa zdają matury i gotują się do objęcia ministe-
rialnych tek, a społeczeństwo takie niewdzięczne!
ANTY, a klerykałów widzimy nawet po otwarciu lodówki.
Chociaż piszę ten komentarz na szpitalnym łóżku, z obolałym
łbem (na szczęście wciąż bezdomna w Polsce opatrzność czu-
wała i operacja się udała) – zgodzić się z tym nie mogę.
No, może czasem trochę uogólniamy, ale tylko dlatego, że
to właśnie cały katolicki ustrój jest ogólnie do bani. Redakcji
naszej nie dziwią wyrazy niedowierzania ze strony rodaków
z wszczepionymi genetycznie wirusami kościelnej propagandy.
Każdy z nas przechodził podobną kwarantannę, a panaceum
jest tylko jedno: FAKTY. Jeśli Polak katolik po raz pierwszy
w życiu zaaplikuje sobie dawkę 20 stron antyklerykalnej szcze-
pionki „FiM”, ma prawo odreagować pourazowym szokiem.
Właśnie przed chwilą był u mnie kondukt przyjaciół z redak-
cji. Obwąchali mnie i stwierdzili, że żyję. A skoro żyję, to mo-
gę pracować. Zostawili (niby „do poczytania”...) kilka wydruków
z Internetu i gazety, wśród nich te, których czytać nie chcem,
ale muszem. No i wystarczyło przelecieć wzrokiem jeden zale-
dwie numer „Naszego Dziennika”, aby natychmiast zrodził się
temat na komentarz. No bo tylu kłamstw naraz człowiek – zwłasz-
cza chory – może nie przeżyć!
Oto tuż przed sławetną manifestacją ge-
jów i lesbijek w Krakowie do świętego mia-
sta sprowadzono aż z USA niejakiego Johna
Horvata, którego w Ameryce nie zna nikt poza
najbliższą rodziną. Do Polski Amerykanin Horvat
przyleciał jako wielki katolicki specjalista od zbo-
czeńców. Wystąpił na specjalnej konferencji pt.
„Legalizacja związków homoseksualnych – zagro-
żenie społeczne”, która odbyła się w... krakow-
skim magistracie (sic!). Jankes katolik powiedział
m.in.: „Homoseksualizm jest zagrożeniem dla pra-
wa moralnego, a jego źródłem są ci,
którzy próbują wymusić akceptację per-
wersyjnych związków tej samej płci
(...), którzy nie tyle usiłują bronić swej
sprawy, ile dążą do tego, by zmienić
nasze prawa” („Nasz Dziennik”
105/2004). Mnie zawsze nomen omen
wisiało, co kto z kim i w jakiej pozy-
cji. Nawet kiedy byłem księdzem
i podczas spowiedzi mimo woli słu-
chałem czasem relacji spod kołdry.
Według mnie, właśnie roztrząsanie tego tematu na forum pu-
blicznym to nic innego jak czysta perwersja, która – po „na-
szych” biskupach – dopadła nawet Horvata z Ameryki. Geje
i lesbijki są zagrożeniem, bo „próbują wymusić akceptację”...
Czujecie się zagrożeni przez homoseksualistów? Bo ja bardzo!
Tym bardziej że z wypowiedzi gościa „lewicowego” prezydenta
Krakowa Jacka Majchrowskiego wynika, iż wkrótce związki he-
teroseksualne mogą być zakazane!
W tym samym numerze „ND” biją na alarm, bo oto zawsze
wiernej Kościołowi Hiszpanii grozi obecnie śmiertelne niebez-
pieczeństwo ze strony „godzących w rodzinę, niebezpiecznych
inicjatyw ustawodawczych” . O co chodzi? Ano w Hiszpanii wy-
bory wygrali socjaliści i premier Zapatero. Bezbożnicy ci naj-
pierw przestali okupować ziemie niewiernych w Iraku, a teraz
chcą uznać związki homoseksualne, wyrzucić religię ze szkół
i zliberalizować ustawę o aborcji. Autor artykułu „Groźba neo-
pogaństwa” wyraźnie chciałby skłócić ludzi z władzą, głosząc,
że nowi rządzący występują przeciwko dobru każdej hiszpań-
skiej rodziny i czyhają na zgubę całego narodu. Czyżby nikt
w całej redakcji „ND” nie wpadł na pomysł, iż Zapaterę wybrał
naród w demokratycznych wyborach, opowiadając się właśnie
za zmianami w klerykalnej obyczajowości, obiecanymi przez nie-
go w kampanii wyborczej? Najwidoczniej Hiszpanie też są „przy-
padkowym społeczeństwem”...
A oto inna głupota made in Watykan, wydrukowana zale-
dwie trzy strony dalej w kazaniu biskupa Stanisława Wielgu-
sa z Płocka: „Nie zapominajmy o tym, że mimo sekularyzmu,
Po spuszczeniu rządu Belki przez Sejm do tworzenia nowego zabrały
się Kaczory (PiS) z Pawlakiem (PSL). Aby zdobyć poparcie, musieli-
by za tym gabinetem głosować wszyscy poza SLD i UP, czyli np. Sa-
moobrona, LPR i SdPl (która pewnie poprze Belkę).
Kaczory chcą dyktaturki, a Pawlak powtórki z rozrywki.
Jerzy Jaskiernia, poseł SLD i bohater ujawnionej przez nas afery
z automatami do gier losowych, został uznany przez Sąd Lustracyjny
za kłamcę. Miał on w latach 70. współpracować z wywiadem PRL
podczas pobytu naukowego w USA. Jest to już trzeci wyrok w sprawie
lustracyjnej Jaskierni. Dwa pierwsze były uniewinniające.
Za współpracę z wywiadem na rzecz ojczyzny powinni mu dać medal.
I w skórę za Skórkę!
W czasach, gdy Paweł Piskorski oraz jego kolega z PO Łukasz Abga-
rowicz rządzili Warszawą, handlowali również mieszkaniami. Zaprzy-
jaźniony z nimi biznesmen skupował ziemię orną na przykład za 200
tys. zł, by ją następnie sprzedać, ale jako budowlaną – za 4,7 mln.
Sprytne diabły Rokity i Zyty mogłyby kiedyś zrobić coś dla nas.
Episkopat Polski powiedział: Non possumus! Watykańskie wartości
mają znaleźć się w preambule, a nie w jakiejś osobnej deklaracji do
eurokonstytucji, co proponuje m.in. agnostyk Kwaśniewski. – Dekla-
racja nie ma wiążącej mocy prawnej – powiedział biskup Libera.
I sprawa jasna! Chodzi o prawo i moc – dla Kościoła, oczywiście.
Katolicka Agencja Informacyjna potwierdziła, że parafie będące wła-
ścicielami ziemskimi będą mogły uzyskiwać dotacje unijne dla rolnic-
twa. Ziemia uprawna należy do 70 proc. parafii rzymskokatolickich.
Cieszcie się, ubodzy parafianie, bo proboszczowie – z nadmiaru te-
go, co im zbywa – z pewnością Was ubogacą!
„Życie Warszawy” podało, że światowej sławy architekt Eric Kuhne
zaproponował, aby w polskich hipermarketach (na wzór niektórych
amerykańskich) powstały kaplice. Pomysł wywołał mieszane reakcje.
My (na wzór USA) mamy też inny pomysł – na polskich bankno-
tach należy umieścić deklarację: IN PAPA WE TRUST.
POZNAŃ Specjalna komisja rewizyjna Rady Miejskiej ustaliła, że
błędem było sprzedanie działki Grażynie Kulczyk za 6, a nie za 24 mln
zł, jak stanowiła cena rynkowa.
Dla Kulczyków 18 milionów w kieszeni to niezły kapitał do zain-
westowania, a dla biedaków z Poznania – i tak abstrakcja...
GDAŃSK Prałat Jankowski kupił szpital przy ulicy Łąkowej w Gdań-
sku („FiM” 33/2003). Nie wiadomo, ile kosztowała dawna klinika, ale
z pewnością nie mniej niż 7 mln zł. Jankowski chce tam leczyć bieda-
ków za pieniądze Polonii amerykańskiej.
A zyski? Co za głupie pytanie!
CZĘSTOCHOWA Paulini jasnogórscy postanowili udostępnić piel-
grzymom świętą „relikwię” (tak to oficjalnie nazwano!!!) – pas od pa-
pieskiej sutanny z dziurami po kulach. „Relikwia” zostanie publicznie
odsłonięta 4.06. br. – po raz pierwszy od jej złożenia na Jasnej Górze
w 1983 r. Papież początkowo nie chciał, aby ta cudowność była poka-
zywana komukolwiek (nawet zakonnicy nie mogli jej oglądać).
I cóż znaczą tysiące hektarów ziemi i setki milionów złotych prze-
kazywane Kościołowi wobec tak wielkiej ŁASKI? NIC!
SŁUBICE Były senator i jeden z pierwszych wielkich biznesmenów
III RP, Aleksander Gawronik, został skazany za wyłudzenia (9,5 mln
złotych) na 8 lat więzienia i grzywnę 750 tys. złotych.
W swojej książce autobiograficznej Gawronik chwali się swoją szczo-
drobliwością na rzecz rodzimej parafii. Nie odmawiał pokuty?
WATYKAN Kwaśniewski odwiedził JPII, żeby złożyć mu życzenia
urodzinowe. Papa wyszeptał, że ufa prezydentowi, który „będzie umiał
nadać właściwy kierunek i kształt Unii Europejskiej”.
„Właściwy” to znaczy zgodny z dyrektywami Watykanu.
W 84 rocznicę urodzin Papy ukazało się jego kolejne dzieło – pamięt-
nik pt. „Wstańcie, chodźmy!”. W Polsce pierwszy nakład arcydzieła
wyniósł aż 500 tys. egzemplarzy.
Czyżby ktoś liczył, że wydanie książki zbiegnie się z pogrzebem?
USA Massachusetts jest pierwszym stanem, w którym zalegalizowa-
no małżeństwa homoseksualne. Sąd Najwyższy USA nie zablokował
decyzji sądu stanowego, który uznał, że zakazywanie takich małżeństw
narusza konstytucję. Massachusetts stało się kolejnym miejscem na
świecie (po Holandii, Belgii i trzech stanach Kanady), gdzie związki
jednopłciowe zrównuje się w prawach z małżeństwami.
W Papalandzie trzeba by najpierw znieść celibat, a następnie zro-
bić referendum nad równouprawnieniem. Księża przegłosują!
TURCJA Podczas konkursu Eurowizji polski zespół Blue Café zajął
17 miejsce i nie zapewnił Polsce awansu do przyszłorocznego finału.
Tatiana Okupnik może trochę za bardzo „świrowała” głosem, ale
to oczywiste, że Europa głosowała przeciwko okupantom.
IRAK Sadryści wyznaczyli cenę za głowę zabitego Polaka - 14 tys.
dolarów. Tymczasem wiele wskazuje na to, że torturowanie Irakijczy-
ków w więzieniach nie było wybrykiem pojedynczych żołnierzy, ale za-
planowaną akcją wykonywaną z polecenia samego sekretarza Rums-
felda i za wiedzą prezydenta Busha. Rumsfeld przyznał zresztą, że nie
ma nic przeciwko sprawianiu podejrzanym dolegliwości fizycznych.
Rumsfeld pomylił narody. To Niemcy zagazowali jego rodzinę,
a nie Irakijczycy!
Drodzy, Przemili Czytelnicy „FiM”! Dziękuję za Wasz nadzwyczaj wielki, pozytywny odzew po moim komentarzu „Uwolnijmy
FiM!”. Na zadane przeze mnie pytanie wielu z Was odpowiedziało: POMOŻEMY! Prosicie o numer konta, na które można wpła-
cać pieniądze. Zapewniam, że żadna złotówka się nie zmarnuje, lecz wspomoże rozwój idei antyklerykalnej i walkę z kościelną
obłudą Katolandu. Zrzućmy się wszyscy i zróbmy to dla siebie i dla Polski.
RAIFFEISEN BANK POLSKA SA: 65 1750 1093 0000 0000 0349 7437, BŁAJA NEWS sp. z o.o., ul. Zielona 15, 90-601 Łódź
109151920.003.png 109151920.004.png 109151920.005.png 109151920.006.png 109151920.007.png
Nr 21 (220) 21 – 27 V 2004 r.
GORĄCE TEMATY
3
dla kilku milionów
Polaków. 11 maja
w Sejmie odbyło się
pierwsze czytanie projektu „Usta-
wy o przeciwdziałaniu niewypła-
calności osoby fizycznej oraz upa-
dłości konsumenckiej” zainicjowa-
nej przez Stowarzyszenie Krzewie-
nia Edukacji Finansowej. Przy po-
wynosi – według Biura Informacji
Kredytowej – prawie 4 mld zł. Po-
nadto, jak wynika z danych prze-
kazanych przez banki komercyjne
do Narodowego Banku Polskiego,
hipoteki ustanowione na nierucho-
mościach stanowią zabezpieczenie
kredytów mieszkaniowych w kwo-
cie 22 mld zł, z czego zagrożone
są 2 mld zł.
przy astronomicznych – płatnych co
tydzień – odsetkach.
Ustawa (wyłączając dłużników
alimentacyjnych i osoby nieuczciwe
skazane prawomocnym wyrokiem
za przestępstwa m.in. przeciwko
mieniu i dokumentom) daje szan-
sę ludziom:
o sytuacji majątkowej na ty-
le dramatycznej, że nawet wyprze-
kończą się prześladowania rozma-
itych egzekutorów i komorników.
Ale :
– nie wolno w okresie trwa-
nia postępowania upadłościowe-
go zaciągać kolejnych kredytów
i dowolnie zarządzać swoim ma-
jątkiem, który zostaje przekształ-
cony w masę upadłościową (za-
rządcę wyznaczy rzecznik konsu-
Niewypłacalni (już albo w bliskiej
perspektywie) przedstawią własny
projekt wyjścia z długów, np. po-
przez ich redukcję lub rozłożenie
na raty. Jeśli nie dogadają się
z wierzycielami, plan naprawczy
zatwierdzi Konsumenckie Kole-
gium Orzekające.
Gwarancją nienadużywania do-
brodziejstw ustawy jest to, że dłuż-
nik (dotyczy to również małżonków)
będzie mógł skorzystać z nich – w
zależności od przyjętego trybu po-
stępowania – nie więcej niż dwa ra-
zy w życiu. Obowiązuje zasada, że
ten drugi raz musi być dalej idący,
czyli jeśli dłużnik jako pierwsze wy-
bierze postępowanie naprawcze, po-
zostanie mu tylko upadłość obej-
mująca likwidację majątku. Tę zaś
można ogłosić tylko raz w życiu.
Próba doprowadzenia do oszukań-
czej upadłości (np. zatajenie po-
siadanego majątku) zagrożona jest
karą 3 lat więzienia.
Jak wynika z powyższego, no-
we prawo nie daje możliwości cał-
kowitego (niemoralnego, przyznaj-
my) uniknięcia spłaty zadłużenia.
Wprowadza natomiast instrumen-
ty chroniące osobę niewypłacalną
przed dożywotnim funkcjonowa-
niem na marginesie życia społecz-
nego. Może pozytywnie wpłynąć
na obrót gospodarczy w Polsce
– wszak z przytoczonych liczb wy-
nika, że obezwładniające zadłuże-
nie wyłączyło siłę nabywczą zbio-
rowości równej liczbie mieszkań-
ców Litwy! To ludzie, którzy
w efekcie swojej katastrofalnej sy-
tuacji finansowej są bierni na ryn-
ku konsumenckim albo, zamiast
zwiększać popyt, generują zyski
kredytodawców – zagranicznych
banków i instytucji kredytowych.
Będziemy uważnie śledzić dal-
sze losy ustawy, gdyż należy się spo-
dziewać ostrego kontrataku lichwia-
rzy. Dedykujemy tę zapowiedź rów-
nież posłom, bo wiadomo już, co
i za ile można kupić w naszym Sej-
mie...
Powstańcie, których dręczy dług
Prace nad ustawą o upadłości konsumenc-
kiej nabrały tempa. Lichwiarze rozpaczają,
zadłużeni po uszy obywatele otrzymają
szansę na finansową reinkarnację.
mentów) i przeznaczony na spła-
tę długów;
– oszczędności i bieżące docho-
dy oraz zyski ze sprzedaży mająt-
ku trafią na specjalny rachunek ban-
kowy.
Po sprzedaży rzeczy w drodze
aukcji i proporcjonalnym rozdzie-
leniu wierzycielom zgromadzonych
pieniędzy Konsumenckie Kolegium
Orzekające wyda postanowienie
o ukończeniu postępowania. Ob-
jęte nim zobowiązania nie będą już
mogły być dochodzone przed są-
dem ani zaspokajane w drodze eg-
zekucji. Dłużnik może rozpocząć
nowe życie.
Co ważne – z masy upadłościo-
wej wyłączone są środki finansowe
potrzebne na utrzymanie „upadłe-
go” (wraz z rodziną). Zachowuje
on też mieszkanie lub prawo do ko-
rzystania z lokalu mieszkalnego
o powierzchni do 10 mkw. na każ-
dą osobę pozostającą na jego utrzy-
maniu. Większe może stracić, ale
w zamian otrzyma kwotę niezbęd-
ną do zakupu innego (do 10 mkw.
na osobę) lokum, położonego w tej
samej miejscowości lub w promie-
niu 20 km (maksimum) od niej.
Pozostałe dwie grupy dłużników
mogą wnosić o tzw. postępowanie
naprawcze. Tu również zastopowa-
ne zostają odsetki i windykatorzy
oraz zawieszona spłata zobowiązań.
zytywnej rekomendacji wszystkich
(o dziwo!) klubów poselskich, pro-
jekt skierowano do dalszych prac
w komisjach. Jeśli ten parlament
nie rozleci się, istnieje duże praw-
dopodobieństwo, że z dniem
1 stycznia 2005 roku ustawa wej-
dzie w życie.
Łączne zadłużenie Polaków sza-
cowane jest na ponad 100 mld zł,
a suma niespłaconych należności,
klasyfikowanych jako zagrożone,
Pętla zadłużenia przerastającego
możliwości spłaty dławi około 1,2 mi-
liona rodzin, czyli 4–5 milionów osób.
Ścigają ich nie tylko banki. Mnóstwo
ludzi to dłużnicy zakładów energe-
tycznych, operatorów telefonicznych
czy wreszcie niepłacący czynszu. Nie
mają motywacji do podjęcia legalnej
pracy (jeśli jakimś cudem ją znajdą),
gdyż na pobory wejdzie komornik.
Swoją biedą karmią lichwiarzy, któ-
rzy proponują kredyty bez poręczeń
daż całego ich majątku nie wystar-
czy na zaspokojenie zasadniczej czę-
ści roszczeń wierzycieli;
niewypłacalnym, których
możliwości majątkowe jeszcze po-
zwalają na zaspokojenie wierzycie-
li w istotnym stopniu;
zagrożonych niewypłacalno-
ścią.
Ci pierwsi mogą ogłosić tzw.
upadłość konsumencką. Przestają
wówczas narastać karne odsetki,
ANNA TARCZYŃSKA
Fot. Alex Wolf
GŁASKANIE JEŻA
Kto nie zdał egzaminu
racje... na wypadek powinięcia się
nogi, czego oczywiście „FiM” wam
nie życzą.
A teraz z nieco innej beczki. Te-
maty wyciekły? No to co? Czy raz
na zawsze nie można by skończyć
tej zabawy starych ch... w Indian?
Przecież od lat wygląda ona tak: na-
uczyciele robią wszystko, by egza-
minacyjne tematy ukryć, a młodzież
– by je zdobyć. A i tak co roku są
przecieki.
Aby rozwikłać ten problem, za-
telefonowałem do Ministerstwa Edu-
kacji z następującym pomysłem: dwie-
ście tematów prezentujących całe
spektrum licealnej edukacji z języka
polskiego i tyleż samo z innych, wy-
branych przez uczniów przedmiotów
(np. matematyki) bez żadnych prze-
cieków należy opublikować wiele ty-
godni wcześniej w Internecie. W dniu
egzaminów tematy są losowane (pięć
z dwustu). Nawet jeśli ktoś przygo-
tuje sobie dwieście ściąg, to i tak ozna-
cza, że posiadł całą potrzebną wie-
dzę – czyli wszystko gra!
– A wie pan, że to jest świetny
pomysł! Czy mogę przedstawić go „na
kierownictwie”? – uradował się jeden
z dyrektorów departamentu.
I tak oto niegodny felietonista
„FiM” może wnieść wkład do sys-
temu edukacji, bo odkrył Amerykę!
Tylko co mam odpowiedzieć sy-
nowi, który rok przed maturą ma
obowiązkowe lektury takie oto:
„Janko Muzykant”, „Antek”
„Anielka”, „Miłosierdzie gminy”
itp... Czy ktoś zmiłuje się wresz-
cie nad tą gminą albo zna jakiś na-
turalny lek na torsje?
MAREK SZENBORN
Pięciu tysiącom abiturientów
w Opolu zafundowano powtórną
maturę, bo z kuratorium wycie-
kły tematy egzaminacyjne i poja-
wiły się w Internecie. W ten oto
sposób młodzież stanęła przed
pierwszą ważną lekcją (i egzami-
nem dojrzałości) w życiu. Młodzi
ludzie, wchodząc w świat doro-
słych, muszą bowiem zrozumieć,
że istnieje odpowiedzialność zbio-
rowa przerzucana (ZAWSZE!) na
słabszych, a prawdziwi winowaj-
cy pozostają bezkarni.
Jeśli tematy wyciekły (nie tylko
zresztą w Opolu), to za poślednie zio-
bro powinien wisieć kurator, zaś mi-
nister edukacji ciupasem – jako czło-
wiek honoru – winien zawisnąć na
Belce, czyli oddać się do dyspozycji
premiera. Tak było pięć lat temu we
Francji. Ale wśród naszej władzy
ludzi honoru można policzyć na pal-
cach jednej ręki, przeto maturzyści
– choć gromko krzyczeli, że nie pój-
dą – to jednak poszli na kolejne eg-
zaminy i przeżyli następny, zakładam,
że jeszcze większy stres. A dlaczego
zdawali po raz wtóry? A dlatego, iż
pod wieloma względami są dojrzalsi
niż kuratoryjni decydenci i wiedzą,
że z wiatrakami się nie walczy – je-
śli ktoś chce się dostać na dobrą uczel-
nię. „Wyborcza” napisała, że nie-
dojrzałością było rzucanie w kurato-
ra jajkami. Pewnie, pewnie... bardziej
dojrzałe jest – wzorem polskich par-
tii politycznych – rzucanie obelga-
mi, inwektywami, mięsem, a przez
bojówki Młodzieży Wszechpolskiej
– kamieniami.
Gdyby dla pana kuratora In-
ternet nie był czarną magią, to on
lub jego służby znalazłyby w sieci
przeciek tak samo szybko jak mło-
dzież i byłby czas na zmianę matu-
ralnych tematów. Tak się jednak nie
stało i teraz mam pytanie następują-
ce: jak postąpi sąd, rozpatrując po-
zew ucznia, który uczciwie wkuwał do
matury, żadnych tematów z przecie-
ków nie miał, egzamin zdał w pierw-
szym podejściu, a oblał w drugim?
Przecież każdy biegły psycholog ob-
jaśni sędziego, że mogła nastąpić – i
najprawdopodobniej nastąpiła – zna-
na i opisywana przez psychologię tzw.
reakcja wypalenia, przez co nawet
świetnie przygotowany uczeń miał
prawo zapomnieć, kto napisał „Pana
Tadeusza” albo ile to jest 4 razy 7.
Zdaniem prawników, z którymi
się konsultowałem, macie – szanow-
ni oszukani, zrobieni w konia opol-
scy maturzyści – spore szanse na
salach sądowych udowodnić swoje
„FiM” – PAPIEŻOWI
Cały naród świętuje urodziny
Słońca Wadowic. I my, niegod-
ni, postanowiliśmy uczcić ten
historyczny dzień. Prosimy
wszystkich zainteresowanych
czytelników o nadsyłanie pod
numer 0 691 051 702 SMS-ów
z życzeniami i refleksjami uro-
dzinowymi dla Jana Pawła II.
Najciekawsze wydrukujemy na
naszych łamach.
Redakcja
M amy dobrą nowinę
109151920.008.png 109151920.009.png 109151920.010.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 21 (220) 21 – 27 V 2004 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Współczesny Wolter
Prowincjałki
W Polsce działają gangi, które malują... kur-
czaki. Spryskane bejcą kogutki sprzedawa-
ne są na targowiskach jako kokoszki lub brojlery. W ten sposób „malarze”
– od kwietnia do lipca – za pomocą pistoletu lakierniczego, sprężarki i bejcy
zmieniają płeć około miliona kurcząt. Dobiera się kolor, aby był identyczny
z oryginałem, rozpyla się mgiełkę nad stadem i kogutek, który w wylęgarni
kosztuje 5 groszy, po przemalowaniu wart jest... 2 złote!
Najwybitniejszy krytyk i historyk
Kościoła rzymskokatolickiego, ja-
kiego wydał wiek XX. Uważany
za najbardziej uczonego i naj-
bardziej przenikliwego badacza
chrześcijaństwa...
Karlheinz Deschner , bo o nim
mowa, właśnie skończył 80 lat.
Z tej okazji nasz zespół redakcyjny
z Jonaszem na czele chyli czoła
przed Dostojnym Jubilatem, współ-
czesnym Wolterem, składa mu hołd
i przesyła (przesłał) najlepsze życze-
nia długich lat życia i dalszych dzieł
demaskujących mity Kościoła.
O pracach Deschnera wypowia-
dają się z entuzjazmem największe
autorytety, na baczność przed nim
staje cała współczesna teologia. Prof.
dr Norbert Hoerster z Uniwersyte-
tu w Moguncji tak pisze o jego te-
zach: „Od czasu, gdy padły wszystkie
argumenty za prawdą chrześcijaństwa,
wskazuje się dziś na jego nieodzow-
ność dla godnej człowieka moralno-
ści. Kto czyta Deschnera, musi dojść
do odwrotnego wniosku: gdyby chrze-
ścijaństwo było prawdą, to ze względu
na godność człowieka należałoby przed
nim chronić ludzi”.
Zaiste, Deschner odsłania nam
przeraźliwie smutny obraz Kościoła
rzymskiego, skandaliczne, aferalne,
gorszące, ale prawdziwe karty z je-
go historii. Dzieła tego autora są na-
ukowo udokumentowane, podbudo-
wane źródłowo, oparte na filozoficz-
nej i teologicznej wiedzy. A przede
wszystkim mocno stoją na gruncie hi-
storycznych faktów, stanowiących
prawdziwą, kryminalną historię Krk.
Jest to często szok dla czytelnika, któ-
ry nie zna tych ukrywanych, ciem-
nych kart „moralnego” chrześcijań-
stwa, ale – jak pisze prof. dr Fritz
Blanke z Uniwersytetu w Zurychu
„jeśli chodzi o meritum, to trudno
byłoby dowieść Deschnerowi błędnych
twierdzeń”.
Karlheinz Deschner ma niezwy-
kle ciekawą biografię. Wychowany
w rodzinie katolickiej, uczęszczał do
seminarium franciszkańskiego w Det-
telbach nad Menem, mieszkał w klasz-
torze, a później, już w Bambergu,
ukończył gimnazjum jako uczeń In-
ternatu Karmelitów. Maturę zdał
w 1942 r. i natychmiast został wcie-
lony do wojska. Po wojnie studiował
prawo, filozofię, teologię, literaturo-
znawstwo i historię. Najpierw na uni-
wersytecie monachijskim, później
w Wyższej Szkole Teologiczno-Filo-
zoficznej w Bambergu, a następnie
na uniwersytecie w Würzburgu. Je-
go rozległe zainteresowania teologicz-
ne i historyczno-filozoficzne, wykształ-
cenie oraz pasja badacza sprawiły,
że powstają tak znakomite dzieła jak:
„Krzyż Pański z Kościołem – seksu-
alizm w historii chrześcijaństwa” (1974
r.), „Opus diaboli” (1987), „Kirche
und Faschismus” (Kościół i faszyzm,
1968), „Kirche und Krieg” (Kościół
i wojna, 1970) oraz wielkie dzieło
– owoc ponad 30-letniej pracy – „Kri-
minalgeschichte des Christentums”
(Historia kryminalna chrześcijaństwa).
W 1971 roku Deschner stanął przed
sądem w Norymberdze oskarżony
o „znieważanie Kościoła”, ale został
uniewinniony.
Prace Deschnera są, jak na ra-
zie, ostatnim ogniwem łańcucha
tworzonego przez Lutra , Woltera ,
Diderota , Nietzschego i innych
wielkich myślicieli i filozofów. Ogni-
wem spinającym minione wieki
z czasami nam współczesnymi.
Pierwszy raz zetknąłem się z dzie-
łami Deschnera, czytając „Krzyż Pań-
ski z Kościołem – seksualizm w hi-
storii chrześcijaństwa”. Jest to książ-
ka wstrząsająca, nokautująca, krytycz-
nie objaśniająca dzieje Krk, a jedno-
cześnie uwidaczniająca jego chorą mo-
ralność i brud. Już w przedmowie
pisze autor mądre i prawdziwe sło-
wa, które w ojczyźnie Jana Pawła
II , polskiego papieża, brzmią jedno-
znacznie: „Polska i Polacy przez stu-
lecia niezłomnie oddani Rzymowi,
nie mają »przyjaciela« bardziej niebez-
piecznego niż Watykan, który jest uoso-
bieniem wilka w owczej skórze. I nie-
zależnie od tego, czy traktuje on Pol-
skę jako bazę wypadową, czy jako
bufor, rodzaj cordon sanitaire, zawsze
czyni to w służbie swej odwiecznej po-
lityki wschodniej, której celem głów-
nym jest podporządkowanie sobie ro-
syjskiej cerkwii prawosławnej”.
Deschner jest nie tylko histo-
rykiem, ale i wizjonerem: przewi-
dział, że polski Biały Papa będzie
kontynuował działania swych po-
przedników, kiedy to ofiarą ich po-
czynań jakże często padała Polska
– zdradzana przez Rzym i sprze-
dawana.
Panowie i Panie, Deschner to
współczesny Wolter. Kapelusze
z głów!
AR
Prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona za-
prosił gimnazjalistów do urzędu miasta. Chciał
im podziękować za udział w Pikniku Europejskim i pokazać zdjęcia z imprezy.
Okazało się jednak, że przygotowany do prezentacji komputer nawalił. Szybko
więc ściągnięto laptopa z jednego z wydziałów, podłączono go do rzutnika i roz-
poczęto wyświetlanie. Zdumionym dzieciakom najpierw ukazało się zdjęcie ob-
nażonego kobiecego krocza w dużym zbliżeniu, a potem dżigi-dżigi, bara-bara
w wykonaniu gołych pań. Seans błyskawicznie zakończono, a dzieciarnia do-
szła do wniosku, że Europa da się lubić!
AR
Edward Płonka (54 l., PO) ma dom, żonę,
dwoje dzieci i żółwia. Zwierzątko jednak by-
ło tak bezczelne, że zwiewało z ogrodowego oczka wodnego, co niezwykle wner-
wiało pana posła. Kazał więc pracownikowi warsztatu samochodowego wziąć
wiertarkę i przewiercić... skorupę żółwicy. Po zrobieniu dziury poseł przywiązał
wędkarską żyłkę nylonową i uwięził niepokorną na stałe. Dodajmy, że skorupa
żółwia to nic innego jak kość u człowieka.
AR
12 maja przed skrzyżowaniem ul. Krynickiej
ze Świeradowską we Wrocławiu pędził no-
wy model volkswagena golfa; dodajmy – zupełnie nieprzystosowany do bzdur-
nego ograniczenia prędkości do 50 km/godz. No i akurat zachciało się w samo
południe wyleźć z domu 80-letniej staruszce i przekraczać po „zebrach” wspo-
mnianą krzyżówkę. Takiej starczej fanaberii kierowca golfa przewidzieć nie mógł.
W rezultacie połamaną starowinkę w bardzo ciężkim stanie odwieziono do szpi-
tala. Zawsze chętna do współpracy z dziennikarzami wrocławska „drogówka”
tym razem utajniła wszelkie dane kierowcy. Stwierdzono tylko, że sprawca wy-
padku „był trzeźwy i... koniec”!
Koniec to się zapowiada babci, natomiast my wiemy, że sprawcą był ksiądz
S., stąd też policja odwróciła role. Sutannowy przyznał się do winy, a w takim
przypadku – jak wiadomo – obowiązuje tajemnica spowiedzi.
JASZ
ANDRZEJ RODAN
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
wała wspaniały sposób na
uciszanie politycznych przeciw-
ników: kiedy demonstrują, trze-
ba ich lać po mordzie. Gdy na-
stępnym razem zechce się im
wyjść na ulicę, władze odmówią
zgody na demonstrację z powo-
du... troski o publiczny porządek.
11 czerwca miała się odbyć w War-
szawie czwarta Parada Równości.
„Fakty i Mity” towarzy-
szą temu świętu toleran-
cji od trzech lat. Czytel-
nicy mogli już zatem oglą-
dać na naszych łamach
fotoreportaże z kolorowych, pokojo-
wych pochodów, które przemierzały
centrum stolicy. Ubiegłoroczną Pa-
radę uznano za największą i najbarw-
niejszą demonstrację 2003 roku.
W tym roku zaczęły się schody – naj-
pierw odmówiono organizatorom zgo-
dy na przemarsz w tradycyjnym ter-
minie – 1 maja. Tłumaczono odmo-
wę zagrożeniem terrorystycznym. Im-
prezę przesunięto na czerwiec. Kilka
dni temu rada miasta wezwała pre-
zydenta Kaczyńskiego do przenie-
sienia imprezy z centrum na obrze-
ża miasta. Powodem jest troska o mo-
ralność publiczną i obawa przed ewen-
tualnymi rozruchami. LPR uznała or-
ganizację pochodu w dzień po Bo-
żym Ciele za prowokację i zażądała
od miasta zgody na kontrmanifesta-
cję w tym samym miejscu i czasie. Ka-
czyński tylko na to czekał – w trosce
o bezpieczeństwo w mieście (dwa ty-
godnie temu LPR atakował gejów
i lesbijki w Krakowie) postanowił od-
mówić zgody na przemarsz zarówno
paradzie, jak i ludziom Giertycha. Że-
by było prawnie i sprawiedliwie...
Decyzja Kaczyńskiego, nielegal-
na zresztą, to paranoja. Prezydent
seksualne. Kto następny nie będzie
miał prawa do wyjścia na ulicę: pro-
testanci, antyklerykałowie, rudzi,
a może leworęczni? Poważni polity-
cy zamiast puknąć się w czoło – se-
rio traktują brednie o rzekomej pro-
wokacji: przecież każdy dzień w tym
kraju jest w przeddzień albo naza-
jutrz po jakimś katolickim święcie,
odpuście czy procesji. I czy z tego
powodu należy ludziom o poglądach
różnych od deklarowa-
nych przez episkopat od-
mawiać praw obywatel-
skich? Poza tym marsz
mniejszości seksualnych
wśród kościołów jest jak najbardziej
na miejscu – przecież kler rzymski
jest grupą zawodową o oczywistej
nadreprezentacji osób homoseksu-
alnych. Gejom na pewno raźniej bę-
dzie manifestować wśród swoich...
Cała sytuacja jest jednak mało śmiesz-
na: kryzys gospodarczy, powszechne
bezrobocie, zamęt polityczny, częste
zmiany rządów, kompromitacja de-
mokracji, festiwal demagogów, na-
gonka na inaczej myślących, czują-
cych, kochających; no i bezkarne bo-
jówki... Berlin 1933 – Warszawa 2004?
Oby to były nietrafne skojarzenia...
PS Postraszony procesem Kaczyń-
ski rozważa możliwość kompromisu
z organizatorami.
Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że Ojciec Święty dopełnia w swoim ciele
cierpienia Chrystusa? (abp Władysław Ziółek w kazaniu
dla uczniów liceum im. Jana Pawła II w Łodzi)
(...) rodzi się coraz większa potrzeba aktywności politycznej katolików, aby
czynili sobie ziemię poddaną i doskonalili świat.
(„Niedziela” 20/2004)
Dziesięć owych państw, zrujnowanych i rozbitych, zwabiono do UE głównie
obietnicami gospodarczymi. Za tymi zwodniczymi obietnicami gospodarczymi
idą, jak piechota za czołgami, przerażające programy antyludzkie: mocarstwo
bez Boga, społeczeństwo bez chrześcijańskiej moralności, bez miłości społecznej,
bez wyższych wartości, natomiast ze wszelkimi zwyrodnieniami.
(„Nasz Dziennik” 113/2004)
Dosyć zastraszania!
Jest oczywiste, że Polska staje w obliczu szczególnej okupacji, która może
potrwać nawet kilkadziesiąt lat. Na tak długo musi Polakom wystarczyć ten
łyk powietrza, który udało się złapać w krótkim przebłysku wolności.
(„Nasza Polska” 19/2004)
Warszawy doprowadził w końcu do
sytuacji, w której o tym, kto ma pra-
wo chodzić po ulicach, decyduje de
facto Giertych. Jeżeli on kogoś nie lu-
bi i będzie chciał kogoś pobić, to nie-
doszłej ofierze odmówi się prawa do
wyrażenia własnego zdania publicz-
nie, bo może się to dla niej okazać
niebezpieczne! Nie wiem, czy to już
jest mistrzostwo świata w demagogii,
ale mam wrażenie, że dochodzimy do
niebezpiecznego momentu: najpierw
dawna, a teraz aktualna stolica Pol-
ski ugina kolana przed bezczelnymi
żądaniami katolickich bojówkarzy. Lu-
dziom z LPR udało się zastraszyć naj-
pierw artystów i dyrektorów galerii,
potem atakowali kobiety koło Lange-
norta, teraz wzięli się za mniejszości
Prawdziwym rezultatem Okrągłego Stołu było ponowne, tym razem już
„uzgodnione” i legalne, sprzedanie „Solidarności” i samej Polski pod ponowne
władanie „neosocjalistycznych”, liberalnych i antypolskich sił sterowanych
przez zagraniczne ośrodki masońskie.
(„Nasz Dziennik” 107/2004)
Wracając myślą do akcesji z UE, biskupi polscy w specjalnym liście pasterskim
pisali, że jest to wielkie wyzwanie stojące przed katolikami. Powinniśmy teraz
wziąć odpowiedzialność nie tylko za kształt Polski, ale całej Europy. Można
dodać, że na tyle będziemy mieli wpływ na Europę, na ile wewnętrznie się
odrodzimy. Z najnowszych badań Instytutu Statystyki Kościoła wynika, że
w Polsce rośnie liczba ludzi głęboko wierzących i systematycznie praktykujących.
Można mieć nadzieję, że tak jak bez udziału Kościoła i ludzi wierzących nie
byłyby możliwe przemiany ustrojowe w Polsce, tak też jako katolicy będziemy
w Unii przypominać o miejscu chrześcijaństwa w przestrzeni publicznej (...).
(„Niedziela” 19/2004)
Wybrała OH
ADAM CIOCH
BRZYDKIE KURCZĄTKO
W ŚWIĘTYM MIEŚCIE!
SADYSTA
TRZEŹWY KSIĄDZ!
L iga Polskich Rodzin opatento-
109151920.011.png 109151920.012.png 109151920.013.png 109151920.014.png 109151920.015.png 109151920.016.png 109151920.017.png 109151920.018.png 109151920.019.png 109151920.020.png 109151920.021.png 109151920.022.png 109151920.023.png 109151920.024.png 109151920.025.png 109151920.026.png 109151920.027.png 109151920.028.png 109151920.029.png
Nr 21 (220) 21 – 27 V 2004 r.
NA KLĘCZKACH
5
U PAPY
NA URODZINACH
stylu. Następnie po raz kolejny
– wraz z publicznością – odśpiewa-
no hit, czyli „Czarną Madonnę”. Bio-
rąc pod uwagę treść obu pieśni, ich
słowa utworzyły znamienny i nieco
ironiczny collage – Polak „unijny”,
zapijaczony po polsku, pragnie wsko-
czyć w ramiona nie żony ani kochan-
ki, ale Czarnej Madonny. I już nie
wiadomo, co mu tak w głowie po-
mieszało: radość majowo-unijna czy
wódka.
na różne sprawy w dziedzinie teolo-
gii moralnej. Nie zgadzam się z na-
uczaniem Kościoła katolickiego nie
tylko w sprawie aborcji” – oświad-
czył. Na decyzję senatora miała
wpływ postawa arcybiskupa Johna
Myersa , który zaatakował kandyda-
ta do fotela prezydenta, demokratę
Johna Kerry’ego .
Przypomnijmy: Kerry, aktywny
katolik, opowiedział się za prawem
kobiet do przerywania ciąży. W od-
wecie abp Raymond Burke z Sain-
t-Louis odmówił mu udzielenia ko-
munii. Podobnie zachował się abp
Sean O’Malley z Bostonu, macie-
rzystej diecezji senatora.
Ciekawe, co to będzie, gdy Ker-
ry zechce kiedyś odwiedzić Polskę
i to akurat w niedzielę...
Mógłby Pan Bóg zrobić papie-
żowi prezent urodzinowy (JPII koń-
czy 84 lata) i choć raz – choć jeden
jedyny raz – GO wysłuchać. Modlił
się Papa za pokój w Afryce, np.
w Liberii. Efekt: tysiące trupów; pro-
sił Stwórcę o odpuszczenie Bangla-
deszowi – dwie powodzie i jedno
tornado pod rząd; chciał pojedna-
nia na Bałkanach – do dziś odnaj-
duje się tam zbiorowe groby; wzno-
sił oczy ku niebu w intencji Afgań-
czyków – jedna szósta narodu eks-
terminowana. Odnowił oblicze pol-
skiej ziemi, szlag by trafił... Teraz
Papa błaga o pokój w Iraku. Boże,
odpuść!!! Tam też są nasi! MS
zmianą nazwy ulicy Spokojnej na
Kuklińskiego upadł, gdyż podniósł
się krzyk, że wiązałoby się to z kosz-
tami wymiany dokumentów miesz-
kańców oraz tabliczek i pieczątek
licznych instytucji.
Rada miasta uchwaliła przy oka-
zji apel do Kwaśniewskiego o po-
śmiertne awansowanie Kuklińskiego
do stopnia generała.
by zwiększyć finansowe możliwości
firmy – to znaczy przyciągnąć do za-
kładu większą liczbę klientów z UE,
w tym głównie Niemców.
AK
STRUZIK SIEJE SZMAL
JP
KC
Prawicowy zarząd województwa
(politycy PiS, PO, LPR pod prze-
wodem ludowca Adama Struzika )
skapitulował przed organizacjami
i ruchami społecznymi. W kwiet-
niu 2004 r. rozpoczął przygotowa-
nia do wydania 500 mln euro z fun-
duszy europejskich. Pierwszym kro-
kiem było powołanie komitetu ste-
rującego. W jego składzie znalazło
się... czterech księży katolickich
i pełnomocnik kurii warszawskiej
(„FiM” 16/2004). Zabrakło w nim
jednak przedstawicieli organizacji
społecznych.
Decyzja Struzika wywołała licz-
ne i ostre protesty. Prawicowy za-
rząd tłumaczył, że przecież w komi-
tecie zasiadają przedstawiciele orga-
nizacji społecznych, czyli ludzie Ko-
ścioła. W koalicji PiS-PO-LPR-PSL
doszło to konfliktu. Struzik i jego
drużyna mogli stracić stołki. W oba-
wie przed bezrobociem marszałek
województwa powołał w skład „ko-
mitetu” jedną (sic!) przedstawiciel-
kę organizacji społecznych – Marze-
nę Mendzę-Drozd ze stowarzysze-
nia Dialog Społeczny.
I STAŁ SIĘ CUD
GDZIE TE CHŁOPY?
W maju Franciszkańskie Biuro
Pielgrzymkowe przeżyło prawdziwy
cud. Do Hiszpanii udała się grupa
turystów, którzy chcieli tylko zwie-
dzać. Piloci z niepokojem przesyła-
li do centrali w Warszawie takie na
przykład meldunki: „Oni już śpią
(o godz. 22.30!), nie pili, cały dzień
łażą, nie zamawiają panienek”. Fran-
ciszkanie rozpoczęli pośpieszne do-
chodzenie, kto z nimi pojechał. Pa-
dały różne przypuszczenia: grupa
terrorystów, agenci CIA, a nawet...
dziennikarze „FiM”. A prawda oka-
zała się banalna: byli to pracowni-
cy Uniwersytetu Warszawskiego
z Wydziału Nauk Politycznych
i Dziennikarstwa.
Ze statystyk biur podróży wyni-
ka, że najbardziej rozrywkowe gru-
py pielgrzymkowe to seminarzyści
i księża.
AT
UKRADŁEŚ? ODDAJ!
STRAJK
PROBOSZCZA
Tego jeszcze nie było – komor-
nik zajmujący się egzekucją długów
ukarał 500-złotową grzywną gdań-
skiego arcybiskupa, ekscelencję
Tadeusza Gocłowskiego . Za co?
Za ukrywanie majątku i utrudnia-
nie pracy komornikowi („FiM”
20/2004). To jednak nie koniec zmar-
twień i upokorzeń arcybiskupa – po
Arctic Paper z Kostrzyna zgłaszają
się bowiem kolejni poszkodowani
przez archidiecezjalne wydawnictwo
Stella Maris, m.in. warszawski Bank
Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych.
BISE chce, bagatela, 7 mln zł, a mó-
wi się już, że łączne długi sięgają
nawet 100 mln zł. Ekscelencja wy-
rywa resztki włosów i rozważa sprze-
daż kilku nieruchomości w okolicach
Gdańska, Jastrzębiej Góry i Karwi.
Na biednego nie trafiło...
W Konstancinie-Jeziornie koło
Warszawy odbyło się 112 zebranie
plenarne Konferencji Wyższych Prze-
łożonych Zakonów Męskich. Głów-
nym tematem obrad, którym prze-
wodniczył pallotyn ks. Czesław Pa-
rzyszek (na zdjęciu), była formacja
kandydatów do życia zakonnego.
Wszyscy mówcy podkreślali, że
choć liczba chętnych stukających do
furt klasztornych nie uległa zmianie,
do zgromadzeń zakonnych zgłasza-
ją się kandydaci zdecydowanie słab-
si psychicznie niż w poprzednich la-
tach. Przyznano, że na liczbę i jakość
powołań istotnie wpływa stopa bez-
robocia. Niepokoi systematycznie ma-
lejąca liczba kandydatów na braci,
czyli tych od przynieś, wynieś, poza-
miataj.
MP
Proboszcz z katolickiej parafii
w Carchitti we Włoszech od kilku ty-
godni prowadzi strajk generalny. Sie-
demdziesięciopięcioletni ks. Remo
Ronci podjął protest przeciw wyjąt-
kowo mizernej frekwencji parafian
w kościele, która – jego zdaniem
– wynika wyłącznie z ich lenistwa.
Na drzwiach kościoła i plebanii wy-
wiesił plakat z napisem: „Pasterz jest,
ale trzody nie ma”. Odwołał też
wszystkie msze. Jak dotychczas, pa-
rafianie pomysłami proboszcza spe-
cjalnie się nie przejęli. On jednak
wierzy, że już wkrótce, gdy w grę
zacznie wchodzić kwestia pogrzebu,
Pierwszej Komunii Świętej czy ślu-
bu, zrozumieją swój błąd...
RYDZYK JAK GIBSON
MP
Wielebny Mel Gibson oraz twór-
ca radyja Tadeusz Rydzyk nieba-
wem będą mogli się uściskać. Obaj
zostali pierwszymi laureatami nagro-
dy im. Juliana Kulentego „Multime-
dia w służbie Ewangelii”, przyzna-
wanej przez Katolickie Stowarzysze-
nie Filmowe. Panowie zostali nagro-
dzeni za wykorzystanie najnowszych
środków wyrazu, jakie dają współ-
czesne media w krzewieniu nauki
Chrystusa. O ile „Pasja” Gibsona pod
względem warsztatowym robi wra-
żenie, o tyle podczas oglądania Ry-
dzykowej Telewizji „Trwam” nie po-
zostaje nic innego, jak krzyknąć: „Bo-
że, mój Boże, czemuś go opuścił?”.
MAR
AK
RP
ORSZULIK BEZ PRĄDU
DAREMNE ŻELE
Wyjątkowego pecha ma ustępu-
jący z diecezjalnego fotela Łowicza
biskup Alojzy Orszulik . Nie dość
że prasa bezustannie ujawnia jego
machlojki i kanty, to jeszcze w ostat-
nich chwilach urzędowania złośli-
wość ludzka (a może i boska?) nie
zna granic. Gdy przed kilkoma dnia-
mi ten świątobliwy mąż przybył do
Kutna, w mieście jak na złość wy-
łączono prąd i nieborak, zamiast do
mikrofonu, musiał przemawiać do
starodawnej tuby. Jedni śmiali się
z tego, inni z politowaniem patrzy-
li na biskupa walczącego z ustroj-
stwem.
Z PANIENKĄ NA RAJD
Do Niemiec dotarła już pocho-
dząca z USA plaga absurdalnych po-
zwów sądowych. Konsumenci obwi-
niają producentów napojów, pie-
czywa czy innej żywności, że są oty-
li, nieatrakcyjni seksualnie, nie wie-
dzie im się w życiu. Sąd w Bonn za-
jął się ostatnio żądaniem pewnej
Niemki. Pani ta przez trzy miesiące
zjadła 36 kilogramów żelków (takie
cukierki, które smakują jak prezer-
watywy). Po konsumpcji tak przyty-
ła, że raz dwa straciła na atrakcyj-
ności. W końcu uznała, że przyczy-
ną jej problemów jest producent. Nie
podał on bowiem na opakowaniu in-
formacji, że od tego paskudztwa moż-
na utyć, a przecież gdyby napisał, to
tyle by tego nie żarła. Swoje straty
wyceniła na 23 miliony euro.
Sąd oddalił pozew paniusi. Te-
raz jest i gruba, i bez kasy. MP
Rajdowiec Krzysztof Hołow-
czyc z piskiem opon popielgrzymo-
wał na Jasną Górę, aby podzięko-
wać Panience za bezpieczną jazdę.
Słusznie. Jeśli od dłuższego czasu nie
odnosi się żadnych sukcesów w spo-
rcie motorowym, to znaczy że Ma-
ryja trzyma nogę na hamulcu. Co
więcej, gwiazdor reklam – bo już nie
wyścigów – podarował Jasnogórskiej
wotum w postaci pucharu, jaki zdo-
był w 1997 roku w rajdzie Cypru.
A to będzie wielka radość w nie-
AT
PRACA UBOGACA
W Chęcinach rozpoczęto przy-
gotowania do organizacji pierwsze-
go w Polsce franciszkańskiego cen-
trum terapii dla uzależnionej mło-
dzieży. Ośrodek ma mieć charakter
formacyjno-edukacyjny, a meryto-
ryczny patronat nad nim objęli spe-
cjaliści od terapii uzależnień z Ka-
tedry Psychoprofilaktyki KUL. Pla-
cówka jeszcze formalnie nie powsta-
ła i nie wiadomo, kiedy powstanie,
ale już teraz chęcińscy braciszkowie
zdążyli znaleźć zajęcie grupie uza-
leżnionych. Będą porządkować te-
ren wokół klasztoru oraz remonto-
wać przyklasztorne budynki. AK
RYS
CZARNA OWCA
W BIAŁYM DOMU?
bie!
MS
WIELOPOLE,
WIELOPOLE
BOHATER
NA RONDZIE
Parlamentarzyści amerykańscy
nie pękają. Bernard Kenny , 57-
-letni senator z ramienia Partii De-
mokratycznej, zapowiedział, że wy-
stępuje z Krk. „Mam inne poglądy
Z okazji wejścia Polski do Unii,
w Wielopolu Skrzyńskim – miastecz-
ku, z którego wywodzą się Kantor
i Daniec – wystąpiły lokalne zespo-
ły ludowe, recytatorzy z gimnazjum,
a wyroby swe prezentowali miejsco-
wi twórcy. Imprezę uświetnił też miej-
scowy chór rolników – chluba re-
gionu. Wśród zaprezentowanych
utworów znalazły się takie hity jak
patriotyczna pieśń „Witaj, majowa
jutrzenko”, „Czarna Madonna” oraz
inne pieśni o Królowej Polski. Na
zakończenie chór rolników w wieku
różnym wykonał pieśń „Jestem Po-
lakiem” (słowa chyba własne): „Ja
jestem Polakiem i po polsku żyję,
a kiedy trzeba, też po polsku piję”...
Było też o Unii – w podobnym
W Lublinie rada miasta nadała
kawałkowi grodu imię zdrajcy naro-
du. Na sesji uchwalono, iż jednemu
z rond zostanie nadany patron
– płk Ryszard Kukliński . Człowiek
ten, zdaniem prawicowych radnych,
to ostoja cnót narodowych, z wier-
nością ojczyźnie przede wszystkim.
– Zasługi w walce z nieludz-
kim systemem sowieckiego totali-
taryzmu są dla nas oczywiste
– oznajmiła radna Helena Pie-
traszkiewicz , szefowa klubu Pra-
wo i Rodzina (lokalny związek PiS
i LPR). – Pamięć o pułkowniku Ry-
szardzie Kuklińskim zasługuje, by
zaznaczyć jego nazwisko na mapie
miasta. Wcześniejszy pomysł ze
ZAKONNICE MARKI Q
Europejski certyfikat jakości ISO
po raz pierwszy w swojej historii
został przyznany zakonnicom. Uzy-
skał go Zakład Opiekuńczo-Reha-
bilitacyjny z Zielonej Góry prowa-
dzony przez Zgromadzenie Sióstr
św. Elżbiety. Aby spełnić wszystkie
normy europejskie, elżbietanki zmu-
szone były przez kilka miesięcy pod-
nosić jakość świadczonych usług.
Kontemplacyjno-czynne siostrzycz-
ki nie kryją, że o uzyskanie certyfi-
katu ISO starały się głównie po to,
109151920.030.png 109151920.031.png 109151920.032.png 109151920.033.png 109151920.034.png 109151920.035.png 109151920.036.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin