smolensk.odt

(34 KB) Pobierz

O której godzinie, dnia 10.04.2010 roku, TU154M nr 101 z Parą Prezydencką i pozostałymi członkami oficjalnej polskiej delegacji na pokładzie, udającą się na uroczystości upamiętniające 70 rocznicę zbrodni katyńskiej, upadł w lesie przy smoleńskim lotnisku wojskowym „Siewiernyj”?

              Wydawałoby się, że postawione w tytule tego tekstu pytanie nie ma sensu, przecież sprawy te bada MAK z udziałem naszego oficjalnego przedstawiciela Pana E.Klicha i polskich fachowców różnych dziedzin wiedzy, co więcej, MAK i nasi przedstawiciele już to oficjalnie ustalili i podali do publicznej wiadomości na konferencji prasowej MAK w Moskwie, a potem przekazując za pośrednictwem ministra Millera „transkrypcję” rozmów w kabinie pilotów z uwidocznionym tam zapisem czasowym wypowiadanych kwestii przez osoby obecne w kabinie i innych uczestników ruchu lotniczego(kontrole lotów, załogi innych SP przelatujących w pobliżu i ”podsłuchanych” oraz zarejestrowanych przez czarne skrzynki, pilotów polskiego Jak 40 stojącego już na płycie lotniska w Smoleńsku).
Uwaga z ostatniej chwili!. Minister Miller w roli posłańca przywiózł z Moskwy kolejną wersję kopii nagrań z czarnych skrzynek, bo poprzednia wersja jest już w części nieaktualna z powodu „błędów technicznych „ przy jej nagrywaniu.
„Polscy analitycy mieli drobny problem techniczny z odczytem zapisu czarnej skrzynki rejestrującej głos w kokpicie tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem - poinformował szef MSWiA. Jerzy Miller przywiózł w czwartek(10.04.2010- mój przypis) z Moskwy jej nową kopię.”

11 czerwca, dezinformacji na powyższy temat c.d.: Miller nic nie przywiózł, to poco pojechał i co kręci z Rosjanami?

              Niech Marszałek Komorowski nie udaje, że nie podpisując sprawozdania KRRiT nie czyni tego z powodów partyjnych i osobistych; aby zlikwidować ostatnie ośrodki niezależnych od układu rządzącego mediów, aby już nikt nie przeszkadzał rządzącej klice w przekazywaniu jedynie słusznej „narracji” tworzonej na potrzeby rządzących, w celu utrzymywania Polaków w zakłamaniu i dezinformacji.
W mainstream-owych mediach w Polsce , sprawa ta traktowana jest (o ile jest, bo nikt tego tematu nie drąży, bo celem mainstreamu jest drążenie tematu podsuniętego przez stronę rosyjską na samym początku, tuż po katastrofie, czyli błędów pilotów, naciski na załogę, rzekome braki w wyszkoleniu załogi, zgraniu załogi, by potem nieśmiało dodawać coś o nieprawidłowościach w kontroli lotów smoleńskiego lotniska, ale tak tylko delikatnie, dla dobra załogi podawali gorsze od istniejących dane o pogodzie).
Czy te „ustalenia” , wydawałoby się dla „laika” bardzo proste (przecież w dniu katastrofy samolot był naprowadzany do lądowania przez kontrolę lotów smoleńskiego lotniska, był śledzony jego ruch i pozycja na przyrządach (w tym na radarze) wieży kontroli lotów w Smoleńsku, o wiele mówiącym kryptonimie „Korsarz”?
Na początku, w dniu katastrofy wydawało się, że to prosta sprawa.
Do opinii publicznej w Polsce i na świecie poszła wiadomość, że tragedia miała miejsce o godzinie 8.56.
Ale już sprawdzając relację ministra rządu rosyjskiego, ds. sytuacji nadzwyczajnych, Pana Szojgu, zwierzchnika wszystkich rosyjskich służb ratunkowych, w stenogramie opublikowanym na stronach internetowych rządu rosyjskiego, z posiedzenia rządu w dniu 10.04.2010 roku, dowiedzieliśmy się , wg relacji Szojgu dla Putina, pod którego kierownictwem obradował rząd, że samolot znikł z radarów (sugeruje, że podaje na podstawie zapisów urządzeń radarowych kontroli lotów lotniska „Siewiernyj”) o godzinie 10.50 (8.50), czyli wcześniej niż podawana oficjalnie 8.56( i nikt łącznie z Putinem i Szojgu nie prostują przez długie dni tego faktu).
Natomiast mamy relacje świadków, którzy po katastrofie mówili o godzinie wcześniejszej niż godzina podana przez ministra Szojgu: Wiktor Bater korespondent Polsat News w relacji na żywo ze Smoleńska dla „Wydarzeń” o godzinie 18.55 w dniu 10.04.2010 roku wskazywał na godzinę 8.36(8. 40 dostał informację telefoniczną od przedstawiciela oficjalnej polskiej delegacji i powiedział, że było to 4 minuty po zdarzeniu),a potem w dniach następnych w wywiadach już zmienił zdanie mówiąc o godzinie otrzymania informacji jako 8.49 (czyżby zapoznał się z relacją Szojgu dla Putina?) i jakoś nikt go nie zapytał dlaczego zmienia zdanie)

GW na swojej stronie internetowej pierwszą informację opublikowała o 8.38 .
Na rosyjskim portalu ”Smolensk auto” w dniu 10.04.2010 , o godzinie 10.25 (8.25) pojawia się pierwsza informacja o katastrofie. (jak podaje Autor „ze źródeł zbliżonych do oficjalnych)

Gubernator Obwodu Smoleńskiego oczekujący na lotnisku na powitanie polskiej delegacji powiedział dziennikarzom, że on otrzymał informację o katastrofie o godzinie 10.38 (8.38). On zawiadomił naszego ambasadora w Rosji Pana Bahra, a ten ministra Sikorskiego, który po pewnym zastanowieniu, bo nie miał informacji o skutkach (w wywiadach mówił, że nie był pewny czy już zawiadamiać Tuska i Komorowskiego)
W tym miejscu pewna dygresja, czy Sikorski powinien zawiadamiać oddzielnie Tuska i oddzielnie Komorowskiego, skoro zapewne byli razem w Trójmieście. Tusk to naturalne, bo tam mieszka na stałe, ale Komorowski? Co tam robił w noc poprzedzającą tragedię ? (komunikat Kancelarii Sejmu w dniu katastrofy o powrocie Komorowskiego z Trójmiasta do Warszawy). I tu ciekawe pytanie: w jakim celu Komorowski w wywiadzie dla francuskiego „Le Monde” opublikowanym w dniu 14.04.2010 roku, opowiada dziennikarzowi bajeczkę, jakoby przebywał w tym czasie na urlopie z synem na Mazurach (Buda Ruska, gdzie Komorowski ma dom i posiadłość) i gdy otrzymał telefon od Sikorskiego z informacją o katastrofie, poprosił syna o wyprasowanie koszuli, ubrał ciemny garnitur i udał się do Warszawy. Musiało to być około 9- tej (pierwszy oficjalny komunikat rządu pochodzi z MSWiA – godz. 9.05),

a jak wiemy z komunikatu Kancelarii Sejmu, pojawił się w Warszawie o godzinie 10.25. Wniosek z tego, że wracał do Warszawy transportem lotniczym (z Budy Ruskiej, samochodem potrzebowałby kilku godzin), a że z Trójmiasta w tym samym czasie leciał helikopterem rządowym Premier Tusk, to zapewne zabrał i Komorowskiego.

Potem pojawiają się w Internecie dziwne rzeczy:
-na stronie TVP Info pojawia się orędzie do Narodu wygłoszone wieczorem przez Komorowskiego, z godziną umieszczenia w sieci - 5.57, 10.04.2010 roku czyli na niecałe trzy godziny przed katastrofą.

O godzinie 11.25, na stronie TVN Warszawa ukazuje się informacja o ogłoszeniu przez Komorowskiego żałoby narodowej, co w realu uczynił godzinie 13.40 (13.46) - różnie media podawały. Na tej samej stronie z tą samą godziną umieszczenia w sieci ukazuje się informacja o ogłoszeniu przez Tuska 2 minut ciszy w niedzielę, dla uczczenia ofiar katastrofy która to decyzja została podjęta na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu rozpoczętym o godzinie 13.00!!!!!
Tyle dygresji.

Pojawia się potem informacja energetyków smoleńskich, potwierdzona protokołem, stwierdzająca, że TU154M nr 101 podchodząc do lądowania zerwał linię energetyczną o godzinie 10.39.35 (8.39.35)
A potem są przecieki za pośrednictwem polityków (np. relacja Tuska na konferencji prasowej) i pojawia się informacja, że katastrofa wydarzyła się o godzinie 8.41.

Przychodzi czas konferencji prasowej MAK z udziałem jej szefowej gen. Anodiny (posągowej i zimnej jak lody Arktyki) i polskiego przedstawiciela przy MAK, E. Klicha.
Podawane tam są informacje rzekomo odczytane z czarnych skrzynek.
- godzina katastrofy - 10.41.05 (8.41.05 )
- godzina startu TU154M z warszawskiego lotniska - 7.27 i tu dygresja: wg wypowiedzi do mediów, dowódcy 36 Pułku w dniu katastrofy, start polskiego samolotu nastąpił o godzinie 7.23 ( jest to ważna informacja dla dociekań o godzinie katastrofy i pytanie dlaczego?)
Na tej stronie : http://www.tvn24.pl/28377,1651678,1,2,tragedia-w-smolensku,fakty_wiadomo... , ta wiadomość była, ale strona w zasobach Internetu już nie istnieje. Rosjanie przesuwają ją o 4 minuty później?)

A prawda jest taka: samolot wystartował o godzinie 7.23 , a cztery minuty później załoga zgłosiła się do wieży kontroli i zameldowała wysokość 1200 stóp:

Potem minister Miller jedzie do Moskwy i przywozi kopie nagrań czarnych skrzynek i „transkrypcję” rozmów w kabinie pilotów.
Na podstawie jej zapisów widać, że o godzinie 10.39.35 (godzina zerwania linii energetycznej) TU 154M był na wysokości 400 m i nie mógł zerwać tej linii.
Więc kto ją zerwał? W tym czasie krążył nad lotniskiem rosyjski IŁ 76 z funkcjonariuszami FSB (tak podano) mającymi zabezpieczać wizytę polskiej delegacji; po dwukrotnej próbie lądowania (z kłopotami i przechyłem na skrzydło co prawie nie skończyło się katastrofą, odleciał do Moskwy.
W „transkrypcji” zapisana jest wypowiedź nierozpoznanego rozmówcy (zapewne pilot innego SP do wieży kontroli) o godzinie 10.27.58 o treści: ”zakończyłem zrzut, zniżanie na wschód”
Co oznacza w języku rosyjskich pilotów słowo „zrzut”?
Wg polskich specjalistów lotnictwa, w lotnictwie rosyjskim funkcjonuje to określenie dla opisania dwóch czynności:
-albo zrzucanie skoczków spadochronowych
-albo rozpylanie środków chemicznych
Wg „transkrypcji” o godz.10.29.43 (8.29.43) załoga Jak 40 informuje kolegów z TU154M, że Ił 76 podchodził dwa razy do lądowania i „gdzieś odlecieli”
Jeśli weźmiemy pod uwagę informacje, że świadkowie twierdzą iż jakiś samolot długo krążył nad lotniskiem (nawet z tego powodu podawano nieprawdę, że nasz TU154M cztery razy okrążał lotnisko i podchodził do lądowania), Barbara Włodarczyk: „samolot krążył 2 godziny”
(na podstawie relacji pracownic stacji obsługi samochodów, oddalonego kilkadziesiąt metrów od miejsca tragedii, co dopiero potem się okazało, że nie był to TU154M oraz że w rosyjskim lotnictwie używane są samoloty – cysterny bardzo podobne do IŁ 76, oraz że, w dniu katastrofy rankiem, na ponad 3.5 godziny przed katastrofą mgły nie było, a zaczęła się pojawiać później i nasilać wraz z upływem czasu do oczekiwanego przybycia naszego samolotu (relacje Rosjan ze Smoleńska, z portali internetowych , tuż po katastrofie).

Странно, что в такой туман (я из окна 9-го этажа землю с трудом вижу) вообще кто-то решился на полёт.

W Katyniu oddalonym od lotniska o 12 km pogoda była bez mgły cały czas, tak relacjonowali świadkowie będący na cmentarzu.

Techniki wywoływania sztucznie takich zjawisk atmosferycznych jak mgła, deszcz, czy też rozpraszanie chmur są w Rosji od dawna stosowane, o czym wszyscy wiedzą jeszcze z czasów sowieckich, a w Smoleńsku funkcjonuje elektrownia atomowa, która musi być chroniona przed atakiem, więc zapewne przygotowani są na takie działania jak sztuczna mgła. Takie urządzenia do wytwarzania i stawiania "sztucznej mgły" były i są stosowane w armiach świata (np. w czasie II WS, 9.10.1943 roku, podczas ataku bombowego lotnictwa USA na Gdynię wykorzystywano takie urządzenia do osłony portu; użyto wtedy włoski batalion zadymiania "Nebiogino Bataglione" z urządzeniami do wytwarzania i stawiania sztucznej mgły), czy tzw. „meaconing” (zmylanie sygnałów odbieranych przez lecący samolot), aby go doprowadzić do innego celu niż cel ochraniany, to sprawa „dziwnego” zachowania samolotu i pilotów w ostatniej fazie lotu (strona rosyjska i nasi przytakiwacze polityczni i medialni, sugerująca samobójcze skłonności całej załogi lub nieprawdopodobną wprost nieodpowiedzialność załogi wraz z Szefem Sił Powietrznych RP) staje się bardziej zrozumiała.
Na jednym z portali smoleńskich internauci wymieniali się poglądami na temat katastrofy, a pierwsza informacja ukazała się o 10.25 (8.25) np.:
RR_Bars
10.4.2010, 10:25
Что то случилось с польским самалётом на нашем аэродроме.. стаит без шасси все пожарные города там. (не подтверждённые данные, близкие к оффициальным.)
http://www.smolensk-auto.ru/forum/index.php?showtopic=16192

Standardowo, podróż z Warszawy do Smoleńska przewidywana była na 70 minut, czyli normalnie przy starcie o 7.23, w Smoleńsku powinien być o godzinie 8.33(a przecież w tym planowanym czasie lotu musi być kilka minut zapasu.
Odejmując te kilka minut + kilka minut na lądowanie i kołowanie, których to etapów TU154M nie ukończył, otrzymamy przewidywany czas w którym znalazł się samolot w chwili upadku na 8.28- 8.30.
Czas od startu do upadku wg danych polskich o starcie i danych upadku wg „transkrypcji” wyniósł ok. 78 minut czyli o 8 minut więcej niż zakładał harmonogram lotu.

Jeszcze do godziny 10.09.41.5 (8.09.41.5) samolot leciał na pułapie FL330 (33000 stóp czyli10050 m) dla lotu IFR(lot na wskazania przyrządu bez widoczności ) zapewne z prędkością przelotową około 840km/h (szkoda, że nie dysponujemy zapisem rejestratora parametrów lotu i musimy opierać się na informacjach z „transkrypcji” –jak już wiemy „niedoskonałej” z powodu „trudności technicznych” przy nagrywaniu kopii zapisu rozmów z czarnej skrzynki). Potem zaczęło się schodzenie na 7500, 3900 m, 3600 m, 1500 m, 1000 m, by wreszcie wejść na poziom „oczekiwania”- 500m, z którego potem weszli na ścieżkę zejścia(10 km od początku pasa, o godzinie 10.39.10 (8.39.10) i z prędkością 280 km/h) oczywiście na poszczególnych etapach redukując prędkość zgodnie z regułami wykonywania tych manewrów właściwymi dla TU154M.
Wg zastępcy szefa sztabu rosyjskich sił powietrznych gen. Aleksandra Aloszyna, samolot TU154M nr 101 wszedł do strefy lotniska Smoleńsk, oddalonej od wieży o 50 km, o godzinie wynikającej z „transkrypcji” czyli 10.23.29 (8.23.29) i do tego czasu pokonał dystans 750 km ze średnią prędkością 756 km/h. (wchodzi w to czas kołowania i wznoszenia na lotnisku w Warszawie)
Na dalszym odcinku aż do punktu wejścia na ścieżkę o godz. 10.39.10 (8.39.10) z prędkością 280km/h (wg „transkrypcji”) pokonał dystans ok. 83 km w czasie 15 minut i 40 sekund, czyli ze średnią prędkością 318 km/h, gdy jeszcze przy wejściu w „czwarty” zakręt miał 300 km/h, w „trzeci” 330 km/h, przy zejściu na poziom „oczekiwania” 500 m -380 km/h, wcześniej 400 km/h, by na poziomie FL 330 mieć prędkość przelotową ponad 800 km/h.

A teraz przeanalizujemy czas katastrofy na podstawie relacji przypadkowych świadków i służb ratowniczych.
Czemu miała służyć informacja ministra Szojgu z godziną katastrofy podaną Putinowi na posiedzeniu rządu (10.50, czyli 8.50) i godziną rozpoczęcia akcji ratowniczej (10.51 czyli 8.51.czasu polskiego, po upływie jednej minuty od upadku samolotu)?
Mimowolnie przyznał tu Szojgu, że „ratownicy„ musieli ze sprzętem czekać na miejscu katastrofy ukryci w lesie, bo w ciągu minuty w normalnym trybie niemożliwe by było tak szybkie działanie.
Na smoleńskim blogu Aml: http://smolensk.ws/blog/168.html
autor analizuje czas w jakim najszybciej mogły przybyć na miejsce katastrofy jednostki straży pożarnej ze sprzętem.
Potwierdza niejako to w wywiadzie dla „Super Expressu” szef smoleńskich strażaków, podwładny Szojgu, płk. Andriej Aleksandrowicz Miedwiediew. Powiedział on, że on i jego ludzie ze sprzętem przybyli jako pierwsi na miejsce katastrofy po…..20 minutach od chwili powiadomienia go o katastrofie, co stało się po ok. 90 sekundach(1.5 minuty) od upadku samolotu, czyli 21.5 minuty od upadku samolotu, jak mówi Miedwiediew, po włączeniu syren na lotnisku przez będących tam jego ludzi (czyli o godzinie 9.02.30 wg godz. katastrofy MAK, tu zakładamy, że syreny włączono zaraz po upadku samolotu) W raporcie MAK podano, że służby przybyły na miejsce po 13 minutach od godziny katastrofy, czyli wg MAK o godz.8.41.05 +13 =8.54.05, czyli MAK twierdzi, że przed włączenie syren (8.56)
Relacje Szojgu i płk. Miedwiediewa różnią
się też od relacji MAK w ilości ludzi i sprzętu , który przybył z pierwszymi strażakami.
Pierwsi mówią o 40 ludziach i 11 jednostkach sprzętu, a MAK mówi o 180 ludziach i 16 jednostkach sprzętu. Syreny włączono o godzinie 10.56 (8.56), a tą godzinę uważano za godzinę katastrofy przez prawie tydzień, czyli mogli przybyć o godzinie 11.17.30 (9.17.30)
Czy jest to realny scenariusz?
Wg relacji świadków, na miejscu katastrofy pojawili się „ratownicy” prawie natychmiast.
Na filmie nakręconym przez „Andrieja Mendierieja” widać i słychać jakąś ekipę, słychać komendy , zdania o tragicznej wymowie, strzały, a potem, gdy słychać głos syreny , wzmaga się nerwowość i pośpiech, tumult, świadek przestraszony wycofuje się i przeklina, słychać komendę „wsie nazad” i film się kończy przekleństwem.
Co widział i słyszał ten człowiek i dlaczego go nie odnaleziono i nie przesłuchano, przecież jest to świadek kluczowy?
Czy nagrana przez niego ekipa, wycofująca się po sygnale syren, których głos zapowiada wejście do akcji ludzi Miedwiediewa po… 21.5 minutach od zdarzenia (syreny jak już wiemy miały odezwać się o godzinie 8.56)nie oznacza, że przed oficjalnymi ratownikami , na miejscu byli „przebierańcy”?
Czy godzina 8.51(wejście ratowników do akcji) podana przez Szojgu Putinowi nie miała służyć jako zasłona dymna dla akcji „przebierańców”?
Jeśli akcja trwała od samego początku po upadku samolotu( a to poświadczają świadkowie), to musiały tam działać dwie ekipy: „przebierańcy „ z tajną misją” i zwykli strażacy smoleńscy, którzy przybyli po 21.5 minutach jak relacjonuje ich szef.

O natychmiastowym pojawieniu się „ratowników” (w cudzysłowie, bo to przecież nie mogli być strażacy smoleńscy ,podkomendni Miedwiediewa, bo ci przybyli jako „pierwsi”, dopiero po 21.5 minutach jak relacjonuje Miedwiediew.), lub po 13 minutach wg MAK.

Na filmie Wiśniewskiego pokazywanym w TVP (wersja w sieci tego nie posiada - czyżby obróbka) jest zapisana godzina, w chwili odezwania się syren, jest to 8.54(czyli nie 8.56 jak powszechnie sądzono i jak przyjęto na początek, za godzinę katastrofy)
Ten sam moment uchwycił na filmie „ze strzałami” świadek Mendieriej.
Co się działo na miejscu przed przybyciem oficjalnych ekip strażackich i funkcjonariuszy FSB? Że „akcja” trwała od samego upadku samolotu, wiemy z relacji świadków pracujących w warsztacie odległym o 65 metrów od wraku samolotu (najbliżej położonych fragmentów).

Podali oni i pokazuje to opublikowana „transkrypcja, że zdarzenie miało miejsce o godzinie 10.41.05 czasu moskiewskiego, czyli o 8.41.05 czasu polskiego (przesunięcie czasowe z uwagi na inną strefę czasową w Moskwie (Smoleńsk w tej samej strefie co Moskwa) wynosi 2 godziny.
To tylko niektóre elementy szumu medialnego wlewanego do przestrzeni medialnej w Polsce, mające na celu manipulowanie opinią publiczną i wykorzystywane do walki politycznej przez stronę rządową i POpartyjne media.

 

4

Zgłoś jeśli naruszono regulamin