Samookaleczenia.doc

(32 KB) Pobierz
Samookaleczenia

Samookaleczenia

Szokujące odkrycie – to, że coraz więcej nastolatków i młodych dorosłych rozmyślnie wbija w swoją skórę igły, spinacze czy zszywki mogło się wydawać nie do pomyślenia, zanim radiolog z Ohio zaprezentował niepokojące dowody podczas niedawnej konferencji medycznej.

 

Jednak jeszcze bardziej niepokojące od jego zdjęć rentgenowskich i towarzyszącego im raportu mogą być rozmiary i prędkość narastania trendu do samookalaczania, z którego wywodzi się to zjawisko.

Coraz więcej młodych ludzi tnie, przypala i gryzie własne ciało – po prostu nie mogą sobie poradzić ze stresem. Jak się wydaje, wbijanie jest bardziej ekstremalną postacią tego zaburzenia.

- Zawsze widywaliśmy takie przypadki, ale dotyczyły one osób z już rozpoznanymi zaburzeniami psychicznymi – mówi Janis Whitlock, znana badaczka samookaleczeń z Cornell University. – To, że tak często widujemy samookaleczenia u pozornie zdrowych dzieci wydaje się nie mieć sensu.

Jak mówią badający ten rodzaj zachowań eksperci, od 15 do 22 procent wszystkich osób w okresie dorastania i młodych dorosłych zraniło się umyślnie co najmniej raz w życiu. W badaniu opublikowanym w lutym na łamach „Journal of Consulting and Clinical Psychology”, z 94 dziewczynek mających od 10 do 14 lat aż 56 procent zraniło się przynajmniej raz w życiu.

Takie zachowania mogą narastać również wśród dorosłych. Jedno z badań wykazało, że samookaleczeń dokonuje 1 procent dorosłych.

Karen Conterio, terapeutka z Illinois, która prowadzi program leczenia samookaleczeń mówi, że 11 procent jej pacjentów ma 40 i więcej lat. A badania przeglądowe przeprowadzone przez Whitlock wykazały występowanie samookaleczeń u osób między 20. a 40. rokiem życia.

Wciąż niewiele wiadomo o tym, dlaczego niektóre osoby czują się zmuszone do samookaleczania i co można zrobić, by im pomóc. Aktualne wydanie „Diagnostic and Statistical Manual of Psychiatric Disorders”, przeznaczonej dla profesjonalistów encyklopedii chorób umysłowych, ledwie napomyka o samookaleczeniach.

Poświęcony samookaleczeniom numer „Journal of Consulting and Clinical Psychology” nazywa ten problem „niezwykle częstym i rozpaczliwie źle zbadanym”. Właściwie nie istnieją oparte na badaniach naukowych programy zapobiegawcze i lecznicze.

Rozpoczęły się jednak prace nad nowym wydaniem „Diagnostic and Statistical Manual”, które zostanie opublikowane w roku 2012 i co najmniej dwie komisje zamierzają włączyć do niego teksty o samookaleczeniach.

- W ostatnich kilku latach nastąpiła eksplozja badań, jednak wciąż są one w fazie niemowlęcej – mówi Whitlock. – Musimy wiedzieć znacznie więcej.

- Według teorii cieszącej się największym uznaniem, cięcie, przypalanie czy uderzanie własnego ciała wyraża trudny do zniesienia i trwający przewlekle ból emocjonalny. Podsumowuje to wiersz opublikowany w elektronicznym biuletynie „Cutting Edge” - mówi Ruta Mazelis, konsultantka Sidran Institute w Baltimore, organizacji, która koncentruje się na traumatycznych stresach.

„I hurt so much

I bleed.”

(Tak bardzo jestem zraniony. Krwawię.)

Robin et al.

- Samouszkodzenie staje się metodą radzenia sobie z wieloma problemami w ich życiu - mówi Mazelis, która mocno wierzy, że większość osób dokonujących samookaleczeń cierpiała wcześniej z powodu emocjonalnej traumy. – Wydaje się, że dla osób, które przeżyły traumę, jest to uniwersalne narzędzie i używają go, aby sobie poradzić z niezwykle intensywnymi emocjami - strachem, gniewem i żalem.

Większość terapeutów zgadza się, że samookaleczenie pomaga złagodzić negatywne emocje - przynajmniej na jakiś czas. – Ludzie mają w sobie tyle negatywnych uczuć – wstyd, poczucie winy, wściekłość – że muszą pozwolić im się uwolnić – mówi Whitlock.

- Karzą sami siebie, zadając sobie rany albo w ten sposób rozpraszają swoją uwagę. To pomaga im się wyładować - mówi Whitlock.

 

- Samookaleczenie pozwala ci się przyzwyczaić do spowodowanych przez samego siebie obrażeń, jeśli więc pojawią się u ciebie samobójcze myśli, jesteś bardziej zdolny do wprowadzenia ich w czyn – mówi E. David Klonsky, profesor psychologii ze Stony Brook University w Nowym Jorku.

Dlatego właśnie wbijanie w siebie przedmiotów jest szczególnie niebezpieczną postacią samookaleczenia. Radiolog William E. Shiels II z Nationwide Children’s Hospital w Columbus w stanie Ohio, zaprezentował swój raport na temat tego nowego rodzaju samookaleczeń podczas zjazdu Radiological Society of North America wskazując, że jest to zachowanie typowe dla osób o silnych skłonnościach samobójczych.

Shiels specjalizuje się w wykorzystaniu USG do uwidaczniania i usuwania ciał obcych z organizmu, a doświadczenie zdobył pracując z rannymi żołnierzami. Zainteresował się samookaleczeniami polegającymi na wbijaniu w siebie przedmiotów, gdy trafiło do niego kilkoro dzieci z ranami, które były obrzęknięte, podrażnione i nie miały widocznej przyczyny.

Rozpoznał 10 epizodów takich samookaleczeń u 10 dziewczynek w wieku od 15 do 18 lat. Używały metalowych zszywek, wyprostowanych zszywaczy, odłamków szkła, drzazg, grafitu z ołówka, kredek i kamieni wbijanych w ramiona i nogi. 90 procent tych dziewcząt twierdziło, że miały myśli samobójcze lub próbowały samobójstwa wcześniej. 40 procent mówiło, że były ofiarami przemocy seksualnej.

- Jednak wiele samookaleczeń nie jest związanych z samobójstwem, a nawet może nie mieć związku z chorobą psychiczną – mówi Whitlock. - To po prostu kwestia zbyt wielkiego stresu.

- Zaczynamy rozumieć, że samookaleczenia mogą się od siebie różnić – mówi Klonsky. – Większość dokonujących ich osób nie ma bardzo poważnych objawów psychiatrycznych, chociaż mają pewne problemy.

W badaniach opublikowanych na łamach „Journal of Consulting and Clinical Psychology”, Klonsky wykazał, że około 80 procent osób dokonujących samookaleczeń ogranicza się do mniej niebezpiecznych zachowań - zdarza się to im rzadko i mają lekkie objawy choroby umysłowej lub wcale ich nie mają.

Niewielka grupa osób, które się same okaleczają chce zwrócić na siebie uwagę albo wzywa w ten sposób pomocy. Inna grupa dokonuje poważnych samookaleczeń i jest poważnie zagrożona samobójstwem.

Duża częstość takich zachowań wśród młodych ludzi wydaje się potwierdzać wyniki innych badań, które sugerują, że dzisiejsza młodzież może mieć częściej zaburzenia umysłowe niż wcześniejsze generacje.

- Widzimy więcej młodych ludzi, którzy nie radzą sobie zbyt dobrze – mówi Whitlock – W całym kraju nauczyciele college’ów mówią, że są u nich dzieciaki, które oczekują znacznie więcej ale nie potrafią radzić sobie z przeciwnościami.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin