MIŚ- rozdział IV.docx

(12 KB) Pobierz

                                      MIŚ

                                                             Rozdział IV

 

              Długo zwlekałam z napisaniem kolejnego rozdziału, ale postanowiłam zająć się pisaniem ,,Mojego Innego Świata” ponownie. Dziękuję sail_away za komentarz. Twój komentarz sprawił, że chyba coś zrozumiałam. A przynajmniej mam taką nadzieję. Liczę na następne komentarze od wszystkich czytających. Wasze komentarze(te pozytywne, jak i negatywne) sprawią mi wielką radość. Dzięki wam uczę się czegoś nowego. Uczę dostrzegać się drugą osobę w sposób nie krytyczny, ale pełen zrozumienia i szacunku. Wracając do tematu…

              Każdy posiada jakiś dar, tylko nie rozwijamy go, bo po prostu o nim nie wiemy. Moja historia z parapsychologią zaczęła się od pewnego człowieka, który sprzedawał kamienie. Moja mama wtedy zaczęła dość poważnie chorować i przez przypadek dowiedziałyśmy się, że umie czytać z dłoni. Powiedział, że chodził do szkoły psychotronicznej. I to dało mi wiele do myślenia. Namówiłam swoją mamę, żeby poszła do tej szkoły. I to wtedy zaczęłam na poważnie interesować się parapsychologią. Kiedyś pojechałam z mamą na uczelnię. Wtedy  były akurat zajęcia z hipnozy, które prowadził Pan Aleksander Daniłow.  Jest on psychiatrą, seksuologiem, psychoterapeutą oraz oczywiście hipnotyzerem. Jednym z najlepszych na świecie. Mieszka i pracuje w Charkowie, ale jest częstym gościem w naszym kraju. Przypadek, a raczej moja ogromna prośba spowodowała, że zostałam zahipnotyzowana. Lecz Pan Daniłow jest autorem innej metody hipnozy. Podczas seansu człowiek jest w pełni świadomy. Więc dokładnie wiem co się wtedy wydarzyło. Jestem dość puszystą osobą, więc mostek z pozycji stojącej był juz dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Praktycznie niemożliwym, a jednak to zrobiłam. Pózniej musiałam odnajdywać przedmioty, które znajdowały się w pomieszczeniu. Łatwe? Tak. Lecz czy z zamkniętymi oczami wydaje się już to takie proste? No niekoniecznie. Jednak odnalazłam parasolkę która znajdowała się gdzieś w przy podłodze, pośród innych rzeczy. Następnie, również  z zamkniętymi oczami, musiałam odnaleźć osobę, która miała na sobie np. niebieską bluzkę. W pomieszczeniu znajdowało się ponad 20 osób, jeśli dobrze pamiętam. Oczywiście znalazłam tą osobę. Pewnie zadajecie sobie pytanie- jak ja to zrobiłam? Sama do końca nie wiem. Po prostu wyobrażałam sobie rzecz którą muszę znaleźć, a moje oczy, które cały czas miałam zamknięte same mnie prowadziły. Pulsowały, naprowadzając mnie n a właściwy przedmiot lub osobę. Następnie miałam odszukać osoby chore na serce, wątrobę itd., ale to już z otwartymi oczami. Jak dowiedziałam się pózniej od Pana Aleksandra Daniłowa wszystko co pokazywałam i mówiłam było prawdą.

              Pisząc tę historię pragnę wam pokazać, że każdy ma jakąś moc ukrytą w sobie. Na dzisiaj to wszytsko, lecz mam wam jeszcze więcej do opowiedzenia. Serdecznie Was Pozdrawiam J.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin