Sumerowie - Marcin Kielesiński.rtf

(22 KB) Pobierz

Autor: Marcin Kielesiński (ministerq_at_tlen.pl)
Data: pon 20 sty 2003 - 09:51:50 CET

 

"Sumer to kraj u ujścia Eufratu i Tygrysu, gdzie sześć tysięcy lat temu
powstała cywilizacja nie mająca swego prekursora. W każdym bądź razie,
dla nauki jest on nieznany. Nagle i nieoczekiwanie pojawiły się język
pisany i nauka na bardzo wysokim poziomie, organizacja państwowa,
budowano wysokie budynki, uprawiano intensywną gospodarkę rolną, kwitł
przemysł i handel, tworzono prawo, teorie kosmologiczne, a także
utrwalano wiedzę dla potomności.
Pozwólmy sobie zatem na postawienie pewnej hipotezy, bazowanej na
oryginalnych przekazach Sumerów jakie zachowały się do dziś, a następnie
spróbujmy przyjrzeć się jej pod kątem współczesnej nauki, astronomii,
genetyki, wiedzy o kosmosie, budowie ziemi oraz układu słonecznego,
czy pochodzeniu człowieka.

We wszystkich pismach pozostawionych przez Sumerów, a następnie kopiowanych
przez następujące po nich cywilizacje, przewijają się te same fakty. W
minionych czasach, około 400 -270 tys. lat p.n.e. (oceny różnią się między
sobą w tej kwestii), w południowej Mezopotamii Sumerzy w swoich
pismach opisali, iż nawiedziły ich niezwykłe istoty - uznane przez
nich później za bogów, które przybyły z nieba i założyły tam pierwsze osady.
Metody jakich używali, opisywane przez Sumerów, a badane pod kątem
współczesnej nauki można by uznać za... meliorację.
Planetę, z której przybyli, Sumerowie określali jako dwunasty obiekt naszego
Układu Słonecznego. Nie przybyli na Ziemię przypadkiem. Poszukiwali złota,
które dziś także odgrywa ważną rolę w technologii kosmicznej. Można
wysnuć przypuszczenie, iż było im ono potrzebne do ratowania zanikającej
atmosfery ich planety, do ochrony przed promieniowaniem, utratą ciepła,
powietrza i wody. Wydobycie złota w Zatoce Perskiej nie spełniło oczekiwań,
poszukano zatem innych złóż i natrafiono na nie w krainie Abzu (nazwa podana
w starożytnych przekazach) w południowej części Afryki. Złoża jednak trzeba
tam było eksploatować techniką górniczą, należało stworzyć odpowiednie
zaplecze, zapewnić transport.
Praca była ciężka, więc do wydobywania kruszcu i wykonywania innych
prac pomocniczych, przybysze (przez Sumerów zwani Anunnaki) utworzyli
początkowo kilku prymitywnych robotników za pomocą techniki
zapłodnienia in vitro nasieniem Anunnaki kilku komórek jajowych samic
ziemskiego małpoluda. Zarodki zostały zaimplantowane, a matkami
zastępczymi były kobiety Anunnaki. Hybrydy te nie mogły się rozmnażać,
stosowny dopływ siły roboczej zapewniono więc na drodze dodatkowych
manipulacji genetycznych, które umożliwiły samodzielną reprodukcję
stworzonemu gatunkowi. Około 13 tys. lat temu miał miejsce potop,
spowodowany prawdopodobnie ogromną falą pływową spowodowaną przejściem
planety X w pobliżu Ziemi lub być może gwałtownymi erupcjami
wulkanicznymi przy równoczesnym podniesieniu się poziomu wód na skutek
ustępującego okresu zlodowacenia. Potop zniszczył całkowicie bazy
obcych przybyszy, wraz z kosmodromem i centrum kontroli lotów w
dorzeczu Eufratu i Tygrysu, katastrofie oparła się jednak płyta
lądowiska w Baalbek u wybrzeża Morza Śródziemnego. Po potopie Anunnaki
przekazali stworzonym przez siebie robotnikom nieco wiedzy,
wykorzystując ich pomoc przy osuszaniu zalanych terenów, produkcji
żywności oraz odtwarzaniu swoich zniszczonych baz i zaplecza. Pod
kierunkiem przybyszów rozwinęła się ludzka cywilizacja.

Historia ta wraz z terytorialnym podziałem wpływów "boskich" przybyszy
oraz obowiązującymi zasadami sukcesji rządów wśród Anunnaki (które w
końcu stały się przyczyną konfliktów i wojen między przybyszami)
opisane są m.in. w eposie Atra Hasis. Najbogatsze źródło tabliczek
zapisanych pismem klinowym, stanowiące spuściznę po cywilizacji
sumeryjskiej, stanowi biblioteka Assurbanipala w Niniwie. Tabliczki te
znajdowano jednak prawie wszędzie na terenie dawnej Mezopotamii, przy
czym są to albo teksty dwujęzyczne albo zwykle lepiej zachowane wierne
akadyjskie tłumaczenia sumeryjskich przekazów. Uzupełniają się one
znakomicie z przekazami hetyckimi, egipskimi, indyjskimi czy
izraelskimi. Z przekazów tych wynika, że obcy przybysze utworzyli trzy
ośrodki cywilizacyjne, pierwszy w dolinie Eufratu i Tygrysu, potem
także w dolinie Nilu, a następnie w dolinie Indusu. Port kosmiczny
zbudowany został po potopie na Synaju, a centrum kontroli lotów
powstało w miejscu dzisiejszej Jerozolimy. Konflikty i walka o
hegemonię między przybyszami doprowadziły do wykorzystania w roku 2024
p.n.e. broni ostatecznej. W wyniku eksplozji termojądrowej zniszczony
został kosmodrom na Synaju oraz Sodoma i Gomora, w których jak
podejrzewano znalazł schronienie i pomoc jeden z uczestników
konfliktu. W walkę tę zaangażowani byli także ludzie, całkowicie
uzależnieni od przybyszy. Przebieg konfliktu opisany został w licznych
przekazach, m. in. w eposie Erra, a także w Starym Testamencie Biblii
(czasy Abrahama, jego przeniesienie się z Harranu do Kanaanu i
przebieg wypadków na wybrzeżu Morza Śródziemnego). Konsekwencją
eksplozji, prawdopodobnie całkowicie niezamierzoną, była zagłada
cywilizacji Sumerów. Opisana została ona przede wszystkim w
Lamentacjach. Zagłada ta przybyła wraz z wiatrem wiejącym od strony
Morza Śródziemnego, niosącym opad radioaktywny. Była ona dla Sumerów
całkowicie niezrozumiała. Dla nas nie jest niezrozumiała. Sumerowie w
swoich lamentacjach opisali znane nam typowe objawy choroby
popromiennej.

Niemniej zdumiewająca jest treść sumeryjskiego eposu Enuma Elisz. Epos
ten opisuje Niebiańską Bitwę, czyli przebieg tworzenia się naszego
Układu Słonecznego wraz z kosmiczną katastrofą, która nadała układowi
ostateczną strukturę. Jaki był przebieg tej Niebiańskiej Bitwy ?

Na początku uformował się Apsu (Słońce) wraz z planetami Mummu
(Merkury) i Tiamat. Przestrzeń między Apsu i Tiamat była wypełniona
materią, która uformowała się w kolejne planety Lahmu (Mars) i Lahamu
(Wenus). W następnej kolejności powstały wielkie planety Anshar
(Saturn) i Kishar (Jowisz). Część materii oderwała się z Anshara
formując dwie bliźniacze planety Anu (Uran) i Nudimmud (Neptun) oraz
Gaga (Pluton), który stał się satelitą Anshara. Orbity powstałych
planet nie były stabilne. Gdy zbliżały się do siebie działanie sił
grawitacji powodowało wyrywanie z nich materii i tworzenie się
satelitów. Będąc skrajną planetą Układu Słonecznego Nudimmud/Neptun
miał kontakt z "odległą przestrzenią oceanu" - kosmosem. To stamtąd
pojawił się Nibiru i dostał się w pole grawitacji Nudimmuda/Neptuna,
po czym zakrzywiając swoją orbitę wszedł do wnętrza Układu
Słonecznego. Nibiru znajdował się jeszcze w fazie plastycznej, więc
siła grawitacji Nudimmuda/Neptuna utworzyła w Nibiru wybrzuszenie,
które po zbliżeniu się do Anu/Urana spowodowało wydarcie z niego
materii i utworzenie 4 satelitów. Ważne jest także to, że Nibiru
wszedł do wnętrza Układu Słonecznego w kierunku przeciwnym obiegowi
planet wokół Słońca, a więc tym samym znalazł się na torze kolizyjnym.
Mijając Anshara/Saturna Nibiru wyrwał z niego nieco materii tworząc 3
dodatkowe własne satelity, a satelitę Anshara - Gaga/Plutona skierował
na nową orbitę. Zakrzywiając coraz bardziej swój tor Nibiru dążył do
nieuchronnej kolizji z Tiamat otoczonej przez jej satelitów, z których
największym był Kingu (Księżyc). Siła grawitacji obu planet
spowodowała zakłócenia w ich orbitach a jeden z satelitów Nibiru wbił
się w Tiamat. Po zatoczeniu koła wokół Słońca Nibiru zyskał stałą
orbitę wokółsłoneczną, po czym dotarł na miejsce kolejnego starcia z
Tiamat. Następne uderzenie rozłamało Tiamat. Część jej - Ki (obecnie
Ziemia) wraz z satelitą Kingu/Księżycem skierowana została siłą
potężnych uderzeń na nową orbitę bliżej Słońca, a pozostała część
Tiamat wraz z resztą jej satelitów rozerwana została w pasmo planetoid
obiegających Słońce zgodnie z dawną orbitą macierzystej planety,
przemieszczona na orbity wokół innych planet oraz wyrzucona z Układu
Słonecznego w postaci komet.

Ze szczegółami przekazów sumeryjskich i ich późniejszych kopii
zapoznać można się w pracach zbiorczych znanego archeologa, historyka
i znawcy pisma klinowego, prof. Zecharii Sitchina.

Warto teraz spróbować zweryfikować wiarygodność tych opowieści.
Pozostawmy na razie na boku sprawę wizyty "obcych" na naszej Ziemi i
zajmijmy się tylko tymi faktami, których prawidłowość daje się
weryfikować za pomocą konfrontacji ze stanem naszej aktualnej wiedzy.

Badania archeologiczne wykazały, że w czasach sięgających 100 000 lat
p.n.e. prowadzone były w południowej Afryce (Suazi i Zulu) rozległe
prace górnicze. W tym zakresie sumeryjskie przekazy zostały więc
potwierdzone.

Znajomość procedur inżynierii genetycznej pozwala nam również ocenić
rzetelność przekazów sumeryjskich pod kątem drogi prowadzącej do
stworzenia człowieka. Po przeprowadzeniu udanych prób klonowania,
zapładniania in vitro, implantacji zarodków i co najważniejsze,
opracowaniu technologii rekombinacji DNA (przez zespoły Ralpha
Brinstera na Uniwersytecie Pensylwańskim i Richarda Palmitera w
Instytucie Medycznym Howarda Hughesa) wiemy dziś, że najpewniejszym
sposobem wprowadzenia nowego materiału genetycznego jest wykorzystanie
plemnika jako nosiciela tego materiału (prace zespołu Corrado
Spadaforyego w Instytucie Technologii Biomedycznej w Rzymie).
Dokładnie taką właśnie technikę przy tworzeniu ludzi zastosowali
zgodnie z przekazem Sumerów obcy przybysze. Wszystko na to wskazuje,
że ewolucja doprowadziłaby tak czy inaczej do powstania istot
rozumnych, przybysze jednak przyspieszyli ten proces.

Nauka wykazała, że ewolucja postępowała stopniowo do momentu
wytworzenia około 1,5 mln lat temu hominida Homo erectus. Dalej ślad
się urywa i około 300-200 tys. lat temu (nie ma tu pełnej zgodności
danych) bez żadnej oznaki stopniowej przemiany pojawił się Homo
sapiens. Wesley Brown i Rebecca Cann, niezależnie od siebie,
ustalając współczynnik naturalnej mutacji DNA w mitochondriach
osobników żeńskich różnych ras wyliczyli, że mitochondrialna Ewa
zdolna do rozrodu pojawiła się około 300 - 150 tys. lat temu na
terenie Tanzanii, Kenii i Etiopii. Wyniki tych ustaleń zbiegają się
idealnie z czasem pojawienia się gatunku Homo sapiens. Czas ten i
miejsce (na północ od Abzu) zgodne są też z treścią przekazów
sumeryjskich. Właśnie wtedy zgodnie z sumeryjskim przekazem miał
miejsce bunt Anunnaki w kopalniach złota w południowej Afryce i
rozpoczęto prace nad stworzeniem robotników pomocnych w realizacji
najcięższych prac.

Hipoteza kosmicznej katastrofy, która zmieniła początkową strukturę
naszego Układu Słonecznego, została przyjęta przez naukę po
przeanalizowaniu danych przekazanych przez Voyagera 2. Katastrofa ta
pozostawiła swój ślad m.in. w postaci:

-nachylonej osi Ziemi, Urana i Plutona w stosunku do płaszczyzny
ekliptyki,
-orbity Plutona oraz orbit księżyców Urana niezgodnych z płaszczyzną
ekliptyki,
-pasa planetoid między Marsem i Jowiszem, oraz
-wstecznego kierunku obiegu Trytona wokół Neptuna.

Oceniono, ze katastrofa ta miała miejsce około 4 miliardy lat temu.
James Christie, Robert Harrington i Thomas Van Flandern (U.S. Naval
Observatory) po serii symulacji komputerowych doszli do wniosku, że
planeta inwazyjna, która doprowadziła do katastrofy była 2-5 razy
większa od Ziemi, wtargnęła do Układu Słonecznego pod kątem 30o w
stosunku do płaszczyzny ekliptyki, poruszając się w kierunku
przeciwnym niż planety Układu Słonecznego. Oceniono, że półoś orbity
planety inwazyjnej była rzędu 100 j.a. (zasięg sił grawitacji naszego
Słońca sięga prawie połowy odległości do najbliższej gwiazdy).
Koncepcja ta i dane liczbowe całkowicie zgadzają się z przekazami
sumeryjskimi, a poszukiwania tej planety przechwyconej przez pole
grawitacyjne Słońca przestało już być zagadnieniem czysto akademickim.
Analiza perturbacji w orbitach Urana, Neptuna i Plutona wykazała
obecność w układzie planety o cyklu orbitalnym co najmniej 1000 lat,
krążącej wokół Słońca w odległości co najmniej 2,4 miliarda km za
Plutonem. Przeprowadzone obliczenia wskazały nawet gdzie powinniśmy
tej planety na niebie poszukiwać (orbituje w naszym kierunku z
południowo-wschodniego nieba). W 1983 roku pomiary dokonane w
podczerwieni za pomocą teleskopu IR Astronomy Satellite wykryły
niezidentyfikowane ciało niebieskie, które mogłoby być poszukiwaną
planetą X. Ciało to jest 4-krotnie większe od Ziemi, znajduje się
jednak zbyt daleko by identyfikacja była jednoznaczna i porusza się
bardzo wolno. Pewność uzyskamy wtedy, gdy zbliży się na tyle, by można
było dokonać tradycyjnych obserwacji za pomocą teleskopów.

Ślady silnego zderzenia nosi zarówno Uran (zdeformowane jądro) jak i
Księżyc krążący wokół Ziemi (kolizja spowodowała przetopienie
Księżyca, utratę lotniejszych związków i pierwiastków, a także utratę
pola magnetycznego). Najbardziej okaleczona została jednak w wyniku
kolizji Ziemia. Po przeprowadzeniu badań planet Układu Słonecznego
geofizycy stanęli przed zagadką wyjątkowo cienkiej skorupy ziemskiej.
Skorupa stanowi zwykle około 10% masy planety, natomiast litosferę
ziemi tworzy zaledwie 0,5% jej masy. Część brakującej litosfery
odnaleziono analizując fale sejsmiczne podczas trzęsień ziemi. Okazało
się, że materia tworząca litosferę przemieściła się w głąb Ziemi i
zalega około 400 km pod powierzchnią. Daje to materię skorupy
ziemskiej rzędu 4% masy, a więc wciąż blisko połowę tego, co wydaje
się normą. Dodatkową cechą skorupy ziemskiej jest jej niejednakowa
grubość. W części kontynentalnej sięga 20-70 km, w części oceanicznej
nie przekracza 6 km, przy czym litosfera oceaniczna ma większa masę
właściwą niż kontynentalna. Jest też znacznie młodsza. Litosfera
kontynentalna liczy sobie około 4 miliardów lat, podczas gdy
oceaniczna nie jest starsza niż 200 milionów lat. Żadna hipoteza
oprócz kosmicznej katastrofy nie jest w stanie przekonująco wyjaśnić
tych różnic. Dokładnie taką katastrofę i jej następstwa opisuje
kosmogonia sumeryjska w eposie Enuma Elisz. Kataklizmem tym było
rozłamanie planety Tiamat na skutek dwóch potężnych uderzeń - satelity
Nibiru, który wbił się w Tiamat, a następnie kolizja z Nibiru po
zatoczeniu koła wokół Apsu/Słońca. Nieustający proces tworzenia się
litosfery na skutek erupcji roztopionych skał magmowych przypomina
proces gojenia się rany zadanej Ziemi 4 miliardy lat temu. W tym
czasie też uformowała się (wg Raymonda Sievera z Uniwersytetu
Harvarda) atmosfera ziemska na skutek aktu silnego odgazowania.
Rozłamanie się płyty kontynentalnej, a następnie odsunięcie Europy i
Afryki od obu Ameryk oraz być może także przesunięcie się Antarktydy w
kierunku bieguna południowego jest końcowym wynikiem działania sił
dążących do uzyskania stanu względnej równowagi po wystąpieniu silnego
zaburzenia. Nie jest to już hipoteza, lecz uznana teoria rozłamu i
przesuwania się płyt tektonicznych po płynnym podłożu, wysunięta przez
Alfreda Wegenera. Musiało minąć pół wieku by teoria kontynentalnego
dryfu zyskała miano naukowej. Również w sprawie kosmicznej katastrofy
współczesna nauka potwierdza więc w całej rozciągłości informacje
zawarte w starożytnych tekstach.

Powróćmy teraz do sprawy wojny nuklearnej w starożytności. Czy ślad
jej pozostał jedynie w starożytnych tekstach? Okazuje się, że przekazy
te zyskały potwierdzenie także w wynikach badań prowadzonych w
dzisiejszych czasach. Badania południowej płycizny Morza Martwego
wykazały, że właśnie tam zlokalizowana była niegdyś Sodoma i Gomora.
Zmiany w strukturze gleby w okolicach Sodomy i Gomory są dokładnie
takie same jak w Hiroszimie, a zatem powód zmian także powinien być
ten sam. Skorupa denna południowej części Morza Martwego wykazuje
niespotykaną twardość, będącą wynikiem gwałtownej atomowej konwersji.
Archeolodzy W. F. Albright i P. Harland odkryli ponadto, że ludzkie
osady wokół badanego regionu zostały gwałtownie opuszczone w XXI wieku
p.n.e. i nie były powtórnie zasiedlane przez następne kilka wieków.
Poza tym, woda ze źródeł otaczających Morze Martwe wykazuje nadal
skażenie radioaktywne wystarczająco wysokie, by wywołać choroby u
ludzi i zwierząt, którzy mają z nią kontakt przez wiele lat. Półwysep
Synaj także nosi ślady dawnej eksplozji w postaci blizny tak wielkiej,
że zobaczyć ją można jedynie na zdjęciu satelitarnym. Czerń
rozrzuconych na dużej przestrzeni okruchów skalnych także nie jest
naturalna. Naturalna jest tylko biel wapienia oraz jasny brąz
piaskowca, naturalnych skał na Synaju. Nauka nie znajduje na to
wyjaśnienia, chyba że zaakceptujemy starożytny przekaz informujący, że
Ninurta i Nergal,...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin